Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Kość123
Posty: 34
Rejestracja: 19 gru 2019, 20:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Kość123 »

Caliope pisze: 11 lip 2021, 1:03 Znów wyszło słońce, jakoś to jest z Bogiem u boku, cieszę się że tu jestem. Uspokoiłam te moje negatywne myśli, ten wybuch emocji i bezsiły. Jestem jakaś taka bardziej pogodzona, właśnie powtarzam sobie, że przyjmuję wszystko jakie jest i tego nie zmienię, zostawiam to. Dziś w dzień nawet udało mi się cieszyć ,że żyję, to nawet całkiem znów jest fajne.
Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Kość123
Posty: 34
Rejestracja: 19 gru 2019, 20:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Kość123 »

Sarah pisze: 11 lip 2021, 9:15 Cieszę się Kochana, że już lepiej, oby tak dalej :) Fajnie, że synek idzie do szkoły, a Ty do pracy, zawsze to większa niezależność i poczucie własnej sprawczości. Może i mąż inaczej na Ciebie spojrzy - obserwowałam takie reakcje w otoczeniu, to bez sensu, ale jednak niektórzy faceci mają jakoś zakodowane, że jak kobieta zajmuje się domem i dzieckiem, to "siedzi w domu, nic nie robi, tylko leży i pachnie"... :twisted: A jak pracuje u kogoś, to już wzbudza większy szacunek. A w ostateczności, jeśli nic się nie zmieni, to może będziesz miała większe pole manewru jeżeli chodzi o ewentualną wyprowadzkę... Pisałaś, że mąż jest teraz jak współlokator - pamiętam, jakie dla mnie to było przykre, denerwujące i stresogenne, gdy codziennie spotykałam swojego "współlokatora" w kuchni czy przedpokoju :| Na dłuższą metę tak się nie da żyć, człowiek by się emocjonalnie wykończył...
Caliope, jeszcze jedna uwaga- jak syn idzie do szkoły to Ty musisz sobie zdać sprawę,że będzie Ci trudniej niż jak był w przedszkolu. Do szkoły idzie np na 4 godz, raz na 8 ,a raz na 11:40, a co później? Ustal już teraz z mężem kiedy on go będzie odbierał i kiedy go zawoził. I to nie jest żadna łaska z jego strony.To jest jego obowiązek . To mi wytłumaczyła psycholog,że ojciec ma obowiązki wobec dziecka :wychowawczy, opiekuńczy i finansowy . Idź do szkoły ,poproś o plan lekcji i ustal jak ma to wyglądać od września.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:38
Sarah pisze: 11 lip 2021, 9:15 Cieszę się Kochana, że już lepiej, oby tak dalej :) Fajnie, że synek idzie do szkoły, a Ty do pracy, zawsze to większa niezależność i poczucie własnej sprawczości. Może i mąż inaczej na Ciebie spojrzy - obserwowałam takie reakcje w otoczeniu, to bez sensu, ale jednak niektórzy faceci mają jakoś zakodowane, że jak kobieta zajmuje się domem i dzieckiem, to "siedzi w domu, nic nie robi, tylko leży i pachnie"... :twisted: A jak pracuje u kogoś, to już wzbudza większy szacunek. A w ostateczności, jeśli nic się nie zmieni, to może będziesz miała większe pole manewru jeżeli chodzi o ewentualną wyprowadzkę... Pisałaś, że mąż jest teraz jak współlokator - pamiętam, jakie dla mnie to było przykre, denerwujące i stresogenne, gdy codziennie spotykałam swojego "współlokatora" w kuchni czy przedpokoju :| Na dłuższą metę tak się nie da żyć, człowiek by się emocjonalnie wykończył...
Caliope, jeszcze jedna uwaga- jak syn idzie do szkoły to Ty musisz sobie zdać sprawę,że będzie Ci trudniej niż jak był w przedszkolu. Do szkoły idzie np na 4 godz, raz na 8 ,a raz na 11:40, a co później? Ustal już teraz z mężem kiedy on go będzie odbierał i kiedy go zawoził. I to nie jest żadna łaska z jego strony.To jest jego obowiązek . To mi wytłumaczyła psycholog,że ojciec ma obowiązki wobec dziecka :wychowawczy, opiekuńczy i finansowy . Idź do szkoły ,poproś o plan lekcji i ustal jak ma to wyglądać od września.
Na razie nie wiem do jakiej klasy pójdzie, dowiem się pod koniec sierpnia. Znajdę taką pracę bym mogła jakoś to wszystko pogodzić i już nie będzie nigdy jak kiedyś.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Nirwanna »

