Re: Mąż mnie nie kocha... Moje małżeństwo to gruzy...
: 29 cze 2020, 16:31
Ja Cię podziwiam, że tyle wytrzymujesz (twoja lista 16 punktów). Mój mąż do kowalskiej się nie przyznaje ale wątpię aby sam dał radę funkcjonowac . Sam się wyprowadził choć ja tego nie chciałam, w sumie my nigdy własnego mieszkania czy domu się nie dorobiliśmy (teraz się z tego cieszę) a w moim rodzinnym domu nigdy się nie chciał zameldować, więc jakoś łatwiej mi się od niego odwiesić i myśleć o sobie gdy go nie mam na codzien.
Masz SMSy, anonim, może ktoś z jego pracy mógłby z tobą też rozmawiać (być świadkiem) a i masz 'kontakt' z mężem kowalskiej - jeśli nie zgadzasz się na kowalska a twój mąż chcę tkwić w trójkącie bo nie widzi w tym nic złego, dodatkowo Ci grozi to masz prawo do separacji i alimentów, a jeśli boisz się, że będziesz musiała go spłacić to może zamiast go spłacić mogłabyś zrezygnować z alimentów? Dobry prawnik może by coś doradził.
Jak poszłam też dodatkowo do psychologa-psychiatry to usłyszałam że mój mąż nawet tym, że nie chce zaplanować z wyprzedzeniem spotkan z synem to dalej stosuje manipulację. Niestety ja kocham męża (tego sprzed kryzysu) i nie chce dalej wierzyć że to może być koniec naszego małżeństwa, ale chyba na tę chwilę nic więcej zrobić nie mogę jak czekać na jego zmianę i nawrócenie. Ja mam problem z tym że nie umiem spakować reszty jego rzeczy - bo dla mnie to znak że się z tym odejściem i też z rozwodem (który mnie czeka) pogodziłam.
To są ciężkie decyzję, więc się nie dziwię, że się wahasz i pewnie obawiasz konsekwencji. Ale nie wiem czy dasz radę funkcjonowac ciągle w takich warunkach jakie Ci mąż stworzył.
Masz SMSy, anonim, może ktoś z jego pracy mógłby z tobą też rozmawiać (być świadkiem) a i masz 'kontakt' z mężem kowalskiej - jeśli nie zgadzasz się na kowalska a twój mąż chcę tkwić w trójkącie bo nie widzi w tym nic złego, dodatkowo Ci grozi to masz prawo do separacji i alimentów, a jeśli boisz się, że będziesz musiała go spłacić to może zamiast go spłacić mogłabyś zrezygnować z alimentów? Dobry prawnik może by coś doradził.
Jak poszłam też dodatkowo do psychologa-psychiatry to usłyszałam że mój mąż nawet tym, że nie chce zaplanować z wyprzedzeniem spotkan z synem to dalej stosuje manipulację. Niestety ja kocham męża (tego sprzed kryzysu) i nie chce dalej wierzyć że to może być koniec naszego małżeństwa, ale chyba na tę chwilę nic więcej zrobić nie mogę jak czekać na jego zmianę i nawrócenie. Ja mam problem z tym że nie umiem spakować reszty jego rzeczy - bo dla mnie to znak że się z tym odejściem i też z rozwodem (który mnie czeka) pogodziłam.
To są ciężkie decyzję, więc się nie dziwię, że się wahasz i pewnie obawiasz konsekwencji. Ale nie wiem czy dasz radę funkcjonowac ciągle w takich warunkach jakie Ci mąż stworzył.