Strona 30 z 145

Re: Kilka pytań o separację

: 20 sie 2020, 20:32
autor: burza
Ruto, otaczam modlitwą ciebie, twoja rodzinę i małżeństwo. Aby splynela na was łaska Boża.

Re: Kilka pytań o separację

: 20 sie 2020, 22:06
autor: Bławatek
Ruto, ja również wspomnę o Was i waszej sprawie w modlitwie. Bożego błogosławieństwa życzę i spokoju podczas tych ciężkich chwil.

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 8:58
autor: Lawendowa
Ruto, jestem dzisiaj z modlitwą.

Pod Twoją obronę...

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 9:06
autor: Bławatek
... uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych...

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 9:36
autor: spokojna
... ale od wszelakich
złych przygód
racz nas zawsze wybawiać...

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 10:09
autor: Al la
Panno chwalebna i błogosławiona...

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 10:53
autor: lustro
O Pani nasza,
Orędowniczko nasza,
Pośredniczko nasza,
Pocieszycielko nasza.

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 11:13
autor: Małgorzata Małgosia
Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
Amen

Niech wypełni się dzisiaj wola Twoja Panie. Ufamy w Twoją dobroć, mądrość i miłosierdzie.
Bądź uwielbiony w życiu Ruty, jej męża i syna.

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 11:42
autor: burza
Zdrowaś Maryjo łaski pełna..

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 14:03
autor: marylka
Błogosławionaś Ty miedzy niewiastami
I Błogosławiony Owoc Żywota Twojego - Jezus

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 15:24
autor: fannyprice
Święta Mario Matko Boża,
Módl się za nami grzesznymi..

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 16:27
autor: lena101
Teraz i w godzinę śmierci naszej.
Amen.

Re: Kilka pytań o separację

: 21 sie 2020, 21:47
autor: Ruta
Dziękuję Wam z całego serca za modlitwę i wsparcie.
Rozprawa rozwodowa została odroczona o rok. Jestem wyczerpana...napiszę więcej jutro.

Re: Kilka pytań o separację

: 22 sie 2020, 11:51
autor: Ruta
Czas przed rozprawą spędziłam głównie na modlitwie. Wieczorem w przede dniu byłam wieczorem w moim kościele na adoracji, mamy też ładny zakątek poświęcony Maryi. Zajrzałam do Niej, aby odmówić część różańca z ostatniego dnia mojej Nowenny Pompejańskiej . Podczas modlitwy poczułam, że dobrze zrobię, jeśli jeszcze się wyspowiadam. Natychmiast poczułam wątpliwości, a pewnie już późno, a kapłana nie ma, a rachunku jeszcze nie dokonczyłam. I znowu w odpowiedzi otrzymałam uparte: idź. Poszłam. W kościele w konfesjonale siedział kapłan i najwyraźniej czekał na mnie. Nikogo innego nie było. Taka spontaniczna spowiedź bardzo mi pomogła, zwykle staram się przygotować sumiennie, pozwoliła mi wypowiedzieć to, co jest w moim sercu. Dostałam od księdza piękną naukę i wsparcie w moim wyborze, błogosławieństwo na drogę wierności którą wybrałam. Nawet teraz, gdy piszę lecą mi łzy. A pokuta to Litania Loretańska. Poczułam jakby Maryja puszczała mi oczko i mówiła, abym wróciła do pracy nad tym, nad czym zaczęłam pracować na rekolekcjach. A właśnie zastanawiałam się czym się zajmę po zakończeniu Nowenny i jaką modlitwę przyjmę za wiodącą, by być blisko Maryi.
To co się zdarzyło to mój mały prywatny cud. Z chwilą otrzymania rozgrzeszenia otrzymałam także dar spokoju. Po powrocie do domu spokojnie zasnęłam i obudziłam się tuż przed poranną transmisją mszy.
Chcę też powiedzieć, że podczas modlitw poczułam bardzo mocno, że nawet ja nie jestem jeszcze gotowa do twardej miłości wobec męża w ramach wspólnego życia z nim, ani sama w sobie jako ja, nie jestem w pełni gotowa do wypełniania przysięgi małżeńskiej. Więc nie jest to czas odpowiedni na ten cud, na który czekam najbardziej, uzdrowienia i powrotu mojego męża. Poczułam też, jak bardzo spętany jest mój mąż i jak dużo potrzeba walki duchowej o jego uwolnienie.

Mąż zupełnie inaczej niż podczas poprzedniej rozprawy, na której był w miarę przyjazny, i w zasadzie miał poczucie winy, był wobec mnie bardzo nienawistny. W ramach obrony siebie unikałam jakiegokolwiek kontaktu, nawet wzrokowego.

