Rozczarowanie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: nałóg »

Mili forumowicze........ a może tak więcej spokoju i przyjęcia do wiadomości(nawet nie akceptującej) postawy Wacława?
Napisał o swoim problemie, dostał zwroty a teraz czas na "przetrawienie". Ma prawo do własnych poglądów i postaw-nawet jak są ,czy mogą być destrukcyjne- i pozwólcie mu pochodzić we własnych butach. Stawianie zarzutów, diagnozowanie czy pouczanie Wacława tylko dlatego, że ma inne widzenie rzeczywistości , usiłowanie narzucić mu inne jak jego własne buty nie prowadzi do porozumienia.

Jest taka logika postaw i prawidłowość:
-geniusz uczy się na cudzych błędach
-mądry człowiek uczy się na własnych i nie powiela ich w nieskończoność
-mniej mądry lub dosadniej "głupiec" tkwi we własnych błędach, powiela je , nie słucha nikogo i ma żal do wszystkich łącznie z Panem Bogiem że go nie rozumieją
.
Tych pierwszych jest stosunkowo mało.
Tych drugich jest więcej.
Tych trzecich jest dużo (na tym forum też-sam przez lata do nich należałem) zanim ból konsekwencji nie zmusi ich do zmiany myślenia.
Jednak pozostaje pewna grupa "twardzieli" żyjąca w poczuciu krzywdy.

A jak uważacie Wacława za "trolla" to panaceum na "trolla" jest nie poddawać się trollowaniu.

Sugeruję spojrzenie w lustro. PD
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: ozeasz »

Wacławie ,myślę że mogę Cię co nieco rozumieć ,sam ok.30 lat temu miałem podobne tendencje , Twoje wzburzenie na uwagi innych spróbuj potraktować z dystansem ,nie jako atak , bo tak myślę możesz to odbierać ,a że jesteś wrażliwy na to co inni o Tobie myślą nie odbieraj tak bardzo osobiście ,potraktuj to jako informację .

Jeśli to możliwe spróbuj siebie zobaczyć oczami innych ,tylko że to może być trudne ,nie masz ich doświadczeń więc ...będziesz widział co innego ,ale spróbuj sobie uświadomić że każdy widzi subiektywnie i to może być wspaniałe doświadczenie ,pod warunkiem że nie będziesz się traktował nadwrażliwie ,a jest to zrozumiałe po tym co opisałeś .

Jestem synem alkoholika- przemocowca , jeśli to jest częścią Twojej historii :
Zatem dajcie odpowiedz jak robić to wlasciwie gdy ktoś nas krzywdzi? Najprosxiej odejdz od toksycznego czlowieka ale co gdy ta sa np rodzice. Czy dzieciak ma jakas szanse obrony? Przed zarzutami typu "pije przrz Ciebie, przez twoje zachownaie" itd itp
mogę próbować rozumieć Twoją percepcję … Zauważ też że ludzie którzy Cię postrzegają tutaj na forum , doświadczyli może nie tylko tego czego Ty doświadczyłeś ,ale wielu innych ,może o wiele trudniejszych rzeczy , spróbuj po prostu posłuchać ,nawet jeśli poczujesz sie zagrożony jako człowiek ,mężczyzna ,prawda jest taka że nikt nie zrobi Ci żadnej krzywdy bo nie jest w stanie …..i mam wrażenie że wszyscy którzy Ci odpisują mają dobrą wolę żeby Ci pomóc ,spróbuj to docenić ,mimo że to może nie Twój świat .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

Waclaw pisze: 25 kwie 2019, 14:32
czas pisze: 25 kwie 2019, 14:20 :!:
Waclaw pisze: 25 kwie 2019, 13:15

