Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Moderator: Moderatorzy
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Ozeasz, dziękuję, że pytasz - to miłe i cenne.
Nie jest dobrze. Coraz bardziej zapadamy się w milczeniu i oboje jesteśmy na skraju obojętności. Jesteśmy też bierni. Nie interesujemy się sobą.
Coś we mnie pękło - przecież jeszcze do niedawna nie czułam aż takiej obojętności, owszem beznadzieje tak ale w momencie podejmowania decyzji miałam jakąkolwiek chęć do działania. Teraz wiem co mam robić (po tylu latach wiem!) a nie mogę. Totalna blokada. Głównie walczę z nienawiścią do męża.
Próbuję poczuć, zrozumieć sens dawania bez oczekiwania. I w sumie sama tego właśnie oczekuję od męża a nie mogę zacząć dawać nie oczekując. Nawet psycholog powiedział mi, że konstruktywnie będziemy mogli o tym rozmawiać jak podejmę próbę takiego dawania. A ja patrzę się na męża i nienawidzę go- za tą bierność, za tą obojętność, za to porno i serwisy randkowe. I myślę sobie - jak mam ci dawać cokolwiek kiedy nawet nie wiem co ty tu jeszcze robisz skoro już nawet zwykły dotyk dłoni nie jest Ci potrzebny.
Przokrutnie szarpie się sama ze sobą - w tak krótkim czasie dużo się we mnie przewalilo, dużo dotaralo ale wcielić to w życie to jakaś jedna wielka masakra. Mam wrażenie, że powinnam już sobie odpuścić, myślami jestem już jedną nogą za drzwiami. Pragnę spokoju, miłości i bezpieczeństwa a może zdarzyć się tak że jeśli nawet mi uda się zmienić to mąż ma na tyle poważne problemy ze sobą, ze będzie nadal działał destrukcyjne.
Nie jest dobrze. Coraz bardziej zapadamy się w milczeniu i oboje jesteśmy na skraju obojętności. Jesteśmy też bierni. Nie interesujemy się sobą.
Coś we mnie pękło - przecież jeszcze do niedawna nie czułam aż takiej obojętności, owszem beznadzieje tak ale w momencie podejmowania decyzji miałam jakąkolwiek chęć do działania. Teraz wiem co mam robić (po tylu latach wiem!) a nie mogę. Totalna blokada. Głównie walczę z nienawiścią do męża.
Próbuję poczuć, zrozumieć sens dawania bez oczekiwania. I w sumie sama tego właśnie oczekuję od męża a nie mogę zacząć dawać nie oczekując. Nawet psycholog powiedział mi, że konstruktywnie będziemy mogli o tym rozmawiać jak podejmę próbę takiego dawania. A ja patrzę się na męża i nienawidzę go- za tą bierność, za tą obojętność, za to porno i serwisy randkowe. I myślę sobie - jak mam ci dawać cokolwiek kiedy nawet nie wiem co ty tu jeszcze robisz skoro już nawet zwykły dotyk dłoni nie jest Ci potrzebny.
Przokrutnie szarpie się sama ze sobą - w tak krótkim czasie dużo się we mnie przewalilo, dużo dotaralo ale wcielić to w życie to jakaś jedna wielka masakra. Mam wrażenie, że powinnam już sobie odpuścić, myślami jestem już jedną nogą za drzwiami. Pragnę spokoju, miłości i bezpieczeństwa a może zdarzyć się tak że jeśli nawet mi uda się zmienić to mąż ma na tyle poważne problemy ze sobą, ze będzie nadal działał destrukcyjne.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Zaczęłam myśleć o odejściu - owszem postanowiłam się zmieniać i owszem zobaczyłam to ze nie dawałam tyle co powinnam mężowi, owszem moja postawa nie jest postawą miłości ale oprócz tego nasz związek nie ma już sensu. Napięcie rośnie z dnia na dzień. A ja nawet nie mogę dowiedzieć się od męża co on tu robi skoro w sumie nic nas już chyba nie łączy. Przy okazji jakiegoś sciecia usłyszałam to co często powtarza - "już ci mówiłem - był na to czas". Ma na myśli to ze był czas kiedy był dobry, kiedy mu zależało itp.
No i był-wiem a teraz jest inny czas i na co on czeka! Nie wiem o co mu chodzi. Nie stać go nawet na szczerość!
Nie rozmawiamy, nasze pożycie nie istnieje, nie interesuje się moimi potrzebami, na niczym mu nie zależy - po co on jest! Nie mogę już wytrzymać tej niewiedzy.
No i był-wiem a teraz jest inny czas i na co on czeka! Nie wiem o co mu chodzi. Nie stać go nawet na szczerość!
Nie rozmawiamy, nasze pożycie nie istnieje, nie interesuje się moimi potrzebami, na niczym mu nie zależy - po co on jest! Nie mogę już wytrzymać tej niewiedzy.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Co ciekawe - dziś powiedzialam "po co w takim razie tu jesteś skoro nic cię nie obchodzi?" A on - płace to jestem. Powiedziałam tak drugi raz i usłyszałam " nie przeginaj".
