Rozczarowanie
Moderator: Moderatorzy
Re: Rozczarowanie
Wacław
Ja mam jedno pytanie - czy Ty jestes pewny, że sam siebie rozumiesz?
Z domu, z dzieciństwa...wynosimy bardzo wiele tego, co zostaje w nas na resztę życia.
To sa wzorce swiadome, to są "matryce", które działaja podświadomie...zachowujemy sie tak a nie inaczej, bo...uważamy, że tak jest i ma być.
Bo to dla nas jak powietrze, nad którym sie nie zastanawiamy.
I tak jest ok, jeżeli to nie niszczy nam zycia.
W Twoim małżeństwe dzieje sie nie tak, jak Ty tego oczekujesz.
Jak sam napisałeś działasz "akcja - reakcja".
Wszystkie relacje międzyludzkie sa oparte na interakcji. To normalne.
Tylko, czy te akcje, albo reakcje, są faktycznie dobre?
Czy nimi nie ranimy innych i siebie?
Czy nie niszczymy swojego zycia?
Moze warto troche sie zagłębić w siebie?
Warto poczytać trochę o DDA, DDD...moze się okazać, że odnajdziesz tam siebie lub swoją żonę, moze swój świat, który odbił sie na Tobie. Moze sie okazać, że znajdziesz tam podstawy do zrouzmienia swoich akcji i reakcji...a to juz duzo. To jakas podstawa do spojrzenia na siebie inaczej i do pracy nad sobą.
Sądząc po tym, że masz roczny staż małżeński, jesteś młodym człowiekiem.
To daje Ci duze szanse na zmiane siebie nim bedzie późno, albo i za późno...jak niewielu z tych, którzy tu trafili, albo i nie trafili, ze swoim rozbitym zyciem.
Mozna naprawdę duzo zobaczyć i zorozumieć, i zmienic w sobie, tylko uważnie czytając, mysląc, szukając i wyciągając wnioski.
Twój pierwszy post w tym wątku to post przemocowca.
Tylko uderzenia pięścią w futryne koło głowy żony brakło...
Nikt nie mówi, że jestes przemocowcem. Ale masz takie wypowiedzi.
Trudno jest kochać kogoś, kto rani. A jednak wielu ludzi kocha właśnie tak.
Częśc z nich szuka przyczyn tego ranienia, bo kocha. Bo chce kochać rozumiejąc.
Czasem znajduje sie zrozumienie siebie i swoich zachowań. Czasem wspołmałzonka...
Zachęcam Cie do poszukania. Moze sie okazę, że jest w Tobie tyle lęku i zranień, że to Ty bronisz siebie w raniący sposób?
A może to zona chroni siebie?
Jak sie rozumie mechanizm, to łatwiej jest znależć miłość.
Ja mam jedno pytanie - czy Ty jestes pewny, że sam siebie rozumiesz?
Z domu, z dzieciństwa...wynosimy bardzo wiele tego, co zostaje w nas na resztę życia.
To sa wzorce swiadome, to są "matryce", które działaja podświadomie...zachowujemy sie tak a nie inaczej, bo...uważamy, że tak jest i ma być.
Bo to dla nas jak powietrze, nad którym sie nie zastanawiamy.
I tak jest ok, jeżeli to nie niszczy nam zycia.
W Twoim małżeństwe dzieje sie nie tak, jak Ty tego oczekujesz.
Jak sam napisałeś działasz "akcja - reakcja".
Wszystkie relacje międzyludzkie sa oparte na interakcji. To normalne.
Tylko, czy te akcje, albo reakcje, są faktycznie dobre?
Czy nimi nie ranimy innych i siebie?
Czy nie niszczymy swojego zycia?
Moze warto troche sie zagłębić w siebie?
Warto poczytać trochę o DDA, DDD...moze się okazać, że odnajdziesz tam siebie lub swoją żonę, moze swój świat, który odbił sie na Tobie. Moze sie okazać, że znajdziesz tam podstawy do zrouzmienia swoich akcji i reakcji...a to juz duzo. To jakas podstawa do spojrzenia na siebie inaczej i do pracy nad sobą.
