Strona 2 z 2

Re: Wyznanie milosci

: 07 paź 2019, 9:32
autor: s zona
lustro pisze: 07 paź 2019, 6:49
Jest też na forum lista lektur (nie będę wywoływać Jacka, ktory zrobił wielką robotę robiąc tą listę) i do niej Cię odsyłam. Tam jest i o miłości (stanowczej i twardej) i o granicach. Warto się z tym zapoznać.
Przy okazji sadze,ze warto Podziekowac Jackowi za wiele rzeczy na tym forum :)

Pauset,
mnie w podobnej sytuacji - tzn zaangazowania meza na zewnatrz z kolezankami z pracy - pomogla ta wyzej wspomniana ksiazka :
https://www.tolle.pl/pozycja/granice-w- ... alzenskich
GRANICE W RELACJACH MAŁŻEŃSKICH
autor: John Townsend, Henry Cloud

...."W takim stopniu, w jakim czujesz się wolny, by odmówić czegoś małżonkowi, możesz również zgodzić się na to, czego pragnie. Dlatego dla dobra małżeństwa czasami warto powiedzieć: „Nie mogę wyrazić na to szczerej zgody, dlatego tym razem muszę ci odmówić”.

Kiedy wytyczamy granice i ich przestrzegamy, to nie tylko komunikujemy współmałżonkowi: „Kocham cię, lecz nie będę płacić za twoje problemy”, ale swoją postawą pomagamy mu w osobistym rozwoju i osiąganiu koniecznej dojrzałości.

Granice bowiem sprzyjają rozwojowi miłości. Ludzie, którzy nieustannie pracują nad swoim (a nie małżonka) charakterem, potrafią wytyczać i szanować granice w małżeństwie, są dojrzałymi osobami.

Z drugiej strony ci, którzy obawiają się słowa NIE, pozostają ludźmi pozbawionymi dojrzałości.

Dobrą nowiną dla wszystkich małżeństw jest to, że nie jesteśmy zdeterminowani zachowaniami i problemami partnera. Każdy z małżonków może uniknąć losu ofiary niedojrzałego partnera i trudności, które on przeżywa, co więcej, może zmienić charakter łączącego ich związku.

Książka wskazuje, jak można zmienić relacje małżeńskie na lepsze, nawet jeśli druga osoba nie jest tym zainteresowana.

Proces zmian rozpoczyna się jednak zawsze od wzięcia odpowiedzialności za własną część problemu, ponieważ granice można wyznaczyć tylko tej osobie, nad którą ma się władzę - samemu sobie.

Nie ma większego błogosławieństwa dla każdej, bez wyjątku, osoby niż dojrzały charakterem współmałżonek, który wie, jak stosować granice w swoim własnym życiu.

Taka osoba wywiera nieoceniony wpływ na życie swojego partnera, skutecznie ucząc go szacunku dla innych, samokontroli i dojrzałości emocjonalnej. Taka osoba to skarb. Do takich osób lgną inni. Takie osoby sprawiają, że życie spędzone z nimi jest zawsze spełnione i szczęśliwe.

Jeśli chcesz być taką osobą, to ta książka będzie dla ciebie niezbędnym przewodnikiem do osobistego i małżeńskiego sukcesu.

Ponadto z książki dowiesz się:

czym są granice
jak wytyczać i stosować granice w małżeństwie
jak rozwiązywać konflikty w małżeństwie
jak dobrze wpływać na współmałżonka
jak nauczyć się szacunku dla innych, samokontroli i dojrzałości emocjonalnej
Sięgnij po tę książkę i zmień swoje relacje małżeńskie na jeszcze lepsze....

