Łopatka pisze: ↑01 sie 2019, 10:43
Znowu usłyszałam że nie wie co z nami będzie i czy to ma sens.
No to niech sie zastanawia. Niech chłop mysli i kombinuje.
Tobie proponuje to co inni - zrozum na co masz wplyw a na co wpływu niestety nie masz.
Nie masz wplywu na jego tok myslenia.
Ale masz wplyw na swoja postawe.
Niech ona bedzie taka jaka obralas.
Nie dawaj sie wyprowadzic z rownowagi takimi gadaniami i straszakami.
Czasem facet cos rzuca /kobieta też/ druga strona miedli i przeżywa a to....straszak był. Kapiszon. Niewypał.
Nie dawaj sie wciagnac w te zabawy.
Zawsze można zapytac
- czy moge Ci w czyms pomoc?
Troche ironiczne ale i prawdziwe
Jak facet masz problem to mysl co chcesz zrobic i rob a nie - strasz co chwilę
I co? Co masz niby zrobić z ta informacja?
Masz mu sie do nog rzucic i za kostki trzymać?
Jak zrozumie że jego gadanie nie powoduje u Ciebie skrętu kiszek to może zmieni podejscie do Cebie.
Najważniejsze w duchu oddawac wszystko Bogu.
Takie "prezenty" powoduja że ten balast schodzi z człowieka a Ty?
Robisz swoje
Zdaje sobie sprawę że jest to ogromnie trudne zwlaszcza na poczatku, ale da się!
A jak wyzwala!
Ja kiedys powiedzialam meżowi - bardzo chcialabym z toba życ i dzielić wszystko tak jak sobie przysiegalismy.
Ale jesli Ty jestes nieszcześliwy to ja Cie nie bede trzymala za wszelka cene
To bylo trudne dla mnie ale ja tak czulam
Ja bez niego sobie poradze. Bedzie cieżko i pewnie trudno. Pewnie bede ryczała też nie jedna noc. Ale...co ja moge zrobic?
Jak chodzi i meczy sie przy mnie z mina cierpietnika
To i ja tak nie chce
Wydaje mi sie, że jak maź poczul "wolnosc" w wyborze to i w tej wolnosci łatwiej mu sie dogadać samemu ze soba - czego chce.
A mnie już tym nie obarcza
I albo żyjemy i wspieramy sie wzajemnie albo...nie
Pozdrawiam