Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Jednym Ciałem
Posty: 10
Rejestracja: 24 lis 2018, 20:45
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jednym Ciałem »

logika pisze: 12 gru 2018, 21:06 Droga Fino..
mam nadzieję, że pomogę..a przynajmniej spróbuje..
to wszystko, co piszesz, jest nie do strawienia dla czytelnika, nie będącego Tobą,
czyli, nie będącego, takim jak Ty i nie odbierającego wszystkiego po Twojemu...
Ty, w ogóle nie rozumiesz, co ludzie do Ciebie piszą, a oni nie rozumieją Ciebie..

mamy zatem punkt startowy,
Oni sobie, a Ty sobie.
Postaram się wyłożyć to, jak kawa na ławę..

Mam dla Ciebie propozycję, 2 rzeczy, które powinnaś sobie wyobrazić:

zadanie1.
Twój mąż, wyjechał, na przysłowiową ALASKĘ, być może, możliwe.. że wróci za 6 m-cy..
a na swoje miejsce, do Waszego domu pozwolił wprowadzić się swojemu koledze, niejakiemu Panu Andrzejowi, na odchodne, powiedział mu: stary, możesz tu teraz zamieszkać, ja, wyjeżdżam, jak ona się zmieni, to zadzwoń do mnie, może wrócę...
a zatem, masz teraz przez pół roku lokatora, Pana Andrzeja, płaci za czynsz i żyje własnym życiem..
co Ty robisz?
żyjesz życiem Pana Andrzeja?
chyba raczej nie.. nie ma męża, bo wyjechał, musisz jakoś przeżyć te 6 m-cy..
i jednocześnie akceptować lokatora..
czy, jakbyś robiła sobie herbatę, to nie spytasz się:
-Panie Andrzeju, nie napije się Pan herbaty, bo sobie robię?
-Tak, chętnie.. - Nie, dziękuję.. -może powiedzieć wszystko..
Czy w jakikolwiek sposób, Twój lokator jest w stanie zniechęcić Cię do tego, że sama miałaś ochotę na herbatę?
czy on zechce czy nie zechce.. to Ty nadal powinnaś chcieć się napić herbaty..
Gdy Pan Andrzej idzie na imprezę i proponuje, że Cię również tam podwiezie.. To Ty sama decydujesz, chcę tam być czy nie chcę.. spotykasz się z koleżanką i z nią spędzasz czas, nie interesujesz się, co robi w tym czasie Pan Andrzej.. czy pije czy nie pije.. skoro chciałaś się spotkać z Kasią, Basią czy Aliną i się spotkałaś, to dokładnie dostałaś to, po co tam pojechałaś...

Wiesz, droga Fino, ktoś, kto boi się autonomii, nie jest w stanie, tak naprawdę stworzyć żadnego związku, z kimkolwiek..
a ponieważ, Ty się boisz i nie potrafisz.. to problem nie tkwi po stronie Twojego męża , a po Twojej..
ale, żebyś mogła to zrozumieć..
zadanie2.
spróbuj przeczytać sama wszystkie Twoje posty, i w myślach, zamiast słów: mój mąż, wstaw: lokator Pan Andrzej,
zobaczysz dopiero to, co widzą czytelnicy, absurdalne sytuacje i Twoje reakcje na nie..
jak chciałaś sama uprzedzać Pana Andrzeja, że zamierzasz stosować listę Zerty i itp..
co Cię obchodzi Pan Andrzej, na dzień dzisiejszy?
nie patrzysz się na niego i żyjesz własnym życiem.. nie masz? to Twój problem nr 1,
rozwiąż go, a później bierz się za inne problemy.. nie Twoje..

