Rozczarowanie

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

nałóg pisze: 26 kwie 2019, 11:28 Wacek, a przed ślubem to Wy jako narzeczeni skorzystaliście z nauk przedmałżeńskich ? takich cyklicznych? łącznie z poradnią? czy może taki "skrócony" , weekendowy" aby dostać "papierek"?
Skorzystalismy łącznie z poradnia. Niczego tam nowego co bym nie wiedział sie nie dowiedziałem:)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 10:43 postraszylem ja ze jak tak dalej pojdzie to nasze malzenstwo nie przetrwa bo wroce do pornografii albo sie rozpije bo juz dluzej tak nie moge i ona jest nie do wytrzymania. Poskutkowalo zobaczymy na jak dlugo.
Wiesz dlaczego do Ciebie napisałam?
Bo jak czytałam Twoje pierwsze posty z tymi majtkami i Twojej postawie wobec żony - mnie kiedys mąż też traktowal jak rzecz

I też mi tak sciemniał - że jak ja mu bede tak a tak to on nie wroci do pornografii

Wiesz ile to u mnie trwało takie szantażowanie?
2 lata
Chociaż jak czytam Ciebie to widze, że maż i tak bardziej ludzko mnie traktował niż Ty żone

W koncu to ja powiedzialam - "jestes wolny
To ja sie wyprowadzam"

Ja wierze, że Ty tego nie czujesz i nie widzisz, że traktujesz żone przedmiotowo.
Ale tylko Ty tego nie widzisz
Twoja żona to czuje i my też to widzimy
A jak jesteś inteligentny to znasz ta zasadę
Że jak jedna osoba Ci mowi żes pijany, to możesz to olać i wyśmiać. Ale jak Ci mowi wiecej niż 10 osob - to kładź sie spać.
I jeśli jestes inteligentny i madry to ta zasade u siebie zastosujesz.
Jeśli chciałbys zrobic ze soba porządek
i nie wiedziałbys od czego zaczac swoja przemiane - spojrzenia na żone - to daj znać. Może byc na priv.
Pozdrawiam
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

marylka pisze: 26 kwie 2019, 11:51
Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 10:43 postraszylem ja ze jak tak dalej pojdzie to nasze malzenstwo nie przetrwa bo wroce do pornografii albo sie rozpije bo juz dluzej tak nie moge i ona jest nie do wytrzymania. Poskutkowalo zobaczymy na jak dlugo.
Wiesz dlaczego do Ciebie napisałam?
Bo jak czytałam Twoje pierwsze posty z tymi majtkami i Twojej postawie wobec żony - mnie kiedys mąż też traktowal jak rzecz

I też mi tak sciemniał - że jak ja mu bede tak a tak to on nie wroci do pornografii

Wiesz ile to u mnie trwało takie szantażowanie?
2 lata
Chociaż jak czytam Ciebie to widze, że maż i tak bardziej ludzko mnie traktował niż Ty żone

W koncu to ja powiedzialam - "jestes wolny
To ja sie wyprowadzam"

Ja wierze, że Ty tego nie czujesz i nie widzisz, że traktujesz żone przedmiotowo.
Ale tylko Ty tego nie widzisz
Twoja żona to czuje i my też to widzimy
A jak jesteś inteligentny to znasz ta zasadę
Że jak jedna osoba Ci mowi żes pijany, to możesz to olać i wyśmiać. Ale jak Ci mowi wiecej niż 10 osob - to kładź sie spać.
I jeśli jestes inteligentny i madry to ta zasade u siebie zastosujesz.
Jeśli chciałbys zrobic ze soba porządek
i nie wiedziałbys od czego zaczac swoja przemiane - spojrzenia na żone - to daj znać. Może byc na priv.
Pozdrawiam
Nie traktuje żony przedmiotowo. Działam poprostu na zasadzie akcja reakcja. Jak zona jest nie do wytrzymania i nie zamierza mi dawac dobra to trace wiare w milosc i nie chce mi sie starać.
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

Pozatym marylko dopuściłaś sie manipulacji bo skrzetnie wycielaś z postu to co robie dla żony, widzać tylko to co złe i patrząc przez swoja skrzywiiną perpektywne że maż cie szantażował, ja tego nie robie tak jak ci sie wydaje
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

Rzucać grochem o ścianę:

‘bezskutecznie próbować kogoś przekonać, tłumaczyć coś komuś bez rezultatu, bezskutecznie upominać się o coś, na darmo przekonywać, pouczać kogoś’; zwrot, obycz. O. Kolberg opisuje dawny zwyczaj wigilijny, polegający na rzucaniu grochem na ścianę i wypowiadaniu zaklęcia: „wilku, wilku, chodź do grochu; jak nie przyjdziesz, to nie przychodź aż do siego roku”. Wilk nie przychodził na wigilijną wieczerzę; rzucanie grochem o ścianę było więc czynnością daremną, pozbawioną sensu;
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 12:23 Pozatym marylko dopuściłaś sie manipulacji bo skrzetnie wycielaś z postu to co robie dla żony, widzać tylko to co złe i patrząc przez swoja skrzywiiną perpektywne że maż cie szantażował, ja tego nie robie tak jak ci sie wydaje
Wycina sie z tekstu to co najważniejsze i do czego chce sie odniesc

A Ty nie widzisz że szantażujesz żone?
Jakbys sie czul jak ona by powiedziala że jak jej nie pomożesz to ona sobie pusci pornole z facetami?
I tam sie bedzie zaspokajała?
A Ty jazda do pokoju?
Wkladalbys dla niej po takich hasłach stringi meskie ktore trzeba rozchylac ciala żeby je znaleźć?


Jeżeli uważasz że straszenie pornolami jest skuteczniejsza gra wstepna niż rady tutaj Tobie dane - to prosze - masz wolna wole

Ja oczywiscie pisze o swoich doswiadczeniach. Bo taka idea forum - DZIELIMY SIE DOSWIADCZENIEM

I jeszcze sie podziele - ulegalam mu ze strachu. Potem sie wzmocnilam, poszukalam pomocy. Zabralam dzieci i sie wyprowadziłam.
Mąż?
Dopiero wtedy zrozumial o czym mu mowili - nie tylko ja

Czasem trzeba walnać tyłkiem i zaliczyc dno żeby to zrozumieć niestety
Co Ty zrobisz?
To Twoje życie

I jeszcze jedno...piszesz, że Twoja żona jest religijna. Myśle, że to w dużej mierze ja hamuje, żeby Ciebie zostawić. Ja też tak mialam.
Aż trafilam na ksiedza, ktory powiedział - dziewczyno - ratuj siebie i dzieci
Dzisiejszy kosciół nie jest już taki że głosi o krzyżach żonom przemocowcom
Wrecz nakazuje sie bronic z rozstaniem wlącznie jeśli trzeba
I domyslam się, że napiszesz zaraz że ja spakujesz i łaski bez.ok. masz i takie prawo. Ale zostaniesz sam.
Myślisz że znajdziesz kogos lepszego? Bez zmiany siebie? Chyba aż tak naiwny nie jesteś

Waclaw....pornografia to nie jest to samo co zbliżenie z żona. To czyste wyuzdane akrobatyki a dla ogladajacego tylko rozladowanie napiecia.
Tak sobie radziłeś?
Jak rozladowywaleś napiecie w młodosci na krzyk, przemoc i poniżanie?
Czy Twoj ojciec tak traktowal matkę?
Skąds taki schemat traktowania kobiety wdrukowany masz.
Myslisz że byla szcześliwa Twoja mama?
Myślisz, że Twoja żona jest szcześliwa z Tobą?

A jak piszesz, że żone straszysz powrotem do pornoli - to znaczy że ten problem był i caly czas jest i to wielki.
Bo normalny facet nawet jeśli oglada jakies pornole to poczatkowo kryje sie bo mu wstyd przed żona nawet przed soba
A jesli Ty już krzyczysz jej w twarz i myślisz, że masz jakąś broń w ręku żeby ja do łóżka zaciagnać....
Dla mnie to żałosne
I mam nadzieje, że Twoja żona odnajdzie swoja godnosć ktora ma i nie pozwoli sie tak traktować
Wiedźmin

Re: Rozczarowanie

Post autor: Wiedźmin »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 12:19 [...]
Nie traktuje żony przedmiotowo. Działam poprostu na zasadzie akcja reakcja. Jak zona jest nie do wytrzymania i nie zamierza mi dawac dobra to trace wiare w milosc i nie chce mi sie starać.
Wacławie.

Aha - czyli jak żona nie chce Ci dawać ... "dobra" ... to tracisz miłość. OK - tak masz.
Ja to rozumiem - wiele osób tak ma - ale nie wszystkie.

Nie dziw się jednak, że niektóre osoby mogą to odebrać, jak taki "handelek"... i wymianę cios za cios, ząb za ząb.

Miłość to pewna postawa.

