Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pavel »

Jednocześnie ta bajka jest jak najbardziej realna, moim zdaniem logicznie i łopatologicznie pokazuje drogę którą Fino warto aby rozważyła.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

lustro pisze: 14 gru 2018, 7:12 Czy Ty wiesz, że wypunktowalas rzeczy dla Ciebie ważne w bardzo pokretny sposób?
Jako 1 napisałaś to, co tu wszyscy Ci pokazują, czyli pod publikę
Jako 2 - to co dla Ciebie jest 1.
To bardzo ładnie obrazuje twoje podejście do tematu i chyba do życia. Jesteś nadal nieprawdziwa. Po co oszukujesz nas i sama siebie?
Nie wiem co napisać - wiesz lepiej co myślę i jakie są moje priorytety. Napisalam bo wy mi napisaliście punkt 1.
To ja nie wiem jak się czuję?
Nie chcę tego rozwijać bo znam swoje priorytety. Naprawdę też mam dość.
Upór, ciągle upór - nie rozumiem po prostu niektórych spraw, nie na wszystko od razu jestem gotowa. Mam wrażenie że czasem myślicie ze wiecie lepiej.
Nawet w przypadku trwania w małżeństwie za wszelką cenę. Rozumiem ideę forum ale nie oszukujmy się - nie każdy np. jest w stanie znieść zdradę i odbudowywać małżeństwo i ma prawo do tego a mam wrażenie, ze na forum byłby potraktowany jako nie do końca dobrze postępujący.

Niby wiecie, ze nie da się wprowadIc zmian w sobie od razu ale piszecie w takim sposób jakbyście mieli do mnie pretensje ze czegoś właśnie od razu nie robię.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Pavel pisze: 14 gru 2018, 12:28 Jednocześnie ta bajka jest jak najbardziej realna, moim zdaniem logicznie i łopatologicznie pokazuje drogę którą Fino warto aby rozważyła.
Nie rozumiem o co Wam chodzi.
Przecież podjęłam tą drogę! A to ze trudno mi się na niej poruszać to też wydaje mi się normalne. Pytam bo chcę coraz plynniej się na niej poruszać.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

lustro pisze: 14 gru 2018, 7:12 Chcesz powiedzieć mężowi o pornografi? To mu powiedz. Twoja decyzja i życie.
Dokładnie, a myślisz że przemilczwnie tego to jedyna słuszna? Pomysl proszę może o tym że każdy jest inny - ja nie chcę tego ukrywać i tak już za długo z tym chodzę w sercu.
Niektórzy tu mogli spać ze zdradzjacym partnerem - dla mnie to niewiarygodne ale dopuszczam to ze ktoś właśnie tak mógł bo jest inny niż ja bo nikt z nas ani lepszy, ani gorszy.

Ile jeszcze raz będę musiała tu powtarzać, ze drogą która tak super opisała logika stała się moją ale dopiero co, dosłownie na nią weszłam. Szkoda, ze dopiero, no ale co mam zrobić, tak wyszło.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: JolantaElżbieta »

Fino pisze: 14 gru 2018, 12:42
lustro pisze: 14 gru 2018, 7:12 Czy Ty wiesz, że wypunktowalas rzeczy dla Ciebie ważne w bardzo pokretny sposób?
Jako 1 napisałaś to, co tu wszyscy Ci pokazują, czyli pod publikę
Jako 2 - to co dla Ciebie jest 1.
To bardzo ładnie obrazuje twoje podejście do tematu i chyba do życia. Jesteś nadal nieprawdziwa. Po co oszukujesz nas i sama siebie?
Nie wiem co napisać - wiesz lepiej co myślę i jakie są moje priorytety. Napisalam bo wy mi napisaliście punkt 1.
To ja nie wiem jak się czuję?
Nie chcę tego rozwijać bo znam swoje priorytety. Naprawdę też mam dość.
Upór, ciągle upór - nie rozumiem po prostu niektórych spraw, nie na wszystko od razu jestem gotowa. Mam wrażenie że czasem myślicie ze wiecie lepiej.
Nawet w przypadku trwania w małżeństwie za wszelką cenę. Rozumiem ideę forum ale nie oszukujmy się - nie każdy np. jest w stanie znieść zdradę i odbudowywać małżeństwo i ma prawo do tego a mam wrażenie, ze na forum byłby potraktowany jako nie do końca dobrze postępujący.

