Niedoskonały pisze: ↑22 cze 2019, 7:08
Aleksander
Boli strasznie drugą noc nie śpię. Wybiła mi nóż i zamiast go wyjąć to jeszcze wierci nim dziurę. Myślę co ona robi z nim. Kładę się spać i myśli są tam w jej pokoju wyobraźnia się uruchamia. Lekarz dał mu tabletki na wyciszenie ale to nie pomaga nic. Chciałem powiedzieć jej ze wiem gdzie była, z kim, jak mnie ostatnio traktowała, jak kłamała.
Powinienem postawić granice ale jaką w tej sytuacji można postawić granice.
Tutaj z terapeutą rozmawiam o wszystkim.
Zastanawiam się czy powiedzieć po szpitalu czy po powrocie z gór.
Niedoskonały ,znam ww stan ,jednak z perspektywy czasu mogę powiedzieć ,że nawet jeśli nie ja wbiłem sobie ten nóż ,to ja sam nim wiercę ...
Bo o czym może świadczyć to co przeżywasz ? Wg mnie nie tylko o więzi z żoną ,a bardziej nieumiejętności życia jako autonomiczna jednostka (m.in. brak granic , poczucia tożsamości ,wartości itd.),w świetle własnych doświadczeń najprawdopodobniej jest to objaw uzależnienia od żony ..
Pozwalając się ranić spełniasz słowa które na tym forum padają regularnie :
..mamy to , na co się zgadzamy
.
Więc może warto zastanowić się dlaczego tak to przeżywasz i nie wiem czy dzisiaj masz szansę sobie na to pytanie odpowiedzieć ,ze względu na zawężenie pola widzenia przez przeżywany ból i inne przykre emocje ,ale prędzej czy później bez odpowiedzi na to pytanie nie zrobisz kroku naprzód.
Niedoskonały pisze: ↑22 cze 2019, 20:50
Aleksander
To mam robić teraz wszystko co ona chce i na wszystko się godzić.
Żeby czynami pokazać, że mi zależy. Robiłem to od stycznia do maja kiedy położyłem się na terapię. Śniadania zakupy porządki itp. To nic nie pomoże wręcz pokaże ze nie jestem facet tylko miękka [... moderacja]Jakieś granice zachowań powinienem postawić. Nie wiem czy to pomoże czy zaszkodzi.
Ale nie chce pozwolić jej na takie traktowanie mnie.
Z jednej strony wykonujesz jakieś czynności licząc na to że wpłyniesz tym na postawę żony ,z drugiej widząc że nie przynosi to zamierzonych efektów buntujesz się .
I to naturalne ,bo dopóki nie zaczniesz żyć zgodnie ze samym sobą takie napięcie będzie się pojawiać ,a ono jest właśnie symptomem, oznaką że coś się ściera i to jest łaska że tak to w nas działa ,dzięki temu zauważamy niespójność która w nas się pojawia.
Ważne jest jednak , co zrobisz z tą wiedzą ,czy pomoże ona na rozwój czy zredukujesz jej funkcję do szukania winnych że się w Tobie pojawiła .
Tu nie chodzi o to żeby pokazać ,a o to by tym być ...
Niedoskonały pisze: ↑22 cze 2019, 22:46
Nie chce zebrać o uczucia. Wg ciebie powinienem powiedzieć ze wiem czy to przemilczeć.
Dochodzi do mnie ze przemilczeć i robić swoje. O tym co teraz czuję mogę powiedzieć za rok dwa a może pięć. Teraz powiem to w dużych emocjach.
Co zrobić z ogromnym rachunkiem za telefon, który nabiła dzwoniąc do niego.
Wg mnie dopóki nie zrozumiesz kim jest mężczyzna ,kim Ty jesteś , będą się często pojawiać pytania jak ?
I z jednej strony dobrze bo one wytyczają ścieżkę stawania się ... jednak nie da się odpowiedzieć jak nie będąc tym kimś ,albowiem będzie to nienaturalne zachowanie ,nie wypływające z Twojego jestestwa ,serca ,a jakaś wytyczna dla osiągnięcia rezultatu.
Można próbować naśladować miłość i spełniać uczynki miłości ,ale dopóki miłość nie stanie się Twoją naturą , to ciągle będzie "zewnętrzny system" a nie Twój własny .
Podsumowując sprowadza się to do krótkiego stwierdzenia ,które tu również na forum funkcjonuje :
..zajmij się sobą...
,odnajdź to kim jesteś ,kim chciałbyś być i to realizuj (ta świadomość jest wprost proporcjonalna do
jakości życia i relacji),w moim życiu ta droga nie byłaby możliwa bez relacji z Żywym Bogiem ,i nie jest procesem który się zakończył a raczej jest czymś permanentnym i rozwojowym...
Pozdrawiam i życzę dobrej niedzieli.