Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

Lawendowa pisze: 07 cze 2019, 10:44

Będę pamiętać o Tobie w modlitwie.
Dziękuję :*
Lawendowa, kilka razy się tak zarzekałam... Aż doszło to tak dużych długow, że byłaby sprawa w sądzie.
Twierdzi, że ja też tu mieszkam, więc płacić powinnam.
Że gdybym była sama, to za wynajem mieszkania musiałabym płacić.

Nie chcę z nim iść na noże.
Nie chcę jeszcze bardziej tego zaogniać.

I gubię się , czy gdzieś to zgłosić, a jeśli tak , to gdzie?
PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

Angela pisze: 07 cze 2019, 5:37 ...ale od wszelakich przygód racz nas zawsze wybawiać....

Proponuję zajrzyj na stronę
https://darmowapomocprawna.ms.gov.pl
Od 1 stycznia darmową pomoc prawną można uzyskać na podstawie oświadczenia. W Twoim wypadku, mimo dużych łącznych dochodów, nie jesteś w stanie wyegzekwować od męża środków na utrzymanie rodziny.
Druga sugestia: zbieraj dowody, że to Ty ponosisz koszty utrzymania -opłaty przelewem bankowym z Twojego konta, zakupy kartą.
Przemoc finansowa-to też przemoc.
Wszystkie opłaty i większość płatności wykonuję elektronicznie
jacek-sychar

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: jacek-sychar »

PaniMama pisze: 07 cze 2019, 10:58 Wszystkie opłaty i większość płatności wykonuję elektronicznie
Z czyjego konta? Twojego, czy Waszego?
PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

jacek-sychar pisze: 07 cze 2019, 11:01
PaniMama pisze: 07 cze 2019, 10:58 Wszystkie opłaty i większość płatności wykonuję elektronicznie
Z czyjego konta? Twojego, czy Waszego?
Mamy osobne konta. Z mojego wszystko wychodzi od wielu lat. Z administracja spłatę długów i odroczenie sprawy w sądzie też ja załatwiałam. Mam wszystko na mailu
Wiedźmin

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: Wiedźmin »

PaniMama pisze: 07 cze 2019, 10:57 [...]
Nie chcę z nim iść na noże.
Nie chcę jeszcze bardziej tego zaogniać.
Rozumiem Cię PaniMamo doskonale.
Zaognić zawsze można prosto - tylko że to jest robienie sobie pod górę, póki mieszkacie razem.
Dlatego ja nie jestem zwolennikiem "pójścia na noże" zwłaszcza w momencie, kiedy dzieli się wspólny dach.

PaniMama pisze: 07 cze 2019, 10:57 [...]
I gubię się , czy gdzieś to zgłosić, a jeśli tak , to gdzie?
Pytanie - co chciałabyś zgłosić?
Angela
Posty: 490
Rejestracja: 31 maja 2017, 1:34
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: Angela »

PaniMama pisze: 07 cze 2019, 10:25 Czuję się w tej chwili, jak małe, zagubione dziecko.
Dzisiejsza rozmowa z mężem rozbiła mnie całkowicie.
Jestem w takim stanie, że nie jestem w stanie myśleć.
Czy znajdzie się jakaś dobra dusza, która chociaż trochę poprowadzi mnie za rękę, żebym nie utonęła.

Jacku, nie znałam i nie widziałam czym jest al- anon.
Weszłam na stronę, ale czytam bez zrozumienia.
Ja też tak miałam. Gdy się jest w stanie ciągłego napięcia, wiele oczywistych rzeczy dociera do umysłu z opóźnieniem. A rady ogólne typu ,,zacznij działać'', tylko drażnią i pogłębiają poczucie bezradności. Wtedy potrzeba konkretów, rad z własnego doświadczenia. Czasem są to drobiazgi, które wcześniej umykały, a czasem większa pomoc nieodpłatna. Ale aby pomoc otrzymać, trzeba z problemem wyjść do ludzi. Dlatego PaniMama na początek al-non. Tam możesz spotkać ludzi, którzy pierwsze kroki wychodzenia z beznadziejności mają za sobą i chętnie się podzielą swoją wiedzą i doświadczeniem.
A dziecko? Ja od początku małżeństwa wszędzie chodziłam z dziećmi. W urzędach to nawet załatwiali mnie szybciej, by zdążyć zanim dzieci się rokrzyczą.
Pustelnik