Kolejne fałszywe oskarzenia o trollowanie.
Wasze komentarze wykraczają poza jakiekolwiek normy i kulturę dyskusji, nie tylko katolickiej, ale i ludzkiej, cywilizowanej .Tu już nie ma nawet logiki, jest tylko obrażanie, obrzydliwe fałszywe zakłamane słowa, niegodne oskarżenia. Mysle ze należa mi sie publiczne przeprosiny od wszystkich przez ktorych zostalem zaatakowany
Człowieku😁 no powiem wprost miałem kiedyś takiego kumpla o nadymanym ego. Za każdym razem kiedy mieliśmy grać w gałę, to on krzyczał ja wybieram sklad jako pierwszy bo zawsze jestem robiony w bambuko i przegrywam. Sam wybierał skład a gdy znów przegrał to krzyczał dostałem najsłabszych do drużyny kto tak ustlal. Miał się za mega gwiazdę jakiej się wszystko należy. No naprawdę jesteś biedny. Ja proponuję jeszcze oficjalne przeprosiny w radio, gazecie i telewizji. Powinno wystarczyc
No i co mi radzisz skoro mam takie.wydumane ego wg ciebie?
Zastosować własne ego, złapać w lejce poczucie skrzywdzenia, głęboki oddech i słuchać tego co chcą powiedzieć inni. Waclawie
Ja jeżeli nawet nie zgadzam się z tym co mówią lub piszą inni to staram się i h zrozumieć. Wiesz czemu? Bo inni mają szansę zobaczyć to czego ja nie widzę zatem słucham. Nauczenie się sztuki słuchania także mi pomogła w mojej relacji z żoną. Bo zwyczajnie ja rozumiałem. Tak samo jak odczucia, zamiłowania i inne spojrzenie. I najważniejsze! Mimo że ja mówię że ten kolor jest czarny to nie znaczy że żona ma ślepo twierdzić jak ja ze jest czarny. Bo wiem że czuję myśli, widzi inaczej bo jest oddzielna jednostka i ma wszelkie do tego prawa. Zatem jeżeli prawdziwie szukasz pomocy i nie starasz się pograć na naiwności ludzkiej to zacznij słuchać. Pamiętaj jednak do tego trzeba całkowicie odłączyć swoje Ja.
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

nałóg pisze: 25 kwie 2019, 14:55 Mili forumowicze........ a może tak więcej spokoju i przyjęcia do wiadomości(nawet nie akceptującej) postawy Wacława?
Napisał o swoim problemie, dostał zwroty a teraz czas na "przetrawienie". Ma prawo do własnych poglądów i postaw-nawet jak są ,czy mogą być destrukcyjne- i pozwólcie mu pochodzić we własnych butach. Stawianie zarzutów, diagnozowanie czy pouczanie Wacława tylko dlatego, że ma inne widzenie rzeczywistości , usiłowanie narzucić mu inne jak jego własne buty nie prowadzi do porozumienia.

Jest taka logika postaw i prawidłowość:
-geniusz uczy się na cudzych błędach
-mądry człowiek uczy się na własnych i nie powiela ich w nieskończoność
-mniej mądry lub dosadniej "głupiec" tkwi we własnych błędach, powiela je , nie słucha nikogo i ma żal do wszystkich łącznie z Panem Bogiem że go nie rozumieją
.
Tych pierwszych jest stosunkowo mało.
Tych drugich jest więcej.
Tych trzecich jest dużo (na tym forum też-sam przez lata do nich należałem) zanim ból konsekwencji nie zmusi ich do zmiany myślenia.
Jednak pozostaje pewna grupa "twardzieli" żyjąca w poczuciu krzywdy.

A jak uważacie Wacława za "trolla" to panaceum na "trolla" jest nie poddawać się trollowaniu.

Sugeruję spojrzenie w lustro. PD
Nałogu może i masz rację am tylko jedno ale. Post Wacława o większym problemie własnym został wrzucony przez Nirwane z opóźnieniem, do tej pory to była dysputa na temat bielizny w jakiej sam uczestniczyłes z lekko odmiennym punktem widzenia. Czy to wyglądało na trollowanie? dla mnie tak że względu że była monotonia tematu, podsiana tylko ripostami. Co do lustra? Tak efekt spoglądanie w lustro ma sens pod warunkiem. 1/ świadomości w spoglądaniu 2/rzeczywistego i realnego spojrzenia. 3/odczytu rzeczywistego obrazu. Bez tego to można sobie patrzeć do woli i żyć w przekonaniu o. Ale czy to wówczas jest prawdziwy obraz? Można w życiu nauczyc się wiele, wiele też usłyszeć, wiele zobaczyć, wiele rozpoznac. Pytanie tylko czy znamy o sobie prawdę, czy tylko nam się wydaje że znamy. Mnie akurat nie dziwi że każdy spontanicznie reaguje na słowa Wacława. Nie dziwi mnie ze on sam spontanicznie reaguje na słowa innych. Wniosek skoro dajemy przyzwolenie na wyrażanie własnego ja Waclawowi pozwólmy i innym na własne ja. Wilk syty i owca cala
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

