Re: Jak się zachowywać w kryzysie
: 05 sty 2020, 15:54
Judyta na codzień chodziła we wdowich szatach, czyli znacznie skromniejszych niż te noszone przez pozostałe kobiety. Potrafiła jednak, podobnie jak Estera i jak Rut, skorzystać ze swojej kobiecości, sięgnąć po nią, gdy sytuacja tego wymagała.
Jednak ich piękno i siła nie biorą się tylko z kobiecości i zdolności do uwodzenia. Stoją za nimi przede wszystkim głęboka duchowość, więź z Bogiem i niezłomna wiara. Szczególnie piękna i mocna w wierze jest Judyta, która potrafi sprzeciwić się starszym mężczyznom i upomnieć ich za sposób, w jaki układają relacje z Bogiem i w jaki sposób się do Niego zwracają.
Myślę więc, że sięganie po kobiecość ma sens, ale wtedy, gdy stoi za tym znacznie więcej.
Ja jako ja mam z tym sięganiem po kobiecość spory problem. Nie potrafilabym jak Judyta sięgnąć po nią i z niej korzystać w dowolnym momencie, czuję się w tej sferze zbyt niepewnie. W dobrej relacji z mężem i dla męża tak, jestem i za bielizną i za ładnym wyglądem i za byciem uwodzicielską. I czułam się w tym dobrze i radośnie. Moja kobiecość bardzo na tym zyskiwala. Myślę że to ważny aspekt związku, by być dla męża kobiecą.
Myślę, że warto też na codzień pracować nad tym, żeby czuć się dobrze w swojej kobiecości na codzień. Co dla mnie jest sporym problemem właśnie w sferze takich rzeczy jak makijaż, uwodzicielski strój, określone zachowania z repertuaru "kobiecych". Jest mi to kompletnie obce. Nie jestem zaniedbana, ale paznokcie mam krótkie, makijaż wykonuję od święta, w ubiorze stawiam na komfort. Odkąd jestem w separacji z mężem, pracuję nad tym, o czym piszecie, nad budowaniem swojej kobiecości poza relacją z mężem i dla siebie. Na razie średnio mi idzie, szczerze mówiąc... Spróbuję z tą bielizną, co mi tam... Przejrzę też co w tej szafie mam i pozbędę się strojów "pobrzydzajacych" ... Jak ja was kocham dziewczyny i jak bardzo potraficie inspirować
Czy natomiast sięgać po kobiecość i uwodzenie w kryzysie w relacji? Któregoś dnia, już po wyprowadzce męża, napotkałam jego spojrzenie na mnie i ewidentnie było to spojrzenie mężczyzny na kobietę i było w nim pożądanie. Z jednej strony poczułam radość (że nadal w nim takie odczucia budzę), z drugiej poczułam się tym spojrzeniem dotknięta i skrępowana. Od tamtej pory raczej unikam sytuacji, w których mogłabym takie spojrzenie i takie reakcje w moim mężu wywołać. Może to błąd... ? Jak pokazują historie biblijnych kobiet, kobiecość ma ogromną siłę oddziaływania na mężczyzn. Więc czemu po nią nie sięgać?
No tylko w moim przypadku to kwestia dużej pracy nad sobą, aby najpierw się w tej sferze poczuć pewnie i radośnie, a nie skrępowana i niepewna.
Natomiast nie sądzę, aby było czymś złym szorowanie podłogi w dresie. W kobiecym stroju mogłoby być niewygodnie Ktoś może powinien pomyśleć o wygodnych i kobiecych strojach do szorowania garów i podłóg...