Sądząc po tym, że masz roczny staż małżeński, jesteś młodym człowiekiem.
To daje Ci duze szanse na zmiane siebie nim bedzie późno, albo i za późno...jak niewielu z tych, którzy tu trafili, albo i nie trafili, ze swoim rozbitym zyciem.
Mozna naprawdę duzo zobaczyć i zorozumieć, i zmienic w sobie, tylko uważnie czytając, mysląc, szukając i wyciągając wnioski.
Twój pierwszy post w tym wątku to post przemocowca.
Tylko uderzenia pięścią w futryne koło głowy żony brakło...
Nikt nie mówi, że jestes przemocowcem. Ale masz takie wypowiedzi.
Trudno jest kochać kogoś, kto rani. A jednak wielu ludzi kocha właśnie tak.
Częśc z nich szuka przyczyn tego ranienia, bo kocha. Bo chce kochać rozumiejąc.
Czasem znajduje sie zrozumienie siebie i swoich zachowań. Czasem wspołmałzonka...
Zachęcam Cie do poszukania. Moze sie okazę, że jest w Tobie tyle lęku i zranień, że to Ty bronisz siebie w raniący sposób?
A może to zona chroni siebie?
Jak sie rozumie mechanizm, to łatwiej jest znależć miłość.
Re: Rozczarowanie
Czy zostały tu zauważone zachowania przemocowe żony Wacława wobec niego?
Re: Rozczarowanie
A tu jest żona Wacka? Wacek opisuje aż/tylko swoja interpretację.
Re: Rozczarowanie
Już to pisałem wcześniej, lecz powtórzę"
Jest taka logika postaw i prawidłowość:
-geniusz uczy się na cudzych błędach
-mądry człowiek uczy się na własnych i nie powiela ich w nieskończoność
-mniej mądry lub dosadniej "głupiec" tkwi we własnych błędach, powiela je , nie słucha nikogo i ma żal do wszystkich łącznie z Panem Bogiem że go nie rozumieją.
Tych pierwszych jest stosunkowo mało.
Tych drugich jest więcej.
Tych trzecich jest dużo (na tym forum też-sam przez lata do nich należałem) zanim ból konsekwencji nie zmusi ich do zmiany myślenia.
Jednak pozostaje pewna grupa "twardzieli" żyjąca w poczuciu krzywdy.
Dojrzały, przebudzony i mądry człowiek stosuje pomiędzy BODŻCEM a REAKCJĄ jeszcze PAUZĘ.
Pauzę aby się zastanowić nad reakcją.
Wacek, z Twojego przekazu zaczyna się wyłaniać jeszcze szantażysta .................. jak nie zrobisz jak ci każę to pójdę pić, onanizować się przy oglądaniu pornosów.
Uffffffff nie chciał bym takiego męża dla moich córek.
Jest taka logika postaw i prawidłowość:
-geniusz uczy się na cudzych błędach
-mądry człowiek uczy się na własnych i nie powiela ich w nieskończoność
-mniej mądry lub dosadniej "głupiec" tkwi we własnych błędach, powiela je , nie słucha nikogo i ma żal do wszystkich łącznie z Panem Bogiem że go nie rozumieją.
Tych pierwszych jest stosunkowo mało.
Tych drugich jest więcej.
Tych trzecich jest dużo (na tym forum też-sam przez lata do nich należałem) zanim ból konsekwencji nie zmusi ich do zmiany myślenia.
Jednak pozostaje pewna grupa "twardzieli" żyjąca w poczuciu krzywdy.
Dojrzały, przebudzony i mądry człowiek stosuje pomiędzy BODŻCEM a REAKCJĄ jeszcze PAUZĘ.
Pauzę aby się zastanowić nad reakcją.
Wacek, z Twojego przekazu zaczyna się wyłaniać jeszcze szantażysta .................. jak nie zrobisz jak ci każę to pójdę pić, onanizować się przy oglądaniu pornosów.
Uffffffff nie chciał bym takiego męża dla moich córek.