A teraz spokojnie postaram się odnieść do tego co wrzuciła Nirwana. Waclawie spójrz napisałeś o sobie i tym jak głęboko wypaliło się w tobie narzucanie zdania przez innych(rozumiem rodziców lub rodzica) dostrzegasz to po latach jako coś złego i masz oczywiście rację. Dlatego z perspektywy swego postaraj się teraz na spokój spojrzeć co starasz się dokonać w kwestii bielizny względem żony. Czy nie przypomina to czegoś? Każdy (no prawie) z nas ma w sobie nalecialosci jak to mówią wyssane z mlekiem matki. Często wydają się nam jako jedyne i słuszne. Ale tak nie musi być bo przyznanie się do błędu jest pierwszą oznaką samo świadomości. Dzięki temu np w zwiazkach(i nie tylko) dajemy szansę na coś co zwiemy kompromis.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Granice

Post autor: marylka »

Waclaw pisze: 25 kwie 2019, 10:48 Z racji tego ze moje metody stawiania granic zostaly skategoryzowane jako przemocowe prosze o porady szanownych forumowiczów jak to wlasciwie robic tj brońic sie przed skrzywdzeniem.
Przyznam że w życiu miałem sytacje gdy ktoś bliski wpedzal mnie w poczucie winny nieustanne i wykorzystywal, raniac i obwiniajać za wszystko także jesli ta osoba skrzywdzila. Na tamtenczas nie potrafiłem sie przed tym bronic, wpadalem w poczucie winny i pozwallem stosowac na sobie przemoc. Obecenie staeiam granice ale wg was zle.
Zatem dajcie odpowiedz jak robić to wlasciwie gdy ktoś nas krzywdzi? Najprosxiej odejdz od toksycznego czlowieka ale co gdy ta sa np rodzice. Czy dzieciak ma jakas szanse obrony? Przed zarzutami typu "pije przrz Ciebie, przez twoje zachownaie" itd itp

A kto Cie krzywdzi?
Bo inaczej wyglada stawianie granic malżonkowi, rodzicowi, kumplowi szefowi itd
I w jakiej dziedzinie?

Piszesz, że stawiasz granice ale jak? Komu?
Mieszkasz z rodzicami?
Bardzo to chaotyczne dla mnie ale myśle, że nie przypadkiem tu jestes.
Tylko chyba nie do konca potrafisz sformułowac swój problem.
Twoj styl komunikacji z czegos wynika - najcześciej to skutek zamkniecia/milczenia/cierpienia w skrytosci
Sa takie fajne audycje - "nocne światla" - możesz posłuchać. Znalazlam dla Ciebie audycje o granicach akurat w małżeństwie.
Może Ci sie przyda

Najtrudniej postawic granice samemu sobie - rozeznanie, ktore moje czyny sa raniace druga osobe i zwłaszcza takim zachowaniom należy postawic granice
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

https://youtu.be/x32_rVb47uU

Puscilam Ci jedna cześć. Ale to caly cykl. Łatwo znajdziesz. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kate81
Posty: 72
Rejestracja: 06 sty 2018, 9:40
Jestem: w związku niesakramentalnym
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: Kate81 »

