Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Wiedźmin

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Wiedźmin »

Firletko,

Nie wierz w NIC - co słyszysz i połowę tego co widzisz.
Ciężko jest ustalać cokolwiek z człowiekiem, który na tę chwilę najwyraźniej uczciwy nie jest.
Cóż po zapewnieniu, że "kocha" ... lub że "nie kocha"...

Mądre przysłowia mawiają... że "po czynach... " ... lub że "po owocach..." poznacie.

Zostaw go z tym jego "zakochaniem" czy zauroczeniem... a w zamian przeczytaj jakąś fajną książkę, idź do parku... pobiegaj czy wyjdź na rower - ŻYJ... - bo kolejne minuty życia uciekają - a zbyt długie trwanie w trudnych ciężkich emocjach raczej nic dobrego nie przyniesie.

A tak humorystycznie nieco... przynajmniej się wyklarowało... i pewnie pójdziesz na spotkanie z przyjaciółką ;)))
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Wiedzmin, tak wyklarowało. Idę na spotkanie z przyjaciółka, jeśli tylko zdołam wygrzebać się.z łóżka...
renegate

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: renegate »

Firletka pisze: 09 lip 2020, 10:12 Jest tak... Mój mąż sie zakochał. Przyznał otwarcie. Zresztą nazywa ja moja kobieta, kotku. Wczoraj ona kazala mu się odwalić (nie wiem czy dlatego, że po prostu odkryłam to co odkryłam i poprosiłam, a raczej zrobiłam tak, że spotkaliśmy się ją jej mąż i mój mąż (ona stchorzyla).
Moj maz ja kocha, mnie nie, ale..
Chce spróbować (on) dla dzieci. Będzie sobie ja kochał i tak będziemy żyć.

Dlaczego mnie to spotkało? Dlaczego??

Firletko, przypadki chodzą po ludziach... To taka podstawowa odpowiedź.
A dokładniejsza, jak na spokojnie wnikniesz w sytuację, zastanowisz się nad teraźniejszością, przeszłością, to pewnie znajdziesz powody, wyjaśniające, dlaczego Twój mąż ma teraz kryzys. Pytanie oczywiście, jaki dokładnie ma charakter ten kryzys.
Ale podstawa - powody, że coś doprowadziło do tego, co się z nim dzieje, a dalej, jakie to ma skutki nie tylko dla niego (bo, owszem, dla niego też są w tym wszystkim skutki), ale i dla Was, dla Ciebie, dla dzieci.
Taka jest podstawowa odpowiedź na pytanie, dlaczego...
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Jestem. Żyje. Raz jest gorzej, raz lepiej. Generalnie doszło do tego, że nie wierzę w ani jedno słowo mojego męża.... W ani jedno. Podobno zerwał z nią kontakt, ale wątpię...
W domu tylko przeklina, przeklina i przeklina i pije. Piwo jest wiecznie. Nie, nie zatacza się, nie wygląda na pijanego, ale np. wczoraj o 31 miał 0.29 promila (dmuchal w alkomat, bo chciał jechać po kolejne piwo) Rozmowy kończą się wrzaskiem. Bo on jest niedoceniany, niedowartościowany, nieważny... Pije od lat, bo ja realizuje się w pracy, a nie doceniam jego. Pije, bo ja mam koleżanki, on nie... Podobno zawsze tak było. Podobno źle go traktowałam...A jak źle? To trudno określić. Nie chcę się rozwodzić, nie chce byc tak traktowana... I te kłamstwa...
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Bławatek »

Firletko, mój mąż nie pije a szkoda bo mogłabym na coś zwalić jego aktualne zachowanie.
Też ciągle (zwłaszcza teraz) słyszę, że go nigdy nie doceniałam, szacunku do niego nie miałam, źle go traktowałam. Też mi zazdrościł, że mam lepszą pracę, płacę i towarzystwo w pracy oraz koleżanki, że mam lepsze podejście do życia. A teraz jeszcze w jego odpowiedzi na moją odpowiedź czytam że oprócz tego co wyżej napisałam to jeszcze jestem wulgarna wobec niego i syna, biłam męża i znęcałam się psychicznie nad mężem i dlatego on ma teraz nerwicę, stany lękowe i problemy z sercem. On nie pije więc tylko choroba psychiczna tłumaczy jego zachowanie. Jak sąd nie odbierze mu dziecka po tych jego słowach to będzie cud.

Notuj sobie jego zachowanie i słowa do ciebie kierowane, nagrywaj jego zachowanie - nie znasz dnia i godziny gdy być może dowiesz się że ty jesteś jego oprawcą a on tylko biedną ofiarą całej sytuacji.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Caliope »

Chyba tu jest głębszy problem, nie tylko kowalska. Problem z alkoholem i tu pojawiają się kolejne znaki zapytania. Nie pisałaś o tym chyba wcześniej, że mąż nadużywa, a widać i nie jest to twoja wina.
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Blawatku, ja już od dawna wiem, że on chce ze mnie zrobić wariatke... Wtedy on chyba lepiej się czuje.

