Ostatecznie - tylko rozwód.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

Ja osobiście o wszystkim powiedziałam jego rodzinie o mojej tez i o to ma żal do mnie. Wydaje mi sie , że oni pogodzili sie z tą sytuacja , nic więcej zrobić nie mogą stąd brak odzewu z ich strony albo czekają na mój ruch... nie wiem sama.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: marylka »

Hej....
Wiesz...tak sie zastanawiam - czy czasem nie jest tak, że mąż zacząl pracowac w korpo poznal nowe dziewczyny nowy świat, poczuł pieniądz
A Ty - jak ta bohaterka rodziny jeszcze z dzieciństwa wziełaś całą wine na klate.
Przecież nie miałaś pretensji o byle co!
Brak męża i ojca to nie jest błahy powód.
A mężowi łatwo było wcisnać Tobie całą winę bo jako ddd łatwo to zrobić
Sprobuj poznac swoje lęki i strach - skad sie biora. Bo krzyki biorą sie z leku. Rozbrój ta bombe od środka. Popracuj nad soba. Myślałaś o 12 krokach?
Polecam.
Poznasz siebie. To mega trudna ale i mega fascynujaca przygoda samej ze soba
Jesteś silna. Dasz radę.
Pozdrawiam
A.zelia
Posty: 214
Rejestracja: 14 gru 2018, 13:04
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: A.zelia »

Ja myślę, że wyzwiska były długo przed korpo. Z tego co pisze autorka to nie jest tak, że mąż się zmienił pod wpływem korpo. Mąż się zmienił pod wpływem wyzwisk. Kto wie czy nie odszedłby wcześniej, tylko wtedy nie było możliwości. A teraz są bo jest więcej pieniędzy.

To ie jest historia z serii może i nie ćwierkamy jak para licealistów, ale i jestesmy dorośli, 5 lat w małżeństwie, szanujemy się, wapieramy, wiwle nas łączy, na tym polwga miłość - BUM- korpo- dziewczyny z korpo. Nie. Tam wyzwiska i brak szacunku, może nawet przemoc psychiczna vyły wcześniej. Korpo wygląda tu jak taki wyzwalacz. Maż ma środku by odejść i zacząl stawiać granice. Po laicku bo z groźbą rozwodu w tle.
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

Witaj Marylko.

W taki sam sposób widzą to moi rodzice i brat męża , ze tu nie chodzi o mój charakter i moje wybuchy ( które nie były codziennością ) a o jego zachowanie względem mnie i syna. Nasz kryzys zaczął się rok temu , w marcu/ kwietniu mąz zaczał prace w korpo a w sierpniu on oznajmił ze to koniec... Często powtarza mi że to tylko i wyłącznie moja wina ( wie jaki mam slaby punkt i że to mnie bardzo zaboli ). Nigdy od niego nie wymagałam " grubego portfela " bo co nam z tego skoro nigdy go z nami nie było. Jesteśmy/ byliśmy ? razem 9 lat a tylko raz byliśmy na wspólnym wyjeździe. Mąż nigdy nie brał urlopu , tylko w dni kiedy musiał ( Święta , imprezy rodzinne ) bo jak to twierdził , szkoda mu czasu na bzdury.. Często widzę w nim jego tatę , jego charakter : ja wiem lepiej , ty sie nie odzywaj , ty jestes głupia bo sie nie znasz... nie umiesz gotować , źle prasujesz , jesteś nie dokładna ... tak jego ojciec mówił do jego mamy... jednym słowem jesteś do niczego.
Na początku naszej znajomości mąż wyznał mi , ze bardzo mu sie podobalo we mnie to ze : nie pyskuje i na wszystko sie zgadzam... tak było, do momentu w którym to tylko ja ustępowałam ( nie rozmawiaj z xxx bo mi sie nie podoba , nie pracuj tu bo mi sie nie podoba , nie utrzymuj kontaktu z kims bo jestem zazdrosny) ale jak ja zacząłem stawiac sie i mu mowic i ze mi sie coś nie podoba to słyszałam od niego np : ale ją znam dłużej niż ciebie , jest moją przyjaciółką nie wymagaj ode mnie ze z nią zerwe kontakt...
bardzo zabolalo mnie , jak kiedyś w kłótni powiedział mi , ze powinnam mieć takiego faceta który lał by mnie po pysku . Niestety byłam w takim związku i on o tym wiedział...
ciężko mi z tym wszystkim... bo nie tak miało byc...
burza
Posty: 497
Rejestracja: 29 maja 2018, 22:23
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: burza »

