Rozczarowanie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 9:31
czas pisze: 26 kwie 2019, 9:14
Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 8:11 Żona swego czasu wybuchała gniewem. Poradziłem sobie z tym jak pisałem. Gdyby powiedziała by mi że mnie ma mnie dość itd za to wszystko dobro ktore przy mnie ma nie był bym z nia ani chwili dlużej. Głownie z szacunku do samego siebie. Z żona sie nie dobralismy w wielu aspektach. Ona jest zamknieta i nie ma zdania, jak sie jej spytać o cos to ona nie wie, jak uważasz itd takie odpowiedzi. Ona nie lubi mojego poczucia humoru, kwestia duchowości też niezgrana bo ona by cały czas w kościele siedziała i sie modlila a ja uważam ze to zdecydowana przesada. Myślałem ze chociaż w łóżku spełnie swoje oczekiwania to też jest we wszystkim na nie. Wszystko co mnie kreci i bym chciał ona jest na nie. Nie da sie być w tym szczesliwym i spełnionym. Ewentualnie jakas egzystencja każdy sobie.
Waclawie zazwyczaj tak jest ze ludzie dobierają się na zasadzie kontrastu charakteru. Choćby dlatego że każdy jest różny. Dodatkowo w większości związków trwa walka o dominację. Nie bez przypadku są hasła zona to głowa rodziny a mąż to szyja, lub odwrotnie. Ale to dokladnie pokazuje że jedno i drugie jest w symbiozie współpracy. Jednych scalaja dzieci, inni walczą przez cały zwiazek, inni jeszcze starają się wypracować kompromis. Związek dwojga nie jest idyla i obrazem na całość życia jak patrzenie przez różowe okulary. Jak myślisz czy narzekania mężów na żony to mit, czy narzekanie żon na mężów to fantazja? Nie tak jest i było zawsze gdy wkrada się rozczarowanie, szczególnie wówczas jak mieliśmy własne wizję i ramki związku w jaki staraliśmy się wpychac współmałżonka. Rozczarowanie zamiast motywować nas do rozwiązań jak:dialog, kompromis, ustalanie wyszukuje najprostszych form zwanych :lepiej rozwalić niż naprawić. Ale cóż mamy to we krwi różnica między nami a choćby naszymi rodzicami jest prosta. Dawniej gdy rodzicom psula się pralka to ja naprawiano, dziś gdy się zepsuje wywalamy i kupujemy nowa. Z małżeństwem jest podobnie wali się to wymienić zamiast naprawić. Ale czy to dobry pomysł? Jaka jest gwarancja że nowe się już nie zepsuje i będzie wieczne. No właśnie Polak madry dopiero po szkodzie i szanuję dopiero co stracil. Zresztą forum jest pełne takich polek i polakow🤗. Waclawie a próbowałeś zaakceptować żonę taka jaka jest z tymi jej wadami i zaletami? Próbowałeś własne zminimalizować a jakoś to dostosować do żony? Próbowałeś dialogu takiej uczciwej rozmowy o was, o tym co dzieli i łączy? I w końcu czy próbowałeś odszukać czegoś jednego wspólnego co was łączy i scala i w obrębie tego rozbudowywać filar? No.. moje zdanie jest takie gdy wszystko już wykorzystamy, podejmiemy wszystkie próby to dopiero możemy mówić o złożeniu broni i podaniu sie.
Nie widze powodu dla ktorego ja mam sie dostosowywac do zony a nie ona do mnie. Obecnie czuje niechec do zony za to ze jest uparta i celowo robi mi na zlosc i wszystkie prosby torpeduje nie bo nie. Gdzie tu jej milosc z jej strony? Nie widze jej. Czuje do niej niechec i nie mam ochoty budowac z nia wiezi. Najchetniej cofnal bym czas i jej w ogole nie poznawal
Ale poznałes i może warto poszukać rozwiązania jak to zmienić. Rozumiem że jesteś już na etapie tej nowej pralki. Tylko tak poza emocjami jakie targaja popatrz czy faktycznie nie da się nic zrobić ze starym. Hmm piszesz nie bo nie. Miałem z tym styczność we własnym życiu - dzieci mają taki etap nie bo nie. Waclawie czy znaczy to że miałem wymienić dzieci bo są we wszystkim na NIE. Ja szukałem sposobu jak temu zaradzić 1.by zrozumieć to ich nie 2.wyszukac coś innego jakie może być na tak 3.wychamowac swoje wkurza ie na ich NIE. Ale cóż odpowiem uczciwie z synami mi wyszło a z żoną klęska. Może wyczerpany się baterie? a może nie podszedłem do tego rzetelnie.
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