Niby wiecie, ze nie da się wprowadIc zmian w sobie od razu ale piszecie w takim sposób jakbyście mieli do mnie pretensje ze czegoś właśnie od razu nie robię.
Nikt nie jest w stanie znieść zdrady - sam - dlatego trzeba poprosić o pomoc,kogoś, kto nam pomoże - a to trudne, prawda? Zwrócić się do Pana Boga?

Nie darmo uubionym grzechem szatana jest pycha - ona przesłania nam widzenie tego, ze jestesmy pyszni i polegamy tylko na sobie. Złościmy się na innch, że wytykają nam niedoskonałości, bronimy się, chcemy zmieniać innych i oczekujemy od nich tej zmiany. A naprawdę trzeba zacząć od siebie - nie oglądać się na innych, żeby nie wiem co. Jak Lot, gdy wychodził z Sodomy. Trzeba patrzeć przed siebie, na siebie, zmieniać tylko to co możemy w sobie zmienić. I nikt nie mówi, że to jest łatwe, przeciwnie, to najtrudniejsze. Ale trzeba zacząć i przede wszystkim chcieć. Upadać, wstawać i zaczynac od nowa - aż nam się uda. Życzę Ci zrozumienia Fino, bo tego potrzebujesz. Jeszcze nie rozumiesz co to znaczy, jak każdy z nas na początku drogi - też wierzgaliśmy :-)
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Może faktycznie powinnam przestać tu pisać. Myślałam o tym już jakiś czas temu. Zostać sama ze sobą. Czerpalam od Was bardzo dużo, pomogliscie mi zrozumieć ogrom. Dziękuję
Pustelnik

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pustelnik »

Heyka Fino !
Tak sobie myślę (tak to odbieram, mogę się mylić), że wpisujesz tu swoje różne pomniejsze myśli/rozkminy/dylematy procesów decyzyjnych.
Być może zauważasz, że prawie każda decyzja ma swoich kilka (argumentów/przesłanek/intencji) zarówno na "tak" jak i na "nie".
Jeżeli tak jest, jak napisalem, to dobrze świadczy o Twojej uwazności, ale niestety w źyciu ciagle podejmujemy decyzje i ...(w związku z tym) mamy "prawo do błedu".

Ja ze swej strony pomyślałem , czyby Ci nie podpowiedzieć prowadzenie (indywidualne, czy w ramach terapii ind. czy grupowej) DZIENNICZKA UCZUĆ I EMOCJI. Przy czym miałyby by być doznania bardzo konkretnie odczuwane w ciele (np. napięcia, sychość w gardle, przyspieszony/plytszy oddech, ....)
Pogody Ducha !
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Pustelnik pisze: 14 gru 2018, 14:17 Heyka Fino !
Tak sobie myślę (tak to odbieram, mogę się mylić), że wpisujesz tu swoje różne pomniejsze myśli/rozkminy/dylematy procesów decyzyjnych.
Być może zauważasz, że prawie każda decyzja ma swoich kilka (argumentów/przesłanek/intencji) zarówno na "tak" jak i na "nie".
Jeżeli tak jest, jak napisalem, to dobrze świadczy o Twojej uwazności, ale niestety w źyciu ciagle podejmujemy decyzje i ...(w związku z tym) mamy "prawo do błedu".

Ja ze swej strony pomyślałem , czyby Ci nie podpowiedzieć prowadzenie (indywidualne, czy w ramach terapii ind. czy grupowej) DZIENNICZKA UCZUĆ I EMOCJI. Przy czym miałyby by być doznania bardzo konkretnie odczuwane w ciele (np. napięcia, sychość w gardle, przyspieszony/plytszy oddech, ....)
Pogody Ducha !
Tak, chyba zbyt szczegółowo piszę, może to nie miejace na taką formę.

Dzięki za pomysł - fajny.
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

Drodzy, obecność gościnną zmieniam na czynny udział w tym forum. Jestem pełna podziwu dla wszelkich trudów, które są tutaj pokonywane. Naprawdę wielki szacunek!

Ale.

Śledzę ten wątek od dłuższego czasu, nie jest on dla mnie niczym zaskakującym. Jednak argument Logiki mnie przekonał. Logiko, co za szczęście, że zabrałaś głos! Zaniechanie też jest działaniem. Nie raz o tym myślałam. Że to grzech. Nieudzielenie pomocy. A gdy - mam nadzieję - stanę kiedyś przed Panem i Ten powie mi: "tyle dostałaś, a nie podzieliłaś się"? Przecież to nie po chrześcijańsku.