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: Pustelnik »

Angela pisze: 07 cze 2019, 23:01 A rady ogólne typu ,,zacznij działać'', tylko drażnią i pogłębiają poczucie bezradności. Wtedy potrzeba konkretów, rad z własnego doświadczenia. Czasem są to drobiazgi (...)
:-).
Chciałbym wzmocnić ten przekaz !
Nie wiem z czego to wynika, ale obecnie modne a tak naprawdę nadużywane jest ... tak jakby "motywowanie". Które z dobrym, owocnym, pomocnym motywowaniem niekoniecznie wiele ma wspólnego.
I podobnie "motywuje się" dzieci tudzueż młodzież tudzież (o zgrozo !) ludzi "w depresji" ...
Pustelnik

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: Pustelnik »

jacek-sychar pisze: 07 cze 2019, 10:29 PaniMamo

Twój mąż jest uzależniony od alkoholu, a Ty po prostu jesteś współuzależniona.
Zastanowiło mnie to : po prostu ...
I nie chodzi mi o to Jacku, aby Cię "krytykować" czy prosić o (ukryte :lol: ) intencje.

To czasami bardzo mocne (!) słowo ...
Bo np. raczej nie mówi się do kogoś (ani przy podaniu diagnozy ani potem) : "po prostu ... masz raka".
ALE czasami warto sobie pomyśleć (może na pogrzebach znajomych czy we własnej chorobie tudzież starości) ; po prostu ludzie umierają, ja po prostu też umrę.

Także to słowo "PO PROSTU" może pomóc "odczarować" rzeczywistość, przybliżyć do prawdy (m.in. o sobie) i pomóc wyzdrowieć. Może pomóc dobrze rozgraniczyć własną bezsilność i bezradność.
Czego Ci szczerze życzę ! :)

P.S. Mnie (po)depresantowi swego czasu pomogły (wielokilometrowe) spacery oraz (ambitne) zgłębianie "teorii mojej przypadłości". ... po prostu ... . ;)
PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

Aleksander pisze: 07 cze 2019, 13:21
Pytanie - co chciałabyś zgłosić?
Hmmm...np. to o czym tu już padło wiele razy, żeby łożył na dziecko
PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

Pustelnik pisze: 08 cze 2019, 7:57
Angela pisze: 07 cze 2019, 23:01 A rady ogólne typu ,,zacznij działać'', tylko drażnią i pogłębiają poczucie bezradności. Wtedy potrzeba konkretów, rad z własnego doświadczenia. Czasem są to drobiazgi (...)
:-).
Chciałbym wzmocnić ten przekaz !
Nie wiem z czego to wynika, ale obecnie modne a tak naprawdę nadużywane jest ... tak jakby "motywowanie". Które z dobrym, owocnym, pomocnym motywowaniem niekoniecznie wiele ma wspólnego.
I podobnie "motywuje się" dzieci tudzueż młodzież tudzież (o zgrozo !) ludzi "w depresji" ...
Dokladnie to tak działa.
Przez ciężką depresję, leczoną farmakologicznie też przeszłam
Oj jak "lubiłam" te puste frazesy... ;)
Albo... Eee co ty opowiadasz, przecież dobrze/ład je wyglądaszy. Nie wyglądasz na chorą. Wymyślasz"...
I teraz trochę czuję się podobnie...
Na zasadzie, zrób coś ze sobą... ( No wow!)
Weź się za siebie.
Poszukaj pomocy...Itd.
Dla osób, których dany problem nie dotyczy czy nie dotyka to takie proste i oczywiste.
Uchodzę ( i myślę, że jestem) inteligentna osoba, dobrze wykształconą, całkiem operatywną...
Ale w tej sytuacji, w jakiej się znalazłam, tak się zapętliłam, że sama nie umiem z tego wyjść.
Stąd też moja obecność na tym forum.
jacek-sychar

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: jacek-sychar »

Pustelnik pisze: 08 cze 2019, 8:43 Zastanowiło mnie to : po prostu ...
I nie chodzi mi o to Jacku, aby Cię "krytykować" czy prosić o (ukryte ) intencje.
Po prostu bez podtekstów.
Miało być zwykłe po prostu.