Czy po opisie sytuacji da się coś wywnioskować?
Czy po opisie sytuacji da się coś wywnioskować?
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino zapewne ani ty ani twój mąż nie chcecie słyszeć o mediacji . Wielka szkoda bo w punkcie którym się znaleźliście sami sobie już nie pomożecie . Stoicie nad przepaścią. Każde z was za gruba skorupą żeby sobie nie dac zrobić krzywdy. Tak nic nie zrobicie bynajmniej nic dobrego w kierunku ratowania waszego małżeństwa, które i tak jak piszesz jest już pod respiratorem na oiomie. Tragedia jest tuż tuż a wy tego nie widzicie bo jesteście zapatrzeni w swoje ja. Ja wiem co mówię i co piszę bo w moim życiu taka tragedia się dzieje. Niestety za pozna się obudziłem zacząłem zmieniać choć to co widziałem . Przy obecnej mojej wiedzy wiem że nie moglo się to już udac. Jeśli nie ma osób trzecich te szanse jednak są i to większe znacznie. Rozstanie separacja czy co najgorsze rozwód nie rozwiąże waszych problemów. To największa obłuda jaka się teraz wkłada do głowy ludziom. Tych problemów i kłopotów przybywać wam będzie coraz więcej i to lawinowo . O problemach emocjonalnych które się mogą ciągnąć wiele lat lub do końca życia nie wspominając. Rozwód to najgorsza rzecz jaka mógł wymyśleć człowiek. Bo to człowiek wymyślił dla swojej fałszywej wygody. Pan Bóg stworzył nas i powołuje do czegoś innego.
" Każdy z was , młodzi przyjaciele , znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte.Jakis wymiar zadań , które musi podjąć i wypełnić ... Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można zdezerterować. " Ojciec Święty Jan Paweł II
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino - droga Fino.
Wiele stron wątku już utworzono...
... masz szansę zapisać się może na jakieś 12 kroków? Albo coś co jest real?
Mam wrażenie, że nasza wirtualna obecność i nasze podpowiedzi w ogóle (albo w minimalnym procencie) są przez Ciebie przyswajane.
Po co Ci teraz wiedza, o tym, "o co mu (mężowi) chodzi"?
Próbujesz wchodzić w głowę męża - moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie.
Ocenianie męża (czy kogokolwiek) - zwłaszcza negatywnie - też raczej niczego dobrego Tobie nie przyniesie.
Spotkaj się z psychologiem real, z przyjacielem real... z grupą real - do ten wątek - z tego jak go pobieżnie obserwuje - nie idzie w kierunku, po którym można by się spodziewać, że Tobie pomoże.
Albo my (ja) grupa - coś źle podpowiada - albo nie wiem... ale coś nie działa
Z pozdrowieniami,
Aleksander.
Wiele stron wątku już utworzono...
... masz szansę zapisać się może na jakieś 12 kroków? Albo coś co jest real?
Mam wrażenie, że nasza wirtualna obecność i nasze podpowiedzi w ogóle (albo w minimalnym procencie) są przez Ciebie przyswajane.
Po co Ci teraz wiedza, o tym, "o co mu (mężowi) chodzi"?
Próbujesz wchodzić w głowę męża - moim zdaniem zupełnie niepotrzebnie.
Ocenianie męża (czy kogokolwiek) - zwłaszcza negatywnie - też raczej niczego dobrego Tobie nie przyniesie.
Spotkaj się z psychologiem real, z przyjacielem real... z grupą real - do ten wątek - z tego jak go pobieżnie obserwuje - nie idzie w kierunku, po którym można by się spodziewać, że Tobie pomoże.
Albo my (ja) grupa - coś źle podpowiada - albo nie wiem... ale coś nie działa
Z pozdrowieniami,
Aleksander.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Tak, Fino zgadza się co napisał ci Astro: pisze (Jeśli nie ma osób trzecich te szanse jednak są i to większe znacznie). Może, jakaś terapia, wspólna by wam pomogła. Rozwód jest najgorsza rzeczą (ja też niestety czekam na pozew od męża).
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino, wciąż próbujesz zmienić męża, zamiast zmieniać siebie.
Czy zmieniłaś może w międzyczasie terapeutę? Co zrobiłaś w realu dla zmiany siebie?
Czy zmieniłaś może w międzyczasie terapeutę? Co zrobiłaś w realu dla zmiany siebie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
12 kroków, zapisana. Ja chcę wszędzie - mąż nawet rozmawiać o niczym nie chce. Wy - dużo mi dajecie. Decyzję o zmianie podjęłam i kierunek znam ale mam blokadę. Tak - widzę że oglądam się nadal na męża.
Potrzebuję pomocy teraz, w tej chwili. Bo właśnie widzę i czuję że to nie przelewki.
