Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: lustro »

tata999 pisze: 14 kwie 2019, 17:55 Szargać, np. dobrem dzieci, gdy wiesz, że byłyby pokrzywdzone na wyjeździe "miodowym" kochanków to nie przyzwalasz na zabranie ich na taki wyjazd.
Nie ma opcji...jezeli rodzic nie ma ograniczonych praw, to może zabrać dzieci informując współmałżonka, że będą pod jego opieką... I tyle w temacie.

I żeby nie było, że coś mi się wydaje - to porada naprawdę dobrego adwokata od tych spraw.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

System prawny jaki jest każdy widzi. On nie jest po to, żeby zapanowała sprawiedliwość, a służy do tego, żeby go wykorzystywać.

W praktyce wszystko zależy od obojga rodziców. Prawnik może sobie przyjechać i wygłaszać formułki z notatek. Jak jeden rodzic nie wyda, to drugi nie weźmie dzieci.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: lustro »

tata999 pisze: 14 kwie 2019, 20:18 System prawny jaki jest każdy widzi. On nie jest po to, żeby zapanowała sprawiedliwość, a służy do tego, żeby go wykorzystywać.

W praktyce wszystko zależy od obojga rodziców. Prawnik może sobie przyjechać i wygłaszać formułki z notatek. Jak jeden rodzic nie wyda, to drugi nie weźmie dzieci.
Masz prawo mieć takie zdanie... Ale nie masz prawa zabronić żonie zabrania dzieci np na weekend. I co... Polozysz się krzyżem w drzwiach czy będziesz szarpal dzieci, żeby poszły z Tobą?

Prawnik nie przyjedzie wygłaszac teorii... Przyjedzie policja
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Błędnie zgadujesz, że miałbym upierać się przy posiadaniu prawa do zabronienia żonie zabrania dzieci na weekend. Napisałem coś zupełnie innego. Mam prawo jako rodzic współdecydować o tym jak, gdzie i z kim spędzają czas nasze dzieci. Zarówno na gruncie prawa, jak i moralnie. Niezależnie czy jesteśmy małżeństwem, czy nie. Jak matka chce jechać na weekend miodowy z kowalskim, którego nie znasz (ona pewnie też nie, oprócz jego cech fizycznych) i może być pedofilem (przemocowcem, alkoholikiem, narkomanem itd.), to wydałabyś dzieci? Gdybyś była np. urzędnikiem sędzią w tej sprawie? Albo ciocią albo babcią?

Na marginesie - co może policja to odsyłam do konsultacji z rodzicami, zwykle ojcami, którzy latami walczą, żeby zobaczyć i mieć kontakt ze swoimi dziećmi zgodnie z wyrokami sądów.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: lustro »

Tata

Proponując jakieś "kroki" czy działania innym, warto pamiętać, że żyjemy w świecie norm prawnych.
Maja one tą jedną przewagę nad moralnymi, że są łatwiej egzekwowane.

Wiec mówiąc, że nie wydasz dzieci i proponując tym samym innym takie zachowanie, sugerujesz lekkomyslne łamanie prawa. A druga strona tylko czeka na takie potknięcia.
Wiem, bo niestety byłam drugą stroną, dość mocno świadomą tego, co można i w jaki sposób.

Może lepiej nie sugerować takich zachowań?
Bo, co prawda, nie ma wewnętrznej zgody na wyjazdy w towarzystwie kowalskiego, ale nie ma też podstaw prawnych do zablokowania ich.
To przykre, ale trzeba zachować rozsądek.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Myślę, że dla pełniejszego ujęcia tematu warto rozmawiać nawet o tym, co w ramach norm prawa by się nie mieściło.

Twierdzę, że opieką nad dziećmi trzeba się dzielić. Z tego wynika, że i jedna, jak i druga strona muszą sobie wzajemnie umożliwiać opiekę. Do oceny wyjątkowych sytuacji kluczowe są okoliczności, jak jaskrawo pokazuje przykład z pedofilią. Nieroztropne byłoby zgadzać się na narażanie dziecka na krzywdę. To, że nie jest się mężem lub żoną nie odbiera odpowiedzialności rodzicielskiej. Nawet w zgodzie z prawem byłoby nie wydać i ochronić dziecko przed zagrożeniem, a jeżeli drugi rodzic bardzo się z tym nie zgadza, to niech przedstawi swoje racje pod sąd, np. "zauroczyłam się w Stefanie, poznanym na suto zakrapianej imprezie i postanowiliśmy pojechać razem nad jezioro w następnym tygodniu. Poprzednio, jak byłam tam z byłym partnerem Januszem, dzieci świetnie się bawiły. Nie powinno ojca interesować z kim się spotykam i gdzie, a on nie wydał mi dzieci i pojechałam bez nich. Wnoszę o ukaranie grzywną ojca". Każdy musi mieć swój rozum. Ja sie nie zasłaniam tym, że prawo coś nie pozwala. Jeśli chodzi o dzieci to nie ma miejsca na brak roztropności - tym bardziej, kiedy w tle jest rozwód, brak zrozumienia, zaufania, niepewność itd. W przytoczonym przykładzie spodziewałbym się, że jedna strona uszanuje obawy drugiej i nie próbowała samodzielnie decydować o nagłym wyjeździe dzieci nad jezioro z nieznajomym.

