RATOWAĆ czy rozstanie ???

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: marylka »

Tata999 - jeżeli chodzi Ci o post - że niby jest o winie zdradzonego jakoby on ja ponosi to proponuje - przeczytaj kilka razy co napisali inni. Czytaj kilkanascie razy i powoli. I dla pewnosci - jeszcze raz czytaj

Może dotrze do Ciebie, że udzial w kryzysie a wina za zdrade to co innego jest.
Jestes na forum juź jakis czas i jak beton nie chcesz dopuscic do wiadomosci tego, że Ty też masz udzial w kryzysie w Twoim zwiazku z żona.
W KRYZYSIE.
Czego sie boisz? Przyznac że nawalileś?
Wolisz zarzucac forumowiczom że pisza cos czego....nie pisza? Niż przyjrzec sie sobie?

I...wolisz miec relacje z Bogiem? Na tle
Twoich postów w stosunku do ludzi to troche traci sprzecznosciiami. Mysle że potrzebujesz glebokiego przemyslenia gdzie jestes i w ktora strone idziesz.
Nie odpowiadaj. Po prostu - przemysl
Pozdrawiam
renta11
Posty: 843
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: renta11 »

marylka pisze: 23 sie 2019, 8:55
tata999 pisze: 22 sie 2019, 20:32

Nie muszę mieć relacji, ani racji. Co mi po byle jakiej relacji? Nie będę się takiej kurczowo trzymał. [...] Wolę mieć relację z Bogiem, życzliwym człowiekiem, pokornym, wiernym itp. niż oprawcą, zdrajcą, szatanem.
No tak...a co z tymi niepokornymi i nieżyczliwi i niewierni?
Co mowi do Ciebie Bog, z ktorym jestes w relacji?
Jak masz ich traktowac?
Jak Bog traktowal np zdrajcow?
Marylko Bóg mówi różnie w różnych sytuacjach (np. siada do kolacji z celnikami, ale rozwala kramy w świątyni, czasami karze i zabija także) więc w zależności jaki wyjmiesz cytat to możesz dojść do bardzo rożnych wniosków.
tata999 pisze: 22 sie 2019, 20:22
Dokładnie tak. Nie jest to zresztą tylko nasz pogląd, ale ogólnie katolicki i utarty na tym forum choć czasami bagatelizowany lub przekłamywany, jak zdarzyło się w tym wątku. Jak czują się osoby w żałobie, ledwo dowiedziawszy się o zdradzie, wchodzące na forum i czytające, że to ich wina, że zostały zdradzone?
A możesz zacytowac gdzie tak zistało napisane, że zdrada to ich wina bo nigdzie nie moge znalezć a też by mnie to oburzyło.
Marylko choćby po bandzie: słynny cytat Lustro, że mąż ją strącił z krawędzi w zdradę, także nałóg często nawołuje w sposób dorozumiany. W ogóle dochodzę do wniosku, że im kto bardziej zawinił czyli np. dopuścił się zdrady, czy był uzależniony np. alkoholizm, pornografia i tym bardzo krzywdził rodzinę, tym większe nawoływanie do nieoceniania, wybaczania, miłosierdzia. Chyba punkt widzenia zależy jednak od punktu siedzenia. Tak samo jak można powiedzieć, że im mniejsza wina w kryzysie, tym większa tendencja do odmierzania sprawiedliwości. Tutaj chyba mieszczą się osoby, które oczekują przynajmniej zrozumienia swojego zachowania przez zdrajcę,choćby przeproszenia, skrajnie zadośćuczynienia. I w tej grupie ja widzę siebie (w swojej subiektywnej ocenie Nałogu, bo każda osobista ocena jest subiektywna). Są tutaj oczywiści bardzo chlubne wyjątki jak no. Mirrakulum, Zenia, Paveł (mogę się tylko domyślać tej niewinności ;) ) ale oni mniej nawołują do nieoceniania, a zdecydowanie wzywają po prostu do miłosierdzia.
Może ten wpis bardziej precyzuje moje stanowisko. Bo ja po prostu lubię metodę złotego środka, ekstrema budzą moje podejrzenia. :D
Proszę nie traktować mojego wpisu jako oceniania tych osób, dyskredytowania, czy osobistych wycieczek. Ja pisze o postępowaniu tych osób, a nie o ich cechach, bo ich nie znam, a mogę sie tylko domyślać.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 843
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: renta11 »

88ZG88 pisze: 23 sie 2019, 8:06 NO i bOOOOOOOMMMMMMM...........

