Nie kocham męża

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Ukasz to nie jest tak że nagle zapomniałam o tamtym, a chcę walczyć zawzięcie o małżeństwo. Wciąż mnie nachodzą myśli o byłym, to nie minie tak z dnia na dzień. I też nie jest tak że za wszelką cenę będę chcę walczyć o małżeństwo. Teraz chcę się skupić przede wszystkim na swojej zmianie, bo zrozumiałam że ja tego przede wszystkim potrzebuję. Bo ja też byłam rozchwiana emocjonalnie, poraniona i po części ponoszę także winę tego jak wyglądało moje małżeństwo. Nikt nie pokazał mi jak mam kochać, bo nie zaznałam tej miłości w dzieciństwie. I stąd te wszystkie moje problemy. I to nieważne czy byłabym z tamtym czy będę z moim mężem, czy może jeszcze z kimś innym. Dopóki nie zacznę cenić siebie, dopóki nie pokocham w końcu samej siebie to każdy związek może mnie doprowadzić do ruiny. Jeżeli taka będzie Wola Pana aby moje małżeństwo trwało to niech tak będzie, ale chcę to teraz oddać Jemu i proszę Go aby pomógł mi zmienić przede wszystkim mnie samą.
Ukasz

Re: Nie kocham męża

Post autor: Ukasz »

Marylko,

tak, sądzę, że pisałem to z miłości do bliźniego i że nie chodzi o mój gorszy dzień. I nie wiem, dlaczego odczytałaś mój post jako zachętę do badania ważności małżeństwa i karmienie się myślami o kowalskim. Zwracałem uwagę na to, że tak szybki i gwałtowny zwrot wymaga ugruntowania, przepracowania. Decyzji świadomych, dobrze przemyślanych, przemodlonych, i konsekwentnie wprowadzanych w życie. Pytania, które zadałem, padły wcześniej i zostały w entuzjastycznym uniesieniu zamiecione pod dywan. Prawdopodobnie wrócą. Lepiej zmierzyć się z nimi teraz.
Nie wiem, skąd u Ciebie Marylko pewność, że to małżeństwo zostało ważnie zawarte, a ojciec dzieci Inki jest o niebo lepszym człowiekiem niż kowalski. Być może jedno i drugie nie jest prawdą. W pierwszej sprawie Inka może tę pewność uzyskać teraz dokonując wyboru, potwierdzając w pełni świadomie tę ważność, tak, żeby nigdy więcej nie przeżywać tej rozterki. Może, ale nie musi, to jej decyzja. Tym samym druga sprawa straci jakiekolwiek znaczenie. Droga powołania nie wynika bowiem z porównania dwóch osób, tylko z jej wyboru. Może on wychodzić nawet z przekonania, że kowalski może i byłby lepszym mężem i ojcem, ale nie jest i nie będzie, bo taka jest jej - Inki - decyzja. Nie zmieni tego zachowanie żadnego z nich, ani upadki męża, ani potencjalne starania kowalskiego. Nie będzie sensu ich porównywać, myśleć o kowalskim, karmić się tym myśleniem. Budowanie wierności w sobie nie będzie polegało na przywoływaniu wad tamtego człowieka, dopatrywania się w nim zła. Inka może zrywając z nim kontakt żegnać go widząc całe jego dobro, z ciepłem i błogosławieństwem. Czy to nie lepsza, bardziej Boża i pewniejsza droga do wewnętrznego pokoju? Potrzebnego do tego, by od nowa, w wolności, pokochać męża. Jeśli Inka zdecyduje się iść od razu w tym kierunku. Może to zrobić, ale nie musi. To jej wybór.
Tak, można jednego dnia podjąć decyzję i obrać właściwy kierunek, a potem konsekwentnie nim podążać. Trzeba jednak na tej drodze, już od pierwszych dni, rozsądnie budować swoją postawę, a nie trwać w przekonaniu, że ona już jest utrwalona.

