Odpowiedzialność za zdradę

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

helenast
Posty: 3093
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: helenast »

shadow pisze: 11 wrz 2017, 14:26

Inne jest podejście gdy się przeżyje w małżeństwie 10-15 lat ale a inne jest podejście gdy się przeżyje 3. Może dlatego Aleksander rozumie mnie a Ja jego podejście.

? ... Jeżeli możesz to proszę rozwiń tą myśl
Wiedźmin

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: Wiedźmin »

shadow pisze: 11 wrz 2017, 14:26 [...] Inne jest podejście gdy się przeżyje w małżeństwie 10-15 lat ale a inne jest podejście gdy się przeżyje 3. Może dlatego Aleksander rozumie mnie a Ja jego podejście.
Jakby co, dla uściślenia - ja w małżeństwie przeżyłem 10 ;) :P
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: lustro »

zenia1780 pisze: 11 wrz 2017, 10:58
bosa pisze: 11 wrz 2017, 10:23 Dzieci się na ten świat nie prosiły. W jakimś sensie my je kształtujemy, to co robią ,jest w części konsekwencją naszego wychowania i postępowania z nimi. Dlatego wybaczenie dziecku wydaje się łatwiejsze i bardziej naturalne.

Tak sobie myślę, a na ile postępowanie małżonków względem nas jest właśnie konsekwencją naszego postępowania względem nich. Każdy napotkany człowiek w jakiś sposób nas kształtuje podobnie i my wpływamy na innych, niekoniecznie zawsze w dobry sposób. Dlaczego wiec potrafimy ( choć właściwsze będzie słowo chcemy) przyjąć konsekwencje naszego niewłaściwego kształtowania/postępowania względem dzieci, a już względem małżonka nie?
Przebaczenie, jak wszystko inne,jest łaską od Boga dla nas. I często o tę łaskę trzeba prosić Boga.
Jednak na początku każdej drogi jest nasze chcę, chcę tą droga pójść. Nie potrafię, nie wiem jak, ale chcę.
Bardzo mi się podoba ta myśl Zeniu.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: renta11 »

W temacie odpowiedzialności ostatnio wrzucono ciekawy temat

http://archiwum.kryzys.org/archiwum2013 ... &start=126.

To okazało się dla mnie przypominajką. Udziela się tam dziewczyna "Swallow" (chyba z Winetou jego koń Jaskółka), którą się na starym forum pięknie czytało. Jej postawa dla mnie osobiście jest wzorcowa. Opisuje też różnicę między przebaczeniem a pojednaniem.
Ale jeszcze większe wrażenie wywarło na mnie świadectwo jej męża.
Czy ktoś może wrzucić namiar na to świadectwo? Jest ono pieknym przykładem wzięcia odpowiedzialności za zdradę i porzucenie rodziny, potem nawrócenie i powrót. Te dwa opisy (Swallow i jej męża) pokazują wprost wzorcową postawę: jej od początku do końca i jego po nawróceniu. Bardzo mi się to podobało, bo pięknie wyznaczało obszary i granice. Bardzo dojrzała postawa żony i konsekwentna, męża piękna postawa po nawróceniu.
Czy ktoś zna ich dalszą historię? Chciałabym się dowiedzieć, że żyją razem pięknie, długo, szczęśliwie i mądrze. :)
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: lustro »

Aleksander pisze: 11 wrz 2017, 15:41
Jakby co, dla uściślenia - ja w małżeństwie przeżyłem 10 ;) :P
No też mi się właśnieasnie tak zdawało...
shadow
Posty: 56
Rejestracja: 21 lut 2017, 14:46
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: shadow »

Aleksander pisze: 11 wrz 2017, 15:41
shadow pisze: 11 wrz 2017, 14:26 [...] Inne jest podejście gdy się przeżyje w małżeństwie 10-15 lat ale a inne jest podejście gdy się przeżyje 3. Może dlatego Aleksander rozumie mnie a Ja jego podejście.
Jakby co, dla uściślenia - ja w małżeństwie przeżyłem 10 ;) :P
Coś mi umknęło .
Wychodzi na to ,że jestem najmłodszym tu stażem ?
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: lustro »

Trochę poczytałam przytoczone przez renta11 wypowiedzi. Do świadectwa meza-nawroconego nie dotarłam. Nie wiem gdzie je szukać.

No cóż.
Twarda postawa żony, odcięta od kontaktów z mężem poza najkonieczniejszymi. Oczekiwanie skruchy ( nie doczytałam uscislenia, co ono oznaczało dla autorki).
Podzialalo...w tamtym przypadku.

Jak widać dróg może być wiele.
U mnie podzialalo coś zupełnie odmiennego.
Może dlatego, ze nie jestem mężem a zoną.
Wiedźmin

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: Wiedźmin »

lustro pisze: 11 wrz 2017, 20:19 [...] Jak widać dróg może być wiele. [...]
I tu się z lustro zgodzę :)

Tak jak nie ma jednej recepty na szczęśliwy związek, tak nie ma jednej wspólnej recepty na ratowanie małżeństwa.

Każdy z nas jest różny.

