Temat Umiłowana79

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 27 mar 2021, 17:17

Przepraszam miało być Umiłowana79

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: elena » 27 mar 2021, 18:29

Załamana pisze:
27 mar 2021, 12:30
Eleno dziś miałam podobne rozterki zwiazane z samotnym wychowaniem . Też wiem co zrobiłam dzisiaj źle w złości i zmęczeniu. Wylałam dość delikatnie ,ale jednak żale na męża do córki że gdzie on jest itd. Nie robię tego, ale dzisiaj mi się wysmukło dość wyraźnie Oh ciężko nieraz ugryźć sie w język.
To Umilowana79 pisała o rozterkach dotyczących wychowywania dzieci akurat ;) Ale ja tez miewam podobnie jak wy, zwłaszcza teraz gdy przedszkola będą znów zamknięte i trzeba godzić obowiązki zawodowe i opiekę nad dzieckiem.
Chociaż już wyzbyłam się żalu do męża i nie przenoszę tego na syna. Ale wciąż mam poczucie porażki, ze nie udało mi zapewnić dziecku pełnej dobrej rodziny. Syn miał 3 lata jak mąż odszedł i jak pomyśle, ze za jakiś czas dziecko nie będzie pamiętało nic z okresu gdy był razem z mamą i tatą to mnie ogarnia rozpacz. Za kilka lat nie będzie wogole wiedzieć jak to jest mieć tatę i mamę razem w domu. Takie myśli są straszne...
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 27 mar 2021, 19:40

Wiem właśnie zmieniłam 😉

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 27 mar 2021, 19:50

Eleno dla mnie to najwieksza porażka że mała będzie z rozbitej rodziny😪 Zwłaszcza że ja z takiej nie pochodzę, moi rodzice mimo innych problemów zawsze razem i taki mam wzór z domu. A ona już tak nie będzie miała. Ale jeżeli chodzi o to, że nie dało nam się zapewnić, wiesz co tak myślę że my chciałyśmy i z mądrym by sie udało, bo mimo problemów chciałyśmy w tą relację, małżeństwo inwestować , naprawiać. Z mądrym by sie dało...wszystko można jak sie chcę więc wiadomo po ludzku ciężko, ale nie możemy w tym wszystkim być dla siebie takie surowe. Kto jest z dziećmi na codzień moj szanowny mąż przyjeżdża 2 razy w tygodniu do córki pobawi się porozmawia i jedzie. To my jesteśmy zawsze gdy chore itd w nocy zawsze na straży...

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 » 27 mar 2021, 21:22

Tak, to jest ból że dzieci są bez taty w domu, zwłaszcza że córka ma z tego powodu depresję, a jak tata pojawia się w domu to dzieci odzywają, ja żyję swoim życiem, i nie ma to związku z tym czy czymś je zajmę czy nie. Córka mówi wprost że tęskni za tata. Syn też. Ale...
Patrząc na postawę jaka ma w sobie mój maz-plytki, bez żadnej analizy swojego zachowania, wpływu na dzieci, na rodzinę nie chce żeby był przy nas. Już wystarczy mi że syn z byle powodu jak tylko coś mu nie pasuje wybucha krzykiem lub fochami. W przeciwieństwie jednak do męża nazywa swoje stany i jest to już duży sukces dziecka. Mimo że te jego wrzaski o każda uwagę prośbę czy polecenie otwierają we mnie te wszystkie mechanizmy które wykształciły się w relacji z ojcem. Najgorsze jest to że dziecko pyta czy jest na tyle duże żeby mogło sobie robić co chce, bo taki wzorzec dostał od taty-nie będzie mu nikt mówił co ma robić. Dręczy mnie to strasznie, bo nie wiem jak takie przekonanie w dziecku zwalczyć. Tłumaczę mu że nie ma tak w dorosłym życiu że można sobie robić co się chce nie zwracając na innych uwagi. Ale skoro tata tak zrobił, piszedls sobie i nic o nim nie wiemy-to dziecko uważa że jednak można, no przecież tata robi co chce.

elena
Posty: 427
Rejestracja: 14 kwie 2020, 19:09
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: elena » 27 mar 2021, 21:55

