Poważny kryzys małżeński

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

WrocKa
Posty: 124
Rejestracja: 28 lis 2019, 15:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: WrocKa »

Moi Drodzy,

Chwilę mnie tu nie było. Walczyłam dzielnie o moje małżeństwo. Terapia, modlitwa, praca nad sobą.
Nic nie pomogło.

Mąż powiedział wczoraj, że chce rozwodu.
Widzi, że się zmieniłam, ale za późno.
Nie kocha mnie, nie ma już do mnie żadnych uczuć. Chce się wypowadzić.

Przez te 9 m-cy kryzysu wylałam już tyle łeż, że nie mam już nawet siły płakać.

Niestety modlić też nie mam się siły.
Niewiem jaki plan ma dla mnie Bóg, ale nie mam już nawet siły się modlić...

Pomódlcie się za mnie, bo najgorsze jeszcze mnie czeka.

Musimy prozmawiać z synem. Myślę, że powinien to zrobić mąż, tzn. razem, ale zależy mi, żeby dziecko wiedziało, że to nie jest moja decyzja. Ja do tego ręki nie przykładam.

Macie jakieś porady w tej kwestii, jak dziecko do tego przygotować tak, aby przeszło to najmniej bezboleśnie jak się da...?

Bóg zapłać za wszystkie ciepłe słowa i modlitwę.
Bardzo tego potrzebuję...
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: tata999 »

Myślę, że warto powiedzieć dziecku, co się zmieni z jego perspektywy:
- czy będzie się rzadziej widywać z którymś z rodziców, jak rzadko,
- czy zmieni miejsce zamieszkania,
- czy może czuć winę za rozstanie rodziców.
Mówić tak, żeby nie dało się zrozumieć przekazu dwuznacznie lub opacznie. Raczej krótko, bo dużo trudniej przyswoić wiele na raz.
Wiedźmin

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Wiedźmin »

WrocKa pisze: 13 maja 2020, 10:58
[...] Mąż powiedział wczoraj, że chce rozwodu.[...]

[...] Macie jakieś porady w tej kwestii, jak dziecko do tego przygotować tak, aby przeszło to najmniej bezboleśnie jak się da...? [...]
Ja bym taką rozmowę przeprowadził jak najpóźniej.
Dlaczego? Bo wiele rzeczy może się zmienić...
... nie ma co dziecku robić chaosu...

Czyli jak będą twarde fakty - wyrok rozwodowy w dłoni, albo nie wiem, dziecko męża z kochanką na świecie - twarde fakty, to wówczas jasne że tak - warto powiedzieć. Ale obecnie, pośród tego chaosu, sądy pracujące na 5% mocy ... rozwód możecie dostać w 2021 jak dobrze pójdzie.

Do tego czasu zmienić może się wiele.
WrocKa
Posty: 124
Rejestracja: 28 lis 2019, 15:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: WrocKa »

Wiedźmin pisze: 13 maja 2020, 12:32
WrocKa pisze: 13 maja 2020, 10:58


Ja bym taką rozmowę przeprowadził jak najpóźniej.
Dlaczego? Bo wiele rzeczy może się zmienić...
... nie ma co dziecku robić chaosu...
Ale jak wytłumaczyć dziecku, jak się wyprowadzi?

Coś powiedzieć trzeba?
Ostatnio zmieniony 13 maja 2020, 15:15 przez Nirwanna, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: poprawiono cytowanie
krople rosy

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: krople rosy »

WrocKa pisze: 13 maja 2020, 10:58 Mąż powiedział wczoraj, że chce rozwodu.
Jednak?
WrocKa nigdy nie żałuj uczynionego dobra i pracy nad sobą. Niech to procentuje.
bardzo mi przykro.
Życzę Ci dużo siły na ten trudny czas. Obiecuję modlitwę.
WrocKa pisze: 13 maja 2020, 10:58 Niestety modlić też nie mam się siły.
Przyjdzie na to czas.
WrocKa pisze: 13 maja 2020, 10:58 Widzi, że się zmieniłam, ale za późno.
Nigdy nie jest za późno. Decyzja Twojego męża idzie na jego konto.
Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Triste »

