wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: lustro »

Twoja psycholozka chyba nie bardzo nadaje się na to forum.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: renta11 »

Co do wyprowadzki to mogę opisać historię mojego męża i jego kowalskiej.

Kiedy spotkałam się z mężem kochanki mojego męża było już 9 miesięcy od wyprowadzki mojego męża, a 3 lata i 4 miesiące trwania romansu z konsumpcją. Kowalska planowała akurat wyprowadzkę, jej mąż starał się ją zatrzymać. Ja dopiero wtedy dowiedziałam się o romansie.
Powiedziałam mu wtedy, że szkoda że jej nie pozwolił się wyprowadzić zaraz po tym jak się domyślił, z kim romansuje. Powiedziałam, że jak znam mojego męża, to wystarczy jej pół roku od wyprowadzki, aby pragnęła wrócić do domu. Bo mój mąż zarabia na życie słowem i zawsze wiedział, co mówić kobietom. Ale praktyka, cóż, tutaj już było dużo gorzej.
Kowalska wyprowadziła się i już od 6-8 miesięcy od wyprowadzki romans się skończył. A nawet nie mieszkali z sobą non stop. bo ona zamieszkała sama z dzieckiem. I tylko pomieszkiwali ze sobą. Życie z moim mężem okazało się trudne.
Bo ona wierzyła w to, co on mówi. A on mówił jej to, co ona chciała usłyszeć.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Loren
Posty: 7
Rejestracja: 12 lip 2017, 12:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Loren »

Aleksander Ja też czekam , a czekanie w tym samym mieszkaniu na jakiś gest ze strony żony "zmianę" choćby uśmiech bywa nie do wytrzymania. Kilka dni temu pisałem ze jestem silniejszy pewnie tak ale jak po raz kolejny słyszę ,że jak nie ja to ona odejdzie to gdzieś jednak budzi się niepokój , a właściwie strach. A po za tym - moja żona nie chce się rozwodzić , mówi że chce zacząć od nowa , ale rozwód jest do tego niepotrzebny. Nie wiem czy to jakaś manipulacja , z jednej strony daje nadzieje a z drugiej doprowadza że sam właściwie zacząłem się zastanawiać ,a może to ja powinienem złożyć dokumenty przynajmniej o separacje . Bo tracę już głowę męskim rozumem nie ogarniam.
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Unicorn2 »

Loren pisze.

Bo tracę już głowę męskim rozumem nie ogarniam.

Źona się zakochała w innym .Co Ty chcesz ogarnąć?
Albo zachowasz zimną krew , albo witaj w klubie olanych facetów .
Chce niech idzie siłą i błaganiem jej nie zatrzymasz a jedynie zrazisz do siebie.
Wiedźmin

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Wiedźmin »

Loren - bo to prawda - moja też do mnie wcześniej z takim tekstem wyskoczyła "że rozwód do niczego nie jest mi potrzebny" - dosłownie słowo w słowo. I to akurat mój prawnik potwierdził - rozwód kobiecie nie jest do niczego potrzebny, alimenty i tak Ci może szybko zasądzić bez żadnego rozwodu.

Wiem że jest ciężko - z każdym tygodniem i miesiącem u mnie (w sensie psychicznym) jest lepiej :). Trzymam za Ciebie kciuki... jak będzie Ci bardzo ciężko, to pożyczę Suzi ;P ;))))

Tu nie ma co ogarniać. One po prostu chcąc wybrać najkorzystniejszą opcję dla siebie na dany moment (patrząc niestety bardzo wąsko).
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Czarek »

Loren pisze: 05 wrz 2017, 14:18 Aleksander Ja też czekam , a czekanie w tym samym mieszkaniu na jakiś gest ze strony żony "zmianę" choćby uśmiech bywa nie do wytrzymania.
Loren a czy spróbowałeś podarować sobie samemu uśmiech albo jakiś gest?
Loren pisze: 05 wrz 2017, 14:18 Kilka dni temu pisałem ze jestem silniejszy pewnie tak ale jak po raz kolejny słyszę ,że jak nie ja to ona odejdzie to gdzieś jednak budzi się niepokój , a właściwie strach.
Piszesz o lęku.
Moje doświadczenie jest takie, że brak konfrontacji z własnym lękiem lub nie oddanie go Bogu (On przyjmuje takie prezenty :D ) powoduje, że z czasem lęk rozrasta się do takich rozmiarów, że bez pomocy z zewnątrz można być "żywym" trupem ;)
Loren
Posty: 7
Rejestracja: 12 lip 2017, 12:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Loren »

