Amando......współczuje bardzo sytuacji w jakiej się znalazłaś, nie powiem ,że rozumię,bo w moim małżeństwie takowego problemu nie ma,ale.....jestem dzieckiem podobnej mamy jak Ty.....wyzywanej,zastraszanej,na dodatek bitej.
Ciągłe awantuty,alkochol,rękoczyny,strach....może nie koniecznie tak samo jak u Ciebie, ale podobnie.
Cierpisz nie tylko Ty,ale Twoje dzieci również.
Nieszczęśliwa mama = nieszcześliwe dzieci.
Nie chcesz chyba,aby kiedyś Ci wypomniały....mamo dlaczego nic nie zrobiłaś.
Co możesz zrobić???
Wskazówki już dostałaś....psycholog,terapia,niebieska linia,specjalistyczne organizacje........dla chcącego nic trudnego.
Zdaje sobie jednak sprawę,że czasem to bardzo trudne,zwłaszcza jeśli jest się w depresji.
Moim zdaniem jesteś,zresztą sama też o tym wspomniałaś.
Mnie pomógł psychiatra i leki jakie mi przepisał.....tak naprawde to uratował mi życie.
Psycholog naprowadził na właściwą drogę i zmusił do działania.
Zaczęłam myśleć rozsądnie i podejmować właściwe decyzje.
Psycholodzy nie umieją mi pomóc w fachowy sposób, potrzebuję pomocy a nie wiem gdzie jej szukać.
Pomoc psychologa to glownie rozmowa ze mną dzieki ktorej lepiej sie czuje ale nic poza tym
Psycholog nic za Ciebie nie zrobi,nie rozwiąże za Ciebie Twoich problemów,jego zadaniem jest wytłumaczenie Ci w czym leży problem i nakierowanie na właściwe tory.
Cała praca należy do Ciebie.