Wrocka bardzo mi przykro.
Wiem doskonale ile ta walka musiała Cię kosztować. Jak bardzo poszarpana jest psychika.
Otulam Cię modlitwą.
Naprawdę teraz jest czas dla Ciebie !
Czas by maksymalnie zająć się sobą ! I rozpieścić się że wszystkich sił :-)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Bławatek »

WrocKa
Od wczoraj czytam Twój wątek i czuje się jakbym czytała o sobie - mój mąż jest kopią twojego, mamy podobny staż małżeński i syna w tym samym wieku. Jedynie nasz kryzys trwa krócej - mąż się wyprowadził ponad 2 m-ce temu, ale nosił się z tym zamiarem chyba od listopada. Jest mi ciężko, bo zostałam sama z dzieckiem i muszę wszystko ogarniać. A mąż mimo że sam podjął decyzję o odejściu to całą winę za wszystko zrzucił na mnie. Nawet jego odejście bylo podobno na moje życzenie - czego sobie nie przypominam.

Pomaga mi to forum oraz modlitwa. Miewalam momenty wątpienia w Boża miłość, ale parę dni temu jak miałam ostry kryzys i przepłakałam parę godzin to po północy natrafiłam na piękną piosenkę - posłuchaj jej. Jak zaczynam wątpić lub jest mi źle to ją sobie puszczam

Nikt Cię nie kocha tak jak Ja...
https://youtu.be/8K3_F6-3

Otaczam modlitwą
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Nirwanna »

Bławatku, link mi się nie wyświetla, dasz radę znaleźć inny?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Bławatek »

Witam,

Może tak się da:
https://www.youtube.com/watch?v=8K3_F6-3GQQ
(teraz skopiowałam i dodałam na komputerze)

lub wpisując w przeglądarce
Nikt cię nie kocha tak jak JA....
Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Załamana »

Witam wrocka ja Ci powiem jak ja to zrobiłam, mam córkę 6 lat więc musiałam coś powiedzieć po za tym ja uważam że dzieci widzą są bardzo dobrymi obserwatorami i nie ma co ich oszukiwać. Ja powiedziałam malej prawdę tzn szanowny małżonek bo ja byłam zdania jak ktoś już na tym forum napisał że to jego decyzja i on to musiał dziecku powiedzieć. Powiedział że nie będzie tu mieszkał że będzie jej tata całe życie itd powiedział to co narazie musi wiedzieć, nie pyta czy wroci przynajmniej narazie. Od jego wyprowadzki niestety się zmieniła ale pracuje nad tym żeby było dobrze nic mi więcej nie zostało
SkonczonyNiepokorny
Posty: 16
Rejestracja: 13 maja 2020, 8:28
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: SkonczonyNiepokorny »

Witam,
Mam dwójkę dzieci (7 i 3 lata). Od kilkunastu dni nie mieszamy razem z żoną. Po konsultacji z Psychologiem oznajmiliśmy to mniej więcej tak że w świecie dorosłych czasami aby ułatwić dogadywanie się trzeba zachować od siebie pewną odległość dlatego podjęliśmy razem decyzje, że przez pewien czas będziemy mieszkać osobno. One oczywiście będą widywać się po równo z mamą i tatą i nie są tutaj niczego winne - po prostu taki jest świat dorosłych i tak czasami już jest.
Zwalenie wszystkiego na świat dorosłych nie stawia żadnego z rodziców w perspektywie winnego - to są nasze sprawy, dzieci powinny kochać nas tak samo.
Nie określenie czasu - dzieci będą pytać - to nieuniknione jednak nigdy nie podawajmy konkretnej daty - z biegiem czasu sytuacja stanie się dla nich normalna i przestaną.
Bardzo ważne jest tutaj aby chronić dzieci pomimo naszej sytuacji - spójność rodziców jest bardzo ważna. Jeżeli jeden rodzic mówi, ze kocha ale na razie to nie możliwe to drugi chociaż by miał skłamać to musi też tak powiedzieć.
Trudne pytania "zbywamy" - to jest świat dorosłych, tego nie zrozumiesz teraz. Kiedyś ci wytłumaczę ( znowu bez konkretnej daty).
Dzieci muszą mieć czas tak jak my aby zaadaptować się do sytuacji.
Dla dzieci to jest olbrzymi cios i nie powinny mieć zachwianego poczucia miłości ze strony któregokolwiek z rodziców. Trzeba schować swoje racje przy dzieciach i być bardzo ostrożnym aby przypadkiem, czasami całkiem nie świadomie nie wykorzystać ich przeciwko partnerowi.
To co się dzieje między nami niech tam zostanie.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Poważny kryzys małżeński

