Żona zdradza nie pierwszy raz...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

I zaczęło się bagno.
Nie mogę jeździć jej samochodem, żeby zawieść córke do przedskola. Chciałem się zamienić w celu uniknięcia przekładania fotelika. To jest jej ona za to zapłaciła a ja jej zaryskuje stukne, czy też nie wiadomo co bo jestem nieobliczalny...
Jak coś biorę z domu to się muszę tłumaczyć, chciałem zabrać kabelek który i tak nie wie do czego służy. Nie rościłem sobie spraw do sprzetu AGD, RTV mebli, wyposażenia. Mieszka tam moja córka i nawet o tym nie pomyślałem. Ale muszę się tłumaczyć jak dziecko jakbym coś kradł.
Traktuje mnie jak psa. Zero szacunku i godności...
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Albert pisze: 19 gru 2019, 22:17 I zaczęło się bagno.
(...)
Traktuje mnie jak psa. Zero szacunku i godności...
Witaj ...
To być może takie (polskie :( ) "okazywanie braku szacunku".
Ale (raczej) samo się nie zaczęło. (Zawsze) można się spytać o ... (swoj) współudział ... .
Pozdro.
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Pustelnik pisze: 20 gru 2019, 0:53
Albert pisze: 19 gru 2019, 22:17 I zaczęło się bagno.
(...)
Traktuje mnie jak psa. Zero szacunku i godności...
Witaj ...
To być może takie (polskie :( ) "okazywanie braku szacunku".
Ale (raczej) samo się nie zaczęło. (Zawsze) można się spytać o ... (swoj) współudział ... .
Pozdro.
Pustelnik,

Rozumiem, jeśli to by działało we dwie strony, jeśli ja jej bym nie okazywał szacunku. Nie blzuzgam jej, w chwilach słabości wypominam jej to co robiła, ale bez wyzwisk, bez epitetów, raczej się skupian na własnych uczuciach jak to boli.
Teraz próbuję odnaleźć drogę do pojednania, jest ona kręta ale chciałbym mieć choć przyjazne stosunki.
Żona jednak wybiera inną drgoę i przesuwa granice mojego upodlenia gdzie się da.
Ja się tak w stosunku do niej nie zachowuje. Odczytuje to jako karę ze to, że stanąłem im na drodze z kowalskim. A bynajmniej sobie myślę, że przez to, że czasami jej zasugeruję, że powiem wszystko żonie kowalskiego i to jest jakby kara za to, boi się tego aby żona się nie dowiedziała.
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Tak, może z innej beczki zapytam.

Co myślicię, abym, żonie podarpwał książkę, "5 języków miłości" , to zły pomysł?
Może przynieść odwrotny skutek to zamierzonego? np poprzez spojrzenie na miłość bardziej z kowalskim?
Wiem co niektórzy sobie pomyślą... ale tonący brzytwy się chwyta...
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Albert pisze: 20 gru 2019, 7:03 Pustelnik,

Rozumiem, jeśli to by działało we dwie strony, jeśli ja jej bym nie okazywał szacunku. Nie blzuzgam jej, w chwilach słabości wypominam jej to co robiła (...)

Żona jednak wybiera inną drgoę i przesuwa granice mojego upodlenia gdzie się da.
Heyka !
Dobrze, że obserwujesz (swoje) emocje ;)

Dobrze, że zastanawiasz się nad granicami ... .

Ale chyba lepiej "rozkminiać" własne granice, a nie granice żony. Nawt własne "granice bólu" - czy to jeszcze (dobra) wrażliwość a może blisko do ... (nad)wrażliwości ... . Jest tyle rzeczy do ... "rozkminienia" w ... "sobie".
Wiedźmin

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Wiedźmin »

Albert pisze: 20 gru 2019, 7:03 [...] w chwilach słabości wypominam jej to co robiła, ale bez wyzwisk, bez epitetów [...]
Albert pisze: 20 gru 2019, 7:06 [...] Co myślicię, abym, żonie podarpwał książkę, "5 języków miłości" , to zły pomysł? [...]
Albert - nie wiem czy to najlepszy pomysł.

