Strona 7 z 16

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 11:09
autor: nałóg
A sugesti Wacława raczej nie stosuj.

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 12:04
autor: Waclaw
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 11:09 Robert, a jakbyś no. podszedł do żony i obejmując ją (jak się da) powiedział jej: "widzę że jesteś zdenerwowana ....... czy tak jest? a może mi powiesz co wpływa na ten Twój stan? Chciałbym Ci jakoś pomóc..... co mogę zrobić aby poprawić twój nastrój?"

Możesz ją zapewnić , że dołożysz należytej staranności aby się nie napić i aby ten wyjazd był miły i fajny.
Myślę, że ważne abyś potwierdził jej uczucia nawet gdy one są w danej chwili nie za miłe wobec Ciebie. Możesz ją zapewnić że jest Ci miło że jedziecie razem
A w trakcie jazdy możesz jej podziękować .....no i oczywiście po powrocie.
Rozdrażniona, zraniona kobieta czasami mówi "NIE" gdy jej serce i ona cała chciała by powiedzieć "TAK".
I jeszcze jedno......... nie zawsze kobiety "NIE" znaczy "nie" , czasami mówi nie a chce "TAK". I jak zapytasz kobiet z tego forum to same nie zawsze widzą czemu tak jest. Po prostu...... kobiety są bardzie skomplikowane od facetów- co wcale nie znaczy że gorsze a tylko INNE.
Przeczytaj jak uznasz za stosowne to cos z tych sugestii zastosuj. Tylko się nie zrażaj jak Ci cos "sypnie".Wytrwałość i cierpliwość jest cnotą .Tak jak wytrwale i cierpliwie ja 'zdobywałeś" aby powiedział "TAK".PD
U mojej zony to nie dzialalo. Objecie w wybuchu. Wyrywala sie i szamotala i krzyczala dalej. Wiec srednie te rady wszystkie. Postawienie granicy zadzialalo.jak najbardziej

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 12:23
autor: vertigo
Robertb pisze: 19 kwie 2019, 23:55
vertigo pisze: 19 kwie 2019, 12:16 Dlatego, gdybym mógł cofnąć czas, to postawiłbym ostrą granicę najszybciej, jak to było możliwe, by fascynacja mojej żony nie zamieniła się w zakochanie i bliską relację. Ale to mój przypadek, efekt końcowy znasz. U Ciebie może być inaczej.
Masz na myśli granicę czasu w którym zabiegasz o żonę, czy bardziej danie-jej konkretnego czasu na podjecie decyzji?
O żonę zabiegaj mądrze (masz mnóstwo wartościowych porad w swoim i innych wątkach) cały czas. Uzbroj się w cierpliwość, bądź konsekwentny i nie nastawiaj się na szybkie efekty. Pracuj nad sobą.

Ja być może kontynuowałbym takie podejście, zaciskając zęby (jedną operację zaliczyłem w międzyczasie), gdyby nie to, że zaczęly się poważne problemy z naszym synem i, uważam nieskromnie, że gdybym zaniedbał tę sytuację, mogłoby to się naprawdę źle skończyć (kto chce poznać szczegóły, to mogę napisać na privie). To przeważyło, że nadszedł czas, żeby żona podjęła decyzję, co zamierza zrobić i dałem jej miesiąc na określenie się (ja ze swojej strony niezmiennie zapewniłem, że chcę pracować nad naszym małżeństwem od nowa przy jednoczesnym zerwaniu przez nią relacji z kowalskim). Efekt znasz, żona odeszła.

Ze swojego doświadczenia mogę podpowiedzieć, że dopóki nie ma żywego, namacalnego i zdeterminowanego kowalskiego, to właściwie postępując, możesz wiele osiągnąć, mówiąć obrazowo, idziesz przez pustynię, trochę jak Izraelici..
Ale jak jest kowalski, to przenosisz się nagle na rozległe i głębokie bagna.. :o

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 12:27
autor: Nirwanna
Waclaw pisze: 24 kwie 2019, 12:04
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 11:09 Robert, a jakbyś no. podszedł do żony i obejmując ją (jak się da) powiedział jej: "widzę że jesteś zdenerwowana ....... czy tak jest? a może mi powiesz co wpływa na ten Twój stan? Chciałbym Ci jakoś pomóc..... co mogę zrobić aby poprawić twój nastrój?"

