Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Kochani, dzieją się w naszym wątku ważne rzeczy. Próbuję podtrzymać kontakt z mężem, on nie oponuje. Powiedział, że chciałby wierzyć, że ma nam szansę się udać, ale nie jest pewien, czy mnie kocha. Porusza wątek unieważniania małżeństwa, ale podkreśla ważność przysięgi. Coraz głębiej wchodzimy w to, co nie było jak trzeba, a ja coraz więcej oglądam i czytam. Reszta zbyt prywatna i nie nadaje się na forum. Dziękuję Wam za dotychczasową pomoc i proszę o modlitwę, jeśli komuś się przypomni w odpowiedniej chwili. Ja się szykuję na tak długą walkę ze złym, jak będzie trzeba. Moja obrączka wróciła na palec i nadal pasuje tam idealnie. Jakąś część zła na pewno nią odgonię. Pozdrawiam Was serdecznie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Nirwanna »

Ona, zachęcałabym Cię, abyś się jeszcze nie ewakuowała z forum, ta walka ze złem bywa maratonem, a sił nabiera się w grupie wsparcia.
Jednocześnie przypomnę, że nie ma czegoś takiego jak unieważnienie małżeństwa, jest jedynie stwierdzenie nieważności małżeństwa. Unieważnienie zakłada, że coś było ważne, i można to sobie ot tak unieważnić, czyli załatwić "rozwód kościelny". Chrystus nadał sakramentowi małżeństwa znamię nierozerwalności, więc jeśli małżeństwo zostało ważnie zawarte - jest nierozerwalne i nie do unieważnienia.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
sasanka
Posty: 201
Rejestracja: 09 sie 2017, 23:08
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: sasanka »

ona85 teraz weszłam na ten wątek i radzę Ci , abyś przemyślała to co napisała Nirwana.
Zrobiłaś na mnie wrażenie osoby trochę beztroskiej lub niedoświadczonej , która nie w pełni sobie zdaje sprawę z powagi sytuacji. Zdradzałaś męża , opuściłaś go w imię trochę egoistycznych swoich spraw i nagle doznałaś olśnienia , że jednak chcesz wrócić do męża zostawiając kowalskiego. Moim zdaniem kowalski jest tu najmniej istotny , bo to jest Twój mąż i to Ty jemu wyrządziłaś krzywdę, a nie kowalski , który jest dla niego obcym człowiekiem.
Teraz cieszysz się , że mąż się z Tobą kontaktuje i uważasz , że jest już wszystko dobrze. Dużo też pisałaś przede wszystkim o sobie (ktoś już też zwrócił na to uwagę) a mąż był tylko ledwie zauważalny w tych postach.
Moja droga , takie rany goją się długo , a pamiętać Twój mąż będzie zawsze. Tego się nie da wymazać , ale można wiele naprawić i dużo dając z siebie drugiemu człowiekowi coś uratować. Tylko to długa i ciężka praca . Czy będziesz potrafiła wytrwać ? Powodzenia.
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Nigdzie się nie wybieram z tego forum
;) ja wiem, że stwierdzenie nieważności, rozumiem różnicę.
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

sasanka pisze: 27 lip 2019, 21:16 ona85 teraz weszłam na ten wątek i radzę Ci , abyś przemyślała to co napisała Nirwana.
Zrobiłaś na mnie wrażenie osoby trochę beztroskiej lub niedoświadczonej , która nie w pełni sobie zdaje sprawę z powagi sytuacji. Zdradzałaś męża , opuściłaś go w imię trochę egoistycznych swoich spraw i nagle doznałaś olśnienia , że jednak chcesz wrócić do męża zostawiając kowalskiego. Moim zdaniem kowalski jest tu najmniej istotny , bo to jest Twój mąż i to Ty jemu wyrządziłaś krzywdę, a nie kowalski , który jest dla niego obcym człowiekiem.
Teraz cieszysz się , że mąż się z Tobą kontaktuje i uważasz , że jest już wszystko dobrze. Dużo też pisałaś przede wszystkim o sobie (ktoś już też zwrócił na to uwagę) a mąż był tylko ledwie zauważalny w tych postach.
Moja droga , takie rany goją się długo , a pamiętać Twój mąż będzie zawsze. Tego się nie da wymazać , ale można wiele naprawić i dużo dając z siebie drugiemu człowiekowi coś uratować. Tylko to długa i ciężka praca . Czy będziesz potrafiła wytrwać ? Powodzenia.
Dziękuję Sasanka. Słowem wyjaśnienia. Nie piszę o mężu, bo co mam napisać. Wiem, że cierpi, wiem mniej więcej co robi, tak zyciowo. Wiem coraz więcej od niego samego, ale przecież tego nie będę cytować na forum, bo to nie miejsce. Owszem, cieszę się że ze mną rozmawia, bo to mi daje jakiś cień nadziei, że uda nam się jeszcze wieść wspólne życie. Absolutnie nie uważam, że cokolwiek jest w porządku. Jedyne co jest dobre to to, że ja się ogarnęłam. I będę walczyć. Oczywiście, że zostawiłam męża w imię egoizmu i teraz już wiem, jak bardzo to było zle. Kowalski był i minął i myślę że do końca życia już będę się bała jakichkolwiek nowych relacji z mężczyznami - chodzi mi o relacje kolezenskie oczywiscie. Dużo pisałam o sobie, żeby dać Wam pogląd jak sytuacja wygląda z mojej strony, jakie były przyczyny, co ja zrobiłam źle, czego chcę, że to nie jest chwilowa desperacja itp. Tylko tyle. Pozdrawiam ciepło.
Ukasz