Nie błagam nie prosze .3 miesiące lektury forum zrobiło swoje :) Zastanawiam sie tylko jak technicznie ona zamierza to zrobić.I w ogole czy moze ot tak zabrać dzieci i sie wyprowadzić ? Mam też wrazenie ze może to jakis blef i chęć sprawdzenia czy sie będe opierał.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: lustro »

Loren pisze: 05 wrz 2017, 23:50 Nie błagam nie prosze .3 miesiące lektury forum zrobiło swoje :) Zastanawiam sie tylko jak technicznie ona zamierza to zrobić.I w ogole czy moze ot tak zabrać dzieci i sie wyprowadzić ? Mam też wrazenie ze może to jakis blef i chęć sprawdzenia czy sie będe opierał.
Lorem

Żona może zabrać dzieci i się wyprowadzić.
Pewnie nie ma ograniczonych praw rodzicielskich. Czyli może to zrobić.

Przygotuj sie, na ile to możliwe, na taki obrót spraw. Przemyśl w czym Ci to zagraza, co wtedy Ty zrobisz ( jakiś dobry prawnik).
Zabezpiecz się szczególnie psychicznie, czyli pomyśl - to Cię nie zabije. Będzie trudno, ale dasz sobie radę. Będziesz przecież musiał.
Boisz się. Każdy się boi takich sytuacji.
Wtedy sobie z nią poradzisz ( z sytuacją).
Dasz sobie rade.

I nie daj się zastraszać.
Jesteś na swoim miejscu i nigdzie się nie ruszasz.
Loren
Posty: 7
Rejestracja: 12 lip 2017, 12:37
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Loren »

Szkoda że Terminus zniknął , ciekawy jestem jak wyglada jego sytuacja . Ja raz mam siłe trwać a nastepnie ją trace. Najgorsze są wieczory kiedy żona mowi żebym poszedł do Siebie (czyli do 2 pokoju) bo che iść spać. W takich sytuacjach zastanawiam sie co Ja tu jeszcze robie.Może jednak moja wyprowadzka dałaby impuls do zmiany. Może to był by akt odwagi.Moze jej mama zobaczyłaby ten kryzys , w ktorym sama uczestniczy ,a moze nawet coś wie bo z jeszcze większą częstotliwością nas odwiedza i stara sie pomagać itd. Siedzę na tykającej bombie czekajac na buum - czekając na znalazlam mieszkanie wyprowadzam się. Jeszcze raz przeczytalem poczatek tego watku i wasze rady żeby sie trzymac i trwać. W ognisku też miałem przykłady gdzie męska wyprowadzka skończyła sie pozwem ,a miała być tylko tygodniem na przemyślenie. Mimo tego o ile łatwiej było by czekać nie patrząc codziennie na kobietę która traktuje Cie jak powietrze. Przy ktorej sie zapadasz .Słysząc dzień dobry ,a szczególnie dobranoc tak jak byś był kimś obcym.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Nirwanna »

Loren, niewątpliwie to trudne. Ale masz świadomość, że opierasz swoje poczucie wartości na słowach człowieka? A masz opierać na słowach Boga. Jednym z celów dobrze przeżytego kryzysu może być uniezależnienie emocjonalne od współmałżonka, zaprzestanie uwieszenia emocjonalnego. Wtedy owszem, jest trudno, ale nie zapadasz się. A co lepsze zaczynasz kochać bezinteresownie :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: Unicorn2 »

Loren a kto Ci kaźe siedzieć w domu.
Wyjdź gdzieś , zajmij się sobą tylko się nie wyprowadzaj.
Źona jak chce niech idzie , tylko nie jest łatwo wynająć mieszkanie samotnej matce i troche to kosztuje.Daj jej moźliwość pobawić się w samodzielność.
Moja źona jakoś się nie chce wynieść nie mogę sie jej pozbyć.
helenast
Posty: 3057
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: helenast »

Unicorn2 pisze: 12 wrz 2017, 8:15
Moja źona jakoś się nie chce wynieść nie mogę sie jej pozbyć.
To zdanie jakoś nie pasuje do chęci uzdrowienia i ratowania małżeństwa
jacek-sychar

