Eleno zrobiłaś wiele i dałaś piękne świadectwo, że nie jesteś za rozwodem. A mąż może kiedyś zrozumie, że droga którą obrał nie jest dobra.
Niech Bóg i modlitwa dalej daje Ci siłę do dobrego życia. Życzę Ci radości z każdego dnia.
I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Moderator: Moderatorzy
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Dziękuję za Twoj wpis, chyba nie słuchałam tej konferencji, jesli możesz to podeslij proszę linkburza pisze: ↑17 lis 2022, 23:34 Eleno, myślałam o tobie jak tam rozprawa u ciebie jak się to potoczyło ? I czytam bo właśnie wróciłam z pracy ,że też chwyciłaś za różaniec najlepsza obrona I paropo modlitwy ,ostatnio słuchałam konferencji ks.Dominika przed moją rozprawą podesłaną mi przez moją koleżankę (ona mi przesyła rożne modlitwy i mówi módl się i czasem mam jej dość bo każy ,człowiek ma wolną wolę i ja, też wiem kiedy chcę zwracać się do Boga , to nie chodzi o książkę modlitw a modlitwę z serca płynącą ) .W tej konferencji było o tym: jak Apostołowie płynęli z Jezusem łodzią i nagle zerwał się sztorm na morzu i było niebezpiecznie. Zaczęli panikować, robić popłoch ze strachu a na tej łodzi ,też był Jezus i sobie smacznie spał.I wiadomo nic nie jest silniejsze od Boga ,żadne sztormy itp. rzeczy. Ci Apostołowie chyba o tym zapomnieli a mi to uzmysłowiło ,że żaden człowiek nie jest mi w stanie pomóc tylko Bóg. I jadąc na moją sprawę oddałam wszystko to woli boskiej .Myślę ,że u ciebie było podobnie. życzę ci pogody ducha:)
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Dziękuję za słowa wsparcia, życzę Ci pogody ducha i Bożego prowadzenia!
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Elenko, piękne świadectwo. Ja też po ostatniej rozprawie zastanawiałam się, czy mogłam coś więcej, bardziej. Warto postawic kropkę, już się nie gryźć, odpocząć. Dałaś świadectwo. To co orzeknie sąd nie ma znaczenia. To odpowiedzialność sądu. Natomiast dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego, wyroki sądów Boga nie wiążą i nie stoją na przeszkodzie do tego, by małżonków uzdrawiał i uzdrawiał także ich relację. Czego wam z całego serca życzę.
Burzo, to na pewno duży stres, gdy dziecko ma być przesluchiwane przez sąd, gdy jest obawa co zdecyduje sąd. Także i ciebie wspieram modlitwą.
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Dziękuję Ci Ruto, tak masz rację, postawić kropkę, nie zadręczać się, że mogłam zrobić czy powiedzieć więcej albo lepiej. Chcę odpocząć fizycznie i psychicznie a będzie okazja ku temu, bo weekend spędzę u przyjaciółki na Podlasiu. Z Panem Bogiem!Ruta pisze: ↑18 lis 2022, 10:27 Elenko, piękne świadectwo. Ja też po ostatniej rozprawie zastanawiałam się, czy mogłam coś więcej, bardziej. Warto postawic kropkę, już się nie gryźć, odpocząć. Dałaś świadectwo. To co orzeknie sąd nie ma znaczenia. To odpowiedzialność sądu. Natomiast dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego, wyroki sądów Boga nie wiążą i nie stoją na przeszkodzie do tego, by małżonków uzdrawiał i uzdrawiał także ich relację. Czego wam z całego serca życzę.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Eleno w innym wątku napisałaś, że rozwód został orzeczony. Przykro mi. Ale Ty wiesz, że to tylko papierek - ważniejszy dla Ciebie jest sakrament. Może Twój mąż kiedyś zrozumie swój błąd.
Pogody ducha
Pogody ducha
Re: I żyli długo i szczęśliwie, czyli czemu życie to nie bajka
Dziękuję Bławatku. Tak, rozwód został orzeczony. Plusem jest to, ze nie musiałam słuchać jak sędzia ogłasza wyrok, tylko przeczytałam orzeczenie. Tak jak pisalam wcześniej o wiele bardziej rozpaczałam, gdy odszedł mąż czy gdy dostalam pozew. Teraz jestem w innym miejscu- doceniam to, co mam, jestem zdrowa, mam prace, syna, rodzinę, znajomych. No i z Bogiem żyje się lepiej!
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski