Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: mare1966 »

marylka pisze: 12 paź 2020, 15:33
Moja praca nad soba glównie polegala na zrozumieniu i przeorganizowaniu mojego myslenia.


..........na zROZUMIENIU i przeorganizowaniu MOJEGO MYŚLENIA .



..........na zROZUMIENIU i przeorganizowaniu MOJEGO MYŚLENIA .


Można więc rzec , że "wymiana oprogramowania" dokonała "cudu" .
Można rzec też " Zmień myślenie a zmienisz rzeczywistość" .
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: nałóg »

Zmień myślenie a inaczej zaczniesz postrzegać rzeczywistość.
Avys
Posty: 220
Rejestracja: 21 cze 2020, 8:31
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: Avys »

mare1966 pisze: 12 paź 2020, 19:36
marylka pisze: 12 paź 2020, 15:33
Moja praca nad soba glównie polegala na zrozumieniu i przeorganizowaniu mojego myslenia.

..........na zROZUMIENIU i przeorganizowaniu MOJEGO MYŚLENIA .

Można więc rzec , że "wymiana oprogramowania" dokonała "cudu" .
Można rzec też " Zmień myślenie a zmienisz rzeczywistość" .
Jezus chodząc po Galilei wołał:

Nawracajcie się! „Metanoeite” – dosłownie: Zmieńcie swoje myślenie!

Bardzo często od kryzysu w małżeństwie zaczyna się droga oczyszczenia i nawrócenia właśnie poprzez zmianę myślenia. Tak mi się wydaje było też z tego co piszesz u Ciebie Marylka.

„Nawrócić się” to dla mnie hasło którego nie rozumiem dlatego zawsze mam przed oczami Jezusa wołającego „Zmieńcie sposób myślenia!”- to już nie jest abstrakcja, ale konkret który można próbować realizować. To dotyczy każdego z nas bez względu czy jest w szczęśliwym związku, w kryzysie, czy jeszcze na innym etapie życia.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: marylka »

mare1966 pisze: 12 paź 2020, 19:36
marylka pisze: 12 paź 2020, 15:33
Moja praca nad soba glównie polegala na zrozumieniu i przeorganizowaniu mojego myslenia.
Można więc rzec , że "wymiana oprogramowania" dokonała "cudu" .
Jesli chcesz to porownywac do tematyki komputerowej to bardziej pasuje termin "defragmentacja dysku"
niż
"wymiana oprogramowania"

;)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: mare1966 »

Myślę Nałóg , że jednak myśl nie tylko zmienia POSTRZEGANIE "rzeczywistości" ,
ale i tworzy , stwarza , kreuje .
W końcu SŁOWO było na początku i Bogiem było
a wszystko przez nie się stało .
A człowiek na "obraz i podobieństwo" jednak .

"Rzeczywistość" tworzymy sobie sami w naszych głowach przez nasze myśli .
To jakby prywatne nasze światy .
Tej głębszej rzeczywistości zwykle nie sięgamy .

Zdolność myślenia jest darem dostępnym dla każdego
i zwykle niedocenianym i niewykorzystywanym .
Bóg to między innymi Intelekt .
W skali ludzkiej wręcz nieokreślony .
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: marylka »

mare1966 pisze: 12 paź 2020, 22:46
"Rzeczywistość" tworzymy sobie sami w naszych głowach przez nasze myśli .
To jakby prywatne nasze światy .
Tej głębszej rzeczywistości zwykle nie sięgamy .

Zdolność myślenia jest darem dostępnym dla każdego
i zwykle niedocenianym i niewykorzystywanym .
Bóg to między innymi Intelekt .
W skali ludzkiej wręcz nieokreślony .
Troche tak. Rzeczywistość tworzymy sami w sensie nie widzimy często jak jest a budujemy wizje - naszego życia.
Pamietam jak w szkole nauczyciel tlumaczyl co to jest "defragmentacja dysku"
Jakby stac przed regalem bibliotecznym.
Na poczatku wszystkie ksiażki sa poukladane na wlasciwych miejscach.
I jak jakas szukam to komputer szybko ja odnajdzie.
Z czasem te książki zmieniaja miejsce i zajmuje wiele czasu żeby ją odszukać.
Defragmentacja to taki proces gdzie uklada sie z powrotem wszystko na swoim miejscu.
U mnie połka z "Bogiem" byla niżej. A powinna byc na najwyższej połce - tam wskoczył nie wiadomo kiedy dzial "mąż"
A dzial "ja" był chyba pod tym regałem.
Trzeba bylo to na nowo poukladać.
Oddzielic ważne od ważniejszych - nadac nową rangę.
To właśnie zmiana sposobu myślenia.
Ja tak to widze

