Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jonasz

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jonasz »

Aleksander pisze: 19 maja 2019, 14:07 Zgadzam się w tej kwestii z nałogiem - że ten problem (jak wiele innych nałogów) wynika z "przestrzeni emocjonalnej". Z nieradzeniem sobie. W ten sposób (niszczący bo niszczący... zwłaszcza w dłuższej perspektywie) są wentylowane emocje - jest chwilowa ulga.
Aleksandrze lęk przed odrzuceniem lub odrzucenie, swego rodzaju kastracja, głód miłości gdzieś w środku niezaspokojony i wieczne jego szukanie?
A może zablokowane dojście do Boga lub jego odrzucenie.
Od niewyczerpanego bąć co bąć Dawcy?

Leno bardziej już zrozumiałe? Mniej głupie?

Po wyjściu z tego piekła - bo tak określam ten stan z perspektywy czasu - stwierdzam ze istotnie to jest diabelska sprawa.
Nie powiem co twierdzę o tych co myślą normalka, przejdzie nic strasznego .
A takich nie brakuje autorytetów.

Zresztą historia Samsona...
Tam jest też podpowiedz jak z tego wyjść.
Na mnie się sprawdziło.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: nałóg »

Aleksander pisze: 20 maja 2019, 0:08 Aleksander,jakie grilowanie? Poprostu pozwolenie na ponoszenie konsekwencji.


Grilowaniem jest np. wypominanie komuś iluś lat choroby na forum, przez obcą osobę.
Aleksander, przepracowane uzależnienie , zaakceptowanie go jako własnego i jako własne nie rani. Chyba że robi to ktoś bliski w celu dokopania ale to i wtedy ja np. mówię: ok, tak było lecz już od kilkunastu lat tego nie ma. Gdy "boli" tzn że nie jest "przepracowane"
Aleksander pisze: 20 maja 2019, 0:08 Choć osobiście znam tylko jeden taki przypadek - córka bliskich znajomych - narkomanka - wyrzucona/odtrącona - zostawiona sama sobie rzuciła się z 10 piętra
Aleksander, ta dziewczyna zapewne dostała do wyboru: leczenie i ośrodek lub opuszczenie domu.
Wybrała to co wybrała
Aleksander pisze: 20 maja 2019, 0:08 a - ponoszenie konsekwencji - kiedyś "po prostu pozwoleniem na ponoszenie konsekwencji" np. za zdradę było pozwolenie (i współudział?) w kamieniowaniu.
Ja nie piszę o "karaniu", o winie. Ja piszę o twardej miłości mówiącej:" kocham człowieka, nie akceptuje jego popaprania' o konsekwencjach wynikających z trwania w uzależnieniu mimo wyciąganych rąk z ratunkiem.

Samobójstwo wg niektórych twierdzeń jest tchórzostwem i uciekaniem od zmierzenia się z konsekwencjami. Ja akurat nie koniecznie się z tym zgadzam bo mam swoje doświadczenia z myślami samobójczymi i chwilowa utratą sensu zycia.

PD
PD
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

Pornoproblem
tu, czy na oddzielny wątek

starałam się przeanalizować wątek i odnieść Wasze wpisy do mojej sytuacji
marylka pisze: 06 maja 2019, 14:29 Czy ktos ma współmałżonka uzależnionego i on sam z siebie - bez postawienia twardych granic - jedynie widzac miłość, akceptacje i bezwarunkowa zgode na jego czyny - poszedł na terapię?
Przerwał nałóg?
Jest trzeźwy do dziś?
Mam uzależnionego od pornografii małżonka. Czasem pewnie dochodzi do tego masturbacja. On się nie przyznaje... ślady na krześle przy biurku są dość wymowne.
Nie ma mej miłości, akceptacji i bezwarunkowej zgody na jego czyny - bo doświadczał przez kilkanaście lat awantur ode mnie o to.
Awantury nie zmieniły nic.
Dołączył do forum o zdradzie kontrolowanej. Czyli rozszerzał swoje pole uzależnienia.
W maju, jak odkryłam jego udział w ww. forum dostałam szału, wpadłam w histerię. Oskarża mnie, że nie spełniam jego fantazji erotycznych. Fakt, aktorką porno nie jestem.
Dwa miesiące później znów zobaczyłam ściągane porno. Zareagowałam mniej agresywnie, padło coś, że "sam poradzi sobie z problemem".