Załamana pisze:
27 mar 2021, 19:50
Eleno dla mnie to najwieksza porażka że mała będzie z rozbitej rodziny😪 Zwłaszcza że ja z takiej nie pochodzę, moi rodzice mimo innych problemów zawsze razem i taki mam wzór z domu. A ona już tak nie będzie miała. Ale jeżeli chodzi o to, że nie dało nam się zapewnić, wiesz co tak myślę że my chciałyśmy i z mądrym by sie udało, bo mimo problemów chciałyśmy w tą relację, małżeństwo inwestować , naprawiać. Z mądrym by sie dało...wszystko można jak sie chcę więc wiadomo po ludzku ciężko, ale nie możemy w tym wszystkim być dla siebie takie surowe. Kto jest z dziećmi na codzień moj szanowny mąż przyjeżdża 2 razy w tygodniu do córki pobawi się porozmawia i jedzie. To my jesteśmy zawsze gdy chore itd w nocy zawsze na straży...
Prawda jest taka, że nawet jak byliśmy z mężem razem to i wtedy ja głównie opiekowałam się dzieckiem, może na początku mąż był bardziej zaangażowany, z czasem zaczął więcej pracować a po pracy chciał odpocząć. Także teraz gdy on nie ma, ja sobie radzę, bo jestem przyzwyczajona do łączenia obowiązków domowych i zawodowych.

Ja tez pochodzę z pełnej rodziny, miałam rodzeństwo i choć nie była to idealna rodzina to jednak rodzice byli razem. Dlatego tak boli fakt ile mój syn traci. Bardziej boli mnie cierpienie dziecka niż moje własne.
„Kocha się nie za cokolwiek, ale pomimo wszystko, kocha się za nic”. Ks. Jan Twardowski

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 27 mar 2021, 22:53

Eleno u mnie było podobnie zawsze ja. Opieka na dziecko jak było chore ja bo on za duzo tracił... duzo pracował chyba😑 szybko wstawał wiec musiał się wyspać itd... jaka ja byłam głupia dziś bym inaczej postepowala no ale cóż. Pogoń za kasą , ale z perspektywy widzę że bardziej jego niż moja była w naszym przypadku przyczyną ,,rozjechania,,. Ja mam ogromny żal wlasnie o dziecko. Ja musze dać radę nie mam wyboru ale co winne to dziecko, które tak wspólnie pragnęliśmy😪 teraz jest trochę spokojniej przynajmniej na pozór ale kontakt moj z nim jest na zerowym poziomie.

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Caliope » 28 mar 2021, 0:34

Teraz przynajmniej są zdjęcia z telefonu, filmiki, że dziecko może mieć jakieś wspomnienia z obojgiem rodzicow. Ja sama nie pamiętam nic z ostatnich 6 lat z synem przez depresję, mam tylko właśnie zdjęcia i filmy z nim.

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Bławatek » 28 mar 2021, 8:15

I u mnie też podobnie. W małżeństwie zawsze byłam we wszystkim sama. Mąż się musiał wyspać, mąż miał swoje hobby, więc dla nas nie miał czasu. Ba, nawet jak syn był chory i chciałam wziąć wolne to słyszałam, że lepiej nie, bo mniejszą pensję dostanę, więc prosiłam się rodziny o pomoc. Wszystkie wizyty lekarskie syna załatwiałam ja biorąc urlop wypoczynkowy i zawsze większość urlopu mojego na to szła. Zero pomocy np. we wspólnym przygotowaniu posiłku, czy sprzątaniu. Więc ja Was rozumiem, że nawet w miarę łatwo nam nieść ten ciężar samotnego rodzicielstwa bo zawsze do wszystkiego byliśmy same. Życie nas zahartowało - mnie na pewno.

Pavel w którymś wątku niedawno napisał "mamy to na co się godzimy". Ja nie do końca się z tym, czy z tamtym postępowaniem męża godziłam. Przeszkadzało mi wiele, ale dla dobra rodziny zaciskalam zęby, szłam na kompromisy. Gdybym wcześniej bardziej wymagała to już pewnie parę lat byłabym po rozwodzie.

A najbardziej boli to, że ja zawsze mocno byłam związana z Kościołem. W moje rodzinie nigdy nie było rozwodów. Przed poznaniem męża kilku rozwodników się koło mnie kręciło i ja nigdy nie weszłam z nimi w żadną relację. Zawsze byłam przeciwna rozwodom i ponownym związkom.

A najbardziej żal dzieci, które mają prawo do pełnej rodziny. Gdy są problemy i dysfunkcje lub nałogi to się naprawia, zmienia siebie i swoją postawę. Jako społeczeństwo musimy się jeszcze dużo nauczyć.