Kość, linki się nie otwierają...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:30
Caliope pisze: 11 lip 2021, 1:03 Znów wyszło słońce, jakoś to jest z Bogiem u boku, cieszę się że tu jestem. Uspokoiłam te moje negatywne myśli, ten wybuch emocji i bezsiły. Jestem jakaś taka bardziej pogodzona, właśnie powtarzam sobie, że przyjmuję wszystko jakie jest i tego nie zmienię, zostawiam to. Dziś w dzień nawet udało mi się cieszyć ,że żyję, to nawet całkiem znów jest fajne.
Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Dziękuję, to linki z playlisty, one się nie otwierają, ale sobie znajdę tą dziewczynę i jej posłucham, choć tyle się napłakalam, że aż się trochę boję, bo ja mając mój zmysł muzyczny bardzo przeżywam. Mam wtedy łzy w oczach i dreszcze.
Kość123
Posty: 34
Rejestracja: 19 gru 2019, 20:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Kość123 »

Caliope pisze: 11 lip 2021, 21:11
Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:30
Caliope pisze: 11 lip 2021, 1:03 Znów wyszło słońce, jakoś to jest z Bogiem u boku, cieszę się że tu jestem. Uspokoiłam te moje negatywne myśli, ten wybuch emocji i bezsiły. Jestem jakaś taka bardziej pogodzona, właśnie powtarzam sobie, że przyjmuję wszystko jakie jest i tego nie zmienię, zostawiam to. Dziś w dzień nawet udało mi się cieszyć ,że żyję, to nawet całkiem znów jest fajne.
Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Dziękuję, to linki z playlisty, one się nie otwierają, ale sobie znajdę tą dziewczynę i jej posłucham, choć tyle się napłakalam, że aż się trochę boję, bo ja mając mój zmysł muzyczny bardzo przeżywam. Mam wtedy łzy w oczach i dreszcze.
Może coś źle wkleiłam? Dla mnie ta pierwsza piosenka jest tym co każdy z nas w kryzysie powinien zrobić:
„Trochę tu pusto
Rozpocznij na nowo
I nie patrz do tyłu
I spadaj do przodu
I nie rycz i nie wiń
I nie klnij na Boga
I uwierz i uwierz od nowa..”
Ja też płaczę jak słucham niektórych piosenek.
Caliope wakacje szybko przelecą,a Ty musisz działać. Jak syn będzie zaopiekowany ,Ty spokojnie będziesz mogła pracować. Ustal zasady opieki nad szkolniakiem .Nie popełniaj błędu takiego jak ja. Wszystko ogarniałem sama,podporządkowywałam swoją pracę,czas wolny ,na opiekę nad uczniakami.Jak prosiłam męża o pomoc ,to z drwiną mi mówił,jak nie dajesz rady to sobie wynajmij pomoc ,bo ja chodzę do pracy. I goniłam z wywieszonym jęzorem od szkoły do pracy,od zakupów po zajęcia dodatkowe .I co ?I ja byłam zmęczona,smutna i nie raz zła. I nic miłego od męża,bo tak go przyzwyczaiłam ,bo mi duma nie pozwalała powiedzieć -trudno najwyżej nie pójdą na angielski ,bo nie mam siły . I nic dobrego moje „bohaterstwo” nie przyniosło.
Ostatnio zmieniony 12 lip 2021, 7:58 przez Lawendowa, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Kość123
Posty: 34
Rejestracja: 19 gru 2019, 20:06
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Kość123 »

Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:30
Caliope pisze: 11 lip 2021, 1:03 Znów wyszło słońce, jakoś to jest z Bogiem u boku, cieszę się że tu jestem. Uspokoiłam te moje negatywne myśli, ten wybuch emocji i bezsiły. Jestem jakaś taka bardziej pogodzona, właśnie powtarzam sobie, że przyjmuję wszystko jakie jest i tego nie zmienię, zostawiam to. Dziś w dzień nawet udało mi się cieszyć ,że żyję, to nawet całkiem znów jest fajne.
Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Faktycznie coś mi nie poszło. Ta moja ulubiona piosenka to :” Trochę tu pusto”
A to co pisałam ,że „śpiewa Caliope” ,to „znowu jestem w punkcie ,który dawno temu już minęłam”
Zwyklaosoba
Posty: 477
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Zwyklaosoba »

