Nasze uczucie do zdradzającego......

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: zenia1780 »

To tylko zmiana stanu .
Ziemskiego
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: zenia1780 »

Unicorn2 pisze: 19 wrz 2017, 10:09 Boje się źe pies zje dzisiaj moją rodzine.
Otaczam modlitwą
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
Unicorn2
Posty: 373
Rejestracja: 05 mar 2017, 14:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Unicorn2 »

Rozprawe mam dopiero za godzine więc sobie spaceruje i zwiedzam.
Na kaźdej wokandzie 6 do 7 rozpraw i tak fajnie pomieszane źona przeciwko męźowi i następna mąź przeciwko źonie.Pewno jakieś zarządzenie odgórne źeby sìę sędziowie nie mylili.
Większość spraw bez świadków więc idzie błyskawicznie .
Następna tabliczka "AUTOMATYCZNY DEFIBLYRATOR ZEWNĘTRZNY" kraj dba o rodzine.
Zaraz w mojej sali będzie kolejny rozwód, moźe pies się nakarmił.
jacek-sychar

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: jacek-sychar »

Że też Unicorm musiałeś wchodzić do budy psa. :?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13382
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Nirwanna »

Unicorn, wpieram modlitwą.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Faustyna
Posty: 237
Rejestracja: 04 maja 2017, 10:38
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Faustyna »

Unicorn2 pisze: 19 wrz 2017, 10:50 Rozprawe mam dopiero za godzine więc sobie spaceruje i zwiedzam.
Na kaźdej wokandzie 6 do 7 rozpraw i tak fajnie pomieszane źona przeciwko męźowi i następna mąź przeciwko źonie.Pewno jakieś zarządzenie odgórne źeby sìę sędziowie nie mylili.
Większość spraw bez świadków więc idzie błyskawicznie .
Następna tabliczka "AUTOMATYCZNY DEFIBLYRATOR ZEWNĘTRZNY" kraj dba o rodzine.
Zaraz w mojej sali będzie kolejny rozwód, moźe pies się nakarmił.
A ja bym ci poleciła, na ta chwile, modlitwę do Świetego Michała Archanioła.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: s zona »

Unicorn ,
dopiero teraz modlilam sie o sile Ducha sw dla Ciebie ..
ale " po " tez potrzebne sa sily ...
Tak na pocieszenie ...
dzisiaj jest bardzo pro- sycharowska evangelia ,
jak Pan Jezus przychodzi 5 min po 12h i zawsze zdazy ....
http://www.radiomaryja.pl/liturgia/
wspomne o 15 h
courage ( odwagi)
Wiedźmin

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Wiedźmin »

mare1966 pisze: 19 wrz 2017, 10:19 [...] zgłupiał najmądrzejszy w mądrych . :lol:
Hmm... wybaczcie moje braki wiedzy... ale kim jest ten najmądrzejszy z mądrych co na starość zgłupiał? :)
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: zenia1780 »

Aleksander pisze: 19 wrz 2017, 14:21
mare1966 pisze: 19 wrz 2017, 10:19 [...] zgłupiał najmądrzejszy w mądrych . :lol:
Hmm... wybaczcie moje braki wiedzy... ale kim jest ten najmądrzejszy z mądrych co na starość zgłupiał? :)
Mnie się tylko Salomon na myśl nasuwa, ale może niech sam mare określi kogo miał na myśli ;).
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: mare1966 »

No oczywiście , że Salomona miałem na myśli .
( przed tobą i po tobie nie będzie mądrzejszego , jakoś tak )

A jego tatuś czyli Dawid to lepszy był ?
Tych żon , nałożnic , też całkiem sporo .
A tymczasem Biblia wychwala tego
ojca narodu żydowskiego .
Trochę podobnie zresztą jak my Mieszka czy Chrobrego ,
Rosjanie Piotra I , Niemcy ..... ci to każdego u władzy ,
byle to oni demolowali świat .
Kiedyś religia , teraz ideologia
na usługach władców .

Nie wiem , ale ja mam takie wrażenie , że Żydzi
trochę sobie tego Boga tak pod własny interes pisali .
A Jezus nie spełnił ich politycznych oczekiwań , więc Go ukrzyżowali .
Magnolia

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Magnolia »

BjD pisze: 14 wrz 2017, 11:33 No właśnie ja nie akceptuję tego co robi mój mąż, ale z drugiej strony nie umiem, nie jest to w moim charakterze mścić się, nie odzywać czy tym podobne........Jeżeli rozmawiamy to o córci, o pogodzie , o pracy .........
Niestety mój tata i również moja siostra całkowicie tego nie rozumieją...... ja wiem, że mój mąż strasznie ich zawiódł, mnie zresztą też..... ale pogłębiająca się ciągle moja relacja z Bogiem sprawiła, że jestem na takim etapie, że nie rani mnie ten kontakt z mężem, mimo, że mam pełną świadomość istnienia kowalskiej itd. Wcześniej katowałam się scenariuszami jak to mój mąż ma teraz dobrze, jacy oni szczęśliwi, jacy beztroscy itd. Teraz Bogu dzięki mi to odeszło........
Modlę się o łaskę nawrócenia dla mojego męża, bo wiem że bliska relacja z Bogiem może uzdrowić wszystko w nas :)
Osobiście widzę w tej postawie katolickie podejście.
W Ewangelii Mateusza (Mt 18, 15) czytamy : Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków opierała się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik."
Dobrze to wyjaśnia w filmiku O. Szustak z dn 10 .09.2017 r kazanie do okienka. Tylko trzeba zwrócić uwagę, jak Jezus traktował celników i pogan, rozmawiał z Nimi, jadał u celników, nie narzucał się, ale czekał, był gotowy przyjąć ich gdyby chcieli przyjąć Jego Ewangelię.
Magnolia

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Magnolia »

Pospieszyłam się z cytowaniem Pisma św, po przeczytaniu pierwszej strony tego wątku, a na trzeciej padł ten sam cytat, nauka dla mnie żeby jednak czytać całe wątki do końca.

Dla mnie BjD ma naprawdę zdrowe podejście do swojej sytuacji. Jej postawa jest zakorzeniona w Bogu, więc ma duże szanse ją utrzymać. Poza tym, czy nie o to chodzi na tym forum, żeby tak przepracować swoją postawę by spokojnie czekać na powrót współmałżonka? Jej postawa jest godna naśladowania i szacunku.

Nawet jeśli małżeństwo rozchodzi się, w sensie jedno nie mieszka z drugim, to najcześciej pozostaje rodziną. A więc nadal małżonkowie maja sprawy do uzgodnienia w sprawach dzieci, bo pozostali rodzicami.
I tu zaczyna się prawdziwa "Mission Impossible". Bo jeśli w małżeństwie nie mogli się porozumieć, bo szwankowała komunikacja, narastały urazy i gniew, a teraz na tych zgliszczach zrujnowanego małżeństwa maja razem dbać o dzieci. A jak inaczej zrobić to lepiej niż przy stole i herbacie? Tego wymaga wręcz odpowiedzialność, szacunek (do siebie i współmałżonka), no i dobro dzieci.
Zdecydowanie taka postawa rodziców daje bardzo dobry wzór i komunikat dzieciom- "rodzicom coś nie wyszło w małzeństwie, ale mnie nadal kochają i o mnie dbają".
Kiedyś dzieci dorosną i ocenią postępowanie rodziców....prawda? to jest jak miecz obosieczny, czego je nauczymy, nie tylko słowami ale właśnie postawą - to do nas wróci.

