Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Moderator: Moderatorzy
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Ewelino
Z tego co piszesz dla mnie jasno wynika, że jest jakaś kowalska.
Co robić? Moje doświadczenie mówi, że wiszenie na współmałżonku nic nie daje. Nie ma sensu zatrzymywanie go na siłę. On musi chcieć zostać z nami w domu. Inaczej tylko będziesz ciągle cierpiała.
Ja jestem zwolennikiem ostrego postawienia granic. Tylko że potem trzeba je pilnować.
Z tego co piszesz dla mnie jasno wynika, że jest jakaś kowalska.
Co robić? Moje doświadczenie mówi, że wiszenie na współmałżonku nic nie daje. Nie ma sensu zatrzymywanie go na siłę. On musi chcieć zostać z nami w domu. Inaczej tylko będziesz ciągle cierpiała.
Ja jestem zwolennikiem ostrego postawienia granic. Tylko że potem trzeba je pilnować.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Nie rozumiem tylko tych jego wachan. Jednego dnia wybieramy meble, organizujemy malowanie w domu, spi ze mna i mowi ze chce terapie a drugiego zmiana o 180 stopni jest oschly, zly, smutny i na nie.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Wahania są naturalne.
Jak wiele osób tu pisze i pisało - strona odchodząca/zdradzająco wcale nie jest pewna swojego wyboru.
Jest pogubiona, niepewna... stąd te głupie postępowania.
Moja też paręnaście dni temu wspominała o kupnie nowego mieszkania - wspólnie coś o przyszłości... , aby chwilę później zakomunikować że "nie jesteśmy już razem". Wiec wahanie Twojego jest zrozumiałe.
Ale mi sie to równiez nie podoba - ile miesięcy mam akceptować taki stan? Ilu kowalskich musi się przewinąć?... Stąd u mnie ten pozew. Niech się dziewczyna określi. Zresztą są relacje, że i po rozwodach ludzie się schodzili... o ile była wola po obu stronach.
Jak wiele osób tu pisze i pisało - strona odchodząca/zdradzająco wcale nie jest pewna swojego wyboru.
Jest pogubiona, niepewna... stąd te głupie postępowania.
Moja też paręnaście dni temu wspominała o kupnie nowego mieszkania - wspólnie coś o przyszłości... , aby chwilę później zakomunikować że "nie jesteśmy już razem". Wiec wahanie Twojego jest zrozumiałe.
Ale mi sie to równiez nie podoba - ile miesięcy mam akceptować taki stan? Ilu kowalskich musi się przewinąć?... Stąd u mnie ten pozew. Niech się dziewczyna określi. Zresztą są relacje, że i po rozwodach ludzie się schodzili... o ile była wola po obu stronach.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Czy myslicie ze terapia ma w takiej sytuacji sens? Ja glebowo wierze ze kazda realcje mozna odbudowac i naprawic. On nie... Idzie na terapie bo go o to blagalam. Mowi ze nie wierzy ze moze nam sie udac ale powiedzial tez ze to ze nie wierzy nie oznacza ze tego nie chce...
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Ewelino
Osoba odchodząca często mówi różne rzeczy.
Może to wynikać zarówno z niepewności jej odczuć (czy robi dobrze), jak i z tego, że chce ukryć prawdziwe swoje cele, więc gra przed nami, żeby jak najmniej stracić.
Jak idzie na terapię, gdyż Ty o nią prosisz, to raczej niewiele to da. Ja moją żonę też wyciągnąłem na terapię. Wydawało mi się, że ratuję małżeństwo. W rzeczywistości żona parła jak czołg do tego, żebym się wreszcie usunął z jej życia. Nawet dzieci nie były dla niej przeszkodą. Ja zostałem z najmłodszym synem, gdyż jej było to wygodne (miała więcej czasu dla kowalskiego). Jednocześnie stwarzała pozory dobrej żony (już wtedy tylko na zewnątrz) i pozory wahania się (to było dla mnie). W rzeczywistości wszystko miała już poukładane. Tylko w tej układance mnie nie było wcale, a dzieci gdzieś tam na uboczu, najlepiej wtedy, gdy kowalski nie miał dla niej czasu.
Osoba odchodząca często mówi różne rzeczy.
Może to wynikać zarówno z niepewności jej odczuć (czy robi dobrze), jak i z tego, że chce ukryć prawdziwe swoje cele, więc gra przed nami, żeby jak najmniej stracić.
