Wątek Lavendy
Moderator: Moderatorzy
Re: Wątek Lavendy
Dziękuję Aleksander,
U Ciebie trochę inaczej bo w Twojej żonie jak dostała pozew coś zaczęło się zmieniać, mój mąż mediacji nie chciał, zgodził się na nie na rozprawie, bo sprawy nie toczyły się na jego korzyść i jego prawnik chyba spanikowal, więc niestety nie obiecuję sobie po nich zbyt wiele...ogólnie mąż teraz po rozprawie jak przychodzi do dzieci to jest obrażony i zły na mnie ( bo nie dostal rozwodu i wyszło na moje - ja chcialam mediacji ) więc atmosfera gorsza
Pewnie zrezygnuje po pierwszym spotkaniu.. zobaczymy
U Ciebie trochę inaczej bo w Twojej żonie jak dostała pozew coś zaczęło się zmieniać, mój mąż mediacji nie chciał, zgodził się na nie na rozprawie, bo sprawy nie toczyły się na jego korzyść i jego prawnik chyba spanikowal, więc niestety nie obiecuję sobie po nich zbyt wiele...ogólnie mąż teraz po rozprawie jak przychodzi do dzieci to jest obrażony i zły na mnie ( bo nie dostal rozwodu i wyszło na moje - ja chcialam mediacji ) więc atmosfera gorsza
Pewnie zrezygnuje po pierwszym spotkaniu.. zobaczymy
Re: Wątek Lavendy
Moi drodzy,
Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia związane z mediacją sądową to proszę o podzielenie się
Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia związane z mediacją sądową to proszę o podzielenie się
Re: Wątek Lavendy
My z żoną mieliśmy po dwa osobne spotkania przygotowawcze z mediatorem zanim uznał, że jesteśmy gotowi spotkać się obydwoje w jego obecności.
Na spotkaniach wstępnych zostałem wypytany o to jak ja widzę stan naszego małżeństwa, przyczyny tego co doprowadziło nas na salę sądową oraz jakie cele chcę uzyskać w wyniku mediacji.
Potem odbyły się dwa lub trzy spotkania wspólne. Mediator pilnował aby rozmowa odbywała się z poszanowaniem godności obydwu stron i aby każde z nas mogło w sposób jak najbardziej otwarty przedstawić swoje oczekiwania i abyśmy postarali się skupić na tych zagadnieniach, w których była szansa na uzyskanie porozumienia.
To co zgodnie uda się Wam ustalić podczas mediacji i zostanie podpisane na protokóle z mediacji będzie wiążące dla sądu.
U nas mediacje nie doprowadziły do żadnego porozumienia. Nie żałuję jednak, że się odbyły.
Re: Wątek Lavendy
Czarku,Czarek pisze: ↑22 sty 2018, 17:15My z żoną mieliśmy po dwa osobne spotkania przygotowawcze z mediatorem zanim uznał, że jesteśmy gotowi spotkać się obydwoje w jego obecności.
Na spotkaniach wstępnych zostałem wypytany o to jak ja widzę stan naszego małżeństwa, przyczyny tego co doprowadziło nas na salę sądową oraz jakie cele chcę uzyskać w wyniku mediacji.
Potem odbyły się dwa lub trzy spotkania wspólne. Mediator pilnował aby rozmowa odbywała się z poszanowaniem godności obydwu stron i aby każde z nas mogło w sposób jak najbardziej otwarty przedstawić swoje oczekiwania i abyśmy postarali się skupić na tych zagadnieniach, w których była szansa na uzyskanie porozumienia.
To co zgodnie uda się Wam ustalić podczas mediacji i zostanie podpisane na protokóle z mediacji będzie wiążące dla sądu.
U nas mediacje nie doprowadziły do żadnego porozumienia. Nie żałuję jednak, że się odbyły.
dziękuję za podzielenie się doświadczeniem, też jestem zdania, że warto spróbować, nie mamy nic do stracenia.
Mam nadzieję, że mąż do mediacji zdejmie maskę obrażonego, bo co by nie było obrażanie się na siebie do niczego nie doprowadzi...a jest tak sfrustrowany, że jak jest u dzieci kilka godzin u nas w mieszkaniu ( gdzie do listopada mieszkał ) to nawet kawy czy herbaty nie wypije, nie wspomnę że nie chce z nami jeść...już nawet nie proponuję...taka manifestacja...nie wiem czego
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Wątek Lavendy
Lavendo nie martw się jak jak przyjeżdżam na widzenia z synkiem to mi nikt nie zaproponował kawy czy herbaty jeszcze.
Areszcie do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może nalijeszsie czegoś?" takie moje marzenie
Areszcie do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może nalijeszsie czegoś?" takie moje marzenie
Re: Wątek Lavendy
Litości
Czy tak się spieszycie, żeby podzielić się swoimi emocjami, że nie patrzycie, co piszecie?
Grzegorz
Siedzisz w areszcie?
Czy tak się spieszycie, żeby podzielić się swoimi emocjami, że nie patrzycie, co piszecie?