Kość123 pisze: 11 lip 2021, 23:57
Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:30
Caliope pisze: 11 lip 2021, 1:03 Znów wyszło słońce, jakoś to jest z Bogiem u boku, cieszę się że tu jestem. Uspokoiłam te moje negatywne myśli, ten wybuch emocji i bezsiły. Jestem jakaś taka bardziej pogodzona, właśnie powtarzam sobie, że przyjmuję wszystko jakie jest i tego nie zmienię, zostawiam to. Dziś w dzień nawet udało mi się cieszyć ,że żyję, to nawet całkiem znów jest fajne.
Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Faktycznie coś mi nie poszło. Ta moja ulubiona piosenka to :” Trochę tu pusto”
A to co pisałam ,że „śpiewa Caliope” ,to „znowu jestem w punkcie ,który dawno temu już minęłam”
Oj piękne nutki, już jakiś czas temu się natknęłam ale pięknie ;) bo już mi się zapomniałam i wyleciało, dzięki za przypomnienie ;)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Kość123 pisze: 11 lip 2021, 23:52
Caliope pisze: 11 lip 2021, 21:11
Kość123 pisze: 11 lip 2021, 11:30

Droga Caliope ,tak się cieszę ,że jest „swieci słońce” u Ciebie.Wspominałam Cię w moich modlitwach. Lubisz słuchać muzyki? Jest taka młoda dziewczyna- Kasia Sochacka- przepiękne utwory. Ten to mój ulubiony : https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Zawsze przy nim płaczę i myślę ,że ona śpiewa do mnie😉.
Wczoraj jechałam długo samochodem i włączyłam jej piosenki, na tym utworze pomyślałam :to śpiewa Caliope! https://youtube.com/playlist?list=RDEOCgJQSjBbU
Posłuchaj jak piękny głos ma ta dziewczyna,jaka muzyka. Pozdrawiam i będę się modlić o radosc dla Ciebie .
Dziękuję, to linki z playlisty, one się nie otwierają, ale sobie znajdę tą dziewczynę i jej posłucham, choć tyle się napłakalam, że aż się trochę boję, bo ja mając mój zmysł muzyczny bardzo przeżywam. Mam wtedy łzy w oczach i dreszcze.
Może coś źle wkleiłam? Dla mnie ta pierwsza piosenka jest tym co każdy z nas w kryzysie powinien zrobić:
„Trochę tu pusto
Rozpocznij na nowo
I nie patrz do tyłu
I spadaj do przodu
I nie rycz i nie wiń
I nie klnij na Boga
I uwierz i uwierz od nowa..”
Ja też płaczę jak słucham niektórych piosenek.
Caliope wakacje szybko przelecą,a Ty musisz działać. Jak syn będzie zaopiekowany ,Ty spokojnie będziesz mogła pracować. Ustal zasady opieki nad szkolniakiem .Nie popełniaj błędu takiego jak ja. Wszystko ogarniałem sama,podporządkowywałam swoją pracę,czas wolny ,na opiekę nad uczniakami.Jak prosiłam męża o pomoc ,to z drwiną mi mówił,jak nie dajesz rady to sobie wynajmij pomoc ,bo ja chodzę do pracy. I goniłam z wywieszonym jęzorem od szkoły do pracy,od zakupów po zajęcia dodatkowe .I co ?I ja byłam zmęczona,smutna i nie raz zła. I nic miłego od męża,bo tak go przyzwyczaiłam ,bo mi duma nie pozwalała powiedzieć -trudno najwyżej nie pójdą na angielski ,bo nie mam siły . I nic dobrego moje „bohaterstwo” nie przyniosło.
Robiłam jak ty, ale od półtora roku jak pracuje nad sobą otworzyły mu się oczy i wiem już co mam robić. Przede wszystkim szanować siebie, swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Pewnie jak ha miałaś poczucie winy, że mąż taki zapracowany, to musisz się poświęcić i z oczami ba zapałkach wszystko ogarnąć. A wcale tak ma nie być, dzieci są wspólne i mężowie mają się angażować bez łaski.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Ruta »

Caliope pisze: 12 lip 2021, 11:21 Robiłam jak ty, ale od półtora roku jak pracuje nad sobą otworzyły mu się oczy i wiem już co mam robić. Przede wszystkim szanować siebie, swoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Pewnie jak ha miałaś poczucie winy, że mąż taki zapracowany, to musisz się poświęcić i z oczami ba zapałkach wszystko ogarnąć. A wcale tak ma nie być, dzieci są wspólne i mężowie mają się angażować bez łaski.
Caliope, miło czytać. Tak trzymaj :)
Honeczka
Posty: 13
Rejestracja: 08 lip 2021, 21:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Honeczka »