Zatem.

Fino, jestem tu dla Ciebie.

Czy zechcesz mnie wysłuchać?
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Jest Logika, witamy i Rozum na naszym forum.
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

Jest mi bardzo miło. Mam nadzieję, że Fino zrobi wkrótce krok milowy na swojej drodze. Jeśli tylko na to sama wyrazi zgodę. Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13361
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Witaj, Rozum, u nas na forum :-)
Rozum pisze: 14 gru 2018, 18:59 Jest mi bardzo miło. Mam nadzieję, że Fino zrobi wkrótce krok milowy na swojej drodze. Jeśli tylko na to sama wyrazi zgodę. Pozdrawiam!
...oraz jeśli rozum dogada się z emocjami ;-) to dość kluczowy warunek, pozwolę sobie stwierdzić. Wierząc - że to oczywiście nastąpi :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

Nirwanna pisze: 14 gru 2018, 19:32 Witaj, Rozum, u nas na forum :-)
Rozum pisze: 14 gru 2018, 18:59 Jest mi bardzo miło. Mam nadzieję, że Fino zrobi wkrótce krok milowy na swojej drodze. Jeśli tylko na to sama wyrazi zgodę. Pozdrawiam!
...oraz jeśli rozum dogada się z emocjami ;-) to dość kluczowy warunek, pozwolę sobie stwierdzić. Wierząc - że to oczywiście nastąpi :-)
Owszem, jestem przekonana, że zintegrowanie tych dwóch światów jest kluczowe. Jednak większość wypowiedzi do tej pory, mam wrażenie, odnosiła się głównie do emocji. To piękna sprawa, niestety nie w każdym przypadku skuteczna. A Fino wyraziła się jasno: chciałaby usłyszeć, że działanie A = konsekwencje A, działanie B = konsekwencje B. Sama wie, czego najbardziej jej potrzeba. Rozum postanawia wesprzeć Logikę w jej staraniach. Chce pomóc. Tylko prosi Fino o akceptację, bo nie lubi udzielać się, gdy jest o to nieproszony. Czy Fino chce pomocy?
Wiedźmin

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Wiedźmin »

Fino pisze: 14 gru 2018, 13:44
lustro pisze: 14 gru 2018, 7:12 Chcesz powiedzieć mężowi o pornografii? To mu powiedz. Twoja decyzja i życie.
Dokładnie, a myślisz że przemilczenie tego to jedyna słuszna?
Fino - odwrócę pytanie - a myślisz, że wywalenie tego mężowi, to jedyna słuszna?
Myślisz, że Twój mąż nie wie o tym? On wie co robi, Ty wiesz co robi... nic nowego mu nie powiesz.
Zapewne jedyne co mąż usłyszy, co do niego dotrze, to Twoja ocena jego zachowania.

Fino pisze: 14 gru 2018, 13:44 Niektórzy tu mogli spać ze zdradzjacym partnerem - dla mnie to niewiarygodne [...]

Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono.
Myślę, że 99% osób na tym forum 20 lat temu nie wyobrażało sobie... aby dopuścić myśl do siebie, że można spróbować wrócić do męża czy żony "po przejściach". Domyślam się, że znajdą się też kobiety, dla których niewiarygodne byłoby też spać z mężem, który wcześniej zdradzał ową żonę z panienkami z porno...
Fino pisze: 14 gru 2018, 13:44 [...] ... ale dopuszczam to ze ktoś właśnie tak mógł bo jest inny niż ja bo nikt z nas ani lepszy, ani gorszy.
Otóż to - i nie nam oceniać :)
Jednym Ciałem
Posty: 10
Rejestracja: 24 lis 2018, 20:45
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jednym Ciałem »

Nirwanna pisze: 08 gru 2018, 10:08
Pustelnik pisze: 06 gru 2018, 12:35 Jednym Ciałem napisała:

"Jak możesz to realizować - przede wszystkim codzienna modlitwa za męża, nawet jak początkowo tego nie czujesz, musisz się zmuszać, ale trwaj w modlitwie. "

Z poważaniem i szacunkiem do pogladów innych, moje postrzeganie świata jest innne ...

A/ Hmm, modlitwa raczej nie jest po to aby czuć ...
Bo o jakie czucie chodzi, moze tego nie rozumiem ?
A może o (dla mnie abstrakcyjne) "czucie potrzeby" ? Ale to chyba nie ma nic wspólnego z emocjami/uczuciami ?

