To co napisałem o niebezpieczeństwie ,
to jest to o czym mówi Pawlukiewicz .
Nie podam linka , bo słuchałem dawno , pewnie nie raz .
Myślę , że są osoby o typie "stadnym" i takie bardziej "sam sobie sterem" .
Należę do tych drugich .
Nie wiem czy to "dobrze" czy "źle" ,
czy to cecha trwała czy nie , ale tak jest .
..... choć nie , wiem
to i dobrze i źle bo to wyłącznie bardzo silne jednostki tworzą historię świata
Oczywiście ja nie aspiruję nawet do historii bardzo lokalnej .
Ale ja lubię pewną niezależność .
Myślę , że niestety dużą stratą dla forum jest brak wielu osób
ze starego forum . Brak pewnego "wielogłosu" , nawet na granicy "odstępstwa" .
No , ale trudno , może z czasem trochę tej soli przybędzie .
Nirwanno ,
10 lat to bardzo dużo czasu .
Nie chcę tutaj jakoś osobiście , akurat Ciebie "wywoływać do tablicy" ,
ale tak ogólnie można chyba rzec , że :
- szanse na powrót maleją wraz z długością rozłąki
- nie da się "wrócić" do tego samego miejsca , w którym drogi się rozeszły
bo czas płynie , dzieci rosną , zmieniają się role małżeńskie ,
miejsce zamieszkania itd. ,
a przychodzi czas , że orientacja w terenie
staje się ważniejsza niż orientacja seksualna
- po tylu latach ludzie stają się obcy
( nie mają czego wspominać z ostatnich 10 lat , a poprzednie wspomnienia
są jak warstwa archeologiczna )
- kontakty pozrywane , rodziny i znajomi podzieleni ,
wspólnych nowych - brak
Oczywiście jakieś szanse na "powrót" istnieją , ale przyznajmy ,
że są niewielkie , a sam powrót mało efektowny .
Nie wiem - ze strachu , z przyczyn ekonomicznych może ?
Prawdziwa miłość , która objawia się koło 60 , 70 ?
Ja mam trochę wrażenie , że sychar w takich sytuacjach
staje się "zastępczym małżonkiem" .
Nie wiem , to są takie moje myśli , może błędne , nie wiem .
Bosa ,
tak , może trochę masz rację .
Czuję się pokrzywdzony choć za często o tym nie rozmyślam .
Nie roztrząsam już od bardzo dawna , co miałem przeanalizować
już wieki temu przeanalizowałem .
Nie przyrównuję innych kobiet do mojej .
To są jakby "oddzielne pudełka "
Można rzec pogodziłem się z faktami .
Z drugiej strony nadal niczego nie wykluczam .
Myślę też , że "status" ( sytuacja ) poszczególnych
osób na Sycharze jest bardzo zróżnicowana .
W szczególności są to osoby w kryzysach ( świeżych )
i ci "po" .
To są dwie zupełnie inne kategorie .