Hej odważne kobiety ;) tak czytam te wasze komentarze i nie mogę się nadziwić ;) Dajecie mi naprawdę nadzieję. Ja sama bardzo zaniedbałam swoje wnętrze w małżeństwie. Mój mąż był dla mnie wszystkim, ciąglę próbowałam kontrolować to, co się dzieje w naszej relacji, jakaś mała zaniedbana rzecz, a ja już się załamywałam. Zrozumiałam teraz, że trzeba odpuścić i zacząć robić coś dla siebie. Opiekę nad naszym dzieckiem przystosowuję do mojego męża, a nie do siebie. Zawsze skupiam się na tym, by on miał na to odpowiedni czas, a swoją potrzebę wyjścia gdzieś, czy odpoczynku zaniedbuję. Myślę, że w tym zawinił mój mąż, ale też ja sama, bo mu na to pozwoliłam.
Chciałabym o siebie zadbać i przestać ciąglę rozważać nad naszym małżeństwem i jego problemami. Za bardzo się tym przejmuję, a przez to zaniedbuję relacje z Bogiem, a także ze samą sobą.
Powiedzccie mi, jak przestać skupiać się na małżeństwie i na mężu, a zacząć żyć też dla siebie?
Wydaję mi się, że ja za bardzo chcę "wejść" w mojego męża. Chyba wiecie co mam na myśli?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Honeczka pisze: 14 lip 2021, 21:02 Hej odważne kobiety ;) tak czytam te wasze komentarze i nie mogę się nadziwić ;) Dajecie mi naprawdę nadzieję. Ja sama bardzo zaniedbałam swoje wnętrze w małżeństwie. Mój mąż był dla mnie wszystkim, ciąglę próbowałam kontrolować to, co się dzieje w naszej relacji, jakaś mała zaniedbana rzecz, a ja już się załamywałam. Zrozumiałam teraz, że trzeba odpuścić i zacząć robić coś dla siebie. Opiekę nad naszym dzieckiem przystosowuję do mojego męża, a nie do siebie. Zawsze skupiam się na tym, by on miał na to odpowiedni czas, a swoją potrzebę wyjścia gdzieś, czy odpoczynku zaniedbuję. Myślę, że w tym zawinił mój mąż, ale też ja sama, bo mu na to pozwoliłam.
Chciałabym o siebie zadbać i przestać ciąglę rozważać nad naszym małżeństwem i jego problemami. Za bardzo się tym przejmuję, a przez to zaniedbuję relacje z Bogiem, a także ze samą sobą.
Powiedzccie mi, jak przestać skupiać się na małżeństwie i na mężu, a zacząć żyć też dla siebie?
Wydaję mi się, że ja za bardzo chcę "wejść" w mojego męża. Chyba wiecie co mam na myśli?
Lista Zerty, terapia, zaopiekowania się sobą odwiesza od męża i dużo modlitwy. Pogodzisz się jak ja z tym, że męża nie zmienisz. Zmienisz tylko siebie, nauczysz się stawiać granice i inne rzeczy. Ja teraz jak jestem w moim obecnym stanie czuję się dobrze, dbam o siebie i tylko czasem mam dołek. Tu na forum też się sobą opiekujemy, a Bóg jest z nami.
Honeczka
Posty: 13
Rejestracja: 08 lip 2021, 21:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Honeczka »

Przeczytałam listę Zerty i zastanawia mnie kilka rzeczy. Dlaczego nie można prosić nikogo o pomoc z rodziny czy osoby duchownej? Dlaczego nie mówić kocham cię do współmałżonka. Resztę punktów ok, trochę zaczynam rozumiec, ale jaki ma głównie cel lista Zerty? Czy ja mam pokazać swojemu mężowi obojętność?
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Caliope »

Honeczka pisze: 15 lip 2021, 7:30 Przeczytałam listę Zerty i zastanawia mnie kilka rzeczy. Dlaczego nie można prosić nikogo o pomoc z rodziny czy osoby duchownej? Dlaczego nie mówić kocham cię do współmałżonka. Resztę punktów ok, trochę zaczynam rozumiec, ale jaki ma głównie cel lista Zerty? Czy ja mam pokazać swojemu mężowi obojętność?
Nie prosi się rodziny by namawiała męża do powrotu, bo to ma być jego decyzja. Jeśli ktoś się wtrąci, nie będzie co zbierać. W kryzysie kiedy współmałżonek czuję się przez Ciebie bardzo skrzywdzony, mówiąc mu że kochasz pogarszasz sprawę. Robisz źle, zaniedbujesz małżeństwo, są braki i wyskakujesz z "kocham cię" i co myśli mąż? ona kłamie, nic się nie zmieniło i nie zmieni, odchodzę.
To nie jest obojętność, a danie przestrzeni, zejście z męża by mógł w spokoju sobie to poukładać.
Honeczka
Posty: 13
Rejestracja: 08 lip 2021, 21:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Czy warto mieć nadzieję? czy to koniec.

Post autor: Honeczka »

Ok, dziękuję. Juz wiem, co mam robić i jaki obrać kierunek. Proszę o modlitwę za mnie o sile, bym dala rade wdrożyć te zasady w życie. Bo bardzo źle się dzieje w naszym małżeństwie. Jeśli czegoś nie zrobię, nie wiem jak to się zakończy.
ODPOWIEDZ