Caliope,on pije codziennie od lat. Robił to jeszcze Po dwa piwa dziennie. Od jakiegoś roku, do tych piw (zawsze portery) dochodzi drink. Teraz tych piw jest więcej.
Poza tym nie potrafi wziąć odpowiedzialności za to co zrobil/robi. Wszyscy są winni tylko nie on.-ja,moja rodzina, jego współpracownicy. On jest biedny i poszkodowany. :(
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: tata999 »

Bławatek pisze: 16 lip 2020, 8:34 Notuj sobie jego zachowanie i słowa do ciebie kierowane, nagrywaj jego zachowanie - nie znasz dnia i godziny gdy być może dowiesz się że ty jesteś jego oprawcą a on tylko biedną ofiarą całej sytuacji.
I co jeszcze?
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Bławatek »

tata999 pisze: 16 lip 2020, 11:48
Bławatek pisze: 16 lip 2020, 8:34 Notuj sobie jego zachowanie i słowa do ciebie kierowane, nagrywaj jego zachowanie - nie znasz dnia i godziny gdy być może dowiesz się że ty jesteś jego oprawcą a on tylko biedną ofiarą całej sytuacji.
I co jeszcze?
Nie rozumiem
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Caliope »

Firletka pisze: 16 lip 2020, 9:46 Caliope,on pije codziennie od lat. Robił to jeszcze Po dwa piwa dziennie. Od jakiegoś roku, do tych piw (zawsze portery) dochodzi drink. Teraz tych piw jest więcej.
Poza tym nie potrafi wziąć odpowiedzialności za to co zrobil/robi. Wszyscy są winni tylko nie on.-ja,moja rodzina, jego współpracownicy. On jest biedny i poszkodowany. :(
To zupełnie zmienia postać rzeczy, on jest chory i nic do niego nie dotrze dopóki nie pójdzie po pomoc, a wcześniej nie spadnie na dno. Przykro mi że Ciebie to spotkało, przytulam.
Wiedźmin

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Wiedźmin »

Bławatek pisze: 16 lip 2020, 12:27
tata999 pisze: 16 lip 2020, 11:48
Bławatek pisze: 16 lip 2020, 8:34 Notuj sobie jego zachowanie i słowa do ciebie kierowane, nagrywaj jego zachowanie - nie znasz dnia i godziny gdy być może dowiesz się że ty jesteś jego oprawcą a on tylko biedną ofiarą całej sytuacji.
I co jeszcze?
Nie rozumiem
Bławatku - tata999 nawiązał pewnie do tego... że choć tego zwykle nie widać na pierwszy rzut oka, to rola kata z ofiarą następuje zwykle naprzemiennie. I to nie jest tak, że wszystko jest czarno białe. Ofiara potrafi być również katem - nie zdając sobie z tego sprawy... zwłaszcza jak zbyt mocno wejdzie i zintegruje się ze swoim poczuciem skrzywdzenia.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: tata999 »

Wiedźmin pisze: 16 lip 2020, 14:23
Bławatek pisze: 16 lip 2020, 12:27
tata999 pisze: 16 lip 2020, 11:48
I co jeszcze?
Nie rozumiem
Bławatku - tata999 nawiązał pewnie do tego... że choć tego zwykle nie widać na pierwszy rzut oka, to rola kata z ofiarą następuje zwykle naprzemiennie. I to nie jest tak, że wszystko jest czarno białe. Ofiara potrafi być również katem - nie zdając sobie z tego sprawy... zwłaszcza jak zbyt mocno wejdzie i zintegruje się ze swoim poczuciem skrzywdzenia.
Idąc dalej tym tropem, to logiczne byłoby radę rozszerzyć o jednocześne notowanie i nagrywanie swoich zachowań. Czy tędy droga i jak to ma pomóc?
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Caliope:dziękuję :)
Bławatek
Posty: 1625
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Bławatek »

Ponieważ u nas szwankowała komunikacja i znając sposób myślenia mojego męża to zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy robionych przeze mnie odbierał jako atak na swoją osobę. Jednakże swoimi słowami w ostatniej odpowiedzi przekroczył wszystkie granice - prawdy, godności, szacunku

Ja mówiłam o zbieraniu dowodów, aby mieć się czym bronić.

Notowalam sobie ostatnio kiedy mąż bywał u nas i co dla nas robił bo on mi w małżeństwie dużo rzeczy wmawiał, że niby robiłam i mówiłam. Ja dalej idę za separacją a od P. adwokat usłyszałam, że mąż względem mnie wytoczył mocne argumenty mocno mnie obciążające (są one nieprawdziwe a ktoś kto mnie nie zna będzie miał przed oczami obraz największego kata) Gdybym była slabsza psychicznie to nie ma mnie już na tym świecie. Jednak wiem, że życie nie kończy się na moim mężu i warto żyć dalej, ale ktoś słabszy psychicznie takich oskarżeń mógłby nie wytrzymać. Ja się broniąc pisze prawdę, a mając z tyłu głowy,że mąż jest słabszy psychicznie nie piszę o nim całej prawdy i nie wiem czy nie popełniam błędu. Ja ciągle myślę jak go nie zranić, ale on chyba w takiej kategorii nie myśli.
Firletka
Posty: 243
Rejestracja: 05 kwie 2020, 9:40
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...

Post autor: Firletka »

Blawatku, ja Cie doskonale rozumiem. I bardzo Ci współczuję. Wyszłyśmy za mąż za kogoś, kogo bardzo kochałyśmy i kochamy, a oni okazali się... I to po latach.
Ja wczoraj patrzyłam na swojego męża i az głośno powiedzialam "Jakim ty się stałeś człowiekiem? Kim ty jesteś?"

Zastanawiam się o co chodzi mojemu mężowi,, e jest jak chorągiewka... Do tego nie chce rozmawiać o tym co jest... bo wg niego nie ma o czym.
Mówi do mnie "pisz pozew, pisz...". Pytanie dlaczego sam nie napisze? I dlaczego wraca do domu? Gdzie odpowiedzialność? Honor?
ODPOWIEDZ