Wątek Lavendy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

jacek-sychar

Re: Wątek Lavendy

Post autor: jacek-sychar »

Lavendo
A może to czas dla Ciebie, żeby się podnieść?
Męża nie będzie blisko Ciebie to i nie będzie kontaktów, czyli będziesz mogła złapać równowagę duchową.
Ja dopiero od momentu zerwania kontaktów z żoną zacząłem (pomału, bo pomału, ale jednak) podnosić się ze swojego dołka. Jak miałem jeszcze kontakty z żoną, to było to ciągłe rozdrapywanie rany.
Wbrew pozorom to może być dla Ciebie moment zwrotny odbudowy swojego ja. Czego Ci życzę. A na ten trudny okres, który teraz przez jakiś czas będzie, wspieram modlitwą.
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: zenia1780 »

Przytulam Kwiatuszku i polecam Tatusiowi
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Pantop »

Do: Lavenda
Lavenda pisze:Dzisiaj mój mąż poinformował mnie, że przenosi się do innego miasta około 400 km od nas...
( "przypadek", że tam akurat mieszka kowalska )
oczywiście nie miał odwagi powiedzieć wprost, napisał mi to w smsie...
poinformował również, że odwiedzi dzieci w co drugi weekend...
serce mi pękło :((((
jak można zostawić swoje dzieci, nasz syn ma tylko 2,5 roku...córka będzie załamana jak się dowie...
nie mogę się pozbierać, mam też świadomość, że wszystko spada w tym momencie na moje barki...
Nie pamiętam gdzie, ale spotkałem się kiedyś z taką metodą: jak boli to przyglądaj się temu, kieruj całą uwagę i świadomość na źródło bólu.
Im bardziej boli tym bardziej trwaj w ,,przyglądaniu się,, temu.

Próbowałem to robić - nieudolnie.
Efekt jest taki, że dalej boli ale już nie miażdży.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: rak »

Pantop pisze: 19 kwie 2018, 13:18 Nie pamiętam gdzie, ale spotkałem się kiedyś z taką metodą: jak boli to przyglądaj się temu, kieruj całą uwagę i świadomość na źródło bólu.
Im bardziej boli tym bardziej trwaj w ,,przyglądaniu się,, temu.
też się spotkałem z Tym Pantopie, albo uciec od bólu, albo skoncentrować się na nim, chodzi chyba o to, że strumień świadomości jest w stanie nie tylko rozłożyć ból na czynniki pierwsze, ale też zracjonalizować ich odczuwanie i zmniejszyć psychiczny dyskomfort często mimo braku zmiany czynnika

Próbuję tak od ładnych kilku miesięcy, dam znać czy działa za jeszcze parę ;)
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

jacek-sychar pisze: 19 kwie 2018, 11:27 Lavendo
A może to czas dla Ciebie, żeby się podnieść?
Męża nie będzie blisko Ciebie to i nie będzie kontaktów, czyli będziesz mogła złapać równowagę duchową.
Ja dopiero od momentu zerwania kontaktów z żoną zacząłem (pomału, bo pomału, ale jednak) podnosić się ze swojego dołka. Jak miałem jeszcze kontakty z żoną, to było to ciągłe rozdrapywanie rany.
Wbrew pozorom to może być dla Ciebie moment zwrotny odbudowy swojego ja. Czego Ci życzę. A na ten trudny okres, który teraz przez jakiś czas będzie, wspieram modlitwą.
Jacku,
masz rację, on od miesięcy sporo wyjeżdza i widzę po sobie, że jestem wtedy spokojniejsza, jakoś to życie się układa, trochę inaczej ale jakoś, i tak muszę do tego podejść, tylko jak pomyślę o dzieciach to mnie ściska, a z drugiej strony może być tak, że łatwiej się z tym oswoją niż ja, a dzieci zawsze były bardzo ze mną zżyte...tylko mam świadomośc że spada na mnie cała opieka...choroby, lekcje, organizacja dnia codziennego...dam radę, tylko mam żal że zostaję z tym sama, a tatuś wpadnie na weekend kiedy mu pasuje, pobawi się z dziećmi...taka prawda
jacek-sychar

Re: Wątek Lavendy

Post autor: jacek-sychar »

Lavenda pisze: 19 kwie 2018, 15:51 tylko mam świadomośc że spada na mnie cała opieka...choroby, lekcje, organizacja dnia codziennego...dam radę
Dasz radę. Czasami taka sytuacja jest lepsza, jak wtrącanie się drugiego rodzica, którego właściwie nie ma, do opieki nad dziećmi.
Lavenda pisze: 19 kwie 2018, 15:51 a tatuś wpadnie na weekend kiedy mu pasuje, pobawi się z dziećmi
Wpadnie, albo i nie wpadnie, bo mu się znudzi, bo będzie musiał zostać z kowalską, będzie musiał pracować, będzie chory, będzie zmęczony, ...
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Niezapominajka »

Lawenda a zastanawiałaś się co zrobisz, gdy kowalska kopnie go np. za 3 lata w pupsko? Wiem, że na razie o tym nie myślisz, ale różnie się zdarza. Na ogół klapki opadają bardzo szybko, zwłaszcza jak facet ma dzieci, zobowiązania finansowe...
Jestem z modlitwą, bądź silna dla Boga, z Bogiem, dla siebie i dzieci. Módl się codziennie do Ducha św. O prowadzenie na każdy dzień. Ja bez tego nie spuszczam nogi na podłogę.
Grzegorz1985
Posty: 396
Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Grzegorz1985 »

Lawendo widzisz ty wpuszczasz męża do domu mnie żona nie wpuszcza.
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: renta11 »

Lawendo
Przytulam Cię do serca.

