List do żony?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jonasz

Re: List do żony?

Post autor: Jonasz »

Lukasz.wroc pisze: 12 sty 2020, 22:42 No też mi się wydaje z tą koszulką. Co mnie jednak bardzo martwi... Rok minął, ja jestem gdzie indziej mentalnie, ale nadal jestem na niewłaściwych torach. Nie dobrze.
A może jest tak że po prostu żona Ci tak przyłożyła i rok się próbujesz pozbierać i stanąć na nogach ?
A z tą koszulką to zupełnie odrębna sprawa.
Naipierw wstać a potem poszukać nowej, właściwej koszulki.
Stara niemodna i za mała, za ciasna ;)
nałóg
Posty: 3326
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: List do żony?

Post autor: nałóg »

Łukasz, mam wrażenie ,że Ty nie wiesz czego chcesz.
"Płaczesz" za "utraconym" czy może bardziej trafnie "za traconym" czyli relacją z żoną lecz nie bardzo wiesz czego chcesz.
Żona proponuje spotkanie a Ty się wycofujesz.....jak rozumiem boisz się ....... czemu się boisz? bo nie wiesz czego chcesz?

Łukasz, wiele już -mam wrażenie- zrozumiałeś lecz (to też wrażenie) że chcesz zmieniać sprawdzonymi przez siebie metodami czyli działać tak jak w przeszłości i chciałbyś oczekiwać zupełnie innych efektów.
Tak się nie da......... nie można oczekiwać innych rezultatów w przyszłości stosując te same procedury ,procesy, narzędzia jak w przeszłości .
Ta nowa sytuacja wymaga zmiany procedury, zmiany narzędzi, zmiany procesów, sposobów.
Nie da się zmienić otoczenia nie zmieniając siebie.
Po roku od rozstania może warto spotkać się z żoną i posłuchać jej? poddać analizie to co usłyszysz i może wtedy uda Ci się znaleźć cel oraz mozolnie wypracować sposób na naprawę SIEBIE?
PD
ODPOWIEDZ