Amen i za Lustro i Nalogiem rowniez zycze Ci Pogody Ducha, znasz ?
https://www.apostol.pl/modlitwy/rozne/m ... 4%99-ducha
Boże,
użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić.
Odwagi, abym zmieniał to,
co mogę zmienić.
Ps Lustro ma dobry patent na pakowanie i oddanie trudnych spraw Panu Bogu .. ja pakowalam dlugo ,ale pomoglo , dzieki raz jeszcze ..
Dziekowania nigdy dosc , jak mowi O Szustak w jego 6 zasadach szczesliwego zycia , polecam :)

Re: Wyznanie milosci

: 07 paź 2019, 13:06
autor: Pauset8696
Dziekuje bardzo za wszystkie odpowiedzi 😚.. Od pol roku nie mieszkamy razem, a w styczniu do jego pracy przyszla kowalska samotna matka ktora byla przed rozwodem. W lutym zaczelo sie miedzy nami psuc ale sie pogodzilismy jednak czulam ze maz jest jakis dziwny, nawet telefon zablokowal twierdzil ze w pracy ktos sie bawil jego tel. Gdy ktoregos dnia dzwonil tel i nie moglam odblokowac widzialam po jego minie ze jest zly ze ruszam jego tel co nigdy nie mial z tym problemu.
Wmarcu znowu sie poklocilismy, po pijanemu powiedzial ze sie zakochal w innej powiedzial nawet jej imie, blagalam go na kolanach zeby dal nam szanse ale byl nieugiety.
Za jakis czas maz powiedzial zebym jechala do tesciow wszystko przemyslala. Pojechalam na weekend kiedy wrocilam chcialam go przytulic ale mnie odtracil powiedzial ze juz mnie nie kocha ze jestem piekna i na pewno kogos sobie znajde.
Plakalam calymi dniami a mielismy wtedy na wychowaniu 8 miesieczna corke on zaczal popijac praktycznie kazdego dnia i wybywac z domu. Do pracy wychodzil godzine wczesniej
Dodam ze w marcu znalazlam u niego srebne kolczyki myslalam ze to dla mnie na 8 marca okazalo sie ze nie mnie polozyl od laski kwiatka na meblach ze to na dzien kobiet.. Pozn9ej twierdzil ze kolczyki sprzedal teraz wiem ze byly dla niej.
W kwietniu mi powiedzial ze myslal ze nie robie juz sobie nadzieji i postanowilam sie wyprowadzic by moc normalnie coreczka sie zajmowac.
Niby caly czas mieszkal sam i twierdzil ze tylko ma kolezanke. 1 lipca byla nasza pierwsza rocznica slubu, on w ten czas juz byyl na wakacjach z kowalska jej synem wiem bo wkradlam sie w jego wiadomosci, widzialam zdjecia przeplakalam i nie spalam cala noc.
Widzialam ze opowiadam ludzia ze jest tylko troszke jego winy i to uczucie teraz z ta dziewczyna jest nie wyobrazalne nigdy do nikogo tego nie czul mowil ze piszac z nia potrafil spac tylko po 3 godz a na rano do pracy. W pracy jak chodzil na papierosa to ciagle z nia. Po pracy potrafil nas gdzies odwiezc i jechal do niej na papierosa. Bardzo wszystko bolalo.
Ostatnio odkrylam ze ta kowalska ustawila sobie status w zwiazku bardzo mnie to wnerwilo, napisalam do meza zwyzywal mnie od smiecia i ze zaden by ze mna nie wytrzymal i ze to jest jego kobieta a ja mialam swoje 5 minut.
Napisalam do tej dziewczyny nie wyzywalam jej nie odpisala mi nic tylko maz mi sie zalil ze wojne mu zrobila ze do niej napisalam.
I tak pomieszkuje moj maz raz u niej raz ona u niego, czasem jak tesciowa do niego pojedzie to siedza sobie w trojke, tesciowa mowi ze czuje sie jak zdrajczyni ale co ona moze i ze rzadko tam jezdzi jak juz musi. Boi sie odezwac cokolwiek zeby syn nie przestal sie do niej odzywac.
Maz caly czas uwaza ze kowalska to nie jego kochanka tylko kobieta i juz bez krepacji paraduje z nia wszedzie.
Dzieki Bogu podnioslam sie nie czuje nienawisci ani do meza ani do kowalskiej. Wiem ze tez jest duzo mojej winy jak i jego. Wiem jakim czlowiekiem kiedys bylam i co robilam zlego i ze nasze malzenstwo musialo sie rozpasc bo bylo budowane na zlym fundamencie. I ja musialam w koncu przemieniac swoje serce. Meza nie docenialam chcialam tylko rzadzic. Tak wiele zrozumialam
Meza nie zmienie tylko siebie kiedys myslalam inaczej.
Moze maz kiedys wroci nie wiem, ale ciesze sie z tego co mam i staram sie to docenic.
Kiedys uwielbialam porownywac sie do innych kobiet i chcialam byc jak one bo przeciez ja bylam beznadziejna juz tego nie robie bo kowalska to kowalska a ja to ja. I ja jestem na plusie bo jestem jego zona i jestem mu wierna.
I juz nie zazdroszcze ze on jest tak strasznie za nia bo to zle uczucie ono nie pochodzi od Boga.