nie wiesz, czym jest bycie autonomiczną osobą?
dowiedz się..
a kiedy,
będziesz się budzić i cieszyć, że słońce świeci,
kiedy chodząc sama po mieście, nie będziesz widziała tylko par przytulonych,
i wpadała w rozpacz, że Ty tak nie masz...
a zobaczysz pary się kłócące i ganiające za rozwydrzonymi dziećmi,
i pomyślisz sobie, Boże, jaka ja jestem szczęśliwa..
dopiero wtedy zajmij się swoim mężem, jeśli wróci z tej ALASKI< rzecz jasna..

powodzenia

Znakomite! Świetna rada.
Jednym Ciałem
Posty: 10
Rejestracja: 24 lis 2018, 20:45
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jednym Ciałem »

Przepraszam, pomyliłam się, oczywiście odpowiadałam Pustelnikowi, a dobrze podsumowała Nirwanna.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Jednym Ciałem pisze: 15 gru 2018, 11:12 miałam kiedyś trudna relacje z przełożoną w pracy. Mówiąc najkrócej , stosowała mobbing. Do pewnego momentu dawałam się wkręcać w spiralę złości, niechęci, wszelkich negatywnych emocji które oczywiście niszczyły mnie samą. Ale kiedyś usłyszałam przypadkiem coś co zmieniło moje spojrzenie na tą osobę. Coś osobistego. Zrozumiałam że jest to osoba poraniona która w bezradności wyżywa się na innych. Postanowiłam się za nią modlić. I tutaj była to klasyczna modlitwa za nieprzyjaciół - przychodzila mi z ogromnym trudem, nie chciało mi się. Musiałam się zmuszac.
Owoce były niesamowite, bo po jakimś czasie mobbing ustal dosłownie z dnia na dzień. Tylko w stosunku do mojej osoby, inni dalej niestety się męczyli, ja nagle jakbym została umieszczona w ochronnej bańce - dosłownie pytali mnie, co ja jej zrobilam, tak to było zauważalne.
Ale przede wszystkim, moje serce zostało oczyszczone z tej trucizny złości do tej osoby.
O to mi chodzi, w tym sensie do modlitwy za kogoś kto nas rani, krzywdzi, czasem trzeba się zmuszac, i to chciałam przekazać, że liczy się intencja woli, postanowienie, a nie uczucia, bo gdyby się nimi kierować, to wydaje się że taka modlitwa nie ma sensu no bo nie jest szczera, bo przecież w sercu mam wiele negatywnych emocji jeszcze do tej osoby, kiedy zaczynam się za nią modlić. Ale chodzi o wolę i wytrwanie w niej.
A może własnie modlitwa za przełożoną i oczyszczenie serca spowodowały, że Ty zaczęłaś się inaczej odnosić do niej, co ona zauważyła?
Jednym Ciałem
Posty: 10
Rejestracja: 24 lis 2018, 20:45
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Jednym Ciałem »

W tym wypadku Jacku nie, to nie jest wątek do opisywania szeroko tych kwestii, więc tylko tak krótko.
Ale w relacji małżeńskiej, owszem, tak to mniej więcej działa! Nasza cierpliwość, dobroć, wybaczenie, bezinteresowność , są zauważane przez tą drugą stronę, nawet jeśli nie mówi o tym głośno, ale widzi i czuje i to w niej pracuje!
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

Ja mam taką refleksję, że każdy, zanim tu cokolwiek napisze, powinien odmówić modlitwę do Ducha Świętego o prowadzenie. Żeby swoim pisaniem - z najszczerszej dobrej woli - nie wyrządził więcej szkody niż pożytku. Duchu Święty, otwórz nasze serca i umysły, aby każde słowo, które przekazujemy Fino, było dobrym ziarnem, które padnie na żyzną glebę i da piękne owoce. Amen.

Przepraszam, miałam czekać na Fino. Ale nie mogę pozostawić tego bez sprostowania. Jaka modlitwa za wrogów? Przepraszam za oburzenie, intencja jest dobra, ale nomenklatura przekreśla wszelkie dobre intencje.

Tak!