Jak idzie na terapię, gdyż Ty o nią prosisz, to raczej niewiele to da. Ja moją żonę też wyciągnąłem na terapię. Wydawało mi się, że ratuję małżeństwo. W rzeczywistości żona parła jak czołg do tego, żebym się wreszcie usunął z jej życia. Nawet dzieci nie były dla niej przeszkodą. Ja zostałem z najmłodszym synem, gdyż jej było to wygodne (miała więcej czasu dla kowalskiego). Jednocześnie stwarzała pozory dobrej żony (już wtedy tylko na zewnątrz) i pozory wahania się (to było dla mnie). W rzeczywistości wszystko miała już poukładane. Tylko w tej układance mnie nie było wcale, a dzieci gdzieś tam na uboczu, najlepiej wtedy, gdy kowalski nie miał dla niej czasu.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
A tak mówiąc wprost - nie chce się zmierzyć z konsekwencjami własnego zachowania? Gdybamy oczywiście względem intencji osoby, ale wedle katolickiej nauki społecznej antykoncepcja ma właśnie taki wymiar - załapać się na przyjemność, ale wymiksować się z konsekwencji. Pozytyw....?Aleksander pisze: ↑11 sie 2017, 13:46A to akurat wziąlbym za pozytyw.
To znaczy, że mąż jest na tyle odpowiedzialny, że nie chce się (ani Cię) zarazić... bądź też nie spiesz mu się do ponownego ojcostwa.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Patrząc z medycznego punktu widzenia, to wciąż dla mnie pozytyw.
Mi np. ostatania pani psycholog (dosłownie parę dni temu) pierwsze co poleciła, to zrobienie sobie kompletu badań wenerycznych.
Jak stwierdziła z jej doświadczenia, to że teraz "złapaliśmy" męża czy żonę z kowalską/kowalskim... nie znaczy, że nie było tego wcześniej. Że to trochę jak z alkoholizmem - nie bierze się z dnia na dzień.
Mało to pocieszające... ale cóż - prawdziwe.
Nie trzeba używać gumek, aby wymiksować się od konsekwencji braku antykoncepcji.
Mi np. ostatania pani psycholog (dosłownie parę dni temu) pierwsze co poleciła, to zrobienie sobie kompletu badań wenerycznych.
Jak stwierdziła z jej doświadczenia, to że teraz "złapaliśmy" męża czy żonę z kowalską/kowalskim... nie znaczy, że nie było tego wcześniej. Że to trochę jak z alkoholizmem - nie bierze się z dnia na dzień.
Mało to pocieszające... ale cóż - prawdziwe.
Nie trzeba używać gumek, aby wymiksować się od konsekwencji braku antykoncepcji.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Można się oczywiście cieszyć, że zdradzacz pewnie niczym nas nie zaraził, tylko to jest warstwa czysto fizyczna, zaś jak się popatrzy całokształtnie.... Przysłowiowa "gumka" to jednak planowanie zdrady, organizowanie jej, myślenie o uniknięciu konsekwencji; to nie jest popłynięcie na emocjach.Aleksander pisze: ↑12 sie 2017, 12:19 Patrząc z medycznego punktu widzenia, to wciąż dla mnie pozytyw.
Mi np. ostatania pani psycholog (dosłownie parę dni temu) pierwsze co poleciła, to zrobienie sobie kompletu badań wenerycznych.
Jak stwierdziła z jej doświadczenia, to że teraz "złapaliśmy" męża czy żonę z kowalską/kowalskim... nie znaczy, że nie było tego wcześniej. Że to trochę jak z alkoholizmem - nie bierze się z dnia na dzień.
Mało to pocieszające... ale cóż - prawdziwe.
Nie trzeba używać gumek, aby wymiksować się od konsekwencji braku antykoncepcji.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Dziś rano mąż powiedział dziecku ze nie kocha mamy i ze mimo ze obiecał ze sie nie wyprowadzi to jednak musi to zrobić. Po tym kazałam mu wynosić sie od razu. Moje serce umarło błagam pomódlcie sie o mnie. Przed chwila zatrzasnął drzwi, dziecko bardzo przeżywa... ja czuje sie hak u mi sie życie kończyło ....
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Ewelino
Takie chwile są straszne, ale one w jakiś tam sposób wyjaśniają sytuację.