Reasumując, sugeruję nie być biernym. To właśnie dzieci są najbardziej narażone i bezbronne przy rozwodach. O tym się duzo mówi, a mam wrażenie, że nie docenia w praktyce.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: renta11 »

Aleksandrze

Dlaczego masz takie dylematy, jak przyzwolenie na kowalskiego?
Krążysz koło jakichś dziwnych rozwiązań, jak mieć ciastko i jak zjeść ciastko?

Czy Twoja żona zacieśnia kontakty z kowalskimi? Bo że ich szuka to już wiemy.
I czy to jest Wasz nowy model rodziny?

Wydaje mi się, że nie wyrażanie zgody na kowalskiego raczej musi wiązać się z zagrożeniem separacją (rozwodem) i rozwaleniem rodziny.
Bo wydaje mi się, że to są ostateczne konsekwencje posiadania kowalskich.
Więc nie przyzwalając (ostrożne określenie), bo dlaczego nie mocniej np. nie wyrażając zgody, to dalej separacja, fizyczne rozstanie (straszne, bo z dziećmi).
Ty chyba mocno naginasz swoje przekonania, swoje zasady, w celu uratowania no właśnie CZEGO ?
Czy tak się da? Jak długo?Jakim kosztem? Jakie będą konsekwencje dla dzieci? Co będzie lepsze dla dzieci?
A w końcu, kim, czym Wy dla siebie będziecie z żoną?
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Wiedźmin

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Wiedźmin »

renta11 pisze: 15 kwie 2019, 6:13 Aleksandrze

Dlaczego masz takie dylematy, jak przyzwolenie na kowalskiego?
Krążysz koło jakichś dziwnych rozwiązań, jak mieć ciastko i jak zjeść ciastko?
Ha :) Cześć rento, fajnie że pytasz.

Wiesz - chciałem zapytać Was o słowo "przyzwolenie" - bo takie słowo pojawiło się w jednej z wiadomości, którą odebrałem w PW.
Trochę mi to słowo zazgrzytało - więc tym bardziej chciałem się temu przyjrzeć razem z Wami.

Chciałem się dowiedzieć, czy sama "wiedza" o rozglądaniu się jest przyzwoleniem...
... oraz co zrobić, aby przyzwolenia ewentualnego nie dawać. Fajnie, że dyskusja się rozwinęła.

Dzięki wszystkim za głosy.
renta11 pisze: 15 kwie 2019, 6:13 Czy Twoja żona zacieśnia kontakty z kowalskimi? Bo że ich szuka to już wiemy.
I czy to jest Wasz nowy model rodziny?
Hehe... czy zacieśnia - to nie wiem, ale że rozgląda się - tak - z pewnością.
Czy to nowy model rodziny... cóż - na pewno nie jest to mój wymarzony model rodziny, zwłaszcza, że kocham tę swoją żonę... i to nie ja dążę do równoległego "posiadania i zjadania ciastka".
renta11 pisze: 15 kwie 2019, 6:13 Wydaje mi się, że nie wyrażanie zgody na kowalskiego raczej musi wiązać się z zagrożeniem separacją (rozwodem) i rozwaleniem rodziny.
No tak... jak pamiętasz może, złożyłem już raz złożyłem pozew i rozwód ćwiczyłem 1.5 roku temu... w sumie "pomogło" na około rok ;). Przy każdym nowym rozglądnięciu się żony za kowalskim mam powtarzać procedurę? ... to chyba poznam wszystkich sędziów :P :D ... i chyba nie ma we mnie już tyle konsekwencji.
renta11 pisze: 15 kwie 2019, 6:13 [...] to dalej separacja, fizyczne rozstanie (straszne, bo z dziećmi).
No i tak. Wygląda prosto. Ale załóżmy sytuację, o której już kiedyś wspominałem.
Jest wspólne mieszkanie za załóżmy 500.000zł - dla uproszczenia - niech będzie całkiem spłacone.
Załóżmy, że np. owa żona jest bez grosza przy duszy - żadnych oszczędność... nie ma szansy spłacić mężowi połowę (250.000) mieszkania - i nigdzie się nie wybiera - w sumie to jej dobrze i wygodnie.

