Znak zapytania

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: nałóg »

To tak jakby alkoholik uważał że trzeźwieje trzymając flaszkę w ręku.
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

nałóg pisze: 25 maja 2019, 8:48 To tak jakby alkoholik uważał że trzeźwieje trzymając flaszkę w ręku.
Nałóg nie rozumiem Twojego posta.
nałóg
Posty: 3318
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: nałóg »

To było do tego „wierzącyw Boga a niepraktykujący” .To tak jak z myciem:wierzę że mycie jest potrzebne lecz nie oraktukuję mycia”
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

Witajcie.
Żona jednak dotrzymała słowa i weekend spędziła z dziećmi tak jak mieliśmy zaplanowane.
Dzisiaj przeprowadziłem z nią rozmowę. Uważa że nie ma komfortu psychicznego żeby mieszkać razem w jednym domu. Chce jak najszybciej się rozwieść i odsunąć się ode mnie, bo uważa że jestem toksyczny.
Ja dzięki niej zrozumiałem wcześniej że byłem mało asertywny. Zawsze jak podejmowalismy decyzję starałem się nie być konfliktowy i choć nie do konca się z tym godzilem robiliśmy po jej myśli. Teraz jak ustalamy coś jestem stanowczy i trzymam się wcześniejszych ustaleń. Ona twierdzi że w taki sposób ona czuję się molestowana psychicznie. Np. Powiedziałem jej że jesteśmy nadal małżeństwem że żyje w grzechu i nie życzę sobie żeby jawnie jeździła do kowalskiego i zostawała na noc. Oczywiście twierdzi że mnie z nim nie zdradza ani nie wiąże z nim przyszłości. Czy uważacie że robię dobrze, że powiedziałem stanowcze nie i że chce jej powrotu do rodziny?
Pustelnik

Re: Znak zapytania

Post autor: Pustelnik »

Zdołowany pisze: 27 maja 2019, 15:37 Witajcie.
(...)
Czy uważacie że robię dobrze, że powiedziałem stanowcze nie i że chce jej powrotu do rodziny?
Witaj !
może tylko ten czasownik mógłby być inny, a może się czepiam ...
Może lepsze : myślałem długo na temat obecnej trudnej sytuacji i ... proponuję Ci (...)
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

Masz rację. Wcześniej też prosiłem
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: tata999 »

Tylko Ty będziesz potrafił ocenić, czy dobrze, że powiedziałeś. Nikt inny nie zna sytuacji tak dobrze, jak Ty.
Wiedźmin

Re: Znak zapytania

Post autor: Wiedźmin »

Zdołowany pisze: 27 maja 2019, 15:37 [...] Czy uważacie że robię dobrze, że powiedziałem stanowcze nie i że chce jej powrotu do rodziny?
Nie wiem - czy dobrze.

Stanowcze "nie" - ok... - tylko cóż z tego, że stanowcze, skoro nieskuteczne.

Nie słyszałem jeszcze przypadku, aby "stanowcze nie" powstrzymało zdradzacza przed zdradami (czy chcącego odejść, od odejścia) - no ale może coś przeoczyłem.
Pustelnik

Re: Znak zapytania

Post autor: Pustelnik »

Aleksander pisze: 27 maja 2019, 18:58 Nie słyszałem jeszcze przypadku, aby "stanowcze nie" powstrzymało zdradzacza przed zdradami (czy chcącego odejść, od odejścia) - no ale może coś przeoczyłem.
NIE, ale może mieć "wpływ odroczony" ...
Bo lepiej spotykać (zwłaszcza dla kogoś niedojrzałego) ludzi z mądrością czy "ludzi głupich" ?