Do tej pory żyłaś w zawieszeniu. Nie wiedziałaś, co zrobi mąż. Teraz się określił. Po przeżyciu tego momentu powinno być coraz lepiej.
Moim zdaniem to lepiej, niż dalej miałabyś trwać w poprzedniej, nieokreślonej sytuacji. Teraz masz szansę rozpoczęcia budowania nowej siebie.
Jestem z modlitwą.
Takie chwile są straszne, ale one w jakiś tam sposób wyjaśniają sytuację.
Do tej pory żyłaś w zawieszeniu. Nie wiedziałaś, co zrobi mąż. Teraz się określił. Po przeżyciu tego momentu powinno być coraz lepiej.
Moim zdaniem to lepiej, niż dalej miałabyś trwać w poprzedniej, nieokreślonej sytuacji. Teraz masz szansę rozpoczęcia budowania nowej siebie.
Jestem z modlitwą.
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Strasznie mi przykro,że Cię to spotkało. Teraz pewnie czujesz się okropnie,ale przynajmniej wiesz,na czym stoisz. Ja przez wiele miesięcy żyłam w zawieszeniu i to doprowadziło mnie na skraj załamania nerwowego. Efekt końcowy jest taki,że w styczniu mam się przeprowadzić z dziećmi do nowego mieszkania -bez męża. On zdecydował,że woli życie kawalera,bez zobowiązań,za to z zamężną kochanką. Mieszkanie kupowaliśmy wspólnie,też mieliśmy plany. I też znalazłam prezerwatywy u męża -ich istnienie wyjaśniał tak absurdalnie,ze szkoda gadać. Ja pracuję nad sobą -modlę się,słucham polecanych tu konferencji i próbuję dzieciom stworzyć minimum normalności. Uwierz mi,że będzie lepiej. Ja już miewam dni bez płaczu i przespane noce. Gorsze dni też oczywiście bywają. Trzymaj się!
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Dziekuje Wam za wszystkie posty. Ból jest tak wielki ze nie ma żadnego ukojenia. Dziś prawie sie przyznał ze ktoś jest widziałam to w jego oczach. Nie jestem w stanie zrozumieć jakim człowiekiem trzeba byc żeby to zrobić własnemu dziecku. Tym bardziej ze sam to przeżył jako dziecko. Dziś straciłam cała nadzieje straciłam wiarę w ratunek dla nas. Dlaczego on nam to zrobił dlaczego postawił siebie nad dziecko nad rodzine nad przysięgę małżeńska. On dawno odszedł od Boga i nie ma dla niego żadnej sietosci...
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Niestety bardzo często dzieci alkoholików sięgają po alkohol, dzieci doświadczające agresji same tą agresje później okazują, a dzieci rozwiedzionych rodziców, same odchodzą od współmałżonka.
Ewelino
Koniecznie przeczytaj:
ks dr hab. Grzegorz Polok, „Rozwinąć skrzydła” i „W drodze do siebie”
http://www.rozwinacskrzydla.pl/
oraz:
Jim Conway, Dorosłe dzieci prawnie lub emocjonalnie rozwiedzionych rodziców. Jak uwolnić się od bolesnej przeszłości. Wydawnictwo Logos, Warszawa 2010
Początek za darmo jest tutaj:
http://www.rozwinacskrzydla.pl/studenci ... dzicow.pdf
Re: Mąż odchodzi jak ratować ten związek
Dzis moj maz przychodzi do dziecka i by zabrac reszte swoich rzeczy. Nie wiem jak mam sie zachowywac? Co mam mowic? Wczoraj mialam straszny wieczor bylam o krok od tego zeby do niego zadzwonic i blagac. Ale zaczelam sie modlic i sie uspokoilam. Boje sie dzisiejszej jego wizyty.
Wczoraj bylam u tesciowej - wogole nie poruszyla tego tematu bylam w szoku, nie skomentowala ani slowem a wie na pewno co jej syn zrobil.
W dzien jakos sie trzymam, najgorsze sa wieczory, te smutne oczy dzieciece powtarzajace ze tata juz nigdy nie bedzie z nami w domu...
Wczoraj bylam u tesciowej - wogole nie poruszyla tego tematu bylam w szoku, nie skomentowala ani slowem a wie na pewno co jej syn zrobil.
W dzien jakos sie trzymam, najgorsze sa wieczory, te smutne oczy dzieciece powtarzajace ze tata juz nigdy nie bedzie z nami w domu...