Wczoraj wieczorem Żona zakomunikowała mi, że zrywa kontakt z kowalskim ! Dziś ma się z nim rozmówić.
Robi to tylko i wyłącznie dla naszej Córki, bo widzi, co się z nią dzieje. Daje nam czas i zobaczy czy coś drgnie w naszym związku. Powiedziała też, że nie będzie robić nic, by mi w tym pomóc. Nie będzie mnie w tym ani wspierać, ani pomagać. Będzie dla mnie grzeczna :)
Po prostu skupia się na Córce, by to ona była szczęśliwa.
Dalej mam jej nie dotykać i nie wie jak długo ten stan rzeczy potrwa.

Boję się, że będzie mnie obarczać tym, że nie będzie szczęśliwa nie mając z nim żadnego kontaktu (choć podskórnie czuję, że kontakt będzie kontynuowany).

Czy to ma sens? Co WY na to ?
To bardzo ważna deklaracja żony. Skup się proszę na sobie, zmieniaj siebie, dla żony bądż także po prostu grzeczny. Ta Twoja żona to podoba mi się. Ma kręgosłup moralny, pomodlę się o siłę dla Was. dla Ciebie, dla Niej.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

renta11 pisze: 23 sie 2019, 10:20
tata999 pisze: 22 sie 2019, 22:42
Pavel pisze: 22 sie 2019, 17:25 Nie masz wpływu na żonę, masz na siebie. Pomny własnych doświadczeń proponuję z całych sił skoncentrować się na tym drugim, małżeństwo powierzając Bogu.
Czym szybciej ci się to uda, tym lepiej dla ciebie.
Podzielam to stwierdzenie. Przy tym uważam, że w skoncentrowaniu się na sobie pomaga wyjście z błędnego koła przerzucania winy za zdradę ze zdrajcy. Wystarczy uznać, że to jej/jego grzeszna decyzja i przejść do pracy nad sobą.
No i super. Wystarczy uznać, że to jego grzeszna decyzja i przejść do pracy nad sobą. Ale to wymaga jednak trzeźwego spojrzenia i dokonania w miarę obiektywnej oceny zarówno małżeństwa, swojego postępowania jak i postępowania małżonka. Czyli jednak wymaga oceny, dlatego tak nie lubię Pawle tego zwrotu "nie oceniajmy innych". Musimy ocenić to co się zdarzyło (czyny, mniej osoby) uznać przeszłość i przejść do naprawiania ... tylko siebie, bo tylko na siebie mamy bezpośredni wpływ.
Dodam do tego, że rozróżniam ocenę tego, czy coś jest dobrym lub zlym postępowaniem od oceny stopnia, w jakim postepowanie jest złe lub dobre.

Dla przykładu: oceniam, że zdrada jest grzechem, a resztę (w jakim stopniu, czy są okoliczności łagodzące itp.), to pozostawiam Bogu na Sądzie Najwyższym. Nie podejmuję się osądzać stopnia winy i wymiaru kary. Zresztą nie dotyczy to tylko grzechu zdrady, ale i jakichkolwiek grzechów.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

Jakaja pisze: 23 sie 2019, 9:17 Jestem tu początkująca, ale wybrzmiewa z każdego tu wątku, zwłaszcza od osób doświadczonych już w kryzysie małżeńskim, czy ratowaniu małżeństwa: powierz małżeństwo Panu Bogu, zajmij się sobą, swoim rozwojem, zastosuj listę Zerty, czy wybrane jej elementy, bo to pozwala utrzymać szacunek do samego siebie.

Wiem, że kiedy daję się ponieść emocjom jest gorzej.
Błaha sytuacja z wczoraj, która zwykle skończyłaby się kłótnią: byliśmy w sklepie, mąż zachowywał się dziwnie, nie dał nikomu nic powiedzieć, był mądrzejszy od sprzedawcy (ten patrzył na mnie, jakby chciał powiedzieć "jak to pani wytrzymuje"), nie zwracałam mężowi uwagi, nie wybuchłam, zachowałam uśmiech, sprzedawcę udało mi się dopytać, o to, co chciałam, rzuciłam krótki komunikat kilka razy: "chciałabym coś powiedzieć", bo postawiłam sobie cel - zakup, a nie skupiłam się na zachowaniu męża :) , to dorosły człowiek i to on odpowiada za swoje zachowanie. Po powrocie do domu nie skrytykowałam, co wcześniej było normą. I uśmiechnęłam się do siebie samej wewnątrz :) Raz się udało :D
Myślę, że to piękne i powód do dumy (i radości), dowód siły i wykonanej przez Ciebie pracy nad sobą. Gratuluję.
tata999
Posty: 1173
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: tata999 »

88ZG88 pisze: 23 sie 2019, 8:06 NO i bOOOOOOOMMMMMMM...........