Wyobraź sobie, że są tu forumowicze, którzy kochają swoje żony... mimo, że one zdradzały i zdradzają owych forumowiczów wielokrotnie... a zachowanie owych żon było wielokrotnie podlejsze... niż "czelność niezakładania koronkowych majteczek" na wieczorne igraszki. Są forumowiczki, które kochają swoich mężów, mimo że mężowie mają już "nowe" dzieci w nowych związkach.

Pogubione żony czy pogubieni mężowie (zdradzacze) ... są kochani nie za coś (majtki, kasę, ładną buzię), a mimo wszystko.

Miłość do małżonka/partnera... jest w moim odczuciu trochę jak miłość rodzica do dziecka... Nie mówię, że to jest łatwe. W końcu ten mąż czy żona... to (zwłaszcza na początku) to jednak "obca" osoba. Nie kocham dziecka dlatego, że ma dobre stopnie, że ładnie sprzątnie pokój, że jest "grzeczne" albo cokolwiek innego... kocham je, choćby było największym szkolnym łobuziakiem... a domu piekliło się i stwarzało mnóstwo problemów.

Proponuję Ci pójść w stronę akceptacji - wyjść z trybu walki i z zasady "akcja reakcja".


"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje."
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

Wiesz JE - ja troche rozumiem Waclawa
Ja tak czesto mam jak przychodzi matka doroslego dziecka i slyszy - dlaczego pani to robi?
Przecież pani kocha syna

Ona stoi jak skamieniała
I przysiega że to z milosci robi

Dopiero po jakims czasie - naprawde czasem dlugiiiim - ona zauważa swoje błędy.
Jeżeli Waclaw pochodzi z takiego podobnego domu, obserwowal takie a nie inne zachowania rodzicow i bliskiego otoczenia - to może być, że naprawde mu cieżko to zrozumieć
A wrodzone przeswiadczenie - wszyscy jestescie w blędzie - nie pomaga
Natomiast...jeśli bedzie chcial to skorzysta
Jesli nie - wysmieje i wylaczy kompa
To jego życie i jego konsekwencje
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

marylka pisze: 26 kwie 2019, 13:32 Wiesz JE - ja troche rozumiem Waclawa
Ja tak czesto mam jak przychodzi matka doroslego dziecka i slyszy - dlaczego pani to robi?
Przecież pani kocha syna

Ona stoi jak skamieniała
I przysiega że to z milosci robi

Dopiero po jakims czasie - naprawde czasem dlugiiiim - ona zauważa swoje błędy.
Jeżeli Waclaw pochodzi z takiego podobnego domu, obserwowal takie a nie inne zachowania rodzicow i bliskiego otoczenia - to może być, że naprawde mu cieżko to zrozumieć
A wrodzone przeswiadczenie - wszyscy jestescie w blędzie - nie pomaga
Natomiast...jeśli bedzie chcial to skorzysta
Jesli nie - wysmieje i wylaczy kompa
To jego życie i jego konsekwencje
Tu nie chodzi nawet o rozumienie:-) Ale każdy dorosły, prawidłowo ukształtowany człowiek ma jakiś przedział na autoreflekcję - jedni po usłyszeniu przeanalizują to co usłyszą, wyciągną wnioski i będa chociaż próbowali pomyśleć, że może nie mam racji. Inni potrzebują więcej czasu. A jeszcze inni muszą dostać mocno po tyłku, żeby zechcieli pomyśleć - po prostu spróbować. Są i tacy, którzy nigdy niczego się nie nauczą - ale to już jest jakaś skaza i nic się z tym nie da zrobić. Przelewanie z pustego w próżne. Mnie jest szkoda takich ludzi i jestem wobec takich postaw bezradna :-) Tam gdzie człowiek jest bezradny - wchodzi Pan Bóg. Tego im życzę :-)

Każdy z nas wynosi z domu jakis bagaż, który nam ciąży - dlatego chcąc się go pozbyć, nie powtarzamy tych przykrych dla nas zachowań. Przynajmniej u mnie tak było:-)
Waclaw
Posty: 51
Rejestracja: 18 kwie 2019, 13:36
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: Waclaw »

Aleksander pisze: 26 kwie 2019, 13:31
Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 12:19 [...]
Nie traktuje żony przedmiotowo. Działam poprostu na zasadzie akcja reakcja. Jak zona jest nie do wytrzymania i nie zamierza mi dawac dobra to trace wiare w milosc i nie chce mi sie starać.
Wacławie.

Aha - czyli jak żona nie chce Ci dawać ... "dobra" ... to tracisz miłość. OK - tak masz.
Ja to rozumiem - wiele osób tak ma - ale nie wszystkie.

