lustro pisze: ↑22 sie 2020, 20:31
Ruta
Muszę Cie uspokoic.
Z tego co wiem, mojemu malzenstwu nie grozi rozwod.
Drazni mnie natomiast zaklamywanie prawdy.
Mysle,ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji opierając je o rzetelną wiedzę formalno-prawną oraz aspekt moralny (w tym stanowisko KK). Wtedy moze podjac decyzje zgodnie z pelna wiedza oraz sumieniem.
Jeżeli pytam, czy jest jakis przepis mowiacy, ze zapis o tolerowaniu rozwodu z pewnych wzgledow, dotyczy tylko krajow gdzie nie ma separacji, to po prostu pytam o konkret.
Myslalam, ze o czymś nie wiem. A ponieważ Ty stanowczo tak twierdzilas -zapytalam Ciebie.
Nie ma w tym drugiego dna.
I wystarczyło napisać, ze nie znasz, ale Ty tak uwazasz.
I nie potrzeba tylu słów.
Jak juz pisalam - szanuje i podziwiam Twoją decyzję w tej kwestii. Ale to Twoja decyzja.. A kazdy ma prawo do własnych.
Mysle, ze mnie odpowiedź Nirwanny oraz wczesniejsze stanowisko Renty, zupelnie wystarczy.
Nie mam wiecej pytań
Ja mam natomiast dwa pytania do Ciebie? Czy twoje rozważania dotyczące interpretacji przepisów są oparte na twoich przemyśleniach, czy na jakiś interpretacjach teologów, osób duchownych, które zgłębiają te tematy?
Z jakiego powodu uważasz, że pisanie, że rozwód jest złem uważasz za zaklamywanie prawdy.
No i kilka słów wyjaśnienia. Nie sugeruję, że coś złego dzieje się w twoim małżeństwie. Mam wrażenie, że z jakiegoś powodu uparcie szukasz argumentów które mogłyby usprawiedliwic rozwód. A to, że pozwala zabezpieczyć majątek lepiej niż separacja, a to, że pomaga uniknąć wojny i zachować dobre relacje, a to, że pozwala wywinąć się z opieki i alimentów w przypadku gdy mąż lub żona znajdą się w ciężkiej sytuacji życiowej. Dwa pierwsze z twoich argumentów nie są prawdziwe, trzeci jest wprost niemoralny.
Interpretacja KKK jaką podajesz jest także fałszywa, ponieważ na równi stawiasz dwa przepisy o różnej wadze prawnej, to jest regulacje separacji i rozwodu. To sugeruje, że można sobie wybierać. Tak nie jest.
Jest podstawowa regulacja, która mowi wprost: rozwód jest złem. Jest regulacja ktora mówi, kiedy można skorzystać z separacji, by w trudnych sytuacjach się bronić przed krzywdą. I jest regulacja, ktora dotyczy absolutnych wyjątków i nie stanowi ona aprobaty rozwodu, ani nie wskazuje go jako alternatywy dla rozwodu, jak uparcie to sugerujesz,.ale wskazuje warunki w jakich rozwód może być TOLEROWANY, a nie rozpatrywany jako alternatywa dla separacji.
Gwoli ścisłości, to co napisałam, to nie jest moje zdanie i nie ja tak uważam. Jestem zbyt mało biegła w przepisach kanonicznych aby odwoływać się do swojego rozumienia ich przy podejmowaniu tak istotnych decyzji życiowych. Oparlam się na autorytetach Kościoła, osobach duchownych, teologach. To te osoby tak twierdzą. Zaręczam, że obejrzałam na ten temat mnóstwo konferencji, wykładów, mnóstwo też przeczytałam. I nie znalazłam ani jednej osoby, która by wskazała, że katolik na podstawie KKK ma wybór między rozwodem a separacją.
Doprecyzuje jeszcze, że regulacja która wskazuje, że w pewnych bardzo wyjątkowych sytuacjach rozwód nie stanowi wystepku moralnego i moze być tolerowany, nie przekreśla niczego z nauczania Kościoła o skutkach rozwodu. Nadal w mocy pozostaje nauczanie o tym, że także taki tolerowany rozwód nadal ma fatalny wpływ na wszystkie osoby nim dotknięte i na cały naturalny porządek.
Moja decyzja choć trudna, jest jedyną dopuszczalną w mojej sytuacji dla osoby wierzącej pozostającej w ważnym sakramentalnym małżeństwie, choć próbujesz usilnie wykazać, że są inne alternatywy. A raczej, że jest jedna alternatywa - rozwód. Nie ma.
Choć oczywiście zastanawiałam się nad innymi wyborami, nigdy, ale to nigdy nie miałam najmniejszych wątpliwości, że każdy inny wybór,.w tym nawet zgoda na rozwód, byłby złem. Zło bywa łatwiejsze. Ale złem pozostaje. Dobro bywa trudniejsze, ale rodzi dobro. Wybierając zło dotkliwie się parzysz. Zawsze. To naturalna konsekwencja takiego wyboru.
Czy mogłabyś wskazać twoje motywacje do obrony rozwodu jako alternatywy dla separacji oraz wskazywania go jako rozwiązania mogącego nieść korzyści dla osób się rozwodzących? Zgoda i harmonia, zabepieczony majątek, co jeszcze?