Re: Znowu kryzys, czy to koniec?
: 16 wrz 2019, 21:02
Selecja, dziękuję za słowa wsparcia. Poki co nie zbladzilam i trwam przy Bogu, czasem są tylko myśli złe kuszące. Bywają trudne chwile w codziennych sprawach: córka opieka i szkoła, dom, ogrod wszystko na mojej głowie. No cóż, przyzwyczaiłam się już. Mąż mieszka ale zupełnie go już nic nie obchodzi w domu jak gość bez żadnych słów do mnie tylko jakieś sms o dziecko. On już, po prostu układa sobie życie. A ja upadam ale zbieram się i wstaje bo mam dla kogo córki ona daje mi siłę. Tak po ludzku na 99%szans żadnych na uratowanie małżeństwa bo mąż, już nie kocha i chce się uwolnić.