Tak, zgadzam się z marylka, krzyk bierze się z bezsilności i strachu. Coś wiem na ten temat z własnego doświadczenia. Tak niektórzy, wyladowuja swoją chwilowa złość. Tylko, że to na chwilę pomaga, tej osobie krzyczacej ale napewno nie rozwiąże jej konkretnego problemu. A przy tym, krzyk jest to źle odbierany z boku np. przez meza i myśli sobie ale mi się trafiła na początku kochana żona ale później, już tylko jędza żona. Wiadomo. Natomiast nic tym się nie pozyska żadnego celu a poczasie nawet bardzo traci . A mozna, było inaczej sposobem z tym małżonkiem. Napewno później, przychodzi refleksja, olsnienie. Bo krzyk generalnie odbierany jest jako agresja, napad.
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

A.zelia
zgadza się , wyzwiska były wcześniej jak mąż zaczął wracać pijany do domu albo jak wcale nie wracał i syn go nie widzial przez 2 dni... jak mówił mi, ze on mógłby sobie ułożyć zycie z koleżanką z pracy bo ona jest taka fajna i wszyscy mu zazdroszczą ze akurat z nim pracuje... albo jak do niego dzwoniłam o 1 w nocy gdzie jest a on śmiał mi sie w słuchawkę ze jak wróci to będzie ale na chwile obecna to on nie wiem kiedy wróci albo wcale nie odbierał...
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

Mój mąż też był innym człowiekiem , był troskliwy , opiekuńczy. Dbał o mnie. Do czasu. Teraz nawet do dziecka nie zadzwoni, do mnie nie musi.. ja to przeżyje ale co ja mam powiedzieć dziecku ??? Ze co robi tata?? Pracuje 24/h bo trzeba zabrac pracę do domu ? Bo takie mamy czasy???
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: marylka »

Piszesz źe i najblizsi widzą że to nie chodzi tylko o Ciebie - to są osoby ktore lepiej Cie znają i widza to bliżej i z boku.
Wybacz ale od takiego męża ja sama trzymałabym się z daleka. Niech sobie leje po pysku kogo chce ale ode mnie wara.
Dużo pracy przed Toba ale i przed nim. To punkt zwrotny dla Was.
Byłaś w realu w sycharze?
Wyjdź do ludzi poczytaj dobra lekture posłuchaj kazań. Każde słowo przemienia serce. I dopiero wtedy TY zadecydujesz co dalej
Bo z tego co piszesz to mąż też cichy nie był
I pomysl czy chcesz byc tak traktowana. Czy Twoje dziecko ma takie wzorce czerpać gdzie sa wyzwiska i przekleństwa. Ono tym nasiąka. Tak jak maż swoim ojcem. Tak jak Ty swoją rodzina
Pozdrawiam
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

Na pewno dużo pracy przede mną , bo mąż twierdzi że on nie ma sobie nic do zarzucenia. I tu jest ten problem... on swoich błędów nie widzi... i nie ma zamiaru się zmieniać ani naprawiać małżeństwa. Mam takie odczucie ze on nie dodojrzał do małżeństwa i rodzicielstwa. Tak zakończył nasze małżeństwo jakbym była jego dziewczyną a nie żoną : ok nie pasujemy do siebie , miło było to koniec...
han_vasolo
Posty: 11
Rejestracja: 01 lip 2019, 17:24
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: han_vasolo »

Smutne bardzo, ze maz potraktowal Cie jak dziewczyne.
Z tego co widze, to zmienil towarzystwo i popatrzyl na Ciebie z gory. Niezbyt przychylnie.

Ukojenie znajdz w czytaniu Bibli i modlitwie do sw. Judy. Mi to bardzo pomaga i daje nadzieje.

