Sosna pisze: ↑18 wrz 2020, 10:14
Wczoraj postanowiłam wynieść się do innego pokoju, mąż po powrocie ok 22 wszedł do pokoju i zapytał czy już tak będę w tym pokoju. Powiedziałam mu, że dopóki on nie będzie mężem, ja nie będę żoną. A on : "to mam teraz sam sobie gotować, prać i prasować", wszystko mi opadło...A dziś do mnie napisał, że chyba poszuka sobie mieszkania, nie będzie nas męczyć. Na razie nic nie odpisałam, bo sama nie wiem co mam mu napisać, echh.
Sosno.....domyslam sie co przeżywasz i bardzo mi przykro.
Chcialam zwrocić uwage jeszcze na jedna rzecz
Moj mąż byl świetnym manipulantem. Też mnie dlugo znal i wiedzial w jakie struny uderzyc żebym poczula wyrzuty sumienia
napisał, że chyba poszuka sobie mieszkania, nie będzie nas męczyć.
No jaki on dobroduszny!
Dla Twojej wygody on sie poświęci i wyprowadzi
A zauważylaś jego pierwsze pytanie?
"to mam teraz sam sobie gotować, prać i prasować",
Moj mąż oprocz zakupow potrafil jeszcze wode sobie zagotowac źeby nie przypalić
To wszystko bylo.
Oczekiwal porzadku ale wiadomo było że o ten porzadek dbalam ja z dziećmi.
Moj mąż byl bardzo wygodnym człowiekiem. Mial wyprane i wyprasowane. A i czas dla siebie miał bo wiadomo bylo że cieżko pracuje i musi byc wypoczety natomiast ja mimo że też pracowalam to ja wstawalam do chorych dzieci.
Kiedy bylam na krokach tutaj w sycharze i zaczełam pisac że on beze mnie zginie to mi kochana prowadzaca napisała - co on do Biedronki nie pojdzie i pierogow sobie nie ugotuje?
W ogole dużo meżczyzn ma przekonanie że do wielkich rzeczy sa stworzeni a pranie i prasowanie gotowanie to takie bzdurki sa że praktycznie same sie robia.
To wszystko to manipulacja
No popatrz jego oczami - wyprane wyprasowane a i pewnie deserek czeka - czego wiecej chciec?
Nic tylko sie bawić!
Kto by chcial to zmieniać? Myslisz że on chce tego?
Ja wiem że zrobilam blad. Odbarczajac meża z obowiazkow zrobilam z niego kaleke a z siebie osła
Ale...póki żyjemy można wszystko naprawić. Mój nastoletni syn jak mial pralke nastawic a mnie nie było to poczytal w necie!
Ja Cie namawiam żebys przemyslała i zadbala o siebie. Pomyslała - czy to chcesz robic czy nie.
Jak chcesz - to rob - tylko nie połykaj łez że sie poświecasz. A jak nie chcesz - to nie rób
Ty Sosno jestes wolnym człowiekiem tak jak Twoj mąż.
Myśle że twoj maż bada teren. I "chyba" sie wyprowadzi.
Bo pewnie tego sie boisz i on o tym wie.
Ja - wracajac do mojej historii - bylam w takiej sytuacji, że liczylam sie z tym, że jak sie wyprowadze to on sobie kogos znajdzie.
Liczylam sie z tym że już nie wroci.
Bylam już tak umeczona psychicznie że puscilam go.
Niech serce i inne narzady rzadzą. Ja mu nie bede wiecznie tlumaczyla jak powinien funkcjonowac maż bo to uwlacza i mi i jego inteligencji.
Co by nie powiedzieć.....mam świadomosć że mąż wrocil do mnie bo mu było dobrze przy mnie.
Nie jestem tak naiwna że tylko serce zwycieżyło
Zwyczajnie - dobrze mu bylo przy mnie
A przekonal sie dopiero jak zostal sam - ile stracił
Nie tylko dom pachnacy ciastem ale i...tak - obsluge
Ja też w pewnym momencie zrobilam sobie bilans zyskow i strat kiedy podejmowalm decyzje o ponownym wprowadzeniu sie do domu.
Do dzis sobie mąż prasuje, w weekendy on gotuje - nawet ciasta piecze!