Będzie trudno, będą emocje, ale będą także bliskie relacje z dziećmi. I zostaną na lata.
A on będzie miał coraz mniej, kiedyś to dotrze, ale może za późno.
Ty koncentruj się na dzieciach i na sobie.
Pomodlę się.
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Pantop »

Do: Niezapominajka i Lavenda

Niezapominajka pisze:Lawenda a zastanawiałaś się co zrobisz, gdy kowalska kopnie go np. za 3 lata w pupsko? Wiem, że na razie o tym nie myślisz, ale różnie się zdarza. Na ogół klapki opadają bardzo szybko, zwłaszcza jak facet ma dzieci, zobowiązania finansowe...
Jestem z modlitwą, bądź silna dla Boga, z Bogiem, dla siebie i dzieci. Módl się codziennie do Ducha św. O prowadzenie na każdy dzień. Ja bez tego nie spuszczam nogi na podłogę.
Brawo.
Gratuluję trafnej diagnozy i realnego spojrzenia.
Niestety - zostawienie współmałżonka i szukania nowych wrażeń nie kalkuluje się :lol:
Życie wróci wszystko z nawiązką.

Biedna dzisiaj Ty Lavenda.
Rozpoczynasz marsz ku górze. Niełatwy ale chwalebny.
Biedny dzisiaj Twój mąż.
Z radosnym sercem pełnym nadziei rozpoczyna wędrówkę w dół. Tylko jeszcze o tym nie wie.
Odwagi.
Gamoń zobaczy, że postąpił nieroztropnie i wróci jak syn marnotrawny.
Czas pokaże.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Niezapominajka pisze: 19 kwie 2018, 19:41
Lawenda a zastanawiałaś się co zrobisz, gdy kowalska kopnie go np. za 3 lata w pupsko? Wiem, że na razie o tym nie myślisz, ale różnie się zdarza. Na ogół klapki opadają bardzo szybko, zwłaszcza jak facet ma dzieci, zobowiązania finansowe...
Jestem z modlitwą, bądź silna dla Boga, z Bogiem, dla siebie i dzieci. Módl się codziennie do Ducha św. O prowadzenie na każdy dzień. Ja bez tego nie spuszczam nogi na podłogę.
Niezapominajko,

czasami o tym myślę, że kowalska go kopnie w tyłek...znam kilka osób z jej otoczenia, żeby było lepiej są to koledzy mojego męża, którzy jednogłośnie twierdzą, że z jej strony to zabawa, kwestia czasu aż zmieni obiekt...doszły mnie nawet słuchy jak to kowalska miała powiedzieć do mojego męża "nie odwalaj akcji z rozwodem", ktoś kto myśli poważnie o drugiej osobie z reguły chce ją mieć na "wyłączność"...
Jestem przekonana, że klapki kiedyś spadną, puki co wiąże ich bardziej cielesność i zaspokojenie potrzeb, niż cokolwiek wartościowego...ale staram się tego nie analizować...bo i po co na ten moment...

Niestety mój mąż pokazał, że nawet dzieci znaczą dla niego mniej, niż jego super nowe lepsze życie, a raczej złudzenie życia...
dobrze chyba Pantop to podsumował...schody w dół...
A mnie nie pozostaje nic innego, jak kolejny raz pozbierać się i zacząć iść w górę, z piwnicy już chyba wyszłam :)

Aczkolwiek jeszcze przeprawa przez rozwód, w maju kolejna rozprawa i niestety będzie starcie, ja - separacja z jego winy, on z winy obojga...miał ktoś taką sytuację?
Mam obawy, że z teściową która ma być jego świadkiem zaczną wymyślać mi jakiś kochanków ( już w swojej rodzinie tak mówiła na mój temat - efekt taki, że rodzina nie uwierzyła i odwróciła się od niej...)
drugi świadek to męża kolega z pracy, który widział mnie raz w życiu na oczy...ciekawe jest to że żaden kolega, który mnie zna od lat nie będzie świadkiem męża...