Wybacz Inko, że w Twoim wątku i na Twój temat piszę zwracając się do Marylki, ale ona zadała kilka ważnych pytań. Świadczą one moim zdaniem o tym, że odczytała w moim tekście treści zupełnie różne od tych, które chciałem wyrazić. Widać napisałem mętnie, więc próbuję wyjaśnić jeszcze raz.
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: JolantaElżbieta »

Inka pisze: 02 maja 2019, 9:34 Tata999 wiem że nie mamy wpływu, jednak takie słuchanie wyśmiewania mojego męża czy krytykowania go destabilizuje mnie. Utrudnia mi to ponowne pozytywne spojrzenie na mojego męża, wprowadza chaos w moje serce i jeszcze bardziej utrudnia mi mój zamiar trwania w tym małżeństwie. Zawsze przejmowałam tym co inni o mnie mówią, wyniosłam to niestety z domu rodzinnego. W mojej rodzinie zawsze każdy przejmował się tym co inni powiedzą i nie potrafię teraz inaczej. Zawsze starałam się jednak przypodobać innym aby mieć przyjaciół a bałam się wyrażania własnej opinii. Do dziś tak mam, nie potrafię inaczej, to dla mnie trudne.
To nie rozmawiaj o nim ze swoją rodziną. Ja przestałam po tym jak robili mi wykłady jaka to jestem niemądra (głupia)mówiąc, że mam męża i nie zamierzam "nikogo sobie szukać". A może oni przestali, bo widzą, że nie ma sensu. Próbowali mi nawet objaśniać Biblię "w tym temacie". W każdym razie mam spokój, bo znają moje zdanie. Powiedzieli tylko, że nie rozumieją mojej postawy, bo powinnam być szczęśliwa bez niego po tym co wyprawiał. Powiedziałam, że jestem szczęśliwą mężatką, tylko mój mąż ze mną nie mieszka :-)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13373
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Nirwanna »

Część postów ogólnych wydzielono i przeniesiono tu:
viewtopic.php?f=10&t=2268&p=157989#p157921
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Kochani i znów zaczynam upadać, ja nie dam rady, nie potrafię. Znów zaczęłam szukać pocieszenia u byłego. Mój mąż tak mnie zdenerwował że nie wytrzymałam. Nie czuję się w ogóle kochana przez niego, ośmiesza każdą moją podjętą decyzję, każdy mój plan, zamiar. Mam dosyć, ja nie dam rady z nim przejść przez życie. Nie da się żyć z tym człowiekiem. Jestem załamana.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Czytam te wszystkie rady, książki, które mi poleciliście ale co z tego? Nie potrafię zastosować tego w praktyce, nie potrafię nic wydobyć z siebie do męża bo czuję wewnętrzną blokadę, nie umiem tego opisać ale jestem zablokowana a potem przychodzi sytuacja, że mąż znów próbuje robić ze mnie głupią a z siebie najmądrzejszego i zaczynam się buntować, reaguje złością, krzykiem. Najciekawsze jest to że mój były dalej do mnie pisze, a ja głupia odpisuje, bo nie umiem tego przerwać. Nie tak dawno wyznał mi że mnie wciąż kocha, a dziś przez przypadek wysłał do mnie smsa, który miał trafić do kobiety z którą się spotyka i tam też wyznanie miłości 😭 Zabolało. Jak może próbować budować z nią związek skoro do mnie też nie przestaje pisać? I jeszcze mi wmawia że mu mnie brakuje. Gdzie tu jest logika? On jest z nią na siłę? Kocha obydwie? Czy może manipuluje nami obydwiema? Mam mętlik w głowie.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: zenia1780 »