Ja bym nie patrzył (tylko) na ... bieżące efekty (nie mylić z ... owocami ewangelicznymi). Nie koniecznie "bawmy się" w "(pseudo)ewangelię sukcesu", please ... :-)

Mylę się ? (otwarty na krytykę ...)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Pavel »

Witaj Zdołowany,
Twoja historia, jak to zazwyczaj bywa, ma niemało wspolnego z moją.
No ale nie pierwszy raz czytam coś cudzego tak jakbym czytał o swoim kryzysie.
Zerknij jak będziesz miał chwilę:
http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.php?t=13500
Nawet wierzący ale niepraktykujący się zgadza 🤣
Też wierzyłem w te oklepane bzdurne tłumaczenia wypchnięcia Boga ze swego życia.
A to kluczowy powód dla którego teraz masz tak a nie inaczej. Zupełnie jak ja, żeby nie było. Też zbieram co zasiałem.

Poza powrotem do Boga mam też kilka innych praktycznych wskazówek z własnego doświadczenia:
- to co pisał Aleksander - dzieci.
-odwieszenie się od żony i zajęcie sobą. Zobaczysz (jeśli zechcesz), że roboty jest w bród.
-choćbyś teraz stawał na rzęsach, żona będzie trwała przy swojej decyzji. TERAZ.
Za jakiś czas może mieć inaczej, a wtedy nowy Ty możesz mieć szansę uratowania małżeństwa. Już teraz warto zacząć zgłębiać temat przebaczenia żonie, to trudniejsze niż się w początkowym etapie kryzysu wydaje.
-Warto przestać się kłócić, nagabywać i pouczać. To nic dobrego nie przynosi.
-książki i konferencje polecane na forum - również gorąco polecam, zmieniły mnie i moje życie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

Dziękuję Ci Pavle.
Właśnie jestem po spotkaniu z psychologiem. Żona też uczestniczyła. Wyglądało to tak że ja w pierwszej kolejności przeprowadziłem rozmowę bez udziału żony, a później żona też bez mego udziału rozmawiała. Tych rozmowach jeszcze raz poprosiła mnie Pani psycholog na rozmowę i stwierdziła jednoznacznie. Cyt. Pani żona definitywnie nie chce być już z Panem. Proponuję Panu jedynie dla Pana aby pomóc odbudować poczucie własnej wartości. Po cichu liczyłem na to że jednak psycholog spróbuję przekonać żonę do dalszych sesji.
Chyba nie chcę już korzystać z psychologa. Większy spokój ducha jak do tej pory daje mi rozmowa z Bogiem. Modlitwa. Mimo tego że żona dostała kolokwialnie poparcie psychologa że dobrze robi to i tak wierzę że pracując nad sobą poprawią się moje relacje w odbudowywaniu związku.
Jonasz

Re: Znak zapytania

Post autor: Jonasz »

Zdolowany przykro mi.
Zastanów się jednak nad nie zamykaniem furtki do psychologa niekoniecznie tego samego .
Czasem może być pomocą nawet w pozyskaniu zdrowej relacji z Bogiem.
jacek-sychar

Re: Znak zapytania

Post autor: jacek-sychar »

Jonasz pisze: 21 cze 2019, 16:41 Zastanów się jednak nad nie zamykaniem furtki do psychologa niekoniecznie tego samego .
Czasem może być pomocą nawet w pozyskaniu zdrowej relacji z Bogiem.
Ja też w pewnym momencie zrezygnowałem z pomocy psychologów, bo nic to już nie dawało.
Każdy musi chyba sam sobie odpowiedzieć, czy psycholog coś jeszcze daje, czy już nie.
Pomijając kwestie, ile to kosztuje. ;)
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

Dokładnie Jacku. Zgadzam się z Tobą. Ja znam swoją wartość, wiem gdzie popełniłem błędy. Pracuje nad sobą. A jednak liczyłem tutaj że psycholog po rozmowie ze mną jaki mam stosunek do rodziny w "komplecie" będzie próbował przekonać żonę że jednak warto jest spróbować. Nie wiem może żona była tak pewna i przekonujaca że fachowiec rozłożył ręce.
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Znak zapytania

Post autor: Zdołowany »

Jonasz. Ja nie potrzebuje pomocy aby ktoś pomógł mi w relacji z Bogiem. Jestem wierzący. Przed kryzysem zaniedbałem modlitwy. Teraz to właśnie modlitwy i rodzina jest dla mnie wsparciem.
ODPOWIEDZ