PRZEPRASZAM ZE TAK SIE ROZPISALAM

Re: Prosze o rade

: 07 paź 2019, 14:15
autor: kryzysowa
Pauset8696 pisze: 05 paź 2019, 23:13 Witajcie drodzy. Mam do Was pytanie. Obecnie nie mieszkam z mezem, nie mamy rozwodu ani nie jestesmy w separacji. Maz zyje z kochanka.. Juz 6 miesiecy nie mieszkamy ze soba. Jakis czas temu kupilam mu prezent, ktory przyjal, teraz zblizaja sie jego imieniny i mysle zeby cos mu kupic, czy dobrze zrobie? Czy zachowuje sie zle z tymi prezentami w sensie nie odpowiednie, ze maz zyje z kochanka a ja mu jeszcze prezenciki kupuje

Prosze jeszcze czy ktos mi mogl powiedziec co to znaczy madrze kochac i stawiac granice w malzenstwie i tam gdzie jest powazny kryzys, gdzie druga osoba zyje z kochanka. Jak wyglada madre kochanie jak i jakie granice stawiac? Wybaczcie jesli moje pytania glupio zabrzmialy. Pozdrawiam
Miałam ten sam dylemat ... bo akurat ostatnie miesiące obfitowały w różne rocznice (ślubu - złożyłam mu tylko życzenia, imieniny - czekoladki ale to w sumie ode mnie i corki, a teraz sa urodziny - i zamierzamy mu dac łańcuszek z krzyzykiem ). Nie wiem czy dobrze robie ... u mnie sytuacja jest na tyle inna że mąż nadal mieszka z nami, choć praktycznie wszystkie więzi z jego strony ustaly ...

Re: Wyznanie milosci

: 07 paź 2019, 21:02
autor: SAMOA
Stosujesz listę Zerty?
Co mowi punkt ósmy?

Re: Wyznanie milosci

: 07 paź 2019, 22:42
autor: Pustelnik
Pauset8696 pisze: 07 paź 2019, 13:06 I juz nie zazdroszcze ze on jest tak strasznie za nia bo to zle uczucie ono nie pochodzi od Boga.
Witaj,
powolując się na "znawców" oraz własne doświadczenie lepiej dzielić uczucia tudzież emocje tudzież doznania z ciała na przyjemne oraz ... trudne (tu m.in. złość, agresja, wstyd, ... destruktywna zazdrość). Bo raczej nie ma "złych" i "dobrych". Uczucia, emocje są częścią naszej (mojej oraz Twojej) natury ... .
Jak chcesz to trochę poczytaj na ten temat, myślę że warto ...
Pozdtawiam !

Re: Wyznanie milosci

: 12 paź 2019, 8:04
autor: Pauset8696
Pustelnik chodzilo mi po prostu ze Pan Bog nie blogoslawi, nie popierach ich zwiazku, tego uczucia wiec nie ma czego zazdroscic.