Inka pisze: 08 maja 2019, 8:26 Czytam te wszystkie rady, książki, które mi poleciliście ale co z tego? Nie potrafię zastosować tego w praktyce, nie potrafię nic wydobyć z siebie do męża bo czuję wewnętrzną blokadę, nie umiem tego opisać ale jestem zablokowana
Pierwsze i podstawowe pytanie: Chcesz? Tak w głębi i szczerości serca potrafisz sobie pozytywnie na to pytanie odpowiedzieć? Spróbuj, tak tylko dla siebie. Niezależnie jednak od odpowiedzi, to czy stanełaś już przed Tatusiem i szczerze wylałaś swoje serce prosząc aby to On Cię uzdolnił do pokochania męża? Któż inny jak On? Przecież to sama Miłosć jest...
Drugie, równie ważne pytanie,na które warto sobie odpowiedzieć, to co to jest miłość według Inki? Czym sie powinna charakteryzować, jak przejawniać? Skad bedziesz wiedziała, ze juz meża kochasz? Jak wyobrażenie Inki o miłości ma sie do tego co Bóg mówi o miłości?
Inka pisze: 08 maja 2019, 8:26 Nie tak dawno wyznał mi że mnie wciąż kocha, a dziś przez przypadek wysłał do mnie smsa, który miał trafić do kobiety z którą się spotyka i tam też wyznanie miłości Zabolało. Jak może próbować budować z nią związek skoro do mnie też nie przestaje pisać? I jeszcze mi wmawia że mu mnie brakuje.

PRZYPADEK to takie działanie Boga, w którym Bóg robi coś wielkiego tak, aby nikt się nie zorientował, że to On...
Inka pisze: 08 maja 2019, 8:19 Nie czuję się w ogóle kochana przez niego, ośmiesza każdą moją podjętą decyzję, każdy mój plan, zamiar.
A czy sama siebie kochasz?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: JolantaElżbieta »

Inka pisze: 08 maja 2019, 8:26 Czytam te wszystkie rady, książki, które mi poleciliście ale co z tego? Nie potrafię zastosować tego w praktyce, nie potrafię nic wydobyć z siebie do męża bo czuję wewnętrzną blokadę, nie umiem tego opisać ale jestem zablokowana a potem przychodzi sytuacja, że mąż znów próbuje robić ze mnie głupią a z siebie najmądrzejszego i zaczynam się buntować, reaguje złością, krzykiem. Najciekawsze jest to że mój były dalej do mnie pisze, a ja głupia odpisuje, bo nie umiem tego przerwać. Nie tak dawno wyznał mi że mnie wciąż kocha, a dziś przez przypadek wysłał do mnie smsa, który miał trafić do kobiety z którą się spotyka i tam też wyznanie miłości 😭 Zabolało. Jak może próbować budować z nią związek skoro do mnie też nie przestaje pisać? I jeszcze mi wmawia że mu mnie brakuje. Gdzie tu jest logika? On jest z nią na siłę? Kocha obydwie? Czy może manipuluje nami obydwiema? Mam mętlik w głowie.
Fajnie facet się urządził - jak mu nie wyjdzie z jedną, zawsze ma drugą w zapasie. Nie widzisz tego?? Po co Ci takie zamieszanie w życiu? Chcesz byc traktowana instrumentalnie? Gościu widzi, że jesteś na zawołanie, to korzysta.Przepraszam, ale ja to tak widzę.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Chcę ale nie potrafię, nie potrafię wydusić z siebie nic miłego dla męża. U mnie w domu rodzinnych nigdy nie mówiło się o uczuciach i ja tego najzwyczajniej nie potrafię. Próbuję ale wszystkie próby kończą się fiaskiem. A potem przychodzi moment kiedy mąż mnie ponownie wyprowadza z równowagi i wszelkie moje chęci jeszcze bardziej bledną. Pojawia się złość, frustracja, która odnajduje ujście tylko w krzyku, płaczu. Tak zawsze reagowałam i nie znam innej metody. Taka byłam odkąd pamiętam. Czego oczekuję od męża? Aby przynajmniej szanował moje decyzje, wspierał mnie i powiedział choć raz miłe słowo, coś pozytywnego a nie wciąż mnie krytykował. Na każdym kroku podważa moje kompetencje rodzicielskie, nie docenia tego że chcę dobrze dla dzieci tylko krytykuje moje wszelkie decyzje, które podejmuję dla ich dobra. Myślisz że Bóg specjalnie tak pokierował tym aby ten SMS trafił do mnie? Możliwe, bo ja sama po ludzku chyba nie umiem zrezygnować z tego człowieka. Czy kocham siebie? Z tym też jest problem, nie zaprzeczę. Ja najwidoczniej nie potrafię kochać, nie nadaję się do małżeństwa.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Jolanta Elżbieta widzę to, ale jednak ciężko mi dopuścić tę myśl, że tak mogłoby być ☹️ Wiem jestem strasznie naiwna
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: marylka »