Może (ale nie musi) to spowodować odwrotny skutek.
Żona zrobi test sobie (i kowalskiemu?) na owe języki... znając je, będą mogli siebie nieco już "precyzyjniej pokochać".

Bo chyba absurdalne jest myślenie na ten moment, że Twoja żona przeczyta tę książkę, by lepiej i mocniej pokochać Ciebie - i aby lepiej okazywać Ci swą miłość.

Zamiast kupowania żonie książki, może skup się na sobie - tak aby już np. nie mieć chwil słabości i niczego żonie nie wypominać.
Takim wypominaniem sam rozdrapujesz swoje rany, żony pewnie trochę też - dodatkowo próbując wpędzić ją w poczucie winy.
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Wiedźmin pisze: 20 gru 2019, 10:54
Albert pisze: 20 gru 2019, 7:03

Albert - nie wiem czy to najlepszy pomysł.

Może (ale nie musi) to spowodować odwrotny skutek.
Żona zrobi test sobie (i kowalskiemu?) na owe języki... znając je, będą mogli siebie nieco już "precyzyjniej pokochać".

Bo chyba absurdalne jest myślenie na ten moment, że Twoja żona przeczyta tę książkę, by lepiej i mocniej pokochać Ciebie - i aby lepiej okazywać Ci swą miłość.

Zamiast kupowania żonie książki, może skup się na sobie - tak aby już np. nie mieć chwil słabości i niczego żonie nie wypominać.
Takim wypominaniem sam rozdrapujesz swoje rany, żony pewnie trochę też - dodatkowo próbując wpędzić ją w poczucie winy.
Myślę że masz rację. Odpuszcze sobie jednak taki prezent. Zakupiłem jej prezent pod choinkę miesiąc temu, chciałem zwrócić ale niestety za późno. Nic bardzo cennego ale chyba jeddnak się wstrzymam i nie będę wygłupiał bo to jednak nie spowoduje, że sobie nabije punkty. Raczej dalej będzie twierdziła jak mnie trzyma w szachu...

Ja oczywiście że rozdrapuje rany non stop. Mało tego byliśmy osobno u tego samego terapeuty i się okazało, że zona pominęła dosyć istotny fakt pojawienia się kowalskiego. Więc na starcie taka terapia już słabo wygląda. Dodam, że nie jest to terapia malżeńska tylko osobna, żebyśmy sobie radzili z problemami

Czy próbuję wzbudzić poczucie winy w żonie? Tak, gdyż w dalszym ciągu twierdzi, że nic złego nie zrobiła, pomimo ewidentnych dowodów nawet nie przeprosiła. Przeprosiła tylko rodziców, że ich okłamywała... mnie nie.
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Albert pisze: 20 gru 2019, 11:49 Czy próbuję wzbudzić poczucie winy w żonie? Tak, gdyż w dalszym ciągu twierdzi, że nic złego nie zrobiła, pomimo ewidentnych dowodów nawet nie przeprosiła. Przeprosiła tylko rodziców, że ich okłamywała... mnie nie.
Czyli chesz DO SKUTKU (?!?) "konfrontować" żonę?
A w takiej postawie nie widzisz zagrożenie dla ... siebie ?
Że np. "siądzie Ci" psychika, albo (małymi krokami) przeistoczysz się w ... kata (egzekutora) ?
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Pustelnik pisze: 20 gru 2019, 12:06
Albert pisze: 20 gru 2019, 11:49 Czy próbuję wzbudzić poczucie winy w żonie? Tak, gdyż w dalszym ciągu twierdzi, że nic złego nie zrobiła, pomimo ewidentnych dowodów nawet nie przeprosiła. Przeprosiła tylko rodziców, że ich okłamywała... mnie nie.
Czyli chesz DO SKUTKU (?!?) "konfrontować" żonę?
A w takiej postawie nie widzisz zagrożenie dla ... siebie ?
Że np. "siądzie Ci" psychika, albo (małymi krokami) przeistoczysz się w ... kata (egzekutora) ?
Myślę, że w pewnym sensie stałem sie katem, bo wypominałem non stop kowalskich. Brak zdecydowanych kroków z mojej strony. Pokazania, tupnięcia nogą w odpowiednim momencie.
Psychika już mi siadla...
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Albert pisze: 20 gru 2019, 12:51 Psychika już mi siadla...
Więc zarówno i żona jak i Ty, macie swoje ... słabości
(Przeczytaj wszystkie tudzież parę ników na tym forum - TAK, to wszyscy ludzie z (różnymi) słabościami ...)