Dziękuję Ukaszu za poniższe Twoje słowa. Podobnie twierdzi mój mąż. Czy mi od nich łatwiej - nie wiem, może trochę mniej zbrukana się czuję.
Ukasz pisze: 14 maja 2019, 0:19
marylka pisze: 13 maja 2019, 9:00 Przez 30 lat ważne byly dla Ciebie inne kobiety. To one były zgrabniejsze seksowniejsze pociagajace.
Nie, nigdy nie były.
marylka pisze: 13 maja 2019, 9:00 Byle nie żona. To inne poxądałeś. Nie ją. A ona - jak każda kobieta chciala byc podziwiana pożądana wywoływać zachwyt.
Nie. Dokładnie odwrotnie. Tylko ją pożądałem, podziwiałem, i tylko jej to wyrażałem.
marylka pisze: 13 maja 2019, 9:00 Ja Ci pisze Ukasz co czuje kobieta widzac lub majac świadomosć że jej maż tylko czeka żeby żona wreszcie mu dala spokój, żeby opuscila dom, poszla przed tv do koleżanek...bo wtedy...on będzie mial uczte dla oka i ciala. I spokoj.
Nie. Nigdy. Nigdy nie chciałem zostać sam, nie chciałem, żeby ona gdzieś wyszła, żebym jak mógł sam siebie zaspokoić. Nigdy nie chciałem, żeby dała mi spokój, bo wolę swoją wyobraźnię lub obraz na ekranie. I nie chodziło o inne kobiety: pornografia pojawiła się dopiero pod koniec tego okresu uzależnienia, wcześniej była tylko właśnie moja wyobraźnia. I często ona, żona, w tych wyobrażeniach. Nie w realu, bo zdarzało się to tylko wtedy, gdy nie mogłem przeżyć tego z nią. A jeśli nie tego, to choćby jakiegoś okruchu.
Dziś znów na jego telefonie widziałam wejście na stronę porno.
Nie odezwałam się dziś jeszcze słowem o tym.

Od kilku dni czytam Forum Sycharu.
Powoli zaczynam rozumieć chyba, że kontrolując, wpuszczam Złego, (nie zagłębiam się w to, co mąż oglądał). Bez kontroli, nie będę mieć świadomości, że brak jest uczciwości i wierności małżeńskiej. Nie wiem, co mam zrobić!
Awanturowałam się już dość. Może czas na twarde granice. Jak je postawić, jak nie będę wiedzieć, że nadal jest porno w naszym małżeństwie?
Ni z gruchy, ni z pietruchy walnąć: było porno kilkanaście lat, od dziś masz twarde granice, albo ja albo porno (jak to zweryfikować)?
Aleksander pisze: 13 maja 2019, 9:24
marylka pisze: 13 maja 2019, 9:00 [...] Przez 30 lat ważne byly dla Ciebie inne kobiety. [...]
Nauczyla sie od Ciebie tego samego! [...]

Aha - brakuje tylko - " ... i tym zepchnąłeś ją w przepaść zdrady"
Niestety Aleksandrze, może to zepchnąć w przepaść zdrady. Kilka lat temu byłam gotowa szukać potwierdzenia swojej kobiecości w oczach innych mężczyzn, dla których ja byłabym jedyną, wymarzoną, nie skażoną wizją pornograficzną. Nie chcę tak, nie mogę, nie powinnam. Chcę czuć się jedyna dla męża.

W moim przypdku rację ma:
tata999 pisze: 13 maja 2019, 15:15 Mam "kontakt z kobietami, których mężowe tkwią w nałogu [masturbują się - mój przypis]". Nie są to odosobnione przypadki. Nie należę do s-anon Nie wiem, co czują żony, ale trwają w małżeństwach wiele lat, uchodzą za szczęśliwe pary i tak twierdzą o sobie.
Mój mąż tkwi w nałogu, nie należy do s-non, trwam w tym małżeństwie, uchodzimy za szczęśliwe. Nie czuję się szczęśliwa.

na marginesie:
Aleksander pisze: 15 maja 2019, 10:04 Czy uważacie - że lepiej, aby osoba mająca problem (podobny do alkoholizmu) zmuszała żonę (czy męża) do stosunku i aby po prostu używać ciała żony do masturbacji? Bo takie zbliżenie "z konieczności"... w wyników problemów i chęci poczucia spadku napięcia (ucieczka od problemu, wynik nieradzenia sobie) - ma bardzo mało wspólnego z miłością... prędzej jest to wzajemna masturbacja.
Czy wolę, żeby mąż zamiast masturbacji użył mnie do masturbacji? Czyli (załóżmy, że ja zostaję alkoholiczką), zamiast sama sobie polać, mam użyć męża do polewnia?
Jak już ktoś sam używa/polewa sobie, to wg mnie jest już naprawdę źle.