Musial tego sie nauczyc żeby nie zginać kiedy byl sam.
Jakos zrozumial chyba że kowalskie też maja wady i może....źe ja nie taka zla i wredna bylam. Nie wiem. Bo nie pytalam nigdy jak tam jego sprawy sercowe. Zreszta - nie odważylby sie mi o tym mowic
W moim domu mieszkam ja i moje dzieci.
Troche jest analogii w tej przypowiesci o "synu marnotrawnym"
Ojciec też wiedzial że syn byl głodny i po to wrocił
To takie przyziemne powody ale mysle że na poczatek też czasem wystarczą
Tylko...no wlaśnie....najpierw głodu trzeba doświadczyć niestety.
Nie namawim Cie do żadnego rozwiazania bo każda sytuacja jest inna
Ale do jednego - TAK
BĄDŹ KONSEKWENTNA
Jak maż zobaczy że jestes jak choragiewka co co rusz sie wycofuje sie ze swoich slów - to tak rodzi sie przekonanie że nie trzeba sie liczyc z twoim zdaniem - bo przecież co chwile inne jest.
Cos podskornie czuje, że on bez Ciebie nie pociagnie dlugo. To dzis jest rocznica waszego ślubu?
Otaczam Was modlitwa
Jeszcze raz namawiam - zaufaj Bogu. Poczytaj Biblię. Jestem pewna że Bóg Ci powie co masz robić
Ja np jak bylam w zwiazku caly czas slyszalam o slużbie i wybaczaniu itp Wierzylam że to szlachetne jest. No i żeby nie unikać krzyża......
Potem jak mialam podjać ważne decyzje to trafiłam na ks. Dziewieckiego i bylam w szoku.
Jak to?
To ja moge odejsć?????
Moge stawiać granice?
Potem dosluchalam że MUSZĘ
Bo ja też JESTEM WAŻNA dla Boga
I Ty jestes ważna Sosno.
Czesto nie moge pojać - jak my - kobiety potrafimy tak dać sie stlamsić. Przecież to przez nas przychodzi życie, my ogarniamy wszystko a jeszcze pracujemy zawodowo. I jak meczyznom udaje sie tak nami manipulowac - wbijac w poczucie winy, zdradzac klamać
To obrzydliwe jest
No ale....ja sama jestm idealnym przykladem jak wlaściwie ja sama zrobilm z siebie robola - nawet budowniczego! Intencje mialam przecież takie czyste!
Chciałam żeby mu było dobrze!
Przedobrzyłam
Zapomnialam byc kobieta
I mąż zapomniał - jak traktowac żone jak kobiete
Kobiete zobaczyl w kowalskiej
I znowu...fajnie miec refleksje - zrozumieć to.
Fajnie miec poczucie że owszem - nie ma obiadu ale ja potrzebuje zrelaksowac sie w wannie z piana przy fajnej muzyce. I bez wyrzutow to robić!
A jak maż wroci to powiedziec że jak chce to może i mi przygotowac cos. Bo ja wlaśnie kapiel biorę
Dla samej siebie - wybalsamowac sie, nałożyć na usta blyszczyk
I usmiechnać sie do siebie w lustrze
Dbaj o siebie. Co najmniej tak samo jak o męża do tej pory dbałaś. Zobaczysz - wroci usmiech na twarzy, duma z siebie i ze swojego życia.
Naszym atutem jest nasze piekno. Wewnetrzne i zewnetrzne.
Jeśli je gdzies zapodziałaś - odnajdz je.
Jeśli nie chcesz dzisiaj rozmawiac/pisać - nie musisz
Ile ja wieczorow plokałam bo maż nie mizl ochoty ze mba rozmawiać!
Kumple - pisalaś o nich. On wychodzi kiedy i gdzie chce.
Ty nie musisz stac na bacznosć i w tej samej chwili odpowiadać.
A wiesz?
Ja od meża nauczylam sie jednej odpowiedzi - NIE WIEM
Zawsze mnie denerwowało jak tak mowił. Ale jaka to fajna odpowiedź.
Mąż też może Cie czegos nauczyć
Na pewno dbania o siebie
Troche z przekasem to pisze ale u mnie to zadziałało
Pozdrawiam