Możesz ją zapewnić , że dołożysz należytej staranności aby się nie napić i aby ten wyjazd był miły i fajny.
Myślę, że ważne abyś potwierdził jej uczucia nawet gdy one są w danej chwili nie za miłe wobec Ciebie. Możesz ją zapewnić że jest Ci miło że jedziecie razem
A w trakcie jazdy możesz jej podziękować .....no i oczywiście po powrocie.
Rozdrażniona, zraniona kobieta czasami mówi "NIE" gdy jej serce i ona cała chciała by powiedzieć "TAK".
I jeszcze jedno......... nie zawsze kobiety "NIE" znaczy "nie" , czasami mówi nie a chce "TAK". I jak zapytasz kobiet z tego forum to same nie zawsze widzą czemu tak jest. Po prostu...... kobiety są bardzie skomplikowane od facetów- co wcale nie znaczy że gorsze a tylko INNE.
Przeczytaj jak uznasz za stosowne to cos z tych sugestii zastosuj. Tylko się nie zrażaj jak Ci cos "sypnie".Wytrwałość i cierpliwość jest cnotą .Tak jak wytrwale i cierpliwie ja 'zdobywałeś" aby powiedział "TAK".PD
U mojej zony to nie dzialalo. Objecie w wybuchu. Wyrywala sie i szamotala i krzyczala dalej. Wiec srednie te rady wszystkie. Postawienie granicy zadzialalo.jak najbardziej
Waclaw, mam nieodparte wrażenie, że bitwę to może i wygrałeś, ale wojnę przegrywasz i nawet tego nie zauważasz.
A na forum, tak jak i w całym Sycharze, nie dajemy sobie rad.

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 12:37
autor: vertigo
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 11:09 Robert, a jakbyś no. podszedł do żony i obejmując ją (jak się da) powiedział jej: "widzę że jesteś zdenerwowana ....... czy tak jest? a może mi powiesz co wpływa na ten Twój stan? Chciałbym Ci jakoś pomóc..... co mogę zrobić aby poprawić twój nastrój?"
Gdy próbowałem trafić do mojej żony w ten sposób, ona niezmiennie odpowiadała z sarkazmem: "Mówisz zupełnie jak z książek psychologicznych" :lol:

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 14:25
autor: Robertb
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 11:09 Robert, a jakbyś no. podszedł do żony i obejmując ją (jak się da) powiedział jej: "widzę że jesteś zdenerwowana ....... czy tak jest? a może mi powiesz co wpływa na ten Twój stan? Chciałbym Ci jakoś pomóc..... co mogę zrobić aby poprawić twój nastrój?"

Możesz ją zapewnić , że dołożysz należytej staranności aby się nie napić i aby ten wyjazd był miły i fajny.
Myślę, że ważne abyś potwierdził jej uczucia nawet gdy one są w danej chwili nie za miłe wobec Ciebie. Możesz ją zapewnić że jest Ci miło że jedziecie razem
A w trakcie jazdy możesz jej podziękować .....no i oczywiście po powrocie.
Rozdrażniona, zraniona kobieta czasami mówi "NIE" gdy jej serce i ona cała chciała by powiedzieć "TAK".
I jeszcze jedno......... nie zawsze kobiety "NIE" znaczy "nie" , czasami mówi nie a chce "TAK". I jak zapytasz kobiet z tego forum to same nie zawsze widzą czemu tak jest. Po prostu...... kobiety są bardzie skomplikowane od facetów- co wcale nie znaczy że gorsze a tylko INNE.
Przeczytaj jak uznasz za stosowne to cos z tych sugestii zastosuj. Tylko się nie zrażaj jak Ci cos "sypnie".Wytrwałość i cierpliwość jest cnotą .Tak jak wytrwale i cierpliwie ja 'zdobywałeś" aby powiedział "TAK".PD
Ja nie mogę tego zrobić nawet jak ma dobry humor wiec to nie przejdzie. Na pewno się nie napije i myślę że ona sobie to powoli uświadamia, ale chyba to troszkę traktuje jak jej porażkę. Nie wiem może dlatego że na początku była pewna ze nie wytrzymam dłużnej niż tydzień potem dwa .... a to już kilka miesięcy.

Na pewno skorzystam z rady i jej podziękuje jeśli tylko będzie za co, staram się ją zawsze chwalić i zauważać jak coś zrobi , bo kiedyś tego zabrakło. Jednak jestem szczery nie wymyślam nic na siłę .

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 15:40
autor: marylka
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 14:25 Na pewno się nie napije i myślę że ona sobie to powoli uświadamia, ale chyba to troszkę traktuje jak jej porażkę. Nie wiem może dlatego że na początku była pewna ze nie wytrzymam dłużnej niż tydzień potem dwa .... a to już kilka miesięcy.
Może być
Ja jak maż mi mowil że już 1 miesiac 2 3 jest trzeźwy to zawsze odpowiadalam - spokojnie - już niedlugo sobie odbijesz.
Nie wierzylam mu i nie chcialam mu już wierzyc. Zawsze wychodzilam na idiotke z jego obietnicami i tą moja wiarą w niego
Po roku trzeźwosci zaczęłam delikatnie miec nadzieję...