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ukasz »

O związku z kowalskim piszesz bardzo enigmatycznie i może tak trzeba. Z drugiej strony nam byłoby łatwiej pomóc, gdybyśmy wiedzieli, czy chodziło o jakąś tam znajomość, czy o fizyczną zdradę... To trochę inne sytuacje.
Ona85
Posty: 16
Rejestracja: 24 lip 2019, 15:33
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ona85 »

Znajomość, fizyczna zdrada, wcześniej wydawało mi się, że przyjaźń. Tylko, że to chyba nie kowalski jest tutaj głównym problemem... Mój mąż nie wie, czy mnie kocha, czuje się opuszczony i oszukany, rozmawia prawdopodobnie wyłącznie ze względu na przysięgę i nie chce mnie widzieć na oczy. A z drugiej strony mówi, że chciałby wierzyć, że zmiany są możliwe. A ja tak bardzo chciałabym, żeby on znów był szczęśliwy. Wiem, że pewnych rzeczy się nigdy nie zapomina. Ale wszystko bym dała za drugą szansę. Póki co robię co mogę, staram się nie być zbyt natarczywa. Myślę, że on mi nie wierzy, że nie zmienię zdania za kilka dni czy tygodni znowu. Wczoraj po raz pierwszy od początku całej tej historii poszłam na mszę. Dużo znalazłam w niej dla siebie. Ale to ciągle za mało... Nie będę naciskać na spotkanie. Ale zastanawiam się z czy po prostu nie pojechać do niego, nie poczekać pod drzwiami... A z drugiej strony szanuję jego decyzje, chociaż myślę, że może chociażby ze mną porozmawial na żywo. I już naprawdę nie wiem, co mam robić.
nałóg
Posty: 3358
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: nałóg »

Ona85 pisze: 29 lip 2019, 14:43 A z drugiej strony mówi, że chciałby wierzyć, że zmiany są możliwe.
Zawsze możesz go zapewnić, że Ty też bardzo tego chcesz bo zrozumiałaś jaką krzywdę jemu i sobie wyrządziłaś........ że podjęłaś prace nad sobą.... że gdybyś mogła cofnąć czas to byś tego nie zrobiła...... może od czasu do czasu sms-ek?


Ona.....zajmij się sobą, a męża zostaw w jego bólu. facet długo cierpi i potrzebuje czasu na przyjęcie w sobie faktu o tym że żona, jego wybranka, ukochana strzeliła go w 'rogi".

Bądź spójna w tym co myślisz, mówisz i robisz.
Anabelle

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Anabelle »

Może powiem jak było u mnie. Próbowałam wszystkiego pracy nad sobą, bardzo się zmieniłam ale mój mąż chyba już dawno przestał się mną interesować i nawet jak widujemy się przez 5 min co dwa tyg kiedy zabiera dzieci nawet nie powie do mnie cześć. Jest zakochany od kilku lat w swojej partnerce i na mnie swoją żonę już nie zwraca uwagi. Z racji tego ze czasem napisałam mu SMS o tym co myśle czyli odezwała się we mnie taka mała wredota to zablokował mój numer i w sprawach ważnych kontaktujemy się przez adwokatów. Wydaje mi się ze jak już mąż nie jest zainteresowany nasza osoba to nic nie wpłynie na jego decyzje. Tylko Bóg może go poprowadzić we właściwym kierunku. Mój jest prowadzony ale w druga stronę bo z tego co się zdążyłam zorientować mąż czeka tylko na rozwod żeby z nowa partnerka wziąć ślub i powiększyć rodzine. Ja już po latach próbowania nic nie zrobię ale może w Twoim przypadku będzie inaczej. Wesprę w modlitwie.
Ukasz

Re: Jak odzyskać męża? Czyli klasyka...

Post autor: Ukasz »

Anabelle pisze: 01 sie 2019, 12:55 mąż czeka tylko na rozwod żeby z nowa partnerka wziąć ślub i powiększyć rodzine
Rodziną Twojego męża jesteś Ty, Anabelle. Jego cudzołożny związek nie jest rodziną. I przed Bogiem, póki Ty żyjesz, nigdy nie będzie. On chce mieć dziecko z kochanką, a nie powiększyć rodzinę.
ODPOWIEDZ