Nie rozumiem tez waszej krytyki, ze jak chce miec spelnienie w lożku to zaraz mnie krytykujecie i slysze ze mam rezygnowac. Nie chce z tego rezygniwać. Dla mezczyzn seks jest wazny. A żona tego nie rozumie. Moze z niq jest cos nie tak i trzeba isc do lekarza? A jak inna uzytkowniczka napisla ze ciezko jej wytrzymać bo maz sie zamyka przed nia to jakos onrezygnacji jej nie pisaliscir. Krytyka spotkala tylko mnie.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: Angela »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 8:11 Żona swego czasu wybuchała gniewem. Poradziłem sobie z tym jak pisałem. Gdyby powiedziała by mi że mnie ma mnie dość itd za to wszystko dobro ktore przy mnie ma nie był bym z nia ani chwili dlużej. Głownie z szacunku do samego siebie. Z żona sie nie dobralismy w wielu aspektach. Ona jest zamknieta i nie ma zdania, jak sie jej spytać o cos to ona nie wie, jak uważasz itd takie odpowiedzi. Ona nie lubi mojego poczucia humoru, kwestia duchowości też niezgrana bo ona by cały czas w kościele siedziała i sie modlila a ja uważam ze to zdecydowana przesada. Myślałem ze chociaż w łóżku spełnie swoje oczekiwania to też jest we wszystkim na nie. Wszystko co mnie kreci i bym chciał ona jest na nie. Nie da sie być w tym szczesliwym i spełnionym. Ewentualnie jakas egzystencja każdy sobie.
Nie wymieniłeś żadnej cechy żony, która byłaby naganna moralnie i Ciebie krzywdząca, bo z wybuchami gniewu, jak twierdzisz, sobie poradziłeś. Możliwe, że jej cechy charakteru są zbyt mocno zakorzenione w dzieciństwie, żeby je zmienić. Czy chcesz zatem flustrować się całe życie albo małżonkę porzucić mimo złożonej przysięgi? Oddać jak wybrakowany towar?
Jeżeli chcesz być szczęśliwy, naprawdę jedynym wyjściem jest okrojenie trochę swoich oczekiwań. Jeżeli nie można zmienić rzeczywistości, która denerwuje, trzeba zmienić myślenie o niej. Skup się na pozytywach waszego małżeństwa i ciesz się nimi. Teraz całą postawą pokazujesz żonie, że jej nie akceptujesz. Jak zatem ma w sobie znaleźć motywację do dobrych zmiam. Podkreślasz, że małżonka powinna być Ci wdzięczna za dobro, które jej wyświadczasz. Taka wymuszona wdzięczność nie przyniesie na dłuższą metę Tobie satysfakcji. A Ty, czy umiesz dziękować żonie za drobiazgi? Za uśmiech i inne rzeczy, które uważasz, że są jej obowiązkiem?
Doceniona, adorowana żona potrafi rozkwitnąć dla kochanego mężczyzny. ,,Na łyżkę miodu zwabisz więcej pszczół niż na beczkę dziekciu.'' Siła mężczyzny jest w szlachetnym i wspaniałomyśnym sercu. Nie bój się tak panicznie, że Ci kobieta wejdzie na głowę. Jeżeli krzyczy, to znaczy, że wobec Ciebie czuje się słaba i nic Ci nie może zrobić, ale czuje nieuświadomione zagrożenie z Twojej strony. Pozwól być jej słabą kobietą, z jej wadami, ale kochaną przez Ciebie.
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: nałóg »