Mąż załóżmy, że nie ma też tyle kasy, aby kupić drugie - przynajmniej 3 pokojowe mieszkanie aby móc się spokojnie przenieść tam z dziećmi. Dodatkowo głupi jest i wierny... bo chciałby wciąż ratować rodzinę, bo uznaje rodzinę za wartość.
renta11 pisze: 15 kwie 2019, 6:13 Ty chyba mocno naginasz swoje przekonania, swoje zasady, w celu uratowania no właśnie CZEGO ?
Czy tak się da? Jak długo?Jakim kosztem? Jakie będą konsekwencje dla dzieci? Co będzie lepsze dla dzieci?
A w końcu, kim, czym Wy dla siebie będziecie z żoną?
Nie znam odpowiedzi na te pytania rento.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: lustro »

Ja podyskutuje jeszcze z tata999

Na tym forum ludzie szukają wsparcia, pokierowania, pomysłu, rady...trzeba brać odpowiedzialność za słowa.

Sugerowanie zdesperowanym mężom/ojcom działań nieprawnych może mieć dla nich katastrofalne skutki.
Szamocący się, krzyczacy, zdenerwowany ojciec... Zaplakane przestraszona dzieci...sprytna żona... I policja wezwana na interwencję.
I mamy niebieską kartę i ojca przemocowca.

Twoje podejrzenia, co do pedofilii kowalskiego, w świetle prawa są nic nie warte bez dowodów.
Oboje rodzice mają takie same prawa (na ogół).
Tak samo Ty jak i żona, możecie oświadczyć, że dzieci są pod opieką twoja czy jej i że ten konkretny rodzic jest gwarantem ich bezpieczenstwa. I trzeba mieć mocne dowody, żeby to podważyć. A nie tylko słowa czy podejrzenia (chorego z zazdrości męża przrmocowca. .. Bo tak to można w sądzie przedstawic.)
A ojcowie/mężczyźni są w tej kwestii w gorszej pozycji niż matki/kobiety. No tak jest.
I to trzeba brać pod uwagę.
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Pijawka »

tata999 pisze: 14 kwie 2019, 23:56 Myślę, że dla pełniejszego ujęcia tematu warto rozmawiać nawet o tym, co w ramach norm prawa by się nie mieściło.
Nawet w zgodzie z prawem byłoby nie wydać i ochronić dziecko przed zagrożeniem, a jeżeli drugi rodzic bardzo się z tym nie zgadza, to niech przedstawi swoje racje pod sąd, np. "zauroczyłam się w Stefanie, poznanym na suto zakrapianej imprezie i postanowiliśmy pojechać razem nad jezioro w następnym tygodniu. Poprzednio, jak byłam tam z byłym partnerem Januszem, dzieci świetnie się bawiły. Nie powinno ojca interesować z kim się spotykam i gdzie, a on nie wydał mi dzieci i pojechałam bez nich. Wnoszę o ukaranie grzywną ojca".
Tata- serio uważasz, że kobieta "walcząca" w sądzie o dzieci dobrowolnie PRZYZNA SIĘ ( tak jak w podanym przez Ciebie przykładzie) do imprezowania, picia alkoholu przy dzieciach, zauraczania się w kolejnych facetach itd..?? Serio serio?? Toż to strzał nie we własne kolano- ale prosto w łeb.
Nie gniewaj się, ale przykład podałeś dość...nieprawdopodobny. Nawet jeśli ojciec czy matka upija się, imprezuje i zmienia kowalskie częściej niż kondomy- to nie licz na to, że przyzna się do tego przed sądem aby "przedstawić swoje racje" i być fair oraz na tym tle udowadniać jak świetnie dzieci się bawią. Będzie bronić się i "wybielać" jednocześnie oczerniając współmałżonka.
Druga sprawa- wiele razy w życiu spotykałam kobiety wykorzystywane seksualnie i... najczęsciej pedofilem okazywał się członek rodziny ( najczęsciej ojciec, ale bywało że wujek, dziadek a nawet brat lub kuzyn). "Kowalscy" też bywali, ale w zdumiewającej mnie mniejszości ( najczęsciej kiedy różnica wieku między matką a córką była niewielka- potencjalny kowalski miał dostęp do obydwu).