Do Jacka.
Jaki komunikat dziecko odbierze, gdy widzi, ojca który nawet nie odzywa się w sprawach dzieci do matki? (pytanie do refleksji)
czy może się czuć bezpiecznie? przecież każde z rodziców ma jakąś swoją wizję wychowania, mogą się różnić, mogą być sprzeczne, a dziecko będzie zagubione że u taty panują takie zasady a u mamy inne...
Przecież dziecko to nie paczka, którą sobie przekazują rodzice przy drzwiach, nie mogąc na siebie patrzeć... Dziecko zasługuje na troskę, opiekę i miłość obojga rodziców. I najlepiej by była to spójna opieka. Dlaczego najlepiej? Bo wystarczy spojrzeć na okres dorastania, okres buntu, jeśli jeden rodzic nie wesprze drugiego, to po prostu pogłębi zagubienie dziecka i pojawią się poważne problemy typu narkotyki, czy inne, zagrożenia wszyscy znają.
W obliczu tego, że dziecko ciągle krąży między rodzicami, ma dwa łóżka (albo kanapę) a nie jedno, że ciągle jest na walizce, że ciągle czegoś nie ma bo jest w innym domu, że ciągle nie ma normalności... plus cała masa uczuć, z którymi musi sobie radzić, a zupełnie w tym nie zawiniło...W obliczu tego wszystkiego , spokojna rozmowa rodziców przy herbacie , naprawdę jest przejawem że ktoś w końcu myśli o nim samym.

O tym samym, ale bardziej duchowo. Katolik ma jak najbardziej prawo do nietolerancji zła, grzechu. Ale juz nie ma prawa odrzucać grzesznika. W Ojcze Nasz jest warunek, że nasze winy zostaną odpuszczone wtedy kiedy my odpuścimy naszym winowajcom, prawda?
Inaczej odklepujemy te słowa modlitwy bez zrozumienia.
Komunikujemy się nie tylko słowami, ale postawami. Postawa BjD "nie robię tego co ty" jest dość czytelna, nie szuka sobie nikogo, choć jest młoda. Ale mogę z Tobą rozmawiać, bo Bóg także rozmawia z grzesznikami. Bóg ma w ogóle postawę otwartą, bo kocha każdego dla niego samego, pomimo grzechu.
To widzę w postawie BjD. Nie zastanawiam się czy to mądre, czy niemądre z ludzkiego punktu widzenia... czy na tym zyska czy nie w oczach męża/ludzi/ojca/siostry.
Bo istotne jest to czy taka postawa podoba się Bogu. A jeśli BjD naśladuje Boga to raczej się Bogu podoba, prawda?

Dlatego życzę Jej wytrwałości w swojej postawie, bo wierzę, że Bóg jej pobłogosławi i odmieni serce męża.
Z Bogiem
jacek-sychar

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: jacek-sychar »

Dziękuję Ci Mediator za piękną lekcję postępowania z małżonką, która odeszła w sprawie dzieci.
Czy Ty znasz moją sytuację? Jakiś czas temu napisałaś mi:
przecież mnie nie znasz...
A Ty mnie znasz, znasz moją sytuację?
To Ci wyjaśnię, że żona zerwała wszelki kontakt ze mną. Zmieniła numer telefonu komórkowego, zrezygnowała z telefonu stacjonarnego. Po moim liście założyła konto poczty e-mail, który obsługiwał środkowy syn.
Jak więc mogłem się z nią kontaktować?
Po drugie ustalanie wspólnego stanowiska nie miało sensu, bo ona zawsze i tak, niezależnie od tego co ustaliliśmy, robiła po swojemu. Bo ona zawsze wiedziała lepiej. Jeszcze jak byliśmy razem często mówiła do dzieci "Nie musicie słuchać ojca".
Czy był sens w takiej sytuacji ustalania czegokolwiek?
Najstarsza córka, która została w mieszkaniu z żoną, po pół roku przeprowadziła się do mnie (klasa maturalna), bo była zagrożona niedopuszczeniem do matury. U mnie był rygor, ale po pół roku pracy zdała bardzo dobrze maturę. Buntowała się, ale teraz przyznaje mi rację.
Podobnie było ze środkowym synem.
Obecnie moje dzieci mają od 20 do 25 lat. Czy uważasz, że dalej muszę z żoną ustalać stanowisko w sprawie dzieci?

