Wątek Lavendy

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

katalotka72,

Ja też wiele razy usłyszałam takie i podobne słowa...już nawet nie robi to mnie takiego wrażenia jak na początku, bardziej sprawia, że patrzę na mojego męża jak na desperata. Na ten moment staram się trzymać listy Zerty bo to dla mnie najbezpieczniejsze. Na ten moment mój mąż tak organizuje sobie życie, że właściwie cały czas wyjeżdza, nawet nie wiem gdzie jest i może już nie powinnam się tym zajmować, a skupić na sobie i dzieciach, coraz lepiej mi to wychodzi. Jestem oczywiście zła, że zostawił mnie ze wszystkim, obowiązków przy dzieciach jest sporo, 2 - latek wymaga jeszcze dużo uwagi, a mąż wpadnie po 3 tygodniach zabierze dzieci na zakupy, pobawi się i wieczorem wyjdzie do "swojego lepszego życia", wiem, że sobie poradzę, pomagają mi też rodzice, ale chciałabym żeby jako ojciec czuł większą odpowiedzialność za swoje dzieci...
Być może u mnie też kiedyś pojawi się WYBACZ MI...bo jęśli ktoś właściwie z dnia na dzień chce zamknąć swoje małżeństwo, zostawia dzieci, w tym małego synka...działa bardzo desperacko i z dziką determinacją, do tego przerzucając winę na mnie, mówiąc że zrobiłam z niego wrak psychiczny, a wiem że pociesza się w ramionach kowalskiej ( do dziś twierdzi, że to tylko koleżanka ) - pewnie ona rozumiała jak mu źle i jaki jest biedny...to nie wierzę, że nie wrócą do niego kiedyś wyrzuty sumienia, poczucie utraty, to pewnie właśnie dotknęło Twojego męża...i mogę sobie wyobrazić jak jest Ci ciężko, ale pomyśl sobie, że z jakiegoś powodu właśnie teraz Bóg postawił męża na Twojej drodze...
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

no właśnie.... z jakiego? i po co????
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Myślę że na ten moment nie znamy odpowiedzi na to pytanie...
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

co robić???
sprawa rozwodowa już w styczniu, mam coraz więcej dowodów na zdradę mojego męża, tylko nie wiem czy dla sądu będą one wystarczające...wiem, że nas okłamuje mówiąc, że nikogo nie ma, a właściwie co weekend pod pretekstem pracy jeździ do kowalskiej, nie odbiera wtedy ode mnie i córki telefonu.

On złożył pozew bez orzekania o winie, moja odpowiedź to oddalenie pozwu, nie wiem jaką mam na to szansę, że sąd oddali...on za główny argument do rozwodu podaje brak pożycia i dodaje awantury, których w naszym domu nie było. Podał 2 świadków po mojej odpowiedzi na pozew, nie wiem czy sąd ich dopuści, świadkowie to moja teściowa i jego kolega z pracy, który widział mnie raz w życiu na oczy...pewnie posypie się stek kłamstw na potrzebę sytuacji.

Mąż nie zgadza się na mediację, chce jak najszybciej zakończyć nasze małżeństwo, był bardzo zły jak dostał moją odpowiedź, myślał, że się "dogadamy"...mówiłam o separacji, żeby uszanował moje wartości to usłyszałam, żebym to ja uszanowała rozwód...

Jestem w rozterce, przeraża mnie wizja ciągania się po sądach, boję się, że stracę czas, nerwy, pieniądze a finalnie sąd orzeknie z winy obojga, bo mąż może wnieść z orzekaniem o mojej winie jeśli sąd oddali jego pierwszy pozew, a już widzę po tym co do mnie mówi, że polecą kłamstwa przeciwko mnie...a z tego co wyczytałam to dla sądu wystarczy nawet 0,01 % winy i już orzeka z winy obojga...

Mam prawnika, który zajmuję się moją sprawą, ale w głowie i sercu jeden wielki znak zapytania i obawy...jestem już bardzo zmęczona psychicznie tym wszystkim i momentami mam myśli dam mu ten rozwód i niech to wszystko się zakończy, mamy dzieci, którymi na ten moment tylko ja się zajmuję, pomagają mi moi rodzice, mąż wpadnie raz w tygodniu ( taki jest zaangażowany ) więć muszę być w dobrej formie, wspiera mnie też psycholog ( mówi, że bardzo dobrze sobie radzę z tym wszystkim ) ale boję się, że o ile jestem teraz super dzielna i walczę to, że przyjdzie moment, że rozlecę się na kawałki...