Druga sprawa chcialabym przywolac slowa ksiedza Dolindo o odejsciu w malzenstwie jak powinny sie zachowac sie opuszczone osoby "...trzeba wzruszyc ich modlitwa i blagac o wielkie milosierdzie dla nich. Chociaz zostalas zmuszona do uczynienia tak powaznego kroku, nie zapominaj ze powinnas miec w planie polaczenie sie na nowo ze swoim mezem, aby go zbawic, i nie mozesz zrezygnowac z pisania do niego, by otworzyc mu oczy i zmiekszyc go. Jakbys go pielegnowala, gdyby mial chorobe zakazna? Pomysl ze jest on chory na duszy, jest takim chorym, ktory wzbudza najwieksza litosc. Traktuj go lagodnie, rozbudzaj w nim tesknote za dziecmi; slowem obudz go, gdyz ta dusza jest tobie powierzona, wiec nie mozesz przestac sie nim interesowac..." Cytat z ksiazki Jezus do rodziny.

Kryzys dalej trwa

: 17 maja 2021, 7:27
autor: Pauset8696
Szczesc Boże mam męża i 3 letnią z nim córkę, a druga córka ma się urodzić w czerwcu.. maz mnie zdradzal

Ale w tamtym roku spotkalismy sie i doszlo do zblizenia, jednak po tygodniu maz uznal ze to nie to, ze dobrze ze poszlismy razem do łóżka bo to nie to, błagałam go zeby dal nam szansę, dal 2 tyg z czego 1 tydz chorowalam, uznal ze jak ma coś między nami zaiskrzyc to i weekend wystarczy

Byly to beznadziejne 2 tyg, gdy do niego przyszłam dalej wisialy zdjęcia tej dziewczyny na ścianie, jak go za rękę dotknelam jakbym glaz dotykala zero reakcji, no i po 2 tyg się skończyło on nie chciał

Z tego co wiem oni sie wtedy pogodzili, a ja później dowiedzialam sie ze jestem w ciąży, przyjął mnie pod swoj dach dopiero po paru miesiącach

Zorganizowal pokój dla mnie i corki, on mieszka w drugim pokoju, na początku przychodzilam do jego pokoju, siedzialam z nim ale o nic nie robil, jak ja nie przyszlam to on do mnie wcale, na terapie do dzisiaj sie nie zgadza

Ostatnio zmarl mi tata jest ni z tym strasznie zle, wczoraj poszlam do meza pokoju przytulilam sie bo ostatnio narzekal ze mieszkamy jak współlokatorzy, zapytal czy cos do niego czuje, bo on nie moze powiedzieć ze mnie nie lubi czy ze mnie nienawidzi albo ze sie mns brzydzi tego nie moze mi powiedzieć ale miszkamy 3 miesiące i nic nie iskrzy a on tez chce byc szczęśliwy ze chyba ma depresję

Ze moglismy się rozwieść i bylby spokój, ze zobaczymy jak sie dziecko urodzi co to będzie, ze jemu sie nie chce teraz starac jemu jest dobrze tak jak jest

Zresztą kiedys wypity mi powiedział ze to ja im sie wpierdzielilam w zwiazek, tej dziewczyny nie chce usunac ze znajomych fb, zdjec ich na laptopie tez nie usunął, ma jej klucze od mieszkania, mówił zebym je wyrzuciła bo on nie chce sie z nia widzieć

Widzę ze on jest ze mną na siłę, ze jest nieszczęśliwy, czuje sie jakbym sie wepchla i w związek, gdybym miała gdzie isc z dziecmi odeszlabym zeby byl w koncu szczesliwy. Jestem tym wszystkim juz załamana, trudno mi sie starac o malzenstwo po zdradzie gdzie maz jest dalej na mnie obojętny jako żonę

Ostatnio powiedzial mi wypity ze chce rozwodu zresztą juz nie pierwszy raz, po czym na następny dzien zachowuję sie jakby nic sie nie stało

Juz się tym dusze wszystkim, bo nawet nie mam tyle pieniędzy że mogłabym sie sama utrzymac, a w tej ciąży dużo płacze i tez mam trochę problemów z ta ciąża

Jeszcze dowiedziałam sie z zaufanych źródeł, maz o tym nie wie ze ostatnio dzwonila ta dziewczyna do niego, gadali prawie godz i mu powiedziała ze wciąż go kocha i do konca roku czeka na niego, wiec wątpię ze kiedykolwiek mnie wybierze ja chyba nie mam mu nic do zaoferowania i chyba nie nadaje sie na żonę. Podejrzewam ze jak urodze córkę to i tak mnie zostawi. Ps. Maz nie chodzi do kościoła ani sie nie modli.