Inko...jak mawia moj wielki przedmowca - sama podstawiasz tyłek, po ktorym Cie kopie kowalski

Zdradzałas męża i nadal to robisz

Cóż....czasem trzeba wsadzic reke na rozgrzana patelnię z olejem, żeby poczuc jak to boli. Same opowiesci nie wystarczaja.

I jeszcze....jak mąż sie dowie jakie mu krzywdy wyrządzilaś - nie bylabym taka pewna, że i tak bedzie z Toba, bo Cie kocha.
Kochac można i z daleka
I zostaniesz sama
Już dzis Ci mowie, zreszta to już pisałam iwcześniej - kowalski wyżyje sie z Toba i pojdzie bawic sie w innej. Do tego nie trzeba proroka, żeby tego już dzisiaj nie widzieć

Trzymaj sie
nałóg
Posty: 3364
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nie kocham męża

Post autor: nałóg »

JolantaElżbieta pisze: 08 maja 2019, 9:02 Fajnie facet się urządził - jak mu nie wyjdzie z jedną, zawsze ma drugą w zapasie. Nie widzisz tego?? Po co Ci takie zamieszanie w życiu? Chcesz byc traktowana instrumentalnie? Gościu widzi, że jesteś na zawołanie, to korzysta.Przepraszam, ale ja to tak widzę.
Podzielam te przypuszczenia.

Inka, jak długo 'psułaś " w swojej głowie obraz męża? jak długo żyłaś pod wpływem rozmyślania i marzeniami co i jak jest/będzie z "kowalskim"?
Czy ten czas ma wpływ na stan Twojego myślenia? . Może szukaj złotka a nie błotka w relacji z mężem ....... Pamiętaj: słowa , myśli maja moc sprawczą.
Inka(teraz może zaboleć).....
Inka pisze: 08 maja 2019, 8:26 Najciekawsze jest to że mój były dalej do mnie pisze, a ja głupia odpisuje, bo nie umiem tego przerwać
O czym to świadczy? życiu w dualizmie moralnym? w zakłamaniu? w obłudzie? czy Ty mentalnie nie siedzisz okrakiem na wyrku zdrady ?czy Ty mentalnie jesteś w Waszym małżeństwie i rodzinie? czy w łóżku z "kowalskim"?

Przykład: jestem trzeźwym alkoholikiem. Jak sądzisz? jaki miałaby wpływ na mnie sytuacja gdybym chodził do knajp i siedział z tym co chylają? gdybym na imprezie biegał z butelkami i polewał? zachęcał do picia? prowadził dyskusje na temat smaku, rodzaju i sposobu picia różnych alkoholi?

Suchy kac i ogromne ryzyko napicia się.

Inka, a kim Ty jesteś? jaki masz szacunek do siebie? Lubisz siebie taka rozmarzoną o "kowalskim"? żyjąca w iluzji?