Waclaw pisze: 25 kwie 2019, 13:15
Kate81 pisze: 25 kwie 2019, 12:39
Uważaj JolantaElżbieta, bo przemocowiec może jeszcze potraktować Twoje rady serio :P
Zgadzam się z powyższymi dyskutantami, że karmimy trolla. I to trolla, który nawet twierdzi, że w ogóle nie ma żadnego problemu, on jest święty, żona zła, nie chce porad, jak dostaje porady to twierdzi że to nie są porady albo są to złe porady, odpowiada tylko na wybrane zdania, nakręca towarzystwo i świetnie przy tym bawi...typowy troll ;)8
Kolejne fałszywe oskarzenia o trollowanie.
Wasze komentarze wykraczają poza jakiekolwiek normy i kulturę dyskusji, nie tylko katolickiej, ale i ludzkiej, cywilizowanej .Tu już nie ma nawet logiki, jest tylko obrażanie, obrzydliwe fałszywe zakłamane słowa, niegodne oskarżenia. Mysle ze należa mi sie publiczne przeprosiny od wszystkich przez ktorych zostalem zaatakowany
Wacławie, jeśli Cię uraziłam fałszywymi oskarżeniami o trollowanie, to publicznie Cię przepraszam. Nie mam z tym problemu :)
Zastanawia mnie jednak że jedyne, do czego się odnosisz w swoich postach to ataki na Ciebie, natomiast nasze rady ignorujesz.
Waclaw pisze: 25 kwie 2019, 13:15 Z racji tego ze moje metody stawiania granic zostaly skategoryzowane jako przemocowe prosze o porady szanownych forumowiczów jak to wlasciwie robic tj brońic sie przed skrzywdzeniem.
Przyznam że w życiu miałem sytacje gdy ktoś bliski wpedzal mnie w poczucie winny nieustanne i wykorzystywal, raniac i obwiniajać za wszystko także jesli ta osoba skrzywdzila. Na tamtenczas nie potrafiłem sie przed tym bronic, wpadalem w poczucie winny i pozwallem stosowac na sobie przemoc. Obecenie staeiam granice ale wg was zle.
Zatem dajcie odpowiedz jak robić to wlasciwie gdy ktoś nas krzywdzi? Najprosxiej odejdz od toksycznego czlowieka ale co gdy ta sa np rodzice. Czy dzieciak ma jakas szanse obrony? Przed zarzutami typu "pije przrz Ciebie, przez twoje zachownaie" itd itp
Nareszcie jakieś konkrety. Powoli dogrzebujemy się do sedna sprawy. Oczywiście, że masz prawo stawiać granice, ale nie w sposób jaki opisałeś, traktując kobietę jak tresowanego psa. Granice stawiamy SOBIE, a nie drugiej osobie. "Nie pozwolę się tak traktować" - to powinniśmy powiedzieć do siebie, zamiast do małżonka, i wprowadzić w życie. Jeśli małżonka podnosi głos, w jakiś sposób przekracza nasze granice - najlepiej wyjść, ochłonąć, nie kontynuować kłótni, dopóki obie strony się nie uspokoją. To jest stawianie granic.
Nie jest stawianiem granic to, że Twoja żona nie chce założyć erotycznej bielizny, a Ty jesteś z tego powodu niezadowolony. To jest szantaż emocjonalny.

A teraz powiedz proszę:
- Czy nie jest tak, że niechęć Twojej żony do założenia erotycznej bielizny oznacza dla Ciebie, że żonie na Tobie nie zależy?
- Czy nie jest tak, że gdybyś czuł się w związku bardziej szanowany, kochany i afirmowany, to prawdopodobnie nie odczuwałbyś takiej potrzeby by żona zakładała erotyczą bieliznę?
- Czy nie jest tak, że erotyczna bielizna jest tutaj tylko symbolem tego co się dzieje w waszym małżeństwie? Mianowicie walki o "dominację" w związku?
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

Kate81 pisze: 25 kwie 2019, 21:08 . Granice stawiamy SOBIE, a nie drugiej osobie. "Nie pozwolę się tak traktować" - to powinniśmy powiedzieć do siebie, zamiast do małżonka, i wprowadzić w życie.
Kate trochę to się pomieszalo - przynajmniej tak myślę. Nasza granica to granica naszej godności. Natomiast to my stawiamy innym granice szczególnie gdy jest to atak na naszą godność. Na tym polega stawianie granic. A to stawianie ma być nierozlacznie połączone z asertywnościa czyli dyplomatyczna sztuka mówienia NIE
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: tata999 »

Mam wrażenie, że w wielu wypowiedziach w tym wątku brakuje dystansu.
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