"I jak tu dalej żyć Panie Prezydencie?" :o :shock: :? 8-)
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Sam fakt, iż ja podejrzewłem, że juz jest w ciąży, małżonka nie chciała tego przyjąc do wiadomości. Po moich usilnych nagabywanach udała się do lekarza. Oświadczyła mi, że jest w ciązy (po wizycie za pomocą mesengera) -mało to romantyczne, zawsze sobie wyobrażałęm, że będzia jak z opowiadań np po przyjściu z pracy zastanę zdjęcie z USG na lodówce lub inne milsze powiadomienie mnie o tym sczęściu.
Mimo wszystko byłem mega szczęsliwy, że się udało. W trakcie ciązy otoczyłem żonę należytą opieką, niezważając na jej humory, brałem wszystko na klatę.
A potrafiłeś być ... (a może - stawać się) realistą.
A teraz jakby mniej ... .
Wypalenie ? Wieloletni brak wsparcia (o tym też pisałeś ... ) ?
Jak możesz sobie pomóc ?!?
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Witajcie

Jest zle. Szukam ukojenia w Bogu. Odmawiam rozaniec. Wiem ze to nie recepta. Ale niecznajduje ukojenia.
Czytajac to forum dochodze do wniosku, ze znikomemu procentowi udalo sie uratowac malzenstwo. Wiec jeszcze bardziej mnie to doluje...
Zona jak pisalem gardzi mna ale trzyma na smyczy zebym czasem za daleko nie odbiegl. Chociaz ta smycz jest potrzebna ona wie ze i tak bez niej bede warowal. Staram sie byc mily. Naprawde jej nie ublizam. Jak tylko wchodze na tematy kryzysu i naprawy kwituje tylko - daj mi spokoj!.
Gdyby nie corka chyba bym chcial odciąć sie raz na zawasze i zaniechac wszelkie kontakty. Wiem bylo by ciezko. Ale moze jakby mnie zamkneli w jakiejs pustelni bez telefonu moze bym dal rade albo bym jeszcze bardziej zwariiowal. Bez tego i wariuje.
Boże co to za stan, ktory nie pozwala funkcjonowac, myslec racjonalnie, wykonywac codziennie obowiazki. Tylko kazdy krok jest bardzo ciezki. Wstanie z lozka unycie zębów. A jedzenie? Zbedne minimum. Spac w ogóle nie spie. W pracy zaczynam nawalac...
Dlaczego nie moge powstrzymac tych destruktywnych mysli?
Czasami mysle ze bedzie lepiej. Odetnij sie od tego. Moze spotkasz inna kobiete i tez bedziesz szczesliwy. Ale ja nie chce innej chce ta. Wiem stawiam ja na pierwszym miejscu. Jest moim bozkiem. Ale Bog poki co nie wypelnia mojego serca. Potrzebuje go ale potrzebyje zony. Mysle ze rodzina z Bogiem to jest przepis na sukces. Potrzeba fizycznej obecnosci i uczuciowej zony jest dla mnie wazniejsza niz duchowa Boga. Tak to czuje i nic nie poradze...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13369
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Nirwanna »