Dokąd nie zablokujesz kontaktu z "kowalskim", dokąd nie zaczniesz pracować nad wywaleniem go ze swojej głowy, dokąd będziesz pisać z nim, to masz niewielkie szanse na naprawę relacji z mężem obciążonej Twoim wskoczeniem do wyrka "kowalskiego", wpuszczeniem "kusego" w siebie poprzez te intymną relację z 'kowalskim".
Inka pisze: 08 maja 2019, 8:26 Czytam te wszystkie rady, książki, które mi poleciliście ale co z tego? Nie potrafię zastosować tego w praktyce, nie potrafię nic wydobyć z siebie do męża bo czuję wewnętrzną blokadę, nie umiem tego opisać ale jestem zablokowana a potem przychodzi sytuacja, że mąż znów próbuje robić ze mnie głupią a z siebie najmądrzejszego i zaczynam się buntować, reaguje złością, krzykiem
Pokora jest cnotą. Potrzebujesz czasu aby 'wyprzeć ze swojego myślenia "kowalskiego" i doznań z nim związanych.
Inka, nie można być trochę w ciąży, nie można być -bo to jest totalnie szkodliwe- w dwóch łózkach na raz.
Czytaj ,pisz, dziel się swoimi wątpliwościami i rozterkami aby zwentylować te przykre emocje, aby dostać zwroty od innych , aby skorzystać z doświadczenia innych.
Proś Boga aby zabrał z Twojego myślenia te toksyczne myśli o "kowalskim", te wspomnienia z tej relacji.
Od czego zaczniesz???????
PD
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

A to jakie on mi krzywdy wyrządził i wyrządza nadal już jest nieważne? Gdyby mnie szanował, to nie szukałabym szczęścia gdzie indziej. Po resztą kiedyś go przyłapałam jak czatował na seks-czacie z panienkami, widziałam co do nich pisał, wysyłał swoje nagie zdjęcia i to było długo przed moją zdradą. A z byłym się nie spotykam tylko odpisuje mu gdy on do mnie pisze.
Inka
Posty: 445
Rejestracja: 08 kwie 2019, 12:48
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: Inka »

Dlatego do Was piszę, bo sama sobie nie poradzę, jestem słaba. Czuję że jestem na skraju przepaści, dlatego się zwracam do Was, bo wiem że tu otrzymam rozsądne rady, bo ja działam bardziej emocjami niż rozsądkiem.
JolantaElżbieta
Posty: 752
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Nie kocham męża

Post autor: JolantaElżbieta »

Inka pisze: 08 maja 2019, 9:56 A to jakie on mi krzywdy wyrządził i wyrządza nadal już jest nieważne? Gdyby mnie szanował, to nie szukałabym szczęścia gdzie indziej. Po resztą kiedyś go przyłapałam jak czatował na seks-czacie z panienkami, widziałam co do nich pisał, wysyłał swoje nagie zdjęcia i to było długo przed moją zdradą. A z byłym się nie spotykam tylko odpisuje mu gdy on do mnie pisze.
Ciekawy tok rozumowania - u męża potępiasz pewne zachowania - u siebie usprawiedliwiasz. to tak nie działa. Jak nam ktoś coś ukradnie, to pójdziemy mu też ukraść??? Ten kowalski, to kawał cwaniaka, znalazł naiwną, uwieszoną na nim emocjonalnie kobiete i pewnie jego ego rośnie. Postaw krzyzyk na tym człowieku, niech idzie swoją drogą i nie zawraca Ci [...]...gitary. A ty pracuj nad sobą, upadaj, wstawaj, i tak długo, aż dojdziesz do punktu, w którym chcesz być. Ja jestem trochę zadaniowa - mam coś do zrobienia, to na tym się koncentruję i nie pozwalam, żeby mnie coś innego rozpraszało, więc może ty też tak spróbuj. Koniec korespondencji - zobaczy, że nie odpisujesz, to da sobie spokój. Albo mu napisz, żeby do ciebie nie pisał. To nie jest takie trudne - ja byłam w takiej sytuacji - ignorowałam maile, powiedziałam raz, że ma nie pisać i koniec.
Ostatnio zmieniony 08 maja 2019, 10:42 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: nawet ucięte wulgaryzmy moderacja ucina ;-)
ODPOWIEDZ