Nie dziw się jednak, że niektóre osoby mogą to odebrać, jak taki "handelek"... i wymianę cios za cios, ząb za ząb.

Miłość to pewna postawa.

Wyobraź sobie, że są tu forumowicze, którzy kochają swoje żony... mimo, że one zdradzały i zdradzają owych forumowiczów wielokrotnie... a zachowanie owych żon było wielokrotnie podlejsze... niż "czelność niezakładania koronkowych majteczek" na wieczorne igraszki. Są forumowiczki, które kochają swoich mężów, mimo że mężowie mają już "nowe" dzieci w nowych związkach.

Pogubione żony czy pogubieni mężowie (zdradzacze) ... są kochani nie za coś (majtki, kasę, ładną buzię), a mimo wszystko.

Miłość do małżonka/partnera... jest w moim odczuciu trochę jak miłość rodzica do dziecka... Nie mówię, że to jest łatwe. W końcu ten mąż czy żona... to (zwłaszcza na początku) to jednak "obca" osoba. Nie kocham dziecka dlatego, że ma dobre stopnie, że ładnie sprzątnie pokój, że jest "grzeczne" albo cokolwiek innego... kocham je, choćby było największym szkolnym łobuziakiem... a domu piekliło się i stwarzało mnóstwo problemów.

Proponuję Ci pójść w stronę akceptacji - wyjść z trybu walki i z zasady "akcja reakcja".


"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje."
Nie rozumiem tego.
kochac trzeba miec kogo. Mam na mysli, ze kochac kogos kto rani jest niszczące i nie jest to miłość tylko wykorzystywanie.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

JE - no to Ci zdradze, że na krokach Prowadzacy mowili na mnie -PISTOLET
Bo jak ktos mi napisał o mnie, to ja bez głębszego zastanowienia przeczytalam i wystrzeliwalam calym magazynkiem we wszystkich
I to byla prawda.
Cale szczescie, że słowo pisane zostawalo w archiwum
Przyszedl czas, że sobie na spokojnie wszystko jeszcze raz poczytalam
Przysieglabym że wtedy tych tresci nie było, ja ich nie widziałam!
A byly
A wcześniej.....szukalam takich tresci, żeby odpisać, zagiąć, sprzeciwic sie
Waclaw ma podobnie widze
Może i jemu przyjdzie czas, żeby na spokojnie cały wątek swoj przeczytać. Bez nastawienia, że wszyscy chca mi źle. Tylko sa dla mnie, pisza do mnie. Może nieudolnie, ale chca pomoc

Waclaw - a nie myślałes o 12 krokach?
To taki program, może byc internetowy albo w realu gdzie możesz spotkac się ze swoim lustrem. Przerobic swoje dziecinstwo, młodosć...zobaczyc skad i dlaczego masz/reagujesz tak a nie inaczej. Zaczynasz rozumiec innych np. żonę i najważniejsze - wiesz co możesz z tym zrobić w przyszłości, żebys mógł żyć bez wewnetrznej spiny, kontroli a przlede wszystkim lęku, ktory powoduje, że te wszystkie destrukcyjne Ciebie działania podejmujesz
Pozdrawiam
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: marylka »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 14:08 kochac kogos kto rani jest niszczące i nie jest to miłość tylko wykorzystywanie.
Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 12:19 Działam poprostu na zasadzie akcja reakcja. Jak zona jest nie do wytrzymania i nie zamierza mi dawac dobra to trace wiare w milosc i nie chce mi sie starać.
Ty nazywasz traktowanie żony - akcja reakcja

A ja że ranisz żone i wykorzystujesz stasujac szantaż emocjonalny - a to jest przemoc.
I zgadzam sie z Tobą
jest niszczące i nie jest to miłość tylko wykorzystywanie.
czas
Posty: 195
Rejestracja: 01 sty 2019, 11:00
Płeć: Mężczyzna

Re: Rozczarowanie

Post autor: czas »

