Sarah pisze: ↑12 paź 2020, 16:41
Walczący pisze: ↑12 paź 2020, 13:25
czy jest tu ktoś, kto nie zgodził się na rozwód i sędzia oddalił pozew?
Ruta pisała, że u niej tak było. Pewnie odezwie się. Jej mąż, z tego co pamiętam, sam przyznał, że jest stroną wyłącznie winną rozpadu małżeństwa, a w takiej sytuacji, gdy druga strona się nie zgadza, sąd nie może orzec rozwodu.
W innej sytuacji niestety nie słyszałam o takim przypadku.
Nie do końca tak... Na razie po drugiej sprawie sąd odroczył sprawę o rok, bez wyznaczania terminu i w zasadzie bez uzasadnienia.
Mąż koniec końców na drugiej rozprawie powiedział, że wnosi o rozwód ze swojej winy, bo jest winny (zaczynaliśmy od tego, że mąż wniósł o rozwód bez orzekania o winie, potem wobec mojej niezgody wniósł o rozwód z mojej winy, a w zasadzie jego pani mecenas, z której potem zrezygnował tak wniosła).
Na pewno będę korzystać wobec tego ze wspomnianego przepisu, zgodnie z którym mam prawo domagać się w takim razie oddalenia powództwa.
U mnie sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, bo z uwagi na uzależnienia męża oprócz niezgody na rozwód wnoszę o orzeczenie separacji, z winy męża.
Natomiast sama gorączkowo przeszukiwałam forum w poszukiwaniu podobnych sytuacji i znalazłam takie wątki, gdzie sąd uznając wnoszącego o rozwód wyłącznie winnym oddalił powództwo zgodnie z żądaniem małżonka niewinnego.
Na pewno nie trzeba się poddawać, warto uzbroić się w cierpliwość. Warto także pamiętać, że rozwód można orzec po całkowitym i trwałym ustaniu więzi. Jeśli więc jakaś nić pozostaje, lub ustanie więzi nie jest trwałe - także na tej podstawie można żądać oddalenia powództwa.
Aby nie dać się zjeść emocjom i wciągnąć w walkę, warto też być uczciwym, dawać świadectwo miłości i pamiętać, że po sądzie też jest życie, w tym życie z małżonkiem na którego powrót mamy przecież nadzieję. Ja zamiast walki przyjęłam, że wyrażę swoje stanowisko, potwierdzę, że kocham męża i nie chcę rozwodu - i będę mówić prawdę, także jeśli będzie trudna nie tylko dla męża, ale dla mnie też. Nie wygląda to na strategię na wygrany proces. No ale wygrana za wszelką cenę, szczególnie za cenę kłamstw i zwrócenia się przeciwko małżonkowi nie jest dobrą wygraną.