Pozdrawiam
nałóg
Posty: 3357
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:30
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: nałóg »

mare1966 pisze: 12 paź 2020, 22:46 Myślę Nałóg , że jednak myśl nie tylko zmienia POSTRZEGANIE "rzeczywistości" ,
ale i tworzy , stwarza , kreuje .
Mare, zgadzam się z Tobą bo ta "zmiana POSTRZEGANIA" siłą rzeczy oddziałowuje na rzeczywistość właśnie poprzez zmianę postrzegania a tym samym ma wpływ na tworzenie i kreowanie tej rzeczywistości.
Przykład: gdy nadużywałem alkoholu to wydawało mi się że wszyscy tak robią, wszyscy piją. Gdy przestałem pić to okazuje się ,że wcale nie wszyscy piją, że wcale nie ma konieczności picia by np. mieć dobry humor czy dobrze się bawić.
PD
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: mare1966 »

nałóg
Często tak bywa , że to co dla jednych oczywiste , inni muszą odkrywać .
Ja właśnie odkryłem , że w ogóle MOŻNA tak myśleć jak ty myślałeś . :)

Dar picia nie został mi darowany .
Generalnie jestem niewydarzony . :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: Nirwanna »

Drodzy, poczekajmy może z ciągiem dalszym wypowiedzi na autorkę wątku :-)
Eowino, jesteś z nami?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Eowina
Posty: 5
Rejestracja: 20 cze 2020, 2:50
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: Eowina »

Jestem. Doszłam do wniosku ,że to raczej nie jest miejsce dla mnie,ponieważ bez znania historii bardzo łatwo o posądzanie w te czy w drugą stronę. Nie mam nikomu nic za złe ,często patrzymy na sytuację innych ludzi przez pryzmat własnej sytuacji i to jest normalne i wierzę ,że każdy ma tu dobre chęci. Jednak nie chcę wystawiać się na publiczną debatę gdy w grę wchodzi najcenniejsza i najboleśniejsza sprawa w moim życiu. Niezmiernie kocham męża i odejście od niego wiele mnie kosztowało ,wiele pracy za mną ,ale i również przede mną . Wiem,że popełniłam wiele błędów ,ale chcę i chciałam je naprawić .Uwierzcie ,że odejście od męża w separację potrafi być najbardziej ciążącym wyrzutem sumienia. Jednak nie było żadnego innego już wyboru. Gdy pozwalam myślom iść w tę stronę "trzeba było znosić" "tak się nie ratuje małżeństwa" "to wszystko moja wina" dążę do niechybnej samozagłady . Wracam na tory ofiary,która zrobi i zniesie każde traktowanie by mieć choć odrobinę dobra . Szczęśliwie Bóg mnie bardzo wspiera i prowadzi . Zresztą niejeden raz naprowadził mnie na słowa ks.Dziewieckiego (z Waszej wspólnoty prawda?),który wiele mówi o separacji i przemocy .Mam wspaniałą wspólnotę Odnowy w Duchu Świętym, rozkochuję się w Piśmie Świętym i Różańcu . Co prawda mało kto tam przechodzi rozwód ,dlatego szukałam tutaj rad i wsparcia co do samego procesu,jak go przejść z najmniejszym uszczerbkiem dla całej rodziny. Wierzę ,że Bóg wysłuchuje moich modlitw i to co przechodzimy , jakkolwiek teraz tragiczne i trudne , Bóg przemieni w coś co posłuży by powiększyć Jego chwałę!
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: Nirwanna »

Eowino, cieszę się że jesteś :-)
Oczywiście każdy z nas jest tu w wolności. Rzeczywiście bez dogłębnego poznania konkretnej sytuacji danego człowieka łatwo o pochopne osądy, z kolei szczegółowe opisywanie swojej sytuacji nie jest zbyt roztropne na forum publicznym. Znalezienie złotego środka nie zawsze jest łatwe.
Ufam jednak, że z nami zostaniesz, na razie przynajmniej na etapie czytania :-) Uważam bowiem, że forum to skarbnica wiedzy okołosycharowskiej i sporo mogłabyś znaleźć podobnych historii, zwłaszcza zagłębiając się w archiwum: http://archiwum.kryzys.org/

Doprecyzowując - ks. Marek Dziewiecki nie jest z naszej wspólnoty (nie jest opiekunem żadnego z Ognisk), ale bardzo intensywnie korzystamy z jego posługi (rekolekcje, konferencje, publikacje), a on z kolei bardzo nas lubi i ceni :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