Z tym NIE to znaczy TAK to u mnie sie sprawdza :lol:
To pogmatwane jest ale w kryzysie to zakorzeniony lek i strach przed kolejna porażka sprawia że mowimy NIE ale w glebi duszy to...TAK ;)

komunikacja...to zawsze jest do poprawy

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 16:49
autor: nałóg
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 14:25 staram się ją zawsze chwalić i zauważać jak coś zrobi , bo kiedyś tego zabrakło. Jednak jestem szczery nie wymyślam nic na siłę .
Robert, -objęcie- napisałem jak się da. A powiedzieć -jak widzisz że jest sfrustrowana- że widzisz jej frustrację świadczy o Twojej uważności na jej osobę. Nawet jak Cię "ofuknie" to i tak w jej podświadomości to zostaje.
U Ciebie nie ma raczej "kowalskiego" wiec masz większe szanse.
PD

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 16:55
autor: Robertb
marylka pisze: 24 kwie 2019, 15:40

Z tym NIE to znaczy TAK to u mnie sie sprawdza :lol:
To pogmatwane jest ale w kryzysie to zakorzeniony lek i strach przed kolejna porażka sprawia że mowimy NIE ale w glebi duszy to...TAK ;)

komunikacja...to zawsze jest do poprawy
Myślę że u moja też tak miała jak jeszcze nie było kryzysu.
Teraz raczej nie to znaczy nie.

Na wszystko jest na nie.
Czasami się łudziłem że jest inaczej jednak zawsze się okazywało że się myliłem.
A może ona sama czasami próbowała być na tak i nie potrafiła, dlatego potem jej się zmieniało na nie.

Myślę też że może być tak ze ona, specjalnie trzyma taki dystans żebym sobie nie pomyślał że mi odpuściła.

Gdy jest za mocno miła, to wiadomo ze zaraz trzeba się spodziewać burzy, gdy burza jest zbyt duza to można się spodziewać jakiś propozycji zrobienia czegoś razem , które i tak potem odwoła.

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 17:24
autor: Robertb
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 16:49
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 14:25 staram się ją zawsze chwalić i zauważać jak coś zrobi , bo kiedyś tego zabrakło. Jednak jestem szczery nie wymyślam nic na siłę .
Robert, -objęcie- napisałem jak się da. A powiedzieć -jak widzisz że jest sfrustrowana- że widzisz jej frustrację świadczy o Twojej uważności na jej osobę. Nawet jak Cię "ofuknie" to i tak w jej podświadomości to zostaje.
U Ciebie nie ma raczej "kowalskiego" wiec masz większe szanse.
PD
Próbowałem już kilka razy, jednak ona się czasami nawet odsuwa gdy za blisko usiądę, dlatego nie chce jej dodatkowo drażnić.

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 17:47
autor: JolantaElżbieta
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 17:24
nałóg pisze: 24 kwie 2019, 16:49
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 14:25 staram się ją zawsze chwalić i zauważać jak coś zrobi , bo kiedyś tego zabrakło. Jednak jestem szczery nie wymyślam nic na siłę .
Robert, -objęcie- napisałem jak się da. A powiedzieć -jak widzisz że jest sfrustrowana- że widzisz jej frustrację świadczy o Twojej uważności na jej osobę. Nawet jak Cię "ofuknie" to i tak w jej podświadomości to zostaje.
U Ciebie nie ma raczej "kowalskiego" wiec masz większe szanse.
PD
Próbowałem już kilka razy, jednak ona się czasami nawet odsuwa gdy za blisko usiądę, dlatego nie chce jej dodatkowo drażnić.
Daj czas czasowi ;-)

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 18:00
autor: Robertb
JolantaElżbieta pisze: 24 kwie 2019, 17:47 Daj czas czasowi ;-)

Tak na razie robię, czekam, jedynie obserwuje i staram się znaleźć jakieś pozytywy w jej zachowaniu.

Na początku byłem na nią zły że zamiast ze mną wcześniej szczerze porozmawiać zbierała to wszystko, aż się szambo przelało.

Jak znalazłem to forum to dopiero zrozumiałem, że tak to działa u kobiet.

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 19:38
autor: Robertb
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 18:00
Tak na razie robię, czekam, jedynie obserwuje i staram się znaleźć jakieś pozytywy w jej zachowaniu.
Dodam tylko, że niestety wszystkie pozytywy znikają, gdy tylko zauważę, że pisze z kowalskim.

I nie ma znaczenia, o czym pisze, sama świadomość, że z nim piszę wyprowadza mnie z równowagi i nie wiem czy wtedy dam radę dać czas czasowi. Siedzę i walczę z sobą i nie wiem co robić …

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 20:18
autor: JolantaElżbieta
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 19:38
Robertb pisze: 24 kwie 2019, 18:00
Tak na razie robię, czekam, jedynie obserwuje i staram się znaleźć jakieś pozytywy w jej zachowaniu.
Dodam tylko, że niestety wszystkie pozytywy znikają, gdy tylko zauważę, że pisze z kowalskim.

I nie ma znaczenia, o czym pisze, sama świadomość, że z nim piszę wyprowadza mnie z równowagi i nie wiem czy wtedy dam radę dać czas czasowi. Siedzę i walczę z sobą i nie wiem co robić …
A skąd wiesz, że z kowalskim? Odmawiaj sobie w tym czasie jakąś modlitwę - ona gada z kimś tam - ty pogadaj z Panem Bogiem :-)

Re: Mieszkanie razem ze względu na dzieci … jak to uratować?

: 24 kwie 2019, 22:26
autor: nałóg
A może na jskimś innym forum pisze tak jak Ty tutaj?