Błagam - podpowiedzcie mi co mogę zrobić dziś (wracam właśnie do domu), jutro - tak na już. Co mogę zrobić kiedy jak coś mówię zwykłego - mąż jakoś podejmuje tenat ale zdawkowo sam nie zaczyna nawet o glupotach rozmawiać. Nie patrzymy nawet na siebie. Powiedział ze odechcualo mu się czułości ale do seksu dążył, jak powiedziałem co w związku z tym czuję to już nie. Nie spędzamy już razem czasu -bo jak w takim napięciu. Czasem film obejrzymy.
Jakiś mały, maleńki promyk może jest, ze mu jakoś, jakoś marnie zależy bo ostatnio wrocilam z wyjścia z kolezankami z kwiatkiem - kolega wszystkim nam kupił. Mąż zapytał - a co to za kwiatek? Powiedzialam prawdę to coś pod nosem sobie burczal.
Wręcz krzyczę o doraźną pomoc - błagam. Co robić? Wydaje się, ze jakikolwiekb gest bym zrobiła to będzie niestosowny.
Błagam
Potrzebuję pomocy teraz, w tej chwili. Bo właśnie widzę i czuję że to nie przelewki.
Błagam - podpowiedzcie mi co mogę zrobić dziś (wracam właśnie do domu), jutro - tak na już. Co mogę zrobić kiedy jak coś mówię zwykłego - mąż jakoś podejmuje tenat ale zdawkowo sam nie zaczyna nawet o glupotach rozmawiać. Nie patrzymy nawet na siebie. Powiedział ze odechcualo mu się czułości ale do seksu dążył, jak powiedziałem co w związku z tym czuję to już nie. Nie spędzamy już razem czasu -bo jak w takim napięciu. Czasem film obejrzymy.
Jakiś mały, maleńki promyk może jest, ze mu jakoś, jakoś marnie zależy bo ostatnio wrocilam z wyjścia z kolezankami z kwiatkiem - kolega wszystkim nam kupił. Mąż zapytał - a co to za kwiatek? Powiedzialam prawdę to coś pod nosem sobie burczal.
Wręcz krzyczę o doraźną pomoc - błagam. Co robić? Wydaje się, ze jakikolwiekb gest bym zrobiła to będzie niestosowny.
Błagam
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino, powiem wprost - odlep emocjonalnie się od męża.
Czy gdzieś na terapii coś takiego Ci wybrzmiało?
Czy gdzieś na terapii coś takiego Ci wybrzmiało?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Wiem to, ale chodzi o teraz , o jakies gesty
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Ale po co jakieś gesty? Wyobraź sobie że nie masz męża. To dobry moment wyjściowy do odklejenia emocjonalnego.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Odklejenie tak - zupełny brak gestów nie. Tak zrobiłam i jesteśmy coraz dalej. Już nas praktycznie nie ma.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Co zacząłeś robić? Tak konkretnie-możesz napisać?Astro pisze: ↑12 lis 2018, 21:06 Fino zapewne ani ty ani twój mąż nie chcecie słyszeć o mediacji . Wielka szkoda bo w punkcie którym się znaleźliście sami sobie już nie pomożecie . Stoicie nad przepaścią. Każde z was za gruba skorupą żeby sobie nie dac zrobić krzywdy. Tak nic nie zrobicie bynajmniej nic dobrego w kierunku ratowania waszego małżeństwa, które i tak jak piszesz jest już pod respiratorem na oiomie. Tragedia jest tuż tuż a wy tego nie widzicie bo jesteście zapatrzeni w swoje ja. Ja wiem co mówię i co piszę bo w moim życiu taka tragedia się dzieje. Niestety za pozna się obudziłem zacząłem zmieniać choć to co widziałem . Przy obecnej mojej wiedzy wiem że nie moglo się to już udac. Jeśli nie ma osób trzecich te szanse jednak są i to większe znacznie. Rozstanie separacja czy co najgorsze rozwód nie rozwiąże waszych problemów. To największa obłuda jaka się teraz wkłada do głowy ludziom. Tych problemów i kłopotów przybywać wam będzie coraz więcej i to lawinowo . O problemach emocjonalnych które się mogą ciągnąć wiele lat lub do końca życia nie wspominając. Rozwód to najgorsza rzecz jaka mógł wymyśleć człowiek. Bo to człowiek wymyślił dla swojej fałszywej wygody. Pan Bóg stworzył nas i powołuje do czegoś innego.
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Oddzielić się emocjonalnie To dla mnie - nie branie do siebie wszystkiego co mąż o mnie mówi - szukać wartości w sobie samej, nie tworzyć w głowie niepotrzebnych historii, spędzać czas sama ze sobą, nie tłumaczyć wszystkiego jak dziecku, to nie przyjmowanie jego nastrojów.
Jak Wy to widzicie?
Jak Wy to widzicie?
Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce
Fino , moze tu znajdziesz dla siebie jakas wskazowke ....zenia1780 pisze: ↑13 lis 2018, 16:53 Ukazały się już nagrania z rekolekcji.
https://www.youtube.com/watch?v=Zqz4LLs ... 2c&index=1