Potrafisz Pustelniku przyjąć, że nie każdy szuka drugiego lub trzeciego dna, tylko przyjmuje świat prosto. Po prostu?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: marylka »

PaniMama pisze: 08 cze 2019, 12:54 Ale w tej sytuacji, w jakiej się znalazłam, tak się zapętliłam, że sama nie umiem z tego wyjść.
Stąd też moja obecność na tym forum.
.......i stąd moje pisanie do Ciebie PM.
Na podstaeie moich doswiadczen chcialam Ci pokazac moja droge, ktora mi pomogla wyjsc z zaplatanej mojej sytuacji.
Ale faktycznie - to droga dzialania.
Innej nie znam i uważam, że nic sie nie zmienia od na tyłku siedzenia - dlatego wylączam sie z dyskusji.
Ale sa inni np. Pustelnik, ktory pewnie ma inne doświadczenia i inne rozwiazania może Tobie bliższe

Powodzenia!
Pustelnik

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: Pustelnik »

jacek-sychar pisze: 08 cze 2019, 13:02 Potrafisz Pustelniku przyjąć, że nie każdy szuka drugiego lub trzeciego dna, tylko przyjmuje świat prosto. Po prostu?
Tak :-), a ja lubię czasami "smakować słowa" i ich kontekst (czasami b. szeroki).
Mimo, że jestem inżynierem (z wykształcenia ... tylko od eksploatacji ;-) ) w tradycyjnej branży ...
PaniMama
Posty: 75
Rejestracja: 20 maja 2018, 20:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: PaniMama »

marylka pisze: 08 cze 2019, 13:14
PaniMama pisze: 08 cze 2019, 12:54 Ale w tej sytuacji, w jakiej się znalazłam, tak się zapętliłam, że sama nie umiem z tego wyjść.
Stąd też moja obecność na tym forum.
.......i stąd moje pisanie do Ciebie PM.
Na podstaeie moich doswiadczen chcialam Ci pokazac moja droge, ktora mi pomogla wyjsc z zaplatanej mojej sytuacji.
Ale faktycznie - to droga dzialania.
Innej nie znam i uważam, że nic sie nie zmienia od na tyłku siedzenia - dlatego wylączam sie z dyskusji.
Ale sa inni np. Pustelnik, ktory pewnie ma inne doświadczenia i inne rozwiazania może Tobie bliższe

Powodzenia!
Czytam Twoja wypowiedź już 5 raz i nadal nie rozumiem.

Każda wskazówka ( tym bardziej oparta na własnym doświadczeniu), jest dla mnie ważna.
Każda podpowiedź, jak ktoś inny sobie poradził, jest dla mnie ważna.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys małżeński i patowa sytuacja

Post autor: marylka »

PaniMama pisze: 08 cze 2019, 12:54
Pustelnik pisze: 08 cze 2019, 7:57
Angela pisze: 07 cze 2019, 23:01 A rady ogólne typu ,,zacznij działać'', tylko drażnią i pogłębiają poczucie bezradności. Wtedy potrzeba konkretów, rad z własnego doświadczenia. Czasem są to drobiazgi (...)
:-).
Chciałbym wzmocnić ten przekaz !
Nie wiem z czego to wynika, ale obecnie modne a tak naprawdę nadużywane jest ... tak jakby "motywowanie". Które z dobrym, owocnym, pomocnym motywowaniem niekoniecznie wiele ma wspólnego.
I podobnie "motywuje się" dzieci tudzueż młodzież tudzież (o zgrozo !) ludzi "w depresji" ...
Dokladnie to tak działa.
Przez ciężką depresję, leczoną farmakologicznie też przeszłam
Oj jak "lubiłam" te puste frazesy... ;)
Ja zrozumiałam PM, że irytuja Cie zachety m.in. z mojej strony do działania
Bo faktycznie tak jest - ja zachecam do dzialania.
Ale dróg jest wiele.
Ja innej nie znam i nie doświadczyłam niestety innego skutecznego sposobu choc probowałam - nawet "przeczekać"
a staram sie nie teoretyzowac. Stad moj post.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