Nie zawsze nowy partner kobiety okazuje się pedofilem, pijakiem albo realnym zagrożeniem dla dziecka. Tak samo jak nie każda kowalska jest złą macochą, która tylko czeka żeby zrobić krzywdę dziecku.
Myślę, że już sama obecnośc kowalskich w życiu dzieci jest jednak potwornym, upokarzającym i trudnym faktem- ale nie wszyscy są tak samo źli. Niestety dużo znam przykładów, gdzie kobieta świadomie i z rozmysłem- na spokojnie- wybierając kowalskiego ( szczególnie bezdzietnego i życiowo ustatkowanego) trafiała na naprawdę "dobrą partię" i dzieci same podejmowały decyzję o tym, że chcą tę relację utrzymywać ( mimo fochów biologicznego ojca)
koba22
Posty: 3
Rejestracja: 03 sie 2018, 8:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: koba22 »

Witaj.
Zapytam a skąd pewność, że żona nie robi tego specjalnie żeby wytworzyć taką sytuację żeby Ci założyć niebieską kartę.
To w miarę skuteczny sposób wyeliminowania Ciebie z gry.
Może lepiej próbować ufać ale kontrolować.
Niestety takie prawo mamy a nieznajomość jego nie zwalnia od jego przestrzegania.
To Ci powie każdy prawnik.
Życzę cierpliwości i opanowania.
Wiedźmin

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: Wiedźmin »

lustro pisze: 15 kwie 2019, 9:41 Ja podyskutuje jeszcze z tata999

Na tym forum ludzie szukają wsparcia, pokierowania, pomysłu, rady...trzeba brać odpowiedzialność za słowa.
[...]
Tak zgoda.

Dziewczyny mają rację.

Nawet przecież w "zdrowym małżeństwie" są sytuacje, kiedy zabiera się dzieci ... no np. ja, na żagle do moich znajomych (nawet nie żony)... załóżmy jakaś sytuacja sprzed 3 lat ( żeby było "przedkryzysowo") ... zabiera się dzieci, bo żona albo nie lubi pływać, albo miała dużo pracy i pojechać nie mogła... i jest jeden rodzic z dziećmi w obcym środowisku z "obcymi" (dla dzieci) ludźmi.

Tym bardziej w "chorym małżeństwie" - jeden z rodziców może zgodnie z prawem zabrać dzieciaki dokąd chce i kiedy chce - i nic na to tata999 nie poradzisz. To jest zgodne z prawem.

Myślę, że jak już jest całkowity rozpad pierwotnego małżeństwa i "pozamiatane" ... - to utrudnianie i "robienie pod górę" małżonkowi, który wyjeżdża gdzieś z dziećmi... przyniesie "więcej złego niż dobrego".
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Aleksander pisze: 15 kwie 2019, 8:37 No i tak. Wygląda prosto. Ale załóżmy sytuację, o której już kiedyś wspominałem.
Jest wspólne mieszkanie za załóżmy 500.000zł - dla uproszczenia - niech będzie całkiem spłacone.
Załóżmy, że np. owa żona jest bez grosza przy duszy - żadnych oszczędność... nie ma szansy spłacić mężowi połowę (250.000) mieszkania - i nigdzie się nie wybiera - w sumie to jej dobrze i wygodnie.

Mąż załóżmy, że nie ma też tyle kasy, aby kupić drugie - przynajmniej 3 pokojowe mieszkanie aby móc się spokojnie przenieść tam z dziećmi. Dodatkowo głupi jest i wierny... bo chciałby wciąż ratować rodzinę, bo uznaje rodzinę za wartość.
Jak jest jej wygodnie patrzeć na dorosłego mężczyznę, przykładnego ojca to może niech siedzi w tym mieszkaniu zamiast eksmisji. Niemniej jednak, niech nie wchodzi na głowę innym lokatorom i nie rozsiewa toksyn. Nie wyobrażam, żeby ktoś przyzwalał np. na wizyty kowalskiego w takim mieszkaniu.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

