Jak uratować małżeństwo?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

aniluap
Posty: 15
Rejestracja: 16 maja 2019, 16:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak uratować małżeństwo?

Post autor: aniluap »

Rybka pisze: 27 maja 2019, 17:43 Aniluap czy Ty chcesz przeprowadzić się z meżem ?
To jest pytanie na które nie potrafię odpowiedzieć.

Z jednej strony czuję, że ten wyjazd może być dla nas szansą. A z drugiej okrutnie się boję.

Rozumiem argumenty Męża, że tam mamy wszyscy większe możliwości. Nawet ja kiedy będę chciała wrócić do pracy, będę miała więcej szans. Dla dzieci dużo więcej perspektyw. Większa szansa na uregulowanie naszej sytuacji finansowej (nie jest kolorowo), bo zarobki dwukrotnie wyzsze niż tutaj.

Nawet gdyby Mąż chciał iść na terapię małżeńską to u nas w mieście nie ma zbyt wielu możliwości. Tam możemy wybierać w wielu ofertach.

Ale jedno wielkie zasadnicze "ALE" - tam jest ona.

Cała rodzina mówi "nie jedź". Tylko moja siostra mówi "poczekaj z podjęciem decyzji".

Na pewno przynajmniej miesiąc zostanę sama z dziećmi. Mąż będzie tam sam. Tzn nie sam, a obok niej. A potem nie wiem jaką podejmę decyzję.
Rybka
Posty: 107
Rejestracja: 13 wrz 2018, 17:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak uratować małżeństwo?

Post autor: Rybka »

Wszystko fajnie , ale dla poprawy Waszego bytu - czy to musi być miasto w którym akurat ona mieszka ?
Przecież to zacieśni tylko kontakty pomiędzy nimi, mało widzę w tym układzie szans dla Ciebie
Jak będziesz się z tym czuła ?
Zniesiesz to emocjonalnie, będąc tam i patrząc na to ?
Mi się kojarzy to z pchanie się w paszcze lwa.
Wobec wszystkiego, co ci się przydarza, możesz albo sobie współczuć, albo traktować to, co się stało, jako prezent. Wszystko jest albo okazją do rozwoju, albo przeszkodą, która zatrzyma Twój rozwój. Wybór należy do Ciebie.
Wayne Dyer
aniluap
Posty: 15
Rejestracja: 16 maja 2019, 16:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak uratować małżeństwo?

Post autor: aniluap »

Mój Mąż już po studiach chciał mieszkać w tym mieście. Zawsze właściwie chciał. Ale ze względu mnie, nie przeprowadziliśmy się.

Teraz wprost mówi, że dodatkowym argumentem jest jej obecność tam.

Nie wiem czy dam radę. Mam świadomość, że ta relacja może dzięki temu stać się jeszcze silniejsza. Ale jest też szansa, że kiedy opadną wszystkie maski, dojdzie zmęczenie, codzienność, to ona nie przetrwa. Teraz rozmawiają ze sobą pisząc wiadomości. Dzwonią czasem na kilkanaście minut lub więcej, ale to nie są regularne rozmowy. Widzieli się na żywo dotychczas 5 razy. Kłócą się średnio raz na dwa tygodnie, ostatnio coraz częściej. Szczerze mówiąc nie sądzę żeby to była przyjaźń na całe życie. Ale może to moja naiwność? Trudno mi powiedzieć.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak uratować małżeństwo?

Post autor: tata999 »

Aniluap, słusznie się zastanawiasz. Troskliwa osoba pomogłaby Ci rozwiać Twoje wątpliwości. Gdybyś miała stawiać granice to teraz mogłyby wyglądać na przykład tak: " nie chcę zwiększać poczucia swojego zagrożenia samotnością, dlatego po to, żeby przeprowadzić się musiałabym: 1) przez kolejny miesiąc rozwiać wszelkie wątpliwości, że nie utrzymują kontaktu 2) udowodnić sobie, że przeprowadzka nie jest ich intrygą (np. zapoznać się z tym, jak i o czym ze sobą rozmawiali), 3) udowodnić, że faktycznie w nowej pracy obiecali wyższe wynagrodzenie 4) zostawić sobie furtkę do powrotu w ciągu 2 miesięcy, gdyby okazało się, że to była mistyfikacja 5) uzyskać zapewnienie, że nigdy się z nią nie spotka bez mojej obecności 6)... 7)...".
aniluap
Posty: 15
Rejestracja: 16 maja 2019, 16:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak uratować małżeństwo?

Post autor: aniluap »

tata999

Te granice to ważny kierunek. Dziękuję za podpowiedź!
ODPOWIEDZ