Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
nałóg pisze: ↑23 sie 2019, 16:08
.... jaki jest twój język miłości? Jakie Twoje zbiorniki miłości wymagają permanentnego uzupełniania? Czy sam a zapytałaś męża o jego potrzeby? znasz jego język miłości?
Zdradzona , a moze warto pojsc w tym kierunku a reszte oddac Bogu pod Krzyzem .. Dzisiaj piekne swieto .. i slowa Jezusa " Oto Matka Twoja " .. moze Nowenna Pompejanska , jak sugerowala wczesniej Kryzysowa ..
Ale Bogu dzieki za taki zwrot
Z modlitwa ...
Witajcie kochani co robić jak się zachować? Mąż zadzwonił i zapytał czy może wrócić do domu, zgodzilam się ale zaznaczyłam że będzie mieszkał na dole bo mamy piętrowy dom. Nie wiem jak mam teraz żyć po jego powrocie kocham go nadal ale w sercu mam gorycz że tak bardzo mnie skrzywdzil. Wypowiedzcie się prosze.
Zdradzona twoj pierwszy i wiele kolejnych postów brzmiało mniej więcej: „codziennie modlę się do Boga o powrót męża”, wyglada na to, że teraz gdy Bóg Cię wysłuchał i mąż chce wrócić ty piszesz, że nie wiesz co robić bo masz gorycz w sercu. to po co chciałaś powrotu męża skoro nie możesz mu wybaczyc? To tak jakbyś teraz chciała go karać (będzie mieszkał na dole) skoro już wrócił, a może warto wybaczyć i zbudować coś od nowa skoro stare runęło?
Ewuryca pisze: ↑16 wrz 2019, 22:05
Zdradzona twoj pierwszy i wiele kolejnych postów brzmiało mniej więcej: „codziennie modlę się do Boga o powrót męża”, wyglada na to, że teraz gdy Bóg Cię wysłuchał i mąż chce wrócić ty piszesz, że nie wiesz co robić bo masz gorycz w sercu. to po co chciałaś powrotu męża skoro nie możesz mu wybaczyc? To tak jakbyś teraz chciała go karać (będzie mieszkał na dole) skoro już wrócił, a może warto wybaczyć i zbudować coś od nowa skoro stare runęło?
Czasem dobrze dać sobie czas takiego przejścia... ochłonięcia, między czasem gdy było źle a czasem budowania nowego.
Modlitwa jak widać zadziałała więc warto dalej iść w tym kluczu i modlić się dalej.
Ewuryca - Autorka wątku nie napisala nigdzie, że nie może wybaczyć. Napisała, że ma gorycz w sercu-co jest zupełnie normalne w takiej sytuacji. Ja mam zupełnie inne odczucia wobec Jej postów. Widać raczej, że chce wybaczyć mężowi, ale że jest to bardzo trudne po tym co zrobił. Nie ma co przyspieszać pewnych sytuacji, ani poganiać wybaczenia i pojednania. Jak to mowił ojciec Pelanowski "udawane pojednanie się nie uda..."
Poniżej link do cytowanej konferencji, może troche odbiegającej od tematu przewodniego, ale i tak warto posłuchać https://youtu.be/LMv2eywKIhg
Ewuryca dziękuję za komentarz, ale tak jak napisała kocimietka - nie pisałam że nie wybacze mężowi bo za jakiś czas pewnie mu wybacze. Należę do takich osób które umieją wybaczać. kocimietka - bardzo Ci dziękuję za wsparcie i wyrozumiałość. Mąż jest już w domu kleknal na kolana i mnie przepraszal, jak tak patrzylam na niego to nie wiem dlaczego ale zrobiło mi się go żal. Wierzę że Bóg jest obok mnie i będzie już tylko lepiej.
Powrót nie oznacza, że będzie już tylko lepiej a tym bardziej, że miło, lekko i przyjemnie.
Mirakulum porównała odbudowę po powrocie do wyprawy w Himalaje, ja się z nią zgadzam bazując na własnym doświadczeniu.
To ciężka praca, upadki i rany. Chwile radosne i chwile trudne. Nadzieja i zwątpienie.
Wiem natomiast na pewno, że bez porządnego przepracowania kryzysu oraz siebie, prosimy się o powtórkę.
Jeżeli nic lub niemal nic się nie zmieniło, dlaczego coś miałoby się zmienić?
Nie chcę odbierać ci radości i nadziei oczywiście.
O to się modliłaś, masz więc o co prosiłaś.
Po prostu to początek pewnej drogi, od ciebie i męża zależy co z tym zrobicie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
s zona - dziękuję za wsparcie. Z wyjazdu nie mogę skorzystać bo obowiązki mi na to nie pozwalają i finanse, muszę poradzić sobie z tym sama. Wszystkim bardzo dziękuję za wpisy jesteście kochanie. Pozdrawiam
Wspaniałe wieści, pomodle się za Was, abyście zdołali to odbudować. Dobrze, że jest to forum i ludzie piszą jak coś idzie ku lepszemu, bo wtedy jest nadzieja i dla innych. ściskam mocno.
Zdradzona pisze: ↑18 wrz 2019, 8:25
Z wyjazdu nie mogę skorzystać bo obowiązki mi na to nie pozwalają i finanse, muszę poradzić sobie z tym sama. Wszystkim bardzo dziękuję za wpisy jesteście kochanie.
Doświadczenie uczy ,że samemu b.trudno sobie poradzić z kryzysem. Potrzebne jest "lustro", drugi człowiek, terapeuta, ktoś kto choć trochę zna sposoby pracy nad sobą. Mój przyjaciel mówi" : sam to do toalety mogę pójść........".
Pewnie do tej pory tez brakowało czasu na relację w małżeństwie, na naukę komunikacji, na rozmowę bez przemocy i jesteś w miejscu w którym jesteś.
Pomyśl co jest ważne w Twoim życiu........ a co najważniejsze.PD
Zdradzona pisze: ↑18 wrz 2019, 8:25
Z wyjazdu nie mogę skorzystać bo obowiązki mi na to nie pozwalają i finanse, muszę poradzić sobie z tym sama. Wszystkim bardzo dziękuję za wpisy jesteście kochanie.
Doświadczenie uczy ,że samemu b.trudno sobie poradzić z kryzysem. Potrzebne jest "lustro", drugi człowiek, terapeuta, ktoś kto choć trochę zna sposoby pracy nad sobą. Mój przyjaciel mówi" : sam to do toalety mogę pójść........".
Pewnie do tej pory tez brakowało czasu na relację w małżeństwie, na naukę komunikacji, na rozmowę bez przemocy i jesteś w miejscu w którym jesteś.
Pomyśl co jest ważne w Twoim życiu........ a co najważniejsze.PD
Doświadczenie też uczy, że do wszystkiego trzeba dojrzeć. Nawet do chęci ze skorzystania z najlepszej możliwej oferty.
Oraz, że nie należy generalizowac, bo nie wszyscy potrzebują tego samego.
Ps
A może ktoś zafunduje pobyt i odciążyć z obowiązków...