Czas, piszesz:
czas pisze: 25 kwie 2019, 23:13 Kate trochę to się pomieszalo - przynajmniej tak myślę. Nasza granica to granica naszej godności. Natomiast to my stawiamy innym granice szczególnie gdy jest to atak na naszą godność. Na tym polega stawianie granic. A to stawianie ma być nierozlacznie połączone z asertywnościa czyli dyplomatyczna sztuka mówienia NIE
Zasady porozumienia bez przemocy można wyprowadzić od "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Dotyczy to tez granic. Nasze terytorium kończy się tam ,gdzie zaczyna się terytorium drugiej osoby. Nawet wtedy gdy nam się wydaje że wejście na terytorium innej osoby służy -jak piszesz-"naszej godności" ,to wejście na to terytorium grozi spięciem(na ogrodzeniach czasami widuje tabliczki z wizerunkiem psa i napisem: " ja tu pilnuję" i wejście bez pozwolenia może być co najmniej mało przyjemne).
Przykład: hazardzista uważa że jego prawa i godność pozwala mu na grę nawet kosztem np. rodziny, alkoholik pije bo ma takie prawo i wszelkie próby utrudnienia mu picia przez najbliższych odbiera jako odzieranie z godności.

Człowiek ma naturalna skłonność do egocentryzmu i jego pojmowanie "godności własnej" może być bardzo fajnie i przebiegle zmanipulowane (vide przykład z pijącym).
Dopiero gdy człowiek jest na tyle "przebudzony-dojrzały" aby konfrontować swoje postrzeganie "godności" w lustrach zasad (np.Dekalog, porozumienie bez przemocy, szacunek dla inności drugiego człowieka i jego praw) , poprzez właściwe pojmowanie "MIŁOSCI" wtedy ma szansę na minimalizowanie naruszania granic i godności drugiego człowieka.
Dotyczy to za równo granic stawianych sobie-przede wszystkim- jak i innym.

Odrębnym zagadnieniem jest stawianiem granic "popapraniu". Tu b. często występuje syndrom "poczucia skrzywdzenia" gdy otoczenie zaczyna stawiać jakiekolwiek granice i gdy pozwala na ponoszenie konsekwencji "popaprania".

Dojrzały i przebudzony człowiek stawia granice najpierw sobie a potem otoczeniu.

PD
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: nałóg »

A przykład "pralki" kupuję.
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: nałóg »

Wacław, PO CO interpretujesz ,że jesteś "krytykowany" w zwrotach które tak naprawdę dalekie są od krytyki a jedynie są dzieleniem się swoimi doświadczeniami przez forumowiczów z perspektywy własnych doświadczeń?
Pytam PO CO a nie "dlaczego" .
Czy inne postrzeganie problemu jest krytyką? Dajesz prawo innym do ich własnych poglądów?
Czujesz się krytykowany? Inność w postrzeganiu "seksownej bielizny" od Twojego widzenia odbierasz jako "krytykę"? Czujesz się krzywdzony?
PD
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