B/ "Musisz się zmuszac" - mnie az wzdryga jak slyszę taki przekaz :-(. Sorki, ale przekaz ewangeliczny był raczej taki : "Co chcesz abym Ci uczynił" ? a nie "musisz się zmuszac" ?
jak już chcielibysmy oprzeć sprawę o NT.
Skąd ten "musisz sie zmuszać" - czy ma to oparcie w katechizmie KK, czy w psychologii, czy pozytywne osobiste doświadczenie ?

Pogody Ducha !
Pustelniku,
Jednym Ciałem mam nadzieję, że odpowie za siebie.
Ja skomentuję, jak ja to rozumiem - to zarówno ewangeliczne, papieskie wezwanie "wymagajcie od siebie, choćby inni nie wymagali" jak i psychologiczna zachęta do przekraczania samego siebie. Jakkolwiek "warto przekroczyć siebie" brzmi inaczej w porównaniu z "musisz się zmuszać", to treścią obu fraz jest motywacja do pójścia dalej, zamiast taplania się w ciepłym, ale jednak bagienku.

I do tego właśnie zachęcana jest autorka wątku przez całe te kilkadziesiąt stron. Ja z kolei zachęcam do pomocy konkretnemu człowiekowi w jego konkretnym problemie, bo po to jest forum pomocy.
Na ogólne, szerokie dyskusje na tym forum też jest miejsce, jednak nie jest to miejsce w wątkach pomocowych.

Dopiero dziś zajrzałam i przeczytałam. Tak, Pustelnik dobrze to podsumował, mniej więcej o to mi chodziło.
Mamy wskazówkę ewangeliczna "Módlcie się za waszych nieprzyjaciół". Kiedy, czy to w naszym subiektywnym odczuciu, czy tez obiektywnie patrząc, współmałżonek nas krzywdzi, w tym momencie modlitwa za niego jest taka "modlitwą za nieprzyjaciół". A taka przychodzi z trudem. Trudno znaleźć w sobie pozytywne nastawienie i szczerość w chęci bezinteresownego czynienia mu dobrze w konkretnej formie modlitwy. I w tym sensie pisałam o zmuszaniu się. A to dlatego, że taka modlitwa ma ogromny sens. Zmienia kawałek rzeczywistości. Zmienia tą drugą osobę. Ale przede wszystkim ZMIENIA NAS SAMYCH. Dlatego napisałam o zmuszaniu się na początku - bo wraz z wytrwała modlitwa za kogoś kto mnie rani, z czasem zabierane są negatywne emocje wobec tej osoby. Modlitwa leczy. Takie jest moje doświadczenie, opisane wyżej, w kryzysie małżeńskim, ale mogę podać też inny przykład: miałam kiedyś trudna relacje z przełożoną w pracy. Mówiąc najkrócej , stosowała mobbing. Do pewnego momentu dawałam się wkręcać w spiralę złości, niechęci, wszelkich negatywnych emocji które oczywiście niszczyły mnie samą. Ale kiedyś usłyszałam przypadkiem coś co zmieniło moje spojrzenie na tą osobę. Coś osobistego. Zrozumiałam że jest to osoba poraniona która w bezradności wyżywa się na innych. Postanowiłam się za nią modlić. I tutaj była to klasyczna modlitwa za nieprzyjaciół - przychodzila mi z ogromnym trudem, nie chciało mi się. Musiałam się zmuszac.
Owoce były niesamowite, bo po jakimś czasie mobbing ustal dosłownie z dnia na dzień. Tylko w stosunku do mojej osoby, inni dalej niestety się męczyli, ja nagle jakbym została umieszczona w ochronnej bańce - dosłownie pytali mnie, co ja jej zrobilam, tak to było zauważalne.
Ale przede wszystkim, moje serce zostało oczyszczone z tej trucizny złości do tej osoby.
O to mi chodzi, w tym sensie do modlitwy za kogoś kto nas rani, krzywdzi, czasem trzeba się zmuszac, i to chciałam przekazać, że liczy się intencja woli, postanowienie, a nie uczucia, bo gdyby się nimi kierować, to wydaje się że taka modlitwa nie ma sensu no bo nie jest szczera, bo przecież w sercu mam wiele negatywnych emocji jeszcze do tej osoby, kiedy zaczynam się za nią modlić. Ale chodzi o wolę i wytrwanie w niej.
ODPOWIEDZ