I do dzisiaj mnie nie przeprosił za to co mi zrobil i chyba za bardzo tym zyje i moze to mnie tez blokuje zeby wiecej uczuc mu okazac ale widzę ze jestem mu obojętna wiec trudno jest mi się otworzyć

Re: Wyznanie milosci

: 17 maja 2021, 13:57
autor: Avys
Pauset8696,
Teraz najważniejsze jest zapewnienie jak najlepszych możliwych warunków dla Ciebie i dzieci. Zbliża się termin porodu i czas po porodzie może nie być łatwy. Ja zastanowiłabym się czy jeśli mąż jeszcze raz wspomni o rozwodzie lub będzie utrzymywał kontakt z Kowalską a w stosunku do Ciebie będzie przykry to nie wiem czy nie lepiej pokazać Mu drzwi do czasu aż zdecyduje się być mężem...Jeśli znów zacznie gadać o rozwodzie to można zaproponować terapię- jeśli to odrzuci i będzie utrzymywał, że rozwaliłaś jego związek (?!?!) z kowalską to uważam, że bez sensu się tak męczyć z łajdakiem (nazwa łajdak za księdzem Dolindo :-). A już proszenie go na kolanach żeby został jest chyba najgorszym możliwą reakcją która powoduje, że jeśli w mężu jest „wybór braku szacunku do ludzi” to mąż może wręcz szybciej tę opcję wybrać w stosunku do Ciebie. Ja sama przeszłam niestety etap błagania swojego męża żeby został...- może u kogoś to poskutkowało- u mnie nie i uważam, że było to totalnie „antyzertowskie” zachowanie. Niech łoży na dzieci, widuje się i pomaga ze starszą córeczką ale nie pozwoliłabym żeby mną więcej poniewierał- bo zgoda na takie traktowanie zamyka wręcz szansę na to aby on się zmienił. Szansa na emocjonalny powrót i stanowczą odpowiedzialną decyzję o powrocie do żony jest niemożliwa bez szacunku do żony. Tzn. nawet jeśli taka osoba wróci to bez szacunku i woli kochania drugiej osoby nie ma szans na szczęście. Wydaje mi się że lepiej też jeśli dzieci nie widzą toksycznej/braku relacji pomiędzy rodzicami niż tkwią w jakimś chorym związku na siłę. Można taką opcję przemyśleć, jeśli teraz jest za trudna to zrealizować ją jeśli nic się nie zmieni za pół roku czy kiedy przyjdzie czas. Nie widzę powodu dla którego Ty z 2 dzieci miałabyś wyprowadzać się z mieszkania- to nie Ty nie chcesz być w małżeństwie. Przepraszam, że tak ostro piszę, ale chciałam poruszyć w Tobie strunę Żony i Matki która dba o siebie, dzieci i paradoksalnie męża bo stawiając mu wyżej poprzeczkę niż do tej pory pokażesz Mu elementarne wymagania co do bycia mężem i ojcem, bo jak na razie to biedak/łajdak pogubił się całkowicie nie mając kręgosłupa elementarnej moralności. To że Cię przyjął w ciąży i z dzieckiem do mieszkania dając pokój- naprawdę łaski nie robi, bo to jego obowiązek. Dla Ciebie, córeczki i noworodka ważne jest abyś nie wystawiała się na bezpośrednio na brak miłości i szacunku, bo teraz potrzebujesz spokoju, jak najwięcej relaksu, dobrej atmosfery i pomocy rodziny a nie psychicznej udręki, on Cię nie kocha.
Jak Cię nie kocha to niech spada na bambus!!!- jego strata każdego dnia kiedy nie jest z kochającą piękną żoną i dziećmi. Jeśli tak zaczniesz siebie postrzegać (bo to prawda) to jemu też będzie łatwiej to zauważyć! Można to w sobie zmieniać bez względu na to czy mieszkacie razem czy nie. Nie wiem jak dla Ciebie lepiej.