Re: Rozczarowanie
Ja nie zauważyłam
Na razie widze frustracje i gniew żony
I probe przed Bogiem pogodzenia tego wszystkiego.
Mam nadzieje, że wkrotce odzyska siebie, pewnosć siebie, że trafi do ludzi, ktorzy ja wespra i zobaczy jak marnie i dziecinnie wyglada szantaż...bo sie napiję....bo sobie inne tylki pooglądam
Szkoda, że jej tu nie ma.
Cos czuje, że przeczytalibysmy całkiem inna historie. O pomocy, uczynnosci i zaangażowaniu meża w obowiazki domowe zwlaszcza
Re: Rozczarowanie
A co nazywasz zachowaniem przemocowym żony Wacława? Mówienie jasno NIE? To się zwie asertywność i mam nadzieję że właśnie potrafi być asertywna. No cóż ludzie z problemami własnymi a w zasadzie z brakiem realnej oceny i rzeczywistego odczytu otoczenia dusza się asertywnościa i jedyne co potrafią to działać agresja na to. Dlatego tak istotna jest asertywność w przemocy. Bo jako pierwsze daje siłę ofiarom a jako drugie obezwladnia przemocowców. Co do Wacława? Waclawie przemysl mocno ten tekst o piciu i pornografii. Czemu? szantaż emocjonalny też należy do przemocy. I jeszcze jedno akcja reakcja nałóg ma rację o braku pauzy. Problem jest tylko taki ze ludzie zbyt emocjonalni tego nie potrafią.. I tu jest pies pogrzebany
-
- Posty: 748
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Rozczarowanie
Obrona konieczna to nie przemoc.
Re: Rozczarowanie
Wacek napisał, że jego żona uczęszcza do kościoła więc jest ogromne prawdopodobieństwo, że jak faza kryzysu w ich związku dotrze do jej świadomości na tyle, że zacznie szukać ratunku- trafi tutaj na to forum. Być może nawet za jakiś czas przeczyta ten post..
Może i lepiej żeby ta kobieta, której mąż już nam się niejako "zaprezentował" znalazła tutaj wsparcie a nie pocieszenie w ramionach kowalskiego... chodzenie do kościoła i bycie religijną nie chroni przed moralnym upadkiem. Kobieta widząc że jej mąż jest z nią nieszczęśliwy prędzej czy później nie wytrzyma. Pytanie tylko w która stronę pójdzie...
Może i lepiej żeby ta kobieta, której mąż już nam się niejako "zaprezentował" znalazła tutaj wsparcie a nie pocieszenie w ramionach kowalskiego... chodzenie do kościoła i bycie religijną nie chroni przed moralnym upadkiem. Kobieta widząc że jej mąż jest z nią nieszczęśliwy prędzej czy później nie wytrzyma. Pytanie tylko w która stronę pójdzie...
Re: Rozczarowanie
Może pójść w 2 strony.
Re: Rozczarowanie
Chyba nie rozumiemy się. Chciałem przekazać, że może pójść i w jedną i w drugą stronę jednocześnie, czyli zarówno wybrać kowalskiego, i trafić tu na forum. Może też nie pójść w żadną albo jeszcze inną stronę, nawiasem mówiąc.
Re: Rozczarowanie
A mnie chodziło że wybrać Kowalskiego i nawet nie zainteresować się forum... Bo i po co? Tata 999 kobieta, żona, matka musi mieć do czego wracać! To brutalne co napisze: ale w przeciwieństwie do Kowalskich jesteśmy najczęściej niechciana pamięcią. To my mamy tak zweryfikować nasze życie by znów być ciekawym dla oka. I z ręką na sercu nie idzie tu o odczucia widoczne gołym okiem.
Re: Rozczarowanie
Niekoniecznie. Różne są sytuacje. Szanujmy osoby samotne, skrzywdzone, zakonnice, zakonników i innych. Ich decyzja, co jest ich celem. Czy maja podporządkować wszystko pod to jedno i często pogubione, nieostre, ślepe, sztuczne oko grzesznika. Są tacy, co pozostają w samotności i realizują inne cele, np. milsze oku Boga.