Marylka nieco ironizowała, ale...
marylka pisze: 15 maja 2019, 14:40 Bo przy Tobie to by musiala powiedziec że kocha i jeszcze Tobie dobrze zrobic i jeszcze jakies przytulaski bleeeeeee. A ona chce tak jak chce - bez wkladania wysiłku i uwagi w Ciebie.
Chce byc 100% skupiona na sobie i chce żebys sie nie wtracal ze swoimi potrzebami. I chce taka postawe utrwalac i powtarzac jak najcześciej. I nie chce żebys wściubywal tam swoj nos
Mi mój mówi, że mnie kocha, oj często, bardzo; nawet twierdzi, że chce mi dobrze zrobić, a przytulaski i inne bleee mu nie obce wobec mnie; tylko czemu i tak czuję, że jest skupiony w 100% na sobie i swojej przyjemności, że nie wsłuchuje się we mnie i w moje potrzeby.

Odnaleziona dziś rano pornostrona spowodowała, że pół dnia ciężko mi było zachowywać się normalnie. Mąż widział, że jestem wycofana, smutna. Dopytywał, co mi jest. Jednocześnie, jak dowiaduje się, że w wyniku dochodzenia własnego znów wpadam na materiały porno, wścieka się na inwigilację, kontrolę, brak zaufania... Jak ufać, jak dziś znów... Jak dowodzić, nie szukając dowodów. Jak nam pomóc?
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: nałóg »

Jakaja, człowiek w czynnym uzależnieniu, w nałogu- a takim jest pornografia i onanizm- jest manipulantem, kłamie nawet wtedy gdy nie chce kłamać bo jest zniewolony.Nałóg nim rządzi i w tym zakresie on nie kieruje własnym życiem.Uzałżniony w czynnym nałogu b. żadko wychodzi z czynnego uzależnienia z własnej woli.Najlepszym - tak twierdzą nałogi- sposobem na otrzeźwienie i poproszenie o pomoc jest upadek na DNO i związany z tym ból i konsekwencje.Awanturami raczej dna mu skutecznie nie podbijesz .Szukaj wsparcia, czytaj Marylkę , czytaj chłopaków w tym wątku.To kopalnia wiedzy o mechanizmach działania.Szukaj wspólnoty dla osób współuzależnionych od pornografi. Idź na mityng SĄ .
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: tata999 »

Jakaja pisze: 24 sie 2019, 21:40
Niestety Aleksandrze, może to zepchnąć w przepaść zdrady. Kilka lat temu byłam gotowa szukać potwierdzenia swojej kobiecości w oczach innych mężczyzn, dla których ja byłabym jedyną, wymarzoną, nie skażoną wizją pornograficzną. Nie chcę tak, nie mogę, nie powinnam. Chcę czuć się jedyna dla męża.
Co sprawiło, że utwierdzilaś się, że "Nie chcę tak [zdradzić], nie mogę, nie powinnam" mimo, że "Kilka lat temu byłam gotowa szukać potwierdzenia swojej kobiecości w oczach innych mężczyzn"?
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

Do tego już doszłam., że awantury nie. Poszukam wspólnot. Jak mąż ma poczuć dno? Mam nie sprawdzać, nie zbierać dowodów...
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: marylka »

Dla jasnosci - SA - anonimowi seksoholicy - sa dla czynnych nalogowo
S-anon - dla biskich żyjacych z uzależnionymi

Jakaja - czytam Twoja historie każdego dnia i ja już tyle o tym nalogu pisalam, że już tylko moge sie powtarzac