Post autor: Pavel »

SkonczonyNiepokorny pisze: 19 maja 2020, 21:39 Po konsultacji z Psychologiem oznajmiliśmy to mniej więcej tak że w świecie dorosłych czasami aby ułatwić dogadywanie się trzeba zachować od siebie pewną odległość dlatego podjęliśmy razem decyzje, że przez pewien czas będziemy mieszkać osobno. One oczywiście będą widywać się po równo z mamą i tatą i nie są tutaj niczego winne - po prostu taki jest świat dorosłych i tak czasami już jest.
Zwalenie wszystkiego na świat dorosłych nie stawia żadnego z rodziców w perspektywie winnego - to są nasze sprawy, dzieci powinny kochać nas tak samo.
Z powodu takich rad jestem bardzo ostrożny jeśli chodzi o psychologów. Dla mnie to brzmi jak oszustwo i manipulacja nie mająca w intencji pomóc dziecku a odsunąć odpowiedzialność dorosłych od siebie.
Rozwalenie świata dzieciom i dysfunkcje mające skutki przez całe życie to nie jest sprawa dorosłych. To dotyczy i dzieci. Mam z obserwacji i własnego doświadczenia wrażenie, że dorośli traktują dzieci jak istoty gorsze i zdecydowanie mniej "kumate" niż są.
Wszystko to przez "sklerozę" której powszechnie doświadczają dorośli - nie pamiętają ile rozumieli sami w ich wieku.
Obietnice bez pokrycia zostają w dzieciach na baaaardzo długo. Warto o tym pamiętać.
SkonczonyNiepokorny pisze: 19 maja 2020, 21:39 Nie określenie czasu - dzieci będą pytać - to nieuniknione jednak nigdy nie podawajmy konkretnej daty - z biegiem czasu sytuacja stanie się dla nich normalna i przestaną.
Bardzo ważne jest tutaj aby chronić dzieci pomimo naszej sytuacji - spójność rodziców jest bardzo ważna. Jeżeli jeden rodzic mówi, ze kocha ale na razie to nie możliwe to drugi chociaż by miał skłamać to musi też tak powiedzieć.
Trudne pytania "zbywamy" - to jest świat dorosłych, tego nie zrozumiesz teraz. Kiedyś ci wytłumaczę ( znowu bez konkretnej daty).
Według mnie, takie postępowanie powoduje co najwyżej tyle, że oszukując je w taki sposób, przekazujemy mu niewłaściwe wzorce miłości (kochamy się ale się rozstajemy, kochamy ale nasze zachowanie i relacje między nami świadczą o czymś przeciwnym). Ta sytuacja nie ma prawa stać się normą jeśli dbamy o ich rozwój. Czasami nie możemy nic na to poradzić, ale nazywanie tego normą prowadzi tylko do ustalenia fałszywej normy.
Oszukując dzieci nie powoduje się żadnej spójności, choćby dlatego, że dzieci ani głupie ani ślepe nie są.
7 latek potrafi zrozumieć bardzo dużo, sam mam między innymi córkę 8 latkę i syna 7 latka. Ostatnio rozmawiałem z córką o takich sprawach, z jej inicjatywy, bowiem w dalszym otoczeniu było dziecko mówiące tato do kowalskiego. To jakie zadawała pytania i jak to widzi jasno mi mówi, że potrafi zrozumieć wystarczająco dużo.

Nie chodzi mi o przekazywanie dzieciom do niczego niepotrzebnych im szczegółów, ale o to by nie kłamać, nie uważać za głupie, nie traktować jak głupie, nie składać obietnic które już na starcie są niemal niemożliwe do zrealizowania, okazać im na tyle uwagi i szacunku - by niszcząc im świat (a udział w kryzysie mają dwie strony) potraktować je poważnie i nie manipulować nimi.
Ucieczka od tematu poprzez maniulację jako forma rozwiązania sprawy z dziećmi jest moim zdaniem niepoważnym zachowaniem.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