Wczoraj wieczorem Żona zakomunikowała mi, że zrywa kontakt z kowalskim ! Dziś ma się z nim rozmówić.
Robi to tylko i wyłącznie dla naszej Córki, bo widzi, co się z nią dzieje. Daje nam czas i zobaczy czy coś drgnie w naszym związku. Powiedziała też, że nie będzie robić nic, by mi w tym pomóc. Nie będzie mnie w tym ani wspierać, ani pomagać. Będzie dla mnie grzeczna :)
Po prostu skupia się na Córce, by to ona była szczęśliwa.
Dalej mam jej nie dotykać i nie wie jak długo ten stan rzeczy potrwa.

Boję się, że będzie mnie obarczać tym, że nie będzie szczęśliwa nie mając z nim żadnego kontaktu (choć podskórnie czuję, że kontakt będzie kontynuowany).

Czy to ma sens? Co WY na to ?
Moim zdaniem, warto cieszyć się z tego, że rozmawiacie ze sobą ("Żona zakomunikowała mi..."), że martwicie się o córkę. Przykre, że oznajmia, że ma zamiar Ciebie zaniedbywać i nie starać się.

Czy to co powiedziała ma sens? Raczej nie w kontekście wiary katolickiej. Przynajmniej nie w pełni.

Co my na to? To nieistotne. Co Ty na to - to się liczy.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: Nirwanna »

Uwagę miałabym jedną natury ogólnej, z prośbą aby nie traktować jej jako punktu wyjścia do szerszej dyskusji - a propos tego, że "na forum coś się głosi" lub "na forum czegoś się nie głosi". O kształcie forum stanowi grono osób, które tu piszą mniej lub bardziej regularnie, mniej lub bardziej delikatnie, mniej lub bardziej dobitnie. Warto zwracać uwagę na to, że czasem wypowiedzi poszczególnych osób są tylko wypowiedziami poszczególnych osób i mówią o ich stanie i poglądach na "tu i teraz", i nie stanowią o głównym nurcie forum. Główny nurt forum przewija się przez całe kilkunastoletnie archiwum - kto się zawziął i przeczytał, ten orientację ma :-) lub mieć będzie ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
88ZG88
Posty: 16
Rejestracja: 02 sie 2019, 8:23
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: 88ZG88 »


To bardzo ważna deklaracja żony. Skup się proszę na sobie, zmieniaj siebie, dla żony bądż także po prostu grzeczny. Ta Twoja żona to podoba mi się. Ma kręgosłup moralny, pomodlę się o siłę dla Was. dla Ciebie, dla Niej.
Dzięki....

Jestem pełen nadziei, że będzie dobrze.... Choć z drugiej strony mam wątpliwości, czy kowalski tak łatwo odpuści i nie będzie próbował mieszać jej w głowie. Może do niej pisać lu próbować dzwonić.
Boję się też, że moja Żona nie do końca jest do tego przekonana, ale to się okaże...

Zawierzam nas Panu Bogu i modlę się za Nas.
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: RATOWAĆ czy rozstanie ???

Post autor: nałóg »

88ZG88,
88ZG88 pisze: 23 sie 2019, 8:06 Wczoraj wieczorem Żona zakomunikowała mi, że zrywa kontakt z kowalskim ! Dziś ma się z nim rozmówić
No cóż...... oznacza to nowy etap Waszego życia. nie oczekuj tylko jakichś spektakularnych efektów. AKCEPTACJA I WDZIECZNOŚĆ a jak Ci by się w przyszłości udało zaprosić żonę np.na 'spotkania małżeńskie" czy "weekend małżeński" to byłoby pewnie pomocne we wzajemnym zrozumieniu. Jesteś w stanie dać żonie spory zakres wolności? bez napierania na rozmowy "o WAS" ? Cierpliwość jest CNOTĄ.
WYTRWAŁOŚĆ też.
PD
ODPOWIEDZ