tak - Jacek jest tutaj jak ojciec, płakałam Mu w rękach w najgorszych swoich chwilach
dla mnie chyba najcenniejsze było zrozumienie mocy sakramentu małżeństwa - nie rozumiałam tego wcześniej, a z tego czerpałam i wciąż czerpię chyba najwięcej siły na to, żeby nie tracić nadzieiNiezapominajka pisze: ↑31 maja 2017, 14:27 Tu od razu znalazłam mądre rady, dobre słowo i zrozumienie a nie jak nieraz slyszałam - ale z Ciebie frajer, naiwna, weż go zostaw, wykop z domu i pozegnaj. Tu pojęłam moc modlitwy, jak wspaniale działa na nas samych, jaki daje spokój.
ja w ogóle nie słyszałam o Sycharze..Niezapominajka pisze: ↑31 maja 2017, 14:27 A cos Wam powiem śmiesznego, ja z początku nie wiedziałam czym jest Sychar jako wspólnota. Cos tam slyszałam, ale myślałam, ze to wspólnota rozwodników, którzy sa w drugich związkach i chcieliby przyjmować Eucharystię a nie mogą. I weszłam tu na forum, zeby zobaczyć, czy rzeczywiście te drugie już związki są szczęśliwsze, mądrzejsze, lepsze. No i się zdziwiłam Az za głowę się złapałam
na forum trafiłam szukając jakichś informacji, rad nie wiem... o zdradzie, porzuceniu.. żałobie po małżenstwie..