Pijawka pisze: 15 kwie 2019, 10:11
tata999 pisze: 14 kwie 2019, 23:56 Myślę, że dla pełniejszego ujęcia tematu warto rozmawiać nawet o tym, co w ramach norm prawa by się nie mieściło.
Nawet w zgodzie z prawem byłoby nie wydać i ochronić dziecko przed zagrożeniem, a jeżeli drugi rodzic bardzo się z tym nie zgadza, to niech przedstawi swoje racje pod sąd, np. "zauroczyłam się w Stefanie, poznanym na suto zakrapianej imprezie i postanowiliśmy pojechać razem nad jezioro w następnym tygodniu. Poprzednio, jak byłam tam z byłym partnerem Januszem, dzieci świetnie się bawiły. Nie powinno ojca interesować z kim się spotykam i gdzie, a on nie wydał mi dzieci i pojechałam bez nich. Wnoszę o ukaranie grzywną ojca".
Tata- serio uważasz, że kobieta "walcząca" w sądzie o dzieci dobrowolnie PRZYZNA SIĘ ( tak jak w podanym przez Ciebie przykładzie) do imprezowania, picia alkoholu przy dzieciach, zauraczania się w kolejnych facetach itd..?? Serio serio?? Toż to strzał nie we własne kolano- ale prosto w łeb.
Nie gniewaj się, ale przykład podałeś dość...nieprawdopodobny. Nawet jeśli ojciec czy matka upija się, imprezuje i zmienia kowalskie częściej niż kondomy- to nie licz na to, że przyzna się do tego przed sądem aby "przedstawić swoje racje" i być fair oraz na tym tle udowadniać jak świetnie dzieci się bawią. Będzie bronić się i "wybielać" jednocześnie oczerniając współmałżonka.
I jeśli sąd polegać będzie na twierdzeniach takiej kobiety to smutny los dziecka, a jak taka jest kobieta to będzie oczerniać niezależnie, co by ojciec nie robił.
Pijawka pisze: 15 kwie 2019, 10:11 Nie zawsze nowy partner kobiety okazuje się pedofilem, pijakiem albo realnym zagrożeniem dla dziecka.
Komu to oceniać?
Pijawka pisze: 15 kwie 2019, 10:11 Tak samo jak nie każda kowalska jest złą macochą, która tylko czeka żeby zrobić krzywdę dziecku.
Komu to oceniać, jeśli nie rodzicowi właśnie?

Czy do nieznanego miejsca, np. ciemnej piwnicy przodem wpuszcza się dziecko, bo "nie zawsze ciemna piwnica okazuje pełna niebezpieczeństw", czy najpierw wchodzi tam rodzic zbadać, czy nie czai się jakieś zagrożenie? Tak samo, (zdradzony) rodzic powinien najpierw poznać kowalskiego/kowalską, czy inną osobę z którą dziecko ma przebywać, a nie być stawiany przed faktem dokonanym i bez liczenia się z jego/jej zdaniem. Dziecko to dziecko. Matka/ojciec mogą ze sobą i swoim ciałem robić co chcą niezależnie, ale o dzieciach muszą współdecydować (niezależnie od płci).
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Przyzwolenie na kowalskiego / kowalską

Post autor: tata999 »

koba22 pisze: 15 kwie 2019, 10:17 Witaj.
Zapytam a skąd pewność, że żona nie robi tego specjalnie żeby wytworzyć taką sytuację żeby Ci założyć niebieską kartę.
To w miarę skuteczny sposób wyeliminowania Ciebie z gry.
Może lepiej próbować ufać ale kontrolować.
Niestety takie prawo mamy a nieznajomość jego nie zwalnia od jego przestrzegania.
To Ci powie każdy prawnik.
Życzę cierpliwości i opanowania.
Skoro prowokuje i oszukuje to i tak założy niebieską kartę. A przede wszystkim, skoro tak źle robi to jest to większy problem niż rozgrywki prawne. Poza tym nie warto układać sobie i dzieciom życia pod zagrywki sądowe swoje ani strony przeciwnej.

"Może lepiej próbować ufać ale kontrolować" - ufać zdrajcy, często z problemem uzależnień (bo przecież zawsze jest jakiś powód), w amoku??? To byłoby nierozsądne i wyrazem braku miłości do samego siebie.

W ostatnich dniach rozmawiałem z ok. 18-letnią dziewczyną. Kilka miesięcy wcześniej wyrzuconą z domu przez matkę. Matka miewała wielu partnerów, jest znienawidzona. Rozwiodła się z ojcem jak dziewczyna była mała. Był prawie nieobecny przez całe jej życie. Kurator, narkotyki i podobne problemy to tylko wierzchołek góry lodowej. Ta dziewczyna jest wrakiem człowieka chociaż fizycznie w pełni zdrowa. Bez cudu nigdy nie stanie na nogi ("w zdrowym ciele, zdrowy duch" o ironio). Powiedziałabyś jej "takie prawo, to Ci powie każdy prawnik, że tak musiało być"? "Dobrze Twój ojciec i matka postępowali, bo zgodnie z prawem"? W sumie pewnie nie jeden raz coś podobnego słyszała.

Cierpliwość i opanowanie przydaje się. Dzięki.
ODPOWIEDZ