Mąż odszedl

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: elena » 18 sty 2021, 17:46

Ja tez otaczam Cię modlitwą. Jestem na etapie czekania na pozew i myślenia co mogę umieścić w swojej odpowiedzi. Stresuje mnie wszystko, co związane z rozprawą i rozwodem w szczególności. Czerpie z forum garściami, modlę się o siłę. Warto pamiętać, ze w prawie cywilnym obowiązuje zasada równości stron, powód i pozwany mają te same prawa i obowiązki, pomaga to w myśleniu, ze mam prawo nie zgadzać się na żądania drugiej strony, nigdzie nie jest napisane, ze muszę czy mam obowiązek zgodzić się na rozwód.
Pewnie najtrudniej jest poradzić sobie z emocjami w czasie rozprawy i tuż przed nią- tutaj Bóg i modlitwa bedzie pomocna.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 18 sty 2021, 22:42

Elena dziękuję za wsparcie. Rozprawę samą w sobie nie wspominam aż tak tragicznie...ale przed byłam kłębkiem nerwów i juz mi niestety niektóre emocje znowu sie udzielają bo jestem przed kolejną. Właśnie czytalam że od września nie dostałaś pozwu może twój mąż go woogóle nie złożył bo chyba jest 2 miesiące termin na przekazanie od złożenia że musi trafic pozew do powoda.

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: elena » 18 sty 2021, 23:43

Załamana pisze:
18 sty 2021, 22:42
Elena dziękuję za wsparcie. Rozprawę samą w sobie nie wspominam aż tak tragicznie...ale przed byłam kłębkiem nerwów i juz mi niestety niektóre emocje znowu sie udzielają bo jestem przed kolejną. Właśnie czytalam że od września nie dostałaś pozwu może twój mąż go woogóle nie złożył bo chyba jest 2 miesiące termin na przekazanie od złożenia że musi trafic pozew do powoda.
Dzwoniłam do sądu, pozew został złożony, o nic nie pytałam więcej, bo byłam zestresowana. Nie wiem czy są jakieś terminy na przekazanie.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 19 sty 2021, 9:20

Wydaje mi sie że sąd ma taki termin , ale szukam tytułu prawnego i nie moge znaleźć. Jest tylko jaki najczęściej termin jest. Może twoj mąż zawiesił lub oddalił pozew. Bo szczerze sam pozew byś juz miała vo innego jest wyznaczenie terminu rozprawy. Takze pozew na moje jest zawieszony lub wycofany.

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 19 sty 2021, 13:32

Elena wydaje mi sie że sąd ma jakiś termin , ale szukam tytułu prawnego i nie moge znaleźć. Jest tylko jaki najczęściej termin jest. Może twoj mąż zawiesił lub oddalił pozew. Bo szczerze sam pozew byś juz miała co innego jest wyznaczenie terminu rozprawy. Także pozew na moje jest zawieszony lub wycofany.

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: elena » 19 sty 2021, 13:59

Załamana pisze:
19 sty 2021, 13:32
Elena wydaje mi sie że sąd ma jakiś termin , ale szukam tytułu prawnego i nie moge znaleźć. Jest tylko jaki najczęściej termin jest. Może twoj mąż zawiesił lub oddalił pozew. Bo szczerze sam pozew byś juz miała co innego jest wyznaczenie terminu rozprawy. Także pozew na moje jest zawieszony lub wycofany.
Pewnie gdybym zadzwoniła drugi raz, dostałabym więcej informacji. Ale im mniej wiem, tym lepiej mi się żyje. Zawierzam Bogu, przynajmniej się staram, choć strach i lęk mam w sobie wciąż i wiem, ze to normalne.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 20 sty 2021, 21:20

Dziewczyny poradzcie mi wiem że chyba nie powinnam ale może jeszcze raz przed sprawą zapytac męża czy jest pewny czy moze niech przemysli poptostu porazmawiać. Ja już nie wiem głupieje przed tą sprawą naprawdę... ale przecież on wie że ja nie chcę tego rozwodu...Boże daj mi siłę i rozwiązanie dobre....

Zwyklaosoba
Posty: 475
Rejestracja: 22 gru 2020, 11:47
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Zwyklaosoba » 21 sty 2021, 14:31

Ja też prosiłam, zapewne ma wątpliwości ale na ten moment nie widzi innego rozwiązania, ja łudziłam się, że tego mój mąż nie zrobi, ale on po prostu nie chce wracać, nie wyobraża sobie powrotu, trwaj przy swoim, i przedstaw swoje stanowisko w odpowiedzi, ja dostałam pozew z mnóstwem kłamstw i będę musiała na nie wszystkie odpowiedzieć, na szczęscie mam dowody zdrady, o której mąż nie raczył wspomieć, złożone to wszystko ale trzeba przetrwać

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 27 sty 2021, 20:03

Witam wszystkich jutro mam rozprawę. Tak się boję że normalnie aż mnie trzęsie. Jutro już, a ja nie wiem czy nie zgodzić się na rozwód. A napiszę Wam dlaczego a no dlatego że bym się czuła bardziej godnie. Mam już dosyć tego walczenia o tą osobę... nawet jak piszę ten post mam łzy w oczach... już nie mogę. Moim zdaniem miał prawie rok 10 miesiecy, żeby wrócić. Ja o niego zabiegam jakby był bożkiem ,a nie jest on już nie jest ta osoba za którą wychodziłam za mąż 15 lat temu. Kocham go ale już mnie to męczy naprawdę... wiem że to wbrew sycharom ale mi wewnątrz coś mówi że takie na siłę jest też wbrew. Bóg daje człowiekowi wybór wolny wybór i nie chce żeby tracił godność a niestety w moim odczuciu jak jutro bede mowila to co napisałam w lipcu stracę godność.