Na ten moment niestety nie mam o co walczyć, słyszę od męża wrogie słowa..."co Ty chcesz ratować", "nas już dawno nie ma" ( w czerwcu pisał mi jeszcze że mnie kocha i mieliśmy wspólne plany )"nigdy z Tobą nie będę" ...mogę pracować jedynie nad sobą i staram się to robić, są jednak momenty, kiedy nie umiem zapanować nad złością, przy tym co wiem na jego temat ( on nie wie, jaką ja mam wiedzę, na razie muszę zachować wszystko dla siebie na potrzeby sprawy ) jak wpada do dzieci mam ochotę wbijać mu szpilki na każdym kroku, ciężko mi się powstrzymać żeby mu nie dogadywać ( psycholog mówi że to zrozumiałe, bo jestem przez niego skrzywdzona ) czuję się bardzo rozdrażniona i poraniona ( spokojniejsza jestem jak go po prostu nie ma, mimo że wiem że jest wtedy z nią )
Chciałabym mieć to już za sobą, panować nad tym żalem, który się tak ze mnie momentami wylewa kiedy on przychodzi do nas, kiedy go nie ma czasami tygodniami, czuję się lepiej, jestem spokojniejsza, chciałabym czuć ten stan cały czas a czeka mnie jeszcze tyle nerwów :(
Wiedźmin

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Wiedźmin »

Lavenda pisze: 31 gru 2017, 10:14 co robić??? [...]

[...] są jednak momenty, kiedy nie umiem zapanować nad złością, przy tym co wiem na jego temat ( on nie wie, jaką ja mam wiedzę, na razie muszę zachować wszystko dla siebie na potrzeby sprawy ) jak wpada do dzieci mam ochotę wbijać mu szpilki na każdym kroku, ciężko mi się powstrzymać żeby mu nie dogadywać [...]
Lavendo - Twój mąż chciałby widzieć uśmiechniętą - radosną żonę - nie wbijającą mu szpilki.
Ja też miałem ogromną wiedzę (materiał dowodowy) na ukochaną... ale podawałem jej ciepłą kolację, jak wracała z treningu... albo z "treningu" ... może bez ogromnego uśmiechu na ustach - ale z serdecznością.

Nie wiem czy to było dobre, czy złe... bo każdy z naszych partnerów jest trochę inny... - ale w moim przypadku chyba przyniosło to pozytywny skutek - jestem obecnie z żoną dużo, dużo bliżej. Można powiedzieć, że jest naprawdę już nieźle - czy byłoby tak - gdybym w momentach jak wracała - zaczynał od wyrzutów ... a zamiast serdeczności na kolację rzucił jej z pogardą jakiś ochłap? - nie wiem...

Uważam, że wszyscy świetnie odbieramy emocje (lepiej niż słowa) ... i te emocje często odbijamy - jak ciśniesz w męża złą emocją / złością / złą energią - to myślisz, że co do Ciebie wróci? Miłość, dobroć i serdeczność?
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

Aleksander,
tak było jakiś czas temu, mimo wiedzy byłam miła, emanowałam dobrą energią... później mąż z dnia na dzień wyprowadził się,a po tym jak dostał moją odpowiedź na pozew było już tylko gorzej, odmawia mi jak jest u dzieci i chce poczęstować go posiłkiem, nawet jak mieszkał jeszcze z nami to też w pewnym momencie zaczął unikać wspólnych posiłków, chyba było to wymuszone na potrzeby nadchodzącej sprawy rozwodowej, pani psycholog określiła stan mojego męża jako psychozę, bo to co on wyprawia na dzień dzisiejszy to jest jakiś cyrk, nawet jego znajomi i rodzina ( oprócz teściowej - cała reszta rodziny jest po mojej stronie ) nie poznają go. On dał się okrutnie omotać dziewczynie, która traktuje mężczyzn jak zabawki, zero moralności i skrupułów - ona wie że on ma żonę i dzieci...sama niedawno się rozwodziła i ma małe dziecko, więc rodzina nie jest dla niej wartością...w dużym stopniu to co ich łączy to fizyczna fascynacja, wiem to od jego kolegów...tylko co ma w głowie mój mąż żeby dla kogoś takiego tak palić wszystkie mosty...zawsze był wpływowy ale nie sądziłam, że aż tak...wiem że zaczął się nawet zadłużać, pewnie żeby jej zaimponować, smutne to co robi...
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

tak czytam i wraca to co przeżyłam lata temu
dobre określenie "psychoza" - mój mąż chyba był w tożsamym stanie
też się wyprowadził, unikał, układał nowe życie, planował dziecko :O wszystko oparte na fascynacji, smaku nowości dziewczyny bez skrupułów
niestety cenę za to zapłacił straszną, to co dziś mówi, jak cierpi, jak wygląda to konsekwencje chwili zachłyśnięcia się czymś co szczęścia dać nie mogło
nie wiem dlaczego, ale mam przeświadczenie, że to samo czeka Twojego męża - tylko nie wiadomo jakiego czasu potrzebuje żeby zacząć wyciągać wnioski
BjD
Posty: 88
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:38
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: BjD »

U mnie podobnie - mąż pod 100 % wpływem swojej ponad 7 lat starszej "kowalskiej" ; mną gardzi, nie rozmawia, nie patrzy w oczy itd, tylko zdawkowa wymian zdań o naszej córci lub ewentualnie o pogodzie, w styczniu minie 3 lata jak nas zostawił i zamieszkał u "kowalskiej". Ona doświadczona, bez skrupułów też oczywiście od początku wiedziała o żonie i małej córce.......
Też wiele osób mówi, że mój mąż zmienił się ogromnie, nie liczy się z niczym itd. Znajomi - nasi wspólni mówią, że "zdziczał " :)
Patrzcie jak to podobnie się dzieje .......
Lavenda
Posty: 285
Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:14
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: Lavenda »

katalotka72,

powiem Ci, że każda osoba z naszego otoczenia, która zna nas oboje, jest tego samego zdania, że mój mąż jeszcze zapłacze nad tym co teraz robi...kwestia czasu...jakiego tego nie wie nikt, nawet od swoich znajomych, którzy mnie dobrze znają zaczął się odsuwać, jego koledzy próbowali mu coś tłumaczyć...każdy z nich powiedział później, że jak do ściany rozmowa z nim...jakby był gdzie indziej...

Słyszałam od teścia, że zaczyna popadać w długi, przecież wyjazdy do kowalskiej kosztują, a że kowalska z bogatego domu to pewnie trzeba jej dogadzać i imponować, a tu jeszcze alimenty na dzieci, kredyt...
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

Lavenda
tylko przykre jest to, że teraz jak słyszę, że chce mi wynagrodzić poprzednie lata, że mam mu dać najgorszą pokutę i jeszcze przemnożyć ją przez 3, czuję jak nigdy przedtem, że przeszłość się dokonała i zło wyrosło ogromne z tego co się zadziało, współczuję mu roli obecnie, bo znowu idzie pod prąd wszystkim i wszystkiemu - oby teraz z dobrem, nikt mu nie ufa i każdy przygląda się jak ufoludkowi z kosmosu, zastanawiamy się - gdzie jest drugie dno :/
nie odrzucam, ale podchodzę z bardzo dużym dystansem i to jest dopiero ból, że to zło i lata zbudowały tak ogromny mur we mnie i wśród najbliższych, odżył żal, że tak mało chciałam, a tak wiele zostało mi zabrane
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

a pisze to po to żebyś może uniknęła tego co teraz przeżywam, bardziej przygotowała się do tego gdy małżonek stwierdzi, że zabłądził
jeszcze nie jestem na etapie: odbudowa - tak, a bardzo trudno jest poukładać sobie to co mnie dotyczy najbardziej
czy można się do tego przygotować? sama nie wiem, na mnie spadło to jak grom ze słonecznego, czystego nieba
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: twardy »

katalotka72 pisze: 01 sty 2018, 18:24 to zło i lata zbudowały tak ogromny mur we mnie
Wybacz Lavenda, że w Twoim wątku, ale taka krótka wstawka do Katalotki i już mnie tu nie ma ;)
Katalotka, po przeczytaniu tego co zacytowałem wyżej przyszły mi do głowy słowa tej piosenki:

https://youtu.be/Z1i7nsWsTCk

Katalotka, nie byłem nigdy w takiej sytuacji jak Ty (chociaż chciałbym być), ale jestem tego świadomy, że to jest dopiero prawdziwa próba nas. Czy potrafimy zburzyć w sobie ten mur i zaryzykować. Bardzo trudne, ale bez tego nie da się nic zbudować.
Przekroczyć samą siebie - tego Ci życzę.
katalotka72
Posty: 155
Rejestracja: 16 mar 2017, 18:52
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: katalotka72 »

twardy dziękuję za piosenkę, ale raczej powinnam ją dostać od męża z podkreśleniem, że dajemy sobie czas - duuuuuuuuuuuuuuużo czasu
na razie to ja sobie daję prawo do tego czasu
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wątek Lavendy

Post autor: twardy »

katalotka72 pisze: 01 sty 2018, 21:22 na razie to ja sobie daję prawo do tego czasu
I słusznie, bo jak to mówią "Co nagle, to po diable". ;) :D
lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wątek Lavendy

Post autor: lustro »

Hmmm...jak się tu ma zasada, ze tyle czasu do naprawiania, co do psucia?
ODPOWIEDZ