Albert pisze: 21 gru 2019, 7:06 ...
Czytajac to forum dochodze do wniosku, ze znikomemu procentowi udalo sie uratowac malzenstwo. Wiec jeszcze bardziej mnie to doluje...
...
Wiem bylo by ciezko. Ale moze jakby mnie zamkneli w jakiejs pustelni bez telefonu moze bym dal rade albo bym jeszcze bardziej zwariiowal. Bez tego i wariuje.
Boże co to za stan, ktory nie pozwala funkcjonowac, myslec racjonalnie, wykonywac codziennie obowiazki. Tylko kazdy krok jest bardzo ciezki. Wstanie z lozka unycie zębów. A jedzenie? Zbedne minimum. Spac w ogóle nie spie. W pracy zaczynam nawalac...
Dlaczego nie moge powstrzymac tych destruktywnych mysli?
Czasami mysle ze bedzie lepiej. Odetnij sie od tego. Moze spotkasz inna kobiete i tez bedziesz szczesliwy. Ale ja nie chce innej chce ta. Wiem stawiam ja na pierwszym miejscu. Jest moim bozkiem. Ale Bog poki co nie wypelnia mojego serca. Potrzebuje go ale potrzebyje zony. Mysle ze rodzina z Bogiem to jest przepis na sukces. Potrzeba fizycznej obecnosci i uczuciowej zony jest dla mnie wazniejsza niz duchowa Boga. Tak to czuje i nic nie poradze...
Teraz tak masz. Potraktuj to jako detoks. Bo słusznie zauważyłeś, że postawiłeś żonę na pierwszym miejscu, w roli bożka.
Ja bym dodała jeszcze - silnego narkotyku. Więc gdy Ci narkotyk zabrali - masz zespół odstawienia.
Dlatego lepiej, żeby żona teraz nie wracała, bo dalej byś się poił narkotykiem, aż do pełnej autodestrukcji psychicznej i duchowej.
Mądrość i Miłość Boga polega na tym, że nie spełnia wszystkich naszych zachcianek, gdy widzi, że nas skrzywdzą. Czeka, aż będziemy umieli zamienić zachciankę na realizowaną po Bożemu potrzebę, i daje do tego odpowiednie narzędzia.
Zaprasza Cię do pełni wolności chrześcijanina. Abyś kochał żonę i był z nią - bo chcesz, a nie dlatego że musisz sobie dać w emocjonalną żyłę.

Detoks boli. Ale jest etapem koniecznym do zdrowienia.

Natomiast przez kilkanaście lat istnienia Sycharu zostało uratowanych bardzo wiele małżeństw. W każdym Ognisku jest co najmniej jedno, w niektórych Ogniskach - już kilkadziesiąt.
Po prostu znikomy ich procent pisze na forum, ponieważ zajmują się naprawą swoich małżeństw i świadectwem w realu, warto to wziąć pod uwagę.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pustelnik

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Pustelnik »

Nirwanna pisze: 21 gru 2019, 8:50 Po prostu znikomy ich procent pisze na forum, ponieważ zajmują się naprawą swoich małżeństw i świadectwem w realu, warto to wziąć pod uwagę.
A nieraz ten proces będzie trwał nie kilka a może ... kilkanaście lat ... ;)

Drogi Autorze Wątku, sportem (fizijologią) się trochę interesujesz a w szczególności ... biegami ?
To wiesz, że w Twoim wieku sprinty, krótkie dystanse możesz sobie już na zawsze odpuścić ?

A amatorski maraton to ... inna para kaloszy.
Nasza (polska) ś.p. pani Basia (mam nadzieję że nie podmieniłem imienia), zaczynała przed 50ką, a rozwinęła się parę lat pózniej zadziwiająć świat na ... dystansach ... "ultra" :o
Albert
Posty: 49
Rejestracja: 10 gru 2019, 11:45
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Żona zdradza nie pierwszy raz...

Post autor: Albert »

Tak uprawiam sport. Biegam plywam jezdze na rowerze. Ostatnio na basen czesciej chodze.
Wyobrazasz sobie o czym mysle jak robie 70 basenow? Z nikim nie pogadasz.
Z bieganiem to mialem tak ze nawet w nornalnym stanie psychicznym nawet sobie prognozowalem zycie na kilka lat naprzod a co dooiero teraz...
Probuje roznych rzeczy a ten syf caly czas w glowie...
ODPOWIEDZ