Choć oczywiście, są pewne schematy... schematy postępowań "zdradzaczy"... oraz schematy postępowań "ofiar".
Warto czerpać z doświadczeń innych... ale też nie można oczekiwać, że jak przyłożymy do siebie doświadczenie innej osoby, to że ono podziała, że będzie pasowało jak ulał.
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: lustro »

No
I tą metodą można zamknąć ten uroczy wątek 😂
Niech każdy robi do chce.
A ja pojadę w końcu na małżeński urlop.
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: renta11 »

Znalazłam i nie znalazłam. Szkoda, że usunięty. Bardzo.

http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.php?t=9824
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: renta11 »

cytat ze świadectwa Mateusza:"I tak mijaly dni i tygodnie, a nawet miesiace. Z prawniczka obmyslalismy plan rozwodowy. Byly maloletnie dzieci, wiec zaden sad na pierwszej rozprawie zaraz po rozstaniu nie dalby rozwodu. Trzeba bylo odczekac te kilka miesiecy, by mozna bylo stwierdzic rozklad pozycia.
I wszystko bylo tak, do pewnej sytuacji. Byla to uroczystosc rodzinna naszych sasiadow (sasiadow kochanki), ktorzy zaprosili nas do siebie. Bylo to ogromne garden party, ze skrzypkiem, wykwintnymi daniami, czyli nie takie typowe spotkanie ze znajomymi. Bylo tam duzo ludzi z tzw. wyzszych sfer, dziennikarze, ludzie nauki i jeden ksiadz, okolo 50 lat, niby w cywilnym ubraniu, ale z koloratka, ktory caly czas na mnie spogladal. Na mnie czy na nas, bo siedzialem caly czas z kochanka. Przy pierwszej nadarzajacej sie okazji, kiedy bylem na chwile sam, podszedl do mnie ten ksiadz i powiedzial: "zapytałbym, jak się miewa twoja małzonka, ale nie zapytam, bo wiem, ze jej tu nie ma, a ta kobieta, nie jest twoją żoną." Poczulem sie dziwnie, bo nie bylem z tym ksiedzem na ty i po co w ogole sie do mnie wtraca. Ale odpowiedzialem uprzejmie, wskazujac na dlon, ze chyba latwo sie domyslic, bo nie mam obraczki, ani ona tez nie ma. On sie tylko usmiechnal i powiedzial, ze nie patrzyl na dlon. Po prostu widzi, ze nie ma miedzy nami swiatla. Wkurzylem sie. Bylem przekonany, ze ktos z gosci powiedzial mu, jaka jest moja sytuacja rodzinna i ze ksiezulo przyszedl sobie pomoralizowac. Wiec odpowiedzialem niby w zartach, ale takich zlosliwych, ze moze swiatla nie ma, ale jest ogien. Na to ten ksiadz pokrecil glowa i powiedzial: to niedobrze, ze ogien. Ogien niszczy, spala, po nim zostaja zgliszcza i popiol. A swiatlo daje zycie.
Powiedzial to, potem wrocila moja kochanka, wiec sobie postal chwile przy nas, porozmawialiśmy o organizacji tego przyjecia, na którym byliśmy, a potem odszedl.

Niby nic, a jednak mysle, ze wtedy zasialo sie we mnie jakie ziarno. Tak jakbym zrozumial, ze nigdy juz nie bedzie normalnie, bo prawdziwa wiez mam z matka moich dzieci i nawet nie chodzi, ze formalna. To jest cos na zasadzie, ze tak jak mozna wyjechac od matki czy siostry i nie widziec jej miesiacami, albo nawet byc z nimi skloconym, a i tak sie wie, ze one istnieja, ze zawsze beda juz matka i siostra."
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
jacek-sychar

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: jacek-sychar »

renta11 pisze: 11 wrz 2017, 21:57 Znalazłam i nie znalazłam. Szkoda, że usunięty. Bardzo.
Renta
Posty Matteo zostały rzeczywiście usunięte. Ale zrobił to sam Matteo. Przez niego został wtedy wprowadzony czas 3 minut, po których nie można już edytować swojego postu. Przed usunięciem Matteo modyfikował posty w taki sposób, że nie mogły one pozostać na naszym forum. A wszystko to moja wina. On się na mnie zdenerwował. :shock: :cry:
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: lustro »

Aleksander pisze: 11 wrz 2017, 10:26
lustro pisze: 11 wrz 2017, 7:15 [...]
Ale na pewno nie blagala bym na kolanach.
Wtedy - nie.
[...]
Oh... ta duma czy buta... bo wiem że lubisz to słowo - brak pokory i skruchy...
A mąż ma pokornie czekać... niewiadomo ile ... i być "po ludzku dobry, życzliwy i sympatyczny".

Dostrzegasz brak równowagi? Czy to tylko moja iluzja?
No cóż, małżeństwo rzadko kiedy opiera się na równowadze. Tak by bylo idealnie, ale życie nie jest idealne.
Te braku równowagi prowadzą do kryzysow.

Skoro już kryzys mamy, to ktoś musi być madrzejszy, a może raczej, ktoś musi kochać.
A kochac, to nie domagać się sprawiedliwości w ramach oko za oko.
bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: bosa »

W temacie- świadectwa-
Świadectwo Mateusza jest w książce Ani "Ile warta jest Twoja obrączka".
Renta, czytasz w moich myślach ;) , mnie też,jak czytałam Swallow, przypominał się Winnetou :) .
A świadectwo Mateusza mogłoby być kanwą jakiegoś filmu romantycznego...
A swoją drogą ,jak ja zaczynałam na Forum polecany był wszem i wobec film "Ognioodporny" , czyżby już nie stanowił "lektury obowiązkowej"? 8-)
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Odpowiedzialność za zdradę

Post autor: s zona »

bosa pisze: 12 wrz 2017, 8:19
A swoją drogą ,jak ja zaczynałam na Forum polecany był wszem i wobec film "Ognioodporny" , czyżby już nie stanowił "lektury obowiązkowej"? 8-)
jest nadal w " kaciku filmowym" :D
viewforum.php?f=29
ODPOWIEDZ