Poczatkowo bylam na tych spotkaniach i opowiadalam o nałogu meża. Przerażaly mnie historie o zdradach fizycznych bo bylam pewna, że maż jeszcze na ten poziom nie spadl.
Dlatego przestalam tam chodzić
Przez dwa lata - odkad dowiedzialam sie o jego nałogu - szukalam pomocy DLA NIEGO
bylam gotowa dawac mu wiecej z siebie żeby tylko mu wystarczyc
Zdobylam dla niego nr do SA i prosilam żeby szedl.
Twierdzil że sobie sam poradzi
Kontolowalam go i w koncu znalazlam dowody na zdrade
Wtedy peķlam. Dostal obraczkę /w twarz/ i odeszłam.
I.......czulam sie poniżona, wrakiem człowieka jakims psychicznym zerem. Zobaczylam w lustrze stara babe. Moja babcia młodziej wygladała.
Jak moglam dopuscic do takich rzeczy?????
Też mnie obwiniał - że to przeze mnie. Dla niego sie szkoliłam.
Czulam obrzydzenie do niego
Ale i do siebie

I....poczulam ulge! I wolnosc!
Boże!
Już w życiu nie uslysze słowa - SEKSOHOLIK
to wszystko już za mna!
Teraz zajme sie praca i dziecmi
Jemu nie pomoge. Chcialam. Proponowalam transport na mityngi, ja STAWIAŁAM! /w sensie piniedzy!/
no ale....NIE chcial
TO NIE!!!! Lec chłopie i tam sie spelniaj!
A ode mnie WARA!

Planowalam też sprawdzenie ważnosci bo już nic nie chcialam od niego.
I to było i moje DNO
Nałóg wykonczyl i mnie

Oczywiscie - ryczalam z bezsilnosci z bolu i mialam żal do Boga. Że nie walnał piorunem prosto w kompa. Przecież ON może wszystko! Co to dla NIEGO????
Mało tego - odmawilam Pompejnke
A im bardziej do czesci dziekczynnych tym wieksze wpadki meża z odkryciem zdrady - jak wisienka na torcie
To ja taki rożance a tu takie???,
Nie wspomne o pielgrzymkach... z mężem!!!!!!
Dziś wiem że czasem NIE MA NA CZYM budować
I u mnie musiało runac w drobny mak
Ja najpierw pojechalam na rekolekcje o wybaczeniu.
Ten ogien nieprzebaczenia wypalal mnie od środka i dusil
Pan Jacek Pulikowski powiedział - nawet jesli on nie zasluguje na przebaczenie to TY zaslugujesz, żeby mu wybaczyć. Bo niewybaczenie to niesamowity cieżar dla CIEBIE
Potem bylo 12 krokow, nowi przyjaciele, nowe rozmowy z Bogiem.
Zbliżenie sie do mojej pierwotnej rodziny, potem rodziny meża, z ktorymi nie mialam dobrych relacji...

Mąż?
Nr telefonu nie wyrzucil a schowal. Zadzwonil tam. Wstapil do wspolnoty. Ale to już mnie nie interesowalo. Dostawalam febry jak przychodzil do dzieci. Nie moglam na niego patrzec
Kazalam mu przyniesc potwierdzenie od lekarza że nie jest zarażony jakims syfem. Balam sie o swoje życie. Pamietam ilosc chorob wenerycznych - 28
Bardzo bolesne pobrania, ale ja czulam ogromna radosc że go bolało
Na tych spotkanich uczyl sie mówic, rozmawiac, też relacji.
Ktos tam mu pomagal jak sie do mnie zbliżac
Pomalu to robil
Kluczem byly dzieci

