Czy byłaś na terapii dla wspoluzaleznionych? Czytałaś, sluchalas coś na temat uzależnienia?Wafelka pisze:Ale! Zastanawiam się na ile to jest choroba. Na ile świadomy wybór. Chory człowiek widzi swoją chorobę i dostrzega spustoszenie i próbuje się leczyć, nawet jak mu się to nie udaje. Jak alkoholik co mówi "dobra, wiem, znowu się napiłem, nie umiem sobie z tym poradzić, ciągnie mnie i już.." Ale jak ktoś mówi "Nic się nie dzieje, panuję nad tym, nie piję, nie nadużywam przecież, w ogóle w czym problem?!" i zaprzecza faktom to jakoś mi to nie pasuje do określenia choroba..
Właśnie to miałam na myśli pisząc, że to perfidna choroba, bo chory jej nie dostrzega. To nie jest jego zła wola czy brak inteligencji - jest to po prostu jeden z elementów tej choroby.
Niewykluczone, że Twój mąż stosuje manipulację. Książka ,,Szantaż emocjonalny,, Susan Forward, Donna Frazier, Wydawnictwo: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne była dla mnie bardzo odkrywcza. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego co ludzie potrafią robić żeby osiągnąć swój cel. Kłamstwa pełnią w tym bardzo ważną rolę.
Z tego co piszesz wnioskuję, że Twój mąż niczego na razie nie zamierza zmieniać. Nadal stosuje starą taktykę ,,mydlenia oczu,, i liczy na Twoją naiwność. Bo skoro tyle lat się udawało może i teraz się uda... Też mnie zadziwia ,,optymizm,, mojego męża. Na początku mówiłam co mi się nie podoba, potem zaczęłam to pokazywać (stopniowo coraz bardziej się izolowalam, teraz żyjemy jak współlokatorzy) a mój mąż, choć to trwa ponad rok, potrafi zachowywac się jakby wszystko było w porządku.
Wierzę, że Bóg jest Wszechmocny i może każdego uzdrowić w jenej sekundzie. Ale Bóg szanuje wolność człowieka. Czy Bóg uzdrowi Twojego męża jeśli on tego nie pragnie?
To, że Twoj mąż pije i kłamie wynika z jego problemow emocjonalnych. Póki nie zacznie nad tym pracowac nic się nie zmieni. Może najwyżej zamienic jeden nałóg na inny. Drogą wyjścia jest terapia i nawrócenie.
Pytalas ile masz czekać. Terapeuci mówią, ze alkoholik zaczyna trzezwiec jeśli nie pije przez pół roku. Po 5 miesiącach abstynencji wciąż jeszcze jest pod wpływem alkoholu. Czy Twój mąż nie pił przez ostatnie 6 miesięcy? Jeśli pił, to nie można wierzyć w żadne jego słowo. Chyba nie zaufasz człowiekowi, który jest pod wpływem alkoholu?
Musisz być czujna, bo uzależnieni nieraz próbują zamieniać środki odurzające, żeby ukryć nałóg przed otoczeniem.
Pisałaś o depresji. Też jest to związane z uzależnieniem. U większości osób uzależnionych jest diagnozowana depresja. Ale nie ma sensu leczyć pacjenta na depresję nie pomagając mu wyjść z uzależnienia.
Tak ja to widzę.
moderacja: poprawiono cytowanie