Grzegorz
Siedzisz w areszcie?
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Wątek Lavendy
W pracy byłem
Poprawiam
Lavendo nie martw się jak jak przyjeżdżam na widzenia z synkiem to mi nikt nie zaproponował kawy czy herbaty jeszcze.
A jeżdżę do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może nalijesz sie czegoś?" takie moje marzenie :Ď
A to ze nie jadą z wami to po to aby sąd nie zarzucił że są jakieś więzi moja żona też przestała jeść że mna posiłki itd
Poprawiam
Lavendo nie martw się jak jak przyjeżdżam na widzenia z synkiem to mi nikt nie zaproponował kawy czy herbaty jeszcze.
A jeżdżę do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może nalijesz sie czegoś?" takie moje marzenie :Ď
A to ze nie jadą z wami to po to aby sąd nie zarzucił że są jakieś więzi moja żona też przestała jeść że mna posiłki itd
Re: Wątek Lavendy
No Grzegorz, poprawiłeś!
To Grzegorz się nie przejmuj. Niedługo będziesz wdowcem.Grzegorz1985 pisze: ↑23 sty 2018, 14:05 A to ze nie jadą z wami to po to aby sąd nie zarzucił że są jakieś więzi moja żona też przestała jeść że mna posiłki
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Wątek Lavendy
Lavendo nie martw się jak jak przyjeżdżam na widzenia z synkiem to mi nikt nie zaproponował kawy czy herbaty jeszcze.
A jeżdżę do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może napijesz się czegoś?" takie moje marzenie :Ď
A to ze nie jadą z wami to po to aby sąd nie zarzucił że są jakieś więzi moja żona też przestała jeść że mna wsolnie posiłki itd
Aby wykazać że nie ma już żadnych więzi.
Jacku proszę usuń błędne posty.
A jeżdżę do teściów już drugi miesiąc. I może kiedyś usłyszę od żony "może napijesz się czegoś?" takie moje marzenie :Ď
A to ze nie jadą z wami to po to aby sąd nie zarzucił że są jakieś więzi moja żona też przestała jeść że mna wsolnie posiłki itd
Aby wykazać że nie ma już żadnych więzi.
Jacku proszę usuń błędne posty.
Re: Wątek Lavendy
Naprawdę?
A takie to było piękne.
Tyle radości mi dziś sprawiłeś.
I na koniec:
Grzegorz
Nie rób mi tego i nie każ usuwać tych postów. Proszę.
Re: Wątek Lavendy
Grzegorzu abstrachując to w każdym twoim poście jest wielki żal i pretensja. Nie żebym była złośliwa ale dużo pracy nasz do wykonania nad sobą.
Lavendo wybacz.
Lavendo wybacz.
Re: Wątek Lavendy
Trochę mi humor poprawiliscie panowie Jacek i Grzegorz
No i nadal liczę na jakieś info w temacie mediacji...
No i nadal liczę na jakieś info w temacie mediacji...
-
- Posty: 155
- Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Re: Wątek Lavendy
popłakałam się ze śmiechu
-
- Posty: 396
- Rejestracja: 25 paź 2017, 21:15
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Mężczyzna
Re: Wątek Lavendy
Czy mam nie powiem ze nie ale i nie powiem że tak.
Ale od jakiegoś czasu nie mam żalu o to że mi herbaty nie robią...
Nie samą herbatą człowiek żyje
Ja jadę do synka się z nim pobawić i miło spędzić czas a nie spijać herbatkę z żona która teraz choruje.
odkrywam bezsilność co do żony i dobrze mi z tym.
Może zmądrzeje z czasem a może nie ale ja wiem że będę wtedy może już lepszym egzemplarzem człowieka dla BOGA.
Re: Wątek Lavendy
Grzegorz,
Zawsze warto pracować nad sobą.
Ja już wiem na pewno, że kryzys jest dla mnie OGROMNĄ lekcją pokory, ostatnie miesiące mimo, że daly mi okrutnie w kość, to nauczyłam się przez ten czas tyle o sobie i dla siebie, ile nie nauczyłam się przez ostatnie lata...modlę się aby i mój mąż odkrył tę drogę.
Ludzie z mojego otoczenia są dla mnie pełni podziwu, że emanuje ode mnie spokój i ciepło, mimo całej sytuacji a we mnie poprostu jest Bóg z całą swoją miłością
Zawsze warto pracować nad sobą.
Ja już wiem na pewno, że kryzys jest dla mnie OGROMNĄ lekcją pokory, ostatnie miesiące mimo, że daly mi okrutnie w kość, to nauczyłam się przez ten czas tyle o sobie i dla siebie, ile nie nauczyłam się przez ostatnie lata...modlę się aby i mój mąż odkrył tę drogę.
Ludzie z mojego otoczenia są dla mnie pełni podziwu, że emanuje ode mnie spokój i ciepło, mimo całej sytuacji a we mnie poprostu jest Bóg z całą swoją miłością