Dobrze zrobiłam, nie przygotowując się do rozprawy. Choć naprawdę dużo mnie to kosztowało, by tego zaniechać. Dostałam potrzebne słowa by bronić małżeństwa. Sąd podjął decyzję o odroczeniu rozprawy na rok. To kolejny mały cud, uczyniony dla mnie i dla męża. Nic z tych rzeczy, które zwykle są brane pod uwagę nie przemawiało za taką decyzją, od dawna nie mieszkamy razem, nie ma więzi, jest konflikt i deklaracja męża, że jedyne o czym marzy to jak najszybciej się ode mnie uwolnić. A jednak dostaliśmy rok. Chwała Panu.
Wiem, że to będzie trudny rok. Rano oglądałam sobie różne konferencje, szukając inspiracji, wskazówek. Pierwsze wystąpienie było o tym, że nikt nie powinien przystępować do walki duchowej sam. Że potrzebna jest wspólnota. Że trzeba też patrzeć na sposob i owoce swojej obecności we wspólnocie, zadawać siebie pytania, czy wzrastam, czy mam w sobie więcej odwagi, czy robię się piękna? Mam swoją wspólnotę i z radością na każde pytanie odpowiadałam szczerze: tak. Dziękuję Bogu za Sychar i wspaniały charyzmat, za wszystkie osoby wykonujące pracę na rzecz Wspólnoty, za każdą osobę we Wspólnocie. Dziękuję Maryi, za to, że przy mnie była i pomogła mi tak poprowadzić moje ścieżki, żebym do Sycharu trafiła i nie musiała już być sama i sama toczyć mojej walki duchowej.

Obejrzałam też po raz kolejny różne wystąpienia księdza Dziewieckiego. Tym razem uderzyły mnie słowa, że większość uzależnionych traci życie, ale że niemal każdy uratowany, to ktoś, kogo ktoś pokochał twardą miłością.

Więc wiem już, że będzie to trudny rok, rok twardej miłości do męża, ale też rok w którym będę pracować nad sobą, by stać się piękniejszą i odważniejszą. Postanowiłam także, że będzie to rok, w którym dużo czasu poświęcę na modlitwę w intencji męża i modlitwy oraz uczynki wynagradzające za nasze wspólne grzechy popełnione w małżeństwie oraz za grzechy męża, które mój mąż popełnia obecnie.

Trudno mi mierzyć się z nienawiścią mojego męża wobec mnie, jednak kocham go nadal i wiem, że on także mnie kocha. Przykro mi patrzeć na jego upadek, ale już wiem, co mogę zrobić, by mu pomóc i czego robić nie powinnam, by go nie pogrążać. Trudno mi znosić agresję męża, ale jestem już w pełni gotowa, by się przed nią skutecznie bronić, twardo ale bez agresji. Jestem pogodzona także z tym, że to, co będę robić w najbliższych miesiącach nie będzie w oczach mojego męża dowodem miłości.
Gdy parę lat temu zaczęłam stosować twardą miłość, mój mąż natychmiast zaczął okazywać mi pogardę i nienawiść. Wtedy się wycofałam z powrotem w to, co Ksiądz Dziewiecki nazywa naiwnością myloną z miłością. Nie byłam w stanie takich rzeczy udźwignąć. Teraz jestem silniejsza, bardziej kocham siebie, a przede wszystkim Boga kocham bardziej niż mojego męża, choć wciąż męża kocham najbardziej ze wszystkich osób na świecie.
Dziękuję Wam raz jeszcze za Wasze wstawiennictwo i modlitwę. Wiem, że Wasze wsparcie pomogło uprosić ten piękny cud, jakim jest rok szansy na uzdrowienie i naprawę mojego małżeństwa. Bóg zapłać. No i Chwała Panu!

Re: Kilka pytań o separację

: 22 sie 2020, 12:16
autor: elena
Ruto, to wspaniała wiadomość, oczywiście, że to będzie trudny rok, ale jednak to cały rok, w którym tak jak piszesz będziesz się modlić za męża, za wasze małżeństwo, będziesz się rozwijać duchowo.
Czekałam od wczoraj na Twój wpis (mimo, ze nie często piszę na forum to śledzę Wasze wątki, a Twój w szczególności) i gdy przeczytałam Twoją odpowiedz ogarnęło mnie szczęście :) cieszę się, ze Ty i Twój mąż dostaliście ten czas. Jesteś bardzo dzielna! Życzę Wam, aby Maryja prowadziła Was do odrodzenia Waszego małżeństwa.