Nasze koszmarne przejscia zakończylismy odnowieniem przysiegi małżenskiej
Ale wczesniej byly rekolekcje a także rozmowa z ks. Dziewieckim ktory rozmawial z każdym z nas z osobna
Ja nie znam innego sposobu jak twarde odciecie sie od naloga. Dlatego pisze o tym co ja zrobilam
Przez dwa lata próbowalam prosba i grozbą. Myslalam że miłość wystarczy
Wystarczyła
Ale MADRA miłosć
Kochalam go glupia i naiwna miłoscią. Nie znalam innej
Stawiajac tak ostre granice maż sie przebudził.
Ale bylam gotowa i na to że pojdzie w dluga. Albo popelni samobojsto - bo też mnie szantażowal
Już wiedziałam że mna mega manipuluje. Te klamstwa, obwiniania i mina skruszonego i przeprosiny, obiecywanki poprawy...
Widzialas kiedys chomika na takiej karuzeli kiedyś?
Ja tak sie czulam. Jak na rondzie. I w klatce.
I zrozumialam że on nie wysiadzie. Ale ja moge.
Ja nie musze isc z nim na dno.
Zwariuje. A ja kocham życie
A to że kiedys on zostal skrzywdzony -/bo tak go usprawiedliwialam/ -nie daje mu prawa żeby teraz on mnie krzywdzil i dzieci
A ja nie mam zamiaru pilnowac jego rozporka
Bo potrzebuje wsparcia w prowadzeniu domu, rodziny a nie chloptasia w spodenkach. To i inne gorsze wykrzyczalam mu w twarz. Zarzadalm alimentow ktore należą sie dzieciom mimo, że nie musiałam
Zażadalam spisania sie ze wspolnego lokum. Nie chcialam żeby obca baba rozwalala sie po domu ktory ma byc dla dzieci.
No...to tak z grubsza moja historia
Dodam, że od tamtej pory krok po kroku odbudowywalam siebie. 12 krokow byla dla mnie przepustka do życia w zgodzie ze soba i pokochania siebie
Fryzjer kosmetyczka kino masaże a co??????
Porozpieszczalam sie bo zawsze mi skapił
I to jest moja historia
Dzis jestesmy razem bo tak chcemy
I ja i maż.
Wspolne życie to nasz wybor
Jestesmy już innymi ludźmi
Czy żałuje?
W życiu!
Dopiero teraz czuje sie tak jak żona - dama serca. Doczekalm sie kawy do lóżka i innych wielu przyjemnosci o ktorych moglm pomarzyć
Czasem też jest gorzej
Czy ufam?
Bogu ufam
Że cokolwiek bedzie -ON bedzie ze mna. Już raz mnie wydobyl ze szlamu.
Wiec i nie zapomni
Bo tak jest w liscie od NIEGO do mnie - BIBLII
"Jesli nawet matka zapomni o swoim niemowleciu - ja nie zapomnę"
Dlatego żyje tu i teraz a przyszlosc pozostawiam....przyszłosci :)
Pozdrawiam
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: marylka »

Dodam jeszcze jako troche rozeznajaca ....
Bledem jest rozmowa i liczenie na zdrowy rozsadek osoby ktora jest w czynnym nalogu, bo ona jest po prostu pijna
Tak samo nie ma sensu rozmawiac z pijanym.
Dopiero jak wytrzezwieje można rozmawiac
Tu jest podobna zasada
Pijany - wszystko obieca - co chcesz. Bo jest pijany. A Ty liczysz że dal słowo i wierzysz.
A on...byl pijany jak to slowo dawał...to bledne koló
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

tata999 pisze: 24 sie 2019, 22:56 Co sprawiło, że utwierdzilaś się, że "Nie chcę tak [zdradzić], nie mogę, nie powinnam" mimo, że "Kilka lat temu byłam gotowa szukać potwierdzenia swojej kobiecości w oczach innych mężczyzn"?
Wiara, świadomość, że będą mnie dręczyc wyrzuty sumienia, strach, że za dużo mam do stracenia (rozpad rodziny). Wtedy chyba też myśl, co powiedzą ludzie: "Ona jest zła, bo zdradziła faktycznie, a jej mąż nic takiego nie zrobił, przecież wielu facetów ogląda porno".
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

Dziękuję forumowiczom. Marylko bardzo potrzebowalam Twoich słów. Spowodowały, że mam większy mętalik w głowie, ale przestałam myśleć w kółko o tym samym, tak samo.
Podziwiam Twoja siłę, tą kiedy ratowalas, tą teraz, że tu jesteś, że chcesz pomóc, że nie uciekasz z powodu strachu, że wrócą wspomnienia tamtych chwil.
Muszę poukładać sobie w głowie.
Błogosławionej niedzieli wszystkim😀
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: tata999 »

Jakaja pisze: 25 sie 2019, 8:32
tata999 pisze: 24 sie 2019, 22:56 Co sprawiło, że utwierdzilaś się, że "Nie chcę tak [zdradzić], nie mogę, nie powinnam" mimo, że "Kilka lat temu byłam gotowa szukać potwierdzenia swojej kobiecości w oczach innych mężczyzn"?
Wiara, świadomość, że będą mnie dręczyc wyrzuty sumienia, strach, że za dużo mam do stracenia (rozpad rodziny). Wtedy chyba też myśl, co powiedzą ludzie: "Ona jest zła, bo zdradziła faktycznie, a jej mąż nic takiego nie zrobił, przecież wielu facetów ogląda porno".
Dziękuję za odpowiedź.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: nałóg »

Jakaja pisze: 25 sie 2019, 10:35 Marylko bardzo potrzebowalam Twoich słów. Spowodowały, że mam większy mętalik w głowie, ale przestałam myśleć w kółko o tym samym, tak samo.
Podziwiam Twoja siłę, tą kiedy ratowalas, tą teraz, że tu jesteś, że chcesz pomóc, że nie uciekasz z powodu strachu, że wrócą wspomnienia tamtych chwil.
Myślę , że Marylka potwierdzi to, że "naprawa" ich małżeństwa zaczęła się wtedy gdy Marylka ogłosiła swoja bezsilność i przestała po "swojemu" ratować i naprawiać męża ..... chyba że się mylę.
Marylka? jak to było u Ciebie? Podziel się z Jkaja.PD
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

nałóg pisze: 26 sie 2019, 9:52 Myślę , że Marylka potwierdzi to, że "naprawa" ich małżeństwa zaczęła się wtedy gdy Marylka ogłosiła swoja bezsilność i przestała po "swojemu" ratować i naprawiać męża ..... chyba że się mylę.
Marylka? jak to było u Ciebie? Podziel się z Jkaja.PD
Dziękuję nałóg. W gonitwie myśli i ta mi przemknęła, dzięki Tobie wybrzmiała głośno:
przestań po "swojemu" ratować i naprawiać męża.

Śledzę posty na forum, wspomniał ktoś o "Próbie ogniowej". Widziałam ten film jakiś czas temu. Wczoraj włączyłam powtórnie... i zasnęłam. Oglądał mój mąż, nawet skomentował, że fajny. Oczywiście u mnie w głowie od razu, że pewnie nie odebrał filmu, jak powinien, że pewnie widział tylko winę kobiety, że pewnie nie zacznie walczyć ze swoim uzależnieniem. Nagle STOP. Po co ja w ogóle o tym myślę, co to da i komu. Ulga.

Od 2 tygodni raz znalazłam w historii jedną stronę porno. Nie zrobiłam awantury, nie krzyczałam, nie wypominałam grzechu, hipokryzji, co robiłam wcześniej. Przemilczałam.
Rani mnie uzależnienie męża. Nie wiem, jak i jakie postawić granice.
Nie łudzę się, że skoro kiedyś oglądał kilkanaście dziennie, ściągał setki filmów, siedział na forum, to ta jedna na dwa tygodnie to dowód na postęp. Jest uzależniony, a decyzja o wyjściu z uzależnienia to jego decyzja.
Po co kontroluję? Z egoizmu. Bo jak nie znajduję, czuję się lepiej. Chciałabym przestać, a to wymaga pracy nad sobą.
To do mnie dotarło: zajmij się sobą, pracuj nad sobą. Jest wiele cech, które w sobie lubię, pewnie nie znam wszystkich swoich wad, ale kilka znam, wiem, co zarzuca mi mąż (głównie, że wiecznie zrzędzę). Jest czym się zająć!
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: nałóg »

Jakaja pisze: 24 sie 2019, 23:16 Jak mąż ma poczuć dno? Mam nie sprawdzać, nie zbierać dowodów...
JAKAJA....... czy możesz uznać ,że jesteś BEZSILNA wobec "popaprania" męża? bo tyle lat chciałaś go zmienić.... tyle lat kontrolowałaś jego historię w necie...... robiłaś awantury....krzyczałaś....... i co? z jakim efektem?
Jak się robi coś od lat "tak samo" to trudno oczekiwać innych rezultatów niż dotychczas.
Może czas powiedzieć sobie: PANIE BOŻE , JA JESTEM BEZSILNA WOBEC UZALENIENIA MĘŻA i teraz TY się nim zajmij....oddaję go TOBIE.
Jesteś w stanie, w swoim poczuciu zranienia Twojego "MNIE" tak zaufać BOGU? To jest wyraz Twojej "bezsilności" lecz nie "BEZRADNOŚCI".