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: marylka » 27 sty 2021, 20:31

A kto i kiedy traci godność?
Czy ten co przysięga a potem odwołuje?
Czy ten kto jest świadomy wypowiadanych słów?
"Aż do śmierci...."
Czy rozwód zmienia uczucia/postawę miłości?
jeżeli go kochasz a oficjalnie podpisujesz wolę rozstania to stajesz w sprzeczności z samą sobą/swoimi wartościami jakie wyznajesz i coraz bardziej dla siebie stajesz się sprzeczna i nielogiczna
Dbaj o siebie i o wyznawane przez siebie wartości.
Broń ich
Wtedy będziesz dumna z siebie i godnie podniesiesz głowę
Także będziesz śmiało mogła spojrzeć sobie w twarz a także w twarz męża.
Dużo sił Ci życzę
Pozdrawiam

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Bławatek » 27 sty 2021, 20:46

Witaj,

Po prostu pewnie jesteś już tym wszystkim zmęczona. Ty dalej kochasz i czekasz na przemianę męża a on trwa w swoim postanowieniu. Ja wiem jak mnie takie sytuacje potrafią wymęczyć psychicznie i fizycznie.

Miałam rozmowę z księdzem, który ma duże doświadczenie z kryzysami ludzkimi i małżeńskimi. Usłyszałam, że to ja sama mam podjąć decyzję czy chce być z mężem, który być może nie jest zdolny do małżeństwa. Wiem, że mój mąż długo by mi wypominał to że jednak na rozwód przystałam. Z drugiej strony wiem, że jest zdolny do walki na noże, żeby tylko móc być wolnym i zacząć w przyszłości nowe życie z kimś innym. I tak wracając z rozmowy z księdzem stwierdziłam, że mam prawo w sądzie powiedzieć, że że względu na moją wolną wolę a także wiarę mam prawo nie zgodzić się na rozwód choć zdaję sobie sprawę, że sąd może inaczej orzec.

Ale wiem, że za jakiś czas gdy będę kilka godzin przed rozprawą to będę wszystko mocno przeżywać.

Będę pamiętać w modlitwie. Spokoju życzę

Astro
Posty: 1193
Rejestracja: 17 mar 2018, 15:41
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Mąż odszedl

Post autor: Astro » 27 sty 2021, 21:02

Wspomnę o tobie jutro jak tylko wstanę do Boga o siły dla ciebie.
Nic nie stracisz Załamana . Powiesz co czujesz i tyle. Ja na swojej w zasadzie ostatniej rozprawie na pytanie czy kocham Zone odpowiedziałem , ze tak kocham . Widziałem wtedy reakcje wszystkich na sali. Sędzina patrzyła na mnie bez ruchu . Ławniczka złapała sie za głowę :lol: , mój mecenas kręcił głowa z nie dowierzaniem :D . Zona patrzyła mi w oczy , ale głaz na twarzy :D . jak teraz o tym pisze to sie śmieje. Pozdrawiam .
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Załamana » 27 sty 2021, 21:25

Dziękuję wszystkim..
Marylko nie zgadzam sie z tobą masz prawo mieć takie zdanie. Ja jutro powiem zgodnie z sumieniem ze go kocham że to co napisałam jest zgodne z prawdą ale też powiem że mąż miał czas na to zeby sie cofnąć i tego nie zrobił.... a ja jeżeli chodzi o mają godność tym bardziej sumienie... już nie dam rady walczyć.jestem na takim etapie. Robiłam bardzo dużo i napewno Bóg to widział a reszta jest kwestięą sumien meza i jego kowalskie. Mimo ze bardzo szanuję to forum moge miec zdanie odmienne. A żoną jego pozostane wobec Boga i jezeli bedzie kiedys jego wolà zebysmy dali s9bie kiedyś szanse nie mowie nie ale mam już dosyć katowania siebie...

Mirabelka1
Posty: 29
Rejestracja: 11 sty 2021, 20:23
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Mirabelka1 » 27 sty 2021, 22:22

Załamana,
Głowa do góry. Rozumiem Twoja decyzję. Ważne żebyś posłuchała samej siebie. Sakramentu nie przekreslasz. On nadal będzie trwał. Ty pozostań mu wierną.

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Mąż odszedl

Post autor: Ruta » 28 sty 2021, 1:55

Załamana,
to bardzo trudny moment, tuż przed rozprawą. Emocje są trudne, przychodzą wątpliwości, chęć poddania się, odpuszczenia, poczucie, że dalsza walka nie ma sensu. Zakończyć już wszystko, nie przeżywać więcej, wrócić do domu, położyć się, odpłakać swoje i zacząć żyć. Wiem, bo to przechodziłam.
Dostałam wsparcie tu na forum, zajrzałam w swoje serce jeszcze raz i przekonałam się, że mimo zmęczenia, mimo nawet braku nadziei - ja rozwodu nie chcę. I powiedziałam tylko tyle - na początku rozprawy - że nadal nie chcę rozwodu i podtrzymuję to co dotąd. Cieszę się, że tak zrobiłam. Wróciłam do domu, położyłam się, odpłakałam swoje. Zmęczenie przeszło. Poziom stresu opadł. Minęło już prawie pół roku od tej rozprawy - gdybym wtedy uległa swoim wątpliwościom, zmęczeniu - dziś byłabym już od pół roku rozwódką. Myślę, że byłoby mi z tym trudno i trudno byłoby mi przyjąć poczucie porażki. Zdecydowanie nadal nie jestem na to gotowa.

Wspieram cię z całego serca modlitwą.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot] i 44 gości