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: jacek-sychar »

helenast pisze: 12 wrz 2017, 9:48 To zdanie jakoś nie pasuje do chęci uzdrowienia i ratowania małżeństwa
Są takie chwile, że tracimy siły do naprawy naszych małżeństw.
Może to ten etap Unicorna?
Miejmy nadzieję, że przejściowy.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: lustro »

helenast pisze: 12 wrz 2017, 9:48
Unicorn2 pisze: 12 wrz 2017, 8:15
Moja źona jakoś się nie chce wynieść nie mogę sie jej pozbyć.
To zdanie jakoś nie pasuje do chęci uzdrowienia i ratowania małżeństwa
Nigdy nie wiadomo, co tak na prawdę czyni cuda.
Może właśnie dzięki Bogu, twoja żona nie chce się wyniesc?
Masz stale na bieżąco możliwość jakiegoś kontaktu z nią. Pokazania, ze jednak warto zawalczyć. Pokazania swojej postawy I stosunku do niej I do problemu.
Jak się wyniesie może już nigdy nie zobaczyc, ze warto jednak coś naprawić
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: wyprowadzka - czy może pomóc w kryzysie ?

Post autor: ozeasz »

Wczoraj napisałem w wątku po zdradzie żony ,jestem w nieformalnej separacji ,tylko dlatego że pękłem wyprowadziłem się ,na tamten czas schudłem 15 kg , miałem depresję , byłem we wspólnocie Odnowy w duchu Św. ,nadal jestem ,ale to nie pomagało ,spotykałem się z ludźmi którzy nadawali na innych falach , nie mieli takich doświadczeń ,i to forum oraz ogniska są dobrem którego nie sposób prze .Moja historia to wypisz , wymaluj klon wielu z Waszych ,(jeden autor??? :twisted: ) . Potwierdzę zdanie wielu wyprowadzka jeśli masz plan ,siły i dobrą relacje z Bogiem oraz wsparcie wspólnoty nie jest chyba za dobrym rozwiązaniem . My mężczyźni powinniśmy mieć to ogarnięte lepiej bo jesteśmy zwykle zadaniowi ,więc włącz program działanie w warunkach ekstremalnych ,naprawiaj co możesz u siebie ,chroń dzieci przed złem gniewu i nienawiści , dbaj o relacje z Bogiem ,nie daj się prowokować i bądź mężny w okazywaniu miłości oraz granic . W mojej ocenie tyle możesz/powinieneś ,nad resztą ,żoną i tak nie masz kontroli ,zrobi co zechce ,Ty ją znasz ,choć kiedy moja żona poznawała innych diametralnie się zmieniały jej zachowania ,sposób ubierania ,typ mężczyzny który się podoba itd. bo z innym "budowniczym budowała ". Różne tutaj historie ,nie ma dwóch takich samych ,choć schematy to często klony ,w jednym wystarczy dla otrzeźwienia jedno ,w innych co innego , może zona nie uświadomiła sobie co może stracić ? Ja w tych drastycznych czasach też przejąłem sprzątanie , gotowanie ,opiekę nad dziećmi ,prace zarobkowe , nieraz dodatkowe , a zona z fotela ,do łazienki ,z łazienki na fotel z komóreczką jak w lusterko wpatrzona , picowała się przed lustrem bez ubrań godzinami ,wiedząc jak to mnie rani ,widziałem że mnie zdradza i jak w wielu scenariuszach tu czytałem i ja słyszałem nieraz ze rozwód do niczego nie jest jej potrzebny ,ona i tak robi co chce bo jest "wolna" , no z tym ostatnim to się do dzisiaj nie zgadzam .Spokój, modlitwa ,plan działania i wytrwałość oraz konsekwencja to niektóre działania które są niezbędne aby pozostać przy zdrowych zmysłach i konstruktywnie działać w sytuacji naprawdę ekstremalnej ,bo taka ona często jest . Pozdrawiam Cię ,niech Was Pan prowadzi .
P.S.
Pamiętaj że celem nie jesteś Ty , ale wasze małżeństwo ,rodzina ...a taktyk szuka luki ,słabego miejsca u każdego z małżonków , bądź nadal i szczególnie teraz kochającym i wspierającym mężem ,Twoja żona została zaatakowana bezpośrednio ,ty i dzieci pośrednio ,a celem jest rozbicie sakramentalnego małżeństwa ,znaku Bożej miłości na tym świecie.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
ODPOWIEDZ