nałóg pisze: 26 kwie 2019, 10:03 Czas, piszesz:
czas pisze: 25 kwie 2019, 23:13 Kate trochę to się pomieszalo - przynajmniej tak myślę. Nasza granica to granica naszej godności. Natomiast to my stawiamy innym granice szczególnie gdy jest to atak na naszą godność. Na tym polega stawianie granic. A to stawianie ma być nierozlacznie połączone z asertywnościa czyli dyplomatyczna sztuka mówienia NIE
Zasady porozumienia bez przemocy można wyprowadzić od "kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Dotyczy to tez granic. Nasze terytorium kończy się tam ,gdzie zaczyna się terytorium drugiej osoby. Nawet wtedy gdy nam się wydaje że wejście na terytorium innej osoby służy -jak piszesz-"naszej godności" ,to wejście na to terytorium grozi spięciem(na ogrodzeniach czasami widuje tabliczki z wizerunkiem psa i napisem: " ja tu pilnuję" i wejście bez pozwolenia może być co najmniej mało przyjemne).
Przykład: hazardzista uważa że jego prawa i godność pozwala mu na grę nawet kosztem np. rodziny, alkoholik pije bo ma takie prawo i wszelkie próby utrudnienia mu picia przez najbliższych odbiera jako odzieranie z godności.

Człowiek ma naturalna skłonność do egocentryzmu i jego pojmowanie "godności własnej" może być bardzo fajnie i przebiegle zmanipulowane (vide przykład z pijącym).
Dopiero gdy człowiek jest na tyle "przebudzony-dojrzały" aby konfrontować swoje postrzeganie "godności" w lustrach zasad (np.Dekalog, porozumienie bez przemocy, szacunek dla inności drugiego człowieka i jego praw) , poprzez właściwe pojmowanie "MIŁOSCI" wtedy ma szansę na minimalizowanie naruszania granic i godności drugiego człowieka.
Dotyczy to za równo granic stawianych sobie-przede wszystkim- jak i innym.

Odrębnym zagadnieniem jest stawianiem granic "popapraniu". Tu b. często występuje syndrom "poczucia skrzywdzenia" gdy otoczenie zaczyna stawiać jakiekolwiek granice i gdy pozwala na ponoszenie konsekwencji "popaprania".

Dojrzały i przebudzony człowiek stawia granice najpierw sobie a potem otoczeniu.

PD
Nałogu krótko by nie zasmiecac zbędnym tematem z zakresu filozofii. Twój opis o terytorium granic jest fajnie przedstawiony. Ale niestety te granice o jakich mówią psychologowie są do stosowania na zewnątrz innym, właśnie w obronie granic własnych. I nie ma to nic wspólnego z przekraczaniem kogoś innego granic. To jest taki rodzaj granicy wschodniej gdzie zanim jest sama granicą to jest wcześniej obszar przygraniczny na jakim dokonuje się kontroli. My stawiamy innym granice pokazując to jest nasz obszar przygraniczny na nim jest kontrola. Natomiast to co odpisałeś to odwieczny problem ludzi wierzących gdzie stosowanie granic gryzie się z mentalnościa katolika. Mowa o uszanowaniu wyboru czy też klasycznego nie czyn tego co tobie niemiłe. Zresztą co tu gadać dużo w necie jest właśnie publikacji na ten temat. Czy katolik będzie potrafił postawić granice. A odpowiedzi? ma z tym trudności właśnie poprzez odwzorowanie do wiary. Pozdrawiam
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: tata999 »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 9:55 Nie rozumiem tez waszej krytyki, ze jak chce miec spelnienie w lożku to zaraz mnie krytykujecie i slysze ze mam rezygnowac. Nie chce z tego rezygniwać. Dla mezczyzn seks jest wazny. A żona tego nie rozumie. Moze z niq jest cos nie tak i trzeba isc do lekarza? A jak inna uzytkowniczka napisla ze ciezko jej wytrzymać bo maz sie zamyka przed nia to jakos onrezygnacji jej nie pisaliscir. Krytyka spotkala tylko mnie.
Nie rezygnuj z marzeń i pragnień. Dąż do ich spełnienia.
Mick
Posty: 55
Rejestracja: 21 sty 2019, 23:26
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Mick »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 9:55 Nie rozumiem tez waszej krytyki, ze jak chce miec spelnienie w lożku to zaraz mnie krytykujecie i slysze ze mam rezygnowac. Nie chce z tego rezygniwać. Dla mezczyzn seks jest wazny. A żona tego nie rozumie. Moze z niq jest cos nie tak i trzeba isc do lekarza? A jak inna uzytkowniczka napisla ze ciezko jej wytrzymać bo maz sie zamyka przed nia to jakos onrezygnacji jej nie pisaliscir. Krytyka spotkala tylko mnie.
Pozwole so ie coś zacytować:

"Poddanie żony mężowi nie może być bezwzględne, bezkrytyczne i bez żadnych ograniczeń (R. Pindel). Zależy w dużej mierze od postawy męża. Od tego, czy jest on jak Chrystus, czy raczej zawodzi i okazuje się typem tyrana i bezwzględnego władcy.


Nawołując żony do poddania mężom, Apostoł stawia równocześnie mężczyznom wysokie wymagania. Winni kochać żony, jak Chrystus ukochał Kościół. Paweł mówi o miłości w sensie "agape", a więc całkowitego daru i bezinteresowności. W liście pisanym do Koryntian określił bliżej jej cechy: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje (1 Kor 13, 4-8).

Motywem miłości męża do żony nie będzie więc ani upodobanie ze względu na jej piękno, ani zaspokojenie pożądania seksualnego, ani jakakolwiek korzyść osobista. Będzie to miłość, która wyraża akceptację osoby kochanej dla niej samej, miłość gotowa do poświęcenia się dla kochanej osoby i jej dobra. [...] Miarą miłości do żony jest gotowość oddania swojego życia za nią i najszczersze pragnienie jej dobra. [...] To wzór dla mężów idealny i heroiczny, bo idzie o to, by kochać żonę "za nic", bez jej zasług, a pomimo ewentualnych przywar, braków i niedoskonałości (R. Pindel). Wobec takiej miłości męża żona nie musi obawiać się o konsekwencje swojego poddania jemu.


Małżeństwa chrześcijańskie, podobnie jak inne stany, powołane są do świętości. "


Proponuję przeczytać cały tekst, tu jest link:

https://m.deon.pl/slub/duchowosc/art,45 ... skiej.html
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

Nie jestem w stanie sie odnieść do waszych wszystkich postow bo nie mam na to czasu. Jestem osoba ktora nie da na siebie mowic klamstw nieslusznych bo sobie na to niepozwole. Dlatego uwazwm ze mnie atakujecie.
Co daje zonie:
-pomoc w codziennych obowiazkach takich jak sprzatanie,
-finanse kupuje co chce i jej nie rozliczam, sam jej kupuje duzo.rzeczy ona zarabia mnie odemnie,
-zarabieram ja na wycieczki hotele i poznawanie swiata
-przytulam caluje nawet jesli widze ze jest nie w sosie bo ma swoje babskie humory
Co daje zona:
-obiwiazki domowe
A pozatym nic
Wszelkie lozkowe prosby odpowiedz NIE
Bywa dla mnie niemila bez powodu i podwaza moje zdanie chociaz nie ma racji.
Wczoraj w klotni gdy byla dla mnie oprysklowa a na moje prosby reagowala fochami i NIE bo NIE postraszylem ja ze jak tak dalej pojdzie to nasze malzenstwo nie przetrwa bo wroce do pornografii albo sie rozpije bo juz dluzej tak nie moge i ona jest nie do wytrzymania. Poskutkowalo zobaczymy na jak dlugo.
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 9:55 Nie rozumiem tez waszej krytyki, ze jak chce miec spelnienie w lożku to zaraz mnie krytykujecie i slysze ze mam rezygnowac. Nie chce z tego rezygniwać. Dla mezczyzn seks jest wazny. A żona tego nie rozumie. Moze z niq jest cos nie tak i trzeba isc do lekarza? A jak inna uzytkowniczka napisla ze ciezko jej wytrzymać bo maz sie zamyka przed nia to jakos onrezygnacji jej nie pisaliscir. Krytyka spotkala tylko mnie.
Waclaw nie idzie tu o krytykę i nikt nie mówi o rezygnacji ze współżycia. Ludzie odnosili się tylko do próby wyłączenia jednego z czynników-patrz bielizna erotyczna. Takie małe coś a może wiele zmienić. Ba zmiana twego nastawienia ma też szansę na odblokowanie motorów żony. Zapewniam że gdyby tu w twoje miejsce była twoja żona to słyszała by tak samo. Odpuść, podejmij próbę, zobacz, ocen. Co do lekarzy? Uff jak pojawiły się oroblemy z tym na S to też pibieglem do lekarza choć powiem uczciwie najpierw że swoim problemem czy to ja nie mam jakiej dewiacji, lekarz przebadal, pigadal, ustala i stwierdził miły panie wsi jest ok to wygląda na ozieblosc seksualna żony proszę abyście razem dotarli do mnie. Finał taki ze żona była na NIE, a we mnie ugruntowalo się to ona ma problem. Perspektywa lat pokazała że w kryztsie jawia się problemy, dwie strony stają się na NIE i zwykłym jest że jak coś się wali, nie oasi, nie daje radości, przyjemności, gdzie miłość się dziwnie widzi to jak sex ma dawać zadowolenie? To jak klasyczny przykład :dzieciaków wpychamy szpinak, on pluje nim a my nawijamy jedz bo to zdrowe. Waclawie trzeba rozwiązać problem na NIE ale nie spisobem bo tak jest prawidłowo i tak powinno być.
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: Angela »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 9:55 Nie rozumiem tez waszej krytyki, ze jak chce miec spelnienie w lożku to zaraz mnie krytykujecie i slysze ze mam rezygnowac. Nie chce z tego rezygniwać. Dla mezczyzn seks jest wazny. A żona tego nie rozumie. Moze z niq jest cos nie tak i trzeba isc do lekarza? A jak inna uzytkowniczka napisla ze ciezko jej wytrzymać bo maz sie zamyka przed nia to jakos onrezygnacji jej nie pisaliscir. Krytyka spotkala tylko mnie.
Czy żona całkowicie się przed Tobą zamyka? Pisałeś tylko o bieliźnie. Ważna jest świadomość generalnie mniejszych potrzeb kobiet w tym względzie, dodatkowo zmiennych wraz z cyklem. Jeżeli chcesz żonie uświadomić w drugą stronę, że dla mężczyzny ważny jest seks, to możesz zrobić to oglądając wspólnie odcinki proponowanego już przeze mnie ,,Przez śmiech do lepszego małżeństwa''
Marka Gungora, zwłaszcza odcinek o seksie małżeńskim:
https://m.youtube.com/watch?v=3jHH3yY3Jgk
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

Mim zdaniem Wacławie powinien jak najszybciej zbadać swoją dojrzałość do zawarcia związku małżeńskiego, bo czytając twoje wypowiedzi wydaje się, że całkowicie nie wiesz czym jest małżeństwo, a nawet nie wiesz jak budować relacje międzyludzkie. Możesz się oburzać i czuć krytykowany, jeśli za krytykę uważasz ocenę twojej postawy po przedstawieniu swoich poglądów. Jesteś totalnie zamknięty na dojrzałe wysłuchiwanie opinii innych. Nie wiem jak szybko się uczysz ale długa droga przed tobą :-) I tylko od ciebie zależy co zrobisz dalej. Ja nie rozumiem jak to w ogóle jest możliwe, że się ożeniłeś i po co mając takie podejście do swojej żony. Pierwszy raz widzę dorosłego, wydawałoby się czlowieka, który pokazuje palcem - to nie ja, to ona. Naprawdę macie ślub kościelny?
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomóc sam sobie :-(
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: nałóg »

Wacek, a przed ślubem to Wy jako narzeczeni skorzystaliście z nauk przedmałżeńskich ? takich cyklicznych? łącznie z poradnią? czy może taki "skrócony" , weekendowy" aby dostać "papierek"?
Zablokowany