Żona swego czasu wybuchała gniewem. Poradziłem sobie z tym jak pisałem. Gdyby powiedziała by mi że mnie ma mnie dość itd za to wszystko dobro ktore przy mnie ma nie był bym z nia ani chwili dlużej. Głownie z szacunku do samego siebie. Z żona sie nie dobralismy w wielu aspektach. Ona jest zamknieta i nie ma zdania, jak sie jej spytać o cos to ona nie wie, jak uważasz itd takie odpowiedzi. Ona nie lubi mojego poczucia humoru, kwestia duchowości też niezgrana bo ona by cały czas w kościele siedziała i sie modlila a ja uważam ze to zdecydowana przesada. Myślałem ze chociaż w łóżku spełnie swoje oczekiwania to też jest we wszystkim na nie. Wszystko co mnie kreci i bym chciał ona jest na nie. Nie da sie być w tym szczesliwym i spełnionym. Ewentualnie jakas egzystencja każdy sobie.
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

tata999 pisze: 26 kwie 2019, 0:48 Mam wrażenie, że w wielu wypowiedziach w tym wątku brakuje dystansu.
Tata 999 a możesz napisać więcej jak według ciebie powinien wyglądać ten dystans? Wiesz takie za i ewentualne przeciw. Krytyka przychodzi zawsze łatwiej, trudniej już coś wykrzesac z siebie racjonalnego. Ale ja jestem ciekaw twojego zdania😁
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 8:11 Żona swego czasu wybuchała gniewem. Poradziłem sobie z tym jak pisałem. Gdyby powiedziała by mi że mnie ma mnie dość itd za to wszystko dobro ktore przy mnie ma nie był bym z nia ani chwili dlużej. Głownie z szacunku do samego siebie. Z żona sie nie dobralismy w wielu aspektach. Ona jest zamknieta i nie ma zdania, jak sie jej spytać o cos to ona nie wie, jak uważasz itd takie odpowiedzi. Ona nie lubi mojego poczucia humoru, kwestia duchowości też niezgrana bo ona by cały czas w kościele siedziała i sie modlila a ja uważam ze to zdecydowana przesada. Myślałem ze chociaż w łóżku spełnie swoje oczekiwania to też jest we wszystkim na nie. Wszystko co mnie kreci i bym chciał ona jest na nie. Nie da sie być w tym szczesliwym i spełnionym. Ewentualnie jakas egzystencja każdy sobie.
Waclawie zazwyczaj tak jest ze ludzie dobierają się na zasadzie kontrastu charakteru. Choćby dlatego że każdy jest różny. Dodatkowo w większości związków trwa walka o dominację. Nie bez przypadku są hasła zona to głowa rodziny a mąż to szyja, lub odwrotnie. Ale to dokladnie pokazuje że jedno i drugie jest w symbiozie współpracy. Jednych scalaja dzieci, inni walczą przez cały zwiazek, inni jeszcze starają się wypracować kompromis. Związek dwojga nie jest idyla i obrazem na całość życia jak patrzenie przez różowe okulary. Jak myślisz czy narzekania mężów na żony to mit, czy narzekanie żon na mężów to fantazja? Nie tak jest i było zawsze gdy wkrada się rozczarowanie, szczególnie wówczas jak mieliśmy własne wizję i ramki związku w jaki staraliśmy się wpychac współmałżonka. Rozczarowanie zamiast motywować nas do rozwiązań jak:dialog, kompromis, ustalanie wyszukuje najprostszych form zwanych :lepiej rozwalić niż naprawić. Ale cóż mamy to we krwi różnica między nami a choćby naszymi rodzicami jest prosta. Dawniej gdy rodzicom psula się pralka to ja naprawiano, dziś gdy się zepsuje wywalamy i kupujemy nowa. Z małżeństwem jest podobnie wali się to wymienić zamiast naprawić. Ale czy to dobry pomysł? Jaka jest gwarancja że nowe się już nie zepsuje i będzie wieczne. No właśnie Polak madry dopiero po szkodzie i szanuję dopiero co stracil. Zresztą forum jest pełne takich polek i polakow🤗. Waclawie a próbowałeś zaakceptować żonę taka jaka jest z tymi jej wadami i zaletami? Próbowałeś własne zminimalizować a jakoś to dostosować do żony? Próbowałeś dialogu takiej uczciwej rozmowy o was, o tym co dzieli i łączy? I w końcu czy próbowałeś odszukać czegoś jednego wspólnego co was łączy i scala i w obrębie tego rozbudowywać filar? No.. moje zdanie jest takie gdy wszystko już wykorzystamy, podejmiemy wszystkie próby to dopiero możemy mówić o złożeniu broni i podaniu sie.
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