Dziękuję że jesteście, jak zawsze mogłam liczyć na Wasz odzew...bezcenne...
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Grzegorz1985 pisze: 19 kwie 2018, 20:02 Lawendo widzisz ty wpuszczasz męża do domu mnie żona nie wpuszcza.
Grzesiu,

wiem, że jak bym go nie wpuszczała to zrobiłabym tylko krzywdę dzieciom...
choć na chwilę obecną chyba lepiej jak go nie muszę oglądać...
jest jednym wielkim kłamstwem na dwóch nogach...tak bym go podsumowała
krople rosy

Re: Wątek Lavendy

Post autor: krople rosy »

Lavenda pisze: 20 kwie 2018, 10:13 A mnie nie pozostaje nic innego, jak kolejny raz pozbierać się i zacząć iść w górę, z piwnicy już chyba wyszłam :)
Jak będziesz szła w górę to dzieciom się wielka krzywda nie stanie. Do moich dzieci przychodzą koledzy z domów rozbitych. Obserwuję ich i nie widzę jakichś strasznych braków. Radzą sobie. Są pogodni i pełni życia. Mój syn nawet im trochę zazdrości bo ich Tata się bardzo stara mieć z nimi kontakt i zapewnia im sporo atrakcji.....tak jakby konkurował z mamą....Jeden z ojców zabrał nawet ostatnio mojego syna ze swoim synem do klubu na gry planszowe i bilard....grali do g. 23.00.
Padła też propozycja wyjazdu do Czech.
Dzieci bardzo przeżywać będą gdy nie mają życia towarzyskiego i siedzą w domu ze zdepresjonowanym i zrezygnowanym rodzicem.
Tobie życzę dużo siły, spokoju wewnętrznego i pogody ducha ....na ile to możliwe. A tu coś na zmotywowanie. Pozdrawiam :)
http://2ryby.pl/film/odbiera-nam-szczescie/
dywan
Posty: 88
Rejestracja: 09 sty 2018, 17:45
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: dywan »

Lavendo,u mnie taka sytuacja,ze mąż napisał pozew za porozumieniem stron.Ja w odpowiedzi oddalenie powództawa a w ostatecznosci separację z winy.Mimo swiadka,ktorego on powolal prawda wychodzi na jaw.Mialam paru świadków,powolalam kowalska i jej matke .Kowalska klamala pod przysiegą.Przez rok mąż twierdzil przed sądem,że nikogo nie ma.Niedawno przyznał się w sądzie,ze jest z kowalska od wakacji czyli niby dlugo po tym,jak sie wyprowadzil.Zostawil mnie z dziecmi-3miesiecznym i 4 letnią .Zostalam zwolniona z kosztow sądowych,czeka nas jeszcze RODK.Z dziecmi kontakt utrzymuje,zabiera do kochanki i jej matki na dwie ,trzy godziny.Alimenty mam juz od pierwszej rozprawy.Jestem duzo silniejsza psychicznie,zwlaszcza od modlitwy wstawienniczej,kiedy poczulam w sercu miłosc Jezusa,slowa,ktore mi przekazal.Po macierzynskim udalo mi sie zmienic pracę.Przez jakis czas pracowalam na 1,5 etatu.Mam mamę,ktora mi pomaga.Tesciowa natomiast jest zadowolona z nowej synowej.Pozdrawiam,trzymaj się,będę pamiętala w modlitwie.
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

dywan pisze: 20 kwie 2018, 15:31 Lavendo,u mnie taka sytuacja,ze mąż napisał pozew za porozumieniem stron.Ja w odpowiedzi oddalenie powództawa a w ostatecznosci separację z winy.Mimo swiadka,ktorego on powolal prawda wychodzi na jaw.Mialam paru świadków,powolalam kowalska i jej matke .Kowalska klamala pod przysiegą.Przez rok mąż twierdzil przed sądem,że nikogo nie ma.Niedawno przyznał się w sądzie,ze jest z kowalska od wakacji czyli niby dlugo po tym,jak sie wyprowadzil.Zostawil mnie z dziecmi-3miesiecznym i 4 letnią .Zostalam zwolniona z kosztow sądowych,czeka nas jeszcze RODK.Z dziecmi kontakt utrzymuje,zabiera do kochanki i jej matki na dwie ,trzy godziny.Alimenty mam juz od pierwszej rozprawy.Jestem duzo silniejsza psychicznie,zwlaszcza od modlitwy wstawienniczej,kiedy poczulam w sercu miłosc Jezusa,slowa,ktore mi przekazal.Po macierzynskim udalo mi sie zmienic pracę.Przez jakis czas pracowalam na 1,5 etatu.Mam mamę,ktora mi pomaga.Tesciowa natomiast jest zadowolona z nowej synowej.Pozdrawiam,trzymaj się,będę pamiętala w modlitwie.
Dywan,
Współczuję...takie małe dzieciaki :( co sie dzieje z ludźmi...
Podziwiam Cię, że tak dzielnie się trzymasz.
Mam nadzieję, że u mnie będzie podobnie, prawda sama się obroni.
Mąż powtarzał już kilka razy, że to też moja wina, więc zastanawiam się co wymyśli...na pierwszej rozprawie mówił o niezadowoleniu z pożycia, że ja byłam zmęczona i nie akceptowalam ciała po ciąży...w oczach składu sędziowskiego sądząc po ich minach i reakcjach raczej słabo wypadł..
Mi też dużo pomagaja rodzice, przyjaciele i oczywiście forumowicze :)
ODPOWIEDZ