Pojawiłaś się na naszym forum i wszystkim udzielasz rad. W jakim celu? Byłaś zdradzona lub porzucona? Czujesz to, co my przeżyliśmy? A może masz misję "poprawienia nas".
Przepraszam, że tak ostro, ale może najpierw warto przeczytać do końca i zastanowić się, co ja mogę pomóc i jak.
BjD
Posty: 88
Rejestracja: 30 sty 2017, 10:38
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: BjD »

Mediator - dziękuję za Twojego posta. Akurat dzisiaj takiego potrzebowałam, bo weekend do łatwych nie należał .............
Jak Duch Święty potrafi pięknie działać, dokładnie wczoraj wieczorem po zakończonej modlitwie prosiłam Duchu Święty jeśli możesz to daj znak czy moje zachowanie względem męża (mieszkającego u kochanki ...) jest dobre ??? ja czuję że jest... ale moja siostra i mój tata ciągle mnie za to krytykują..... to czasami sama już nie wiem ??? Duchu Święty pomóż !
I dzisiaj otwieram forum i Twój post. Odczytałaś bardzo dobrze moje intencje, ja właśnie nie odrzucam grzesznika, ale oczywiście nie popieram grzechu, w którym żyje mój mąż i pragnę dać na ile mogę przykład naszej córce.
Serdeczne Bóg zapłać - naprawdę dzisiaj bardzo tego potrzebowałam...........
Magnolia

Re: Nasze uczucie do zdradzającego......

Post autor: Magnolia »

jacek-sychar pisze: 25 wrz 2017, 9:56
A Ty mnie znasz, znasz moją sytuację?
Przepraszam Jacku, chyba faktycznie wywnioskowałam błędnie z Twojej wypowiedzi że masz młodsze dzieci. Przepraszam, że Cię uraziłam.
jacek-sychar pisze: 25 wrz 2017, 9:56 Pojawiłaś się na naszym forum i wszystkim udzielasz rad. W jakim celu? Byłaś zdradzona lub porzucona? Czujesz to, co my przeżyliśmy? A może masz misję "poprawienia nas".
Przepraszam, że tak ostro, ale może najpierw warto przeczytać do końca i zastanowić się, co ja mogę pomóc i jak.
Wywołana do tablicy odpowiadam.
Forum jest otwarte, wypełniłam wszystkie formalności rejestracji. Czy udzielam rad wszystkim? Nie mam takich intencji, wręcz się powstrzymuje bardzo przed konkretnymi radami, raz chyba napisałam coś co byłoby naprawdę radą. Ale sporo osób tu mówi wiele rad, czemu prawie ja Cię rozdrażniłam? (pytanie z prawdziwej ciekawości, możesz napisać na priv odpowiedź?)
To jest forum dla ludzi w kryzysie małżeńskim, a ja żyję w małżeństwie i jak każde małżeństwo także miewamy kryzysy, z obecnym sobie radzimy, więc jak równy z równym mogę wymieniać doświadczenia.
Z racji wykształcenia, mgr nauk o małżeństwie i rodzinie, oraz z racji wykonywanego zawodu, mediatora - temat małżeństwa i rodziny, pomocy małżeństwom rozwodzącym się jest mi bliski.
Poza tym wiele osób tu jest w wielkich emocjach, staram się pisać o czymś co dostrzegam jako spokojny obserwator.
Jest to także forum dla wierzących - to jest dla mnie obecnie najważniejszy temat, więc żywo o nim piszę z własnego doświadczenia, staram się być świadkiem Chrystusa, czyli piszę w swoich postach o tym czego doświadczam.
ODPOWIEDZ