Jako facet doradzam Ci zadbanie o siebie pod katem zewnetrznym. Solarium, kosmetyczna. Moze jakis sport? To bardzo pomaga. Takie przytulanie samego siebie.

Pozdrawiam
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: marylka »

han_vasolo pisze: 02 lip 2019, 21:19
Jako facet doradzam Ci zadbanie o siebie pod katem zewnetrznym. Solarium, kosmetyczna. Moze jakis sport? To bardzo pomaga. Takie przytulanie samego siebie.

Pozdrawiam
Tak!
Ja jako kobieta też!
Ja tak zrobiłam. Przez stres schudłam co mi sie przydało poszlam do brafiterki kupiłam dopasowany biustonosz seksowna bielizne pończochy, zmieniłam fryz i wskoczyłam w mega drogie szpilki
Wczesniej ilekroc cos chciałam sobie kupic wracałam z torbą ciuchow dla dzieci czy meża
Zadbaj o siebie. To mega dobrze robi na kobieca psyche.
A i mąż ślepy nie jest.
No mój nie był
Okazało sie że zewnętrznosć jest mega ważna i jak przychodził do dzieci to zauważał moją nową ja ;)
Polecam ;)
jacek-sychar

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: jacek-sychar »

marylka pisze: 02 lip 2019, 22:12 wskoczyłam w mega drogie szpilki
No, ja szpilek przy próbie przekonania żony do powrotu nie próbowałem.
Obrazek
Może to był mój błąd?
Obrazek
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

W tym przypadku fryzura , ubrania , bielizna nic nie wskóra - co z tego ze jesteś ładna skoro masz serce podłe, jego słowa ...

Dziś miałam spiecie z mężem... oskarżył mnie ze wybilam mu szybę w samochodzie....albo kogoś nasłałam... paranoja... nigdy przez myśl coś takiego mi nie przeszło.... w odwecie i nerwach powiedziałam mu ze może to zazdrosny mąż lub chłopak.... a on na to ze jesli tak to on mu zęby wybije... hmm... chyba ktoś albo coś jest na rzeczy.. :(.
Wspomnę że nawet nie wiem gdzie mieszka... z racji tej sytuacji zabronilam mu zabierać dziecko do siebie , chyba że poda mi adres...
Cofam się... jeden krok do przodu...dziesięć w tył...
O jakiejkolwiek aktywności mogę pomarzyć.. po pracy do przedszkola.. w domu obowiązki , z racji że dużo i długo pracuje staram się jak najwięcej czasu poświęcać dziecku... wystarczy ze mąż widzi sie z nim 8-9 h w tygodniu.
Mam dość.. mam dość tej chorej sytuacji .. nie wiem jak mam z nim rozmawiać... chyba się juz nie da...

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za dobre słowo .
Mea_
Posty: 24
Rejestracja: 17 paź 2017, 20:50
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Mea_ »

Sama_mama....czasami tak jest....czasami mamy dość...po prostu dość. Nie zadręczaj się.
Otulam modlitwą!

P.S. Jacek-sychar....szpilki potrafią zdziałać "cuda"...nawet kiedy ich nie zakładam ale na nie spojrzę jakoś mi lżej :)
Marylka...zaczęłam lubić swoje zakupy...trochę zdrowego egoizmu. Miałam tak jak Ty...powroty z siatkami dla dzieci i męża....
"Kocha się naprawdę i do końca tylko wówczas, gdy kocha się na zawsze w radości i smutku bez względu na dobry czy zły los."
JAN PAWEŁ II
Sama_mama
Posty: 80
Rejestracja: 04 kwie 2019, 11:49
Płeć: Kobieta

Re: Ostatecznie - tylko rozwód.

Post autor: Sama_mama »

Mam w sobie tyle złości , żalu i smutku. Gorszy dzień 😔. Moi rodzice powtarzają mi , że powinnam założyć sprawe o rozwód lub separacje.. i tak myślę co zrobić. Z jednej strony wiem że on nie wróci..a z drugiej mam taką cichą nadzieję że może jednak.... błędne koło.
ODPOWIEDZ