Nie jesteś "bezradna" bo możesz oddać męża Bogu a sama zaczyąć dbać o siebie..... twarda miłość ....... separacja od łoża.... jasny przekaz: od dziś nie będę cię kontrolować....nie będę robić awantur, nie będę się drzeć na ciebie....... kocham ciebie mężu lecz nie toleruję twojego popaprania -choć przyjmuję do nieakceptującej wiadomości- w sferze seksualności i dowartościowywania się onanizmem pobudzanym pornografią.
Jasny komunikat, że nie radzisz sobie z jego uzależnieniem , z jego wynaturzeniem więc szukasz terapii dla osób współuzależnionych od pornografii, że szukasz mityngów S -anon (wspólnota dla współmałżonków osób uzależnionych od chorej miłości i seksoholizmu).
Że chcesz zadbać o siebie aby nie wylądować w psychiatryku.

To może być to podbijanie DNA mężowi......On może poczuć DNO gdy zobaczy że Ty przestałaś "walczyć" z jego popapraniem.

Jesteś gotowa? Jakaja..... to tylko sugestie ...... nie rady. PD
Jakaja
Posty: 26
Rejestracja: 21 sie 2019, 17:21
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pornografia i masturbacja - dyskusja ogólna

Post autor: Jakaja »

nałóg pisze: 26 sie 2019, 16:28 JAKAJA....... czy możesz uznać ,że jesteś BEZSILNA wobec "popaprania" męża? bo tyle lat chciałaś go zmienić.... tyle lat kontrolowałaś jego historię w necie...... robiłaś awantury....krzyczałaś....... i co? z jakim efektem?
Jak się robi coś od lat "tak samo" to trudno oczekiwać innych rezultatów niż dotychczas.
Może czas powiedzieć sobie: PANIE BOŻE , JA JESTEM BEZSILNA WOBEC UZALENIENIA MĘŻA i teraz TY się nim zajmij....oddaję go TOBIE.
Jesteś w stanie, w swoim poczuciu zranienia Twojego "MNIE" tak zaufać BOGU? To jest wyraz Twojej "bezsilności" lecz nie "BEZRADNOŚCI".

Nie jesteś "bezradna" bo możesz oddać męża Bogu a sama zaczyąć dbać o siebie..... twarda miłość ....... separacja od łoża.... jasny przekaz: od dziś nie będę cię kontrolować....nie będę robić awantur, nie będę się drzeć na ciebie....... kocham ciebie mężu lecz nie toleruję twojego popaprania -choć przyjmuję do nieakceptującej wiadomości- w sferze seksualności i dowartościowywania się onanizmem pobudzanym pornografią.
Jasny komunikat, że nie radzisz sobie z jego uzależnieniem , z jego wynaturzeniem więc szukasz terapii dla osób współuzależnionych od pornografii, że szukasz mityngów S -anon (wspólnota dla współmałżonków osób uzależnionych od chorej miłości i seksoholizmu).
Że chcesz zadbać o siebie aby nie wylądować w psychiatryku.

To może być to podbijanie DNA mężowi......On może poczuć DNO gdy zobaczy że Ty przestałaś "walczyć" z jego popapraniem.

Jesteś gotowa? Jakaja..... to tylko sugestie ...... nie rady. PD
Nałóg, masz jakiś dar artykułowania tego, co mi się dzieje w głowie w ostatnich dniach.

Jest uzależnienie. Ja sobie z nim nie poradziłam i nie poradzę. Jezu, Ty się tym zajmij. Musze zacząć radzić sobie z własnym współuzależnieniem. Przestać kontrolować. Wyraźnie mu powiedzieć, że go kocham, że nie będę się już awanturować o pornografię (nawet od 2 miesięcy tak robię, ale jemu tego wyraźnie nie powiedziałam: "Już o pornografię awantur mieć nie będziesz."), nie będę konkurować z pornografią, nie zgadzam się na nią w naszym małżeństwie, wobec czego nie zgadzam się też na bliską intymność, nie radzę sobie z jego uzależnieniem, rani mnie to i niszczy psychicznie, dlatego muszę zadbać o swoją psychikę, poszukać kogoś, kto mi pomoże.

W tyle głowy słyszę pytania: kiedy będziesz wiedzieć, że jest trzeźwy, kiedy będzie czas na zakończenie separacji od łoża. Będzie czas na odpowiedź. Zacznę od siebie. Też mam nad czym pracować u siebie i to nie tylko nad wyjściem ze współuzależnienia.
ODPOWIEDZ