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 » 28 mar 2021, 11:07

U mnie mąż przy pierwszym dziecku angażował się w opiekę, wstawał w nocy i robił wiele rzeczy razem ze mną. Przy drugim już było kompletnie odwrotnie i nie ustalał tego że mną, tylko w obecności znajomych się dowiedziałam że musi się wysypiać. A ja do pracy też chodziłam. Nie ustalał że mną nic. Myślę że koledzy czy koleżanki z pracy pomogli mu uświadomić sobie że on ma prawa a ja obowiązki, tak to teraz widzę. On w ogole się zachowuje teraz tak jakby dzieci nie było lub były dorosłe. Jakby jego obecność w ogole dla nich nie miała znaczenia. Też mam żal do niego że tak bez skrupolow postawił siebie ponad dzieci, też już nie chodzi o mnie, ale o dzieci właśnie. I najgorsze jest to że dzieci patrzą w niego jak w obrazek. A daleko mu do ojca jakim powinien być, bo ojcem jest się zawsze, a nie na chwilę jak się pojawi w domu.

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 » 28 mar 2021, 11:18

Zalamana-co byś dziś inaczej zrobiła?
U mnie mąż potrafił dzieci zostawić same bo jechał gdzies na spotkanie w sprawie pracy i nawet mi nie powiedział że dzieci zostają same. A ja nie miałam wyjścia i trzeba było zerwać się z pracy.

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 28 mar 2021, 16:04

Umiłowana79 pisze:
28 mar 2021, 11:18
Zalamana-co byś dziś inaczej zrobiła?
U mnie mąż potrafił dzieci zostawić same bo jechał gdzies na spotkanie w sprawie pracy i nawet mi nie powiedział że dzieci zostają same. A ja nie miałam wyjścia i trzeba było zerwać się z pracy.
Bym nie wyręczała jakby dziecko było chore on by też szedł na opiekę albo np. soboty w pracy już by sie też skończyły i te całe dni w pracy...nawet do końca nie wiem czy pracował. Bo kowalska jest właśnie z pracy 😑 z tym że on jakby nie pracował ma taki charakter że by dostał po pensji ... teraz to mogę sobie gdybać...dziś byłam u spowiedzi i jestem mocniejsza. Oczywiście poznał mnie Ksiądz u którego byłam ,jego też zna, i stwierdził że jest omotany od diabła i mam codziennie odmawiać egzorcyzm małżeński który działa cuda a resztę oddac Jezusowi. Ja oddaje codziennie ale idą święta mała tęskni ja tesknię...a on pewnie nic😪bynajmniej za mną napewno nie tęskni. Teraz też jest u nas, bawi się z dzieckiem ja obok w pokoju, nie zrobię tego ale tak bym mu chciała powiedzieć, kocham, tęsknię, wybaczę wróć naprawimy odnowimy będzie walczyć. Ale wiadomo tego nie zrobię trzymam sie Listy Zerty 😌

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 » 29 mar 2021, 12:30

Obawiam się Załamana że Twoja zmiana w postępowaniu opisana jak wyżej niewiele by zmieniła. Ja nie odpuszczalam, chciałam żeby brał udział w życiu rodzinnym bez względu na pracę, bo chciałam żeby to jakoś godzić mimo wszystko. On i tak swoje robił i uciekał, bo tak wygodniej mu było i miał św spokój. Także, jeśli Cię to pocieszy-niewiele byś osiągnęła, jeśli w nim samym nie było takiej potrzeby.

Umiłowana79
Posty: 95
Rejestracja: 27 wrz 2020, 7:49
Jestem: w trakcie rozwodu
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Umiłowana79 » 14 kwie 2021, 11:16

Cześć, pomóżcie.
Spotkanie z bieglymi mam niedługo, psychiatra i psycholog zaleca częste kontakty zcdziecmi, ale procesowo jest to niedobre, bo mąż zabiera dzieci do siebie lub wpada znienacka. Zwłaszcza teraz przed spotkaniem z bieglymi. Jak nie zgadzać się na wizyty, żeby nie było to wykorzystane przeciwko mnie?
Pojawiła się koleżanka, że swoimi dziećmi u męża, był spacer, mąż wydał dziecko tej osobie żeby poszła, z nim nabplac zabaw a sam był wtedy z drugim dzieckiem.

Ratujcie.

Załamana
Posty: 240
Rejestracja: 03 kwie 2020, 12:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Temat Umiłowana79

Post autor: Załamana » 14 kwie 2021, 12:49

Umiłowana79 Ale w jakim.cemu macie tych bieglych zeby nie dostac rozwodu. Gdzie on zabiera dzieci przepraszam że dopytuję, ale juz dawno czytalam Twoje posty i nie chce Cie pomylić z kimś innym.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Samon41, Sara, WNM2010 i 55 gości