JolantaElżbieta pisze: 26 kwie 2019, 13:49

Każdy z nas wynosi z domu jakis bagaż, który nam ciąży - dlatego chcąc się go pozbyć, nie powtarzamy tych przykrych dla nas zachowań. Przynajmniej u mnie tak było:-)
I owszem ale do końca to tak nie działa bo zauzmy
młody człek widzi w domu jakie pustkowie czyni flaszka. Sam głośno mówi ja sam tego nigdy. I owszem jak powiedział tak jest tylko nie wie że razem z flaszka jest tona innych problemów i sama flaszka to tylko mała brylka ogromu wielkiej góry. Tego się nie da pokonać i zrozumieć samemu. Bo dla wielu myśl że tylko nie będę pić to wszystko w osiąganiu celu. A gdzie rozkminienir pozostałych dysfunkcji? Dlatego nieświadomie odżywiają się potem motory i latami wkodowane reakcje, schematy, nalecialosci. Jak ma Waclaw przyjąć że robi źle skoro czyni też tyle dobrych spraw dla żony. Nie zrozumie bo być może był przyzwyczajany zasluzysz to dostajesz. I nijak nie może zrozumieć czemu ten schemat tu nie działa. I naturalne że następuje dalej złość. Dzielimy się na 1/dawcow2/tych co tylko biorą 3 /tych co potrafią dać i brać. Trzecia grupa w sytuacji obietnicy i braku jej spelnienia czuje jedynie rozczarowanie, po jakim czasie potrafi to zrozumieć. Pierwsza grupa ta co tylko daje początkowo (jakiś czas) czuje rozczarowanie ale z czasem wchodzi bunt czemu mam tylko dawać. Druga grupa ta co tylko bierze od początku wymaga dawania przy braku rodzi się bunt.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

Waclaw pisze: 26 kwie 2019, 14:08 Nie rozumiem tego.
kochac trzeba miec kogo. Mam na mysli, ze kochac kogos kto rani jest niszczące i nie jest to miłość tylko wykorzystywanie.
To chyba nie jest tak do końca - to nie jest żadna miłość - to emocja oparta na tym, że, ktoś jest taki jak my chcemy - to tak jakby trochę kochało się tylko siebie w drugiej osobie, za to, że jest naszym odbiciem. To nie jest miłość. Miłość często jest mylona z tym, że jest nam z kimś dobrze. Być może teraz tak się ludzie dobierają - szukam kogoś, kto spełnia moje oczekiwania - jak nie spełnia, to do widzenia, biorę następnego. Ale nie da się przeżyć życia tylko biorąc - trzeba też dawać. :-)
Ostatnio zmieniony 26 kwie 2019, 14:37 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Rozczarowanie

Post autor: JolantaElżbieta »

czas pisze: 26 kwie 2019, 14:34
JolantaElżbieta pisze: 26 kwie 2019, 13:49

Każdy z nas wynosi z domu jakis bagaż, który nam ciąży - dlatego chcąc się go pozbyć, nie powtarzamy tych przykrych dla nas zachowań. Przynajmniej u mnie tak było:-)
I owszem ale do końca to tak nie działa bo zauzmy
młody człek widzi w domu jakie pustkowie czyni flaszka. Sam głośno mówi ja sam tego nigdy. I owszem jak powiedział tak jest tylko nie wie że razem z flaszka jest tona innych problemów i sama flaszka to tylko mała brylka ogromu wielkiej góry. Tego się nie da pokonać i zrozumieć samemu. Bo dla wielu myśl że tylko nie będę pić to wszystko w osiąganiu celu. A gdzie rozkminienir pozostałych dysfunkcji? Dlatego nieświadomie odżywiają się potem motory i latami wkodowane reakcje, schematy, nalecialosci. Jak ma Waclaw przyjąć że robi źle skoro czyni też tyle dobrych spraw dla żony. Nie zrozumie bo być może był przyzwyczajany zasluzysz to dostajesz. I nijak nie może zrozumieć czemu ten schemat tu nie działa. I naturalne że następuje dalej złość. Dzielimy się na 1/dawcow2/tych co tylko biorą 3 /tych co potrafią dać i brać. Trzecia grupa w sytuacji obietnicy i braku jej spelnienia czuje jedynie rozczarowanie, po jakim czasie potrafi to zrozumieć. Pierwsza grupa ta co tylko daje początkowo (jakiś czas) czuje rozczarowanie ale z czasem wchodzi bunt czemu mam tylko dawać. Druga grupa ta co tylko bierze od początku wymaga dawania przy braku rodzi się bunt.
To prawda, że ludzie powtarzają schematy wyniesione z domu i te dobre i te złe. Pobyt na forum Sycharu jest jest bardzo pouczający - być może dla Wacława to jest pierwszy krok, aby nauczyć się innego podejścia i tylko potrzebuje czasu, żeby to zrozumieć, pozbyć się egoizmu i patrzenia na ludzi (żonę) pod kątem zaspokajania swoich potrzeb. W sumie po to tu wchodzimy - po pomoc :-)
Zablokowany