I jeszcze jedno Waclawie. Wielu ludzi z tego forum poprzez własny kryzys, przynależność do grup Sychar, 12 kroków czy nawet bytnisci na form dopiero nauczyło się życia(jak się mawia lepiej późno niż wcale) . Jednym słowem gdyby Sychar wystawiał certyfikaty to wiesz ile by było żon lub mężów certyfikowanych😁 oj dużo bardzo dużo. Reasumując gdybym to ja kiedyś miał tą wiedzę co teraz, gdybym to ja rozumiał jak teraz rozumiem, gdyby to ja zmieniał wcześniej co zmieniłem po. To być może nie wlazl bym w to co wlazlem. Masz szansę Waclawie teraz to usłyszeć i może zrozumiec
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

czas pisze: 26 kwie 2019, 9:14
Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 8:11 Żona swego czasu wybuchała gniewem. Poradziłem sobie z tym jak pisałem. Gdyby powiedziała by mi że mnie ma mnie dość itd za to wszystko dobro ktore przy mnie ma nie był bym z nia ani chwili dlużej. Głownie z szacunku do samego siebie. Z żona sie nie dobralismy w wielu aspektach. Ona jest zamknieta i nie ma zdania, jak sie jej spytać o cos to ona nie wie, jak uważasz itd takie odpowiedzi. Ona nie lubi mojego poczucia humoru, kwestia duchowości też niezgrana bo ona by cały czas w kościele siedziała i sie modlila a ja uważam ze to zdecydowana przesada. Myślałem ze chociaż w łóżku spełnie swoje oczekiwania to też jest we wszystkim na nie. Wszystko co mnie kreci i bym chciał ona jest na nie. Nie da sie być w tym szczesliwym i spełnionym. Ewentualnie jakas egzystencja każdy sobie.
Waclawie zazwyczaj tak jest ze ludzie dobierają się na zasadzie kontrastu charakteru. Choćby dlatego że każdy jest różny. Dodatkowo w większości związków trwa walka o dominację. Nie bez przypadku są hasła zona to głowa rodziny a mąż to szyja, lub odwrotnie. Ale to dokladnie pokazuje że jedno i drugie jest w symbiozie współpracy. Jednych scalaja dzieci, inni walczą przez cały zwiazek, inni jeszcze starają się wypracować kompromis. Związek dwojga nie jest idyla i obrazem na całość życia jak patrzenie przez różowe okulary. Jak myślisz czy narzekania mężów na żony to mit, czy narzekanie żon na mężów to fantazja? Nie tak jest i było zawsze gdy wkrada się rozczarowanie, szczególnie wówczas jak mieliśmy własne wizję i ramki związku w jaki staraliśmy się wpychac współmałżonka. Rozczarowanie zamiast motywować nas do rozwiązań jak:dialog, kompromis, ustalanie wyszukuje najprostszych form zwanych :lepiej rozwalić niż naprawić. Ale cóż mamy to we krwi różnica między nami a choćby naszymi rodzicami jest prosta. Dawniej gdy rodzicom psula się pralka to ja naprawiano, dziś gdy się zepsuje wywalamy i kupujemy nowa. Z małżeństwem jest podobnie wali się to wymienić zamiast naprawić. Ale czy to dobry pomysł? Jaka jest gwarancja że nowe się już nie zepsuje i będzie wieczne. No właśnie Polak madry dopiero po szkodzie i szanuję dopiero co stracil. Zresztą forum jest pełne takich polek i polakow🤗. Waclawie a próbowałeś zaakceptować żonę taka jaka jest z tymi jej wadami i zaletami? Próbowałeś własne zminimalizować a jakoś to dostosować do żony? Próbowałeś dialogu takiej uczciwej rozmowy o was, o tym co dzieli i łączy? I w końcu czy próbowałeś odszukać czegoś jednego wspólnego co was łączy i scala i w obrębie tego rozbudowywać filar? No.. moje zdanie jest takie gdy wszystko już wykorzystamy, podejmiemy wszystkie próby to dopiero możemy mówić o złożeniu broni i podaniu sie.
Nie widze powodu dla ktorego ja mam sie dostosowywac do zony a nie ona do mnie. Obecnie czuje niechec do zony za to ze jest uparta i celowo robi mi na zlosc i wszystkie prosby torpeduje nie bo nie. Gdzie tu jej milosc z jej strony? Nie widze jej. Czuje do niej niechec i nie mam ochoty budowac z nia wiezi. Najchetniej cofnal bym czas i jej w ogole nie poznawal
Zablokowany