Fino, według mojej obserwacji, jest osobą, która zbiera kamyk do kamyka, którym nie tylko przytłacza siebie, ale też kamienuje swojego męża.

Kto z Was jest bez winy, że rzucił kamień jako pierwszy?

Fino zbiera złe słowa. Pielęgnuje je w sobie, bo utwierdzają ją w tym, że ma męża tyrana.

Wszelkie opinie i określenia na tym forum są przefiltrowane przez pojmowanie Fino. Ze zły, że pijak, erotoman, wróg. Krzywdzi ją, rani. Że tak, tak Fino, jesteś taka skrzywdzona, ale spróbuj być ponad to, bądź świętą, która wszystko znosi, on jest taki zły, ale jeśli Ty staniesz się lepsza, to może on też.

Nic bardziej mylnego.

Fino, mam wrażenie, nazbierała tu sporo tych kamyków. I teraz mąż jawi się jej jako najgorszy, na jakiego mogła trafić. Nie ma znaczenia, że piszecie jej, że ma dobre i złe cechy. Ona bierze tylko to, co złe. Ten typ tak ma.

Fino, chcę Ci pomóc. Czy Ty chcesz?

FINO, TWÓJ MĄŻ BARDZO CIĘ KOCHA!

PRZEJRZYJ NA OCZY, ZANIM OD CIEBIE ODEJDZIE, BO TEGO NIE WYTRZYMA.
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Rozum

Przeczytałaś cały wątek Fino?
Jak nie, to zrób to, a potem pisz. :(
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: JolantaElżbieta »

Rozum pisze: 15 gru 2018, 12:15 Ja mam taką refleksję, że każdy, zanim tu cokolwiek napisze, powinien odmówić modlitwę do Ducha Świętego o prowadzenie. Żeby swoim pisaniem - z najszczerszej dobrej woli - nie wyrządził więcej szkody niż pożytku. Duchu Święty, otwórz nasze serca i umysły, aby każde słowo, które przekazujemy Fino, było dobrym ziarnem, które padnie na żyzną glebę i da piękne owoce. Amen.

Przepraszam, miałam czekać na Fino. Ale nie mogę pozostawić tego bez sprostowania. Jaka modlitwa za wrogów? Przepraszam za oburzenie, intencja jest dobra, ale nomenklatura przekreśla wszelkie dobre intencje.

Tak!

Fino, według mojej obserwacji, jest osobą, która zbiera kamyk do kamyka, którym nie tylko przytłacza siebie, ale też kamienuje swojego męża.

Kto z Was jest bez winy, że rzucił kamień jako pierwszy?

Fino zbiera złe słowa. Pielęgnuje je w sobie, bo utwierdzają ją w tym, że ma męża tyrana.

Wszelkie opinie i określenia na tym forum są przefiltrowane przez pojmowanie Fino. Ze zły, że pijak, erotoman, wróg. Krzywdzi ją, rani. Że tak, tak Fino, jesteś taka skrzywdzona, ale spróbuj być ponad to, bądź świętą, która wszystko znosi, on jest taki zły, ale jeśli Ty staniesz się lepsza, to może on też.

Nic bardziej mylnego.

Fino, mam wrażenie, nazbierała tu sporo tych kamyków. I teraz mąż jawi się jej jako najgorszy, na jakiego mogła trafić. Nie ma znaczenia, że piszecie jej, że ma dobre i złe cechy. Ona bierze tylko to, co złe. Ten typ tak ma.

Fino, chcę Ci pomóc. Czy Ty chcesz?

FINO, TWÓJ MĄŻ BARDZO CIĘ KOCHA!

PRZEJRZYJ NA OCZY, ZANIM OD CIEBIE ODEJDZIE, BO TEGO NIE WYTRZYMA.
A ja uważam, że Rozum ma rację - czasem trzeba powiedzieć prawdę wprost. Mnie też się wydaje, że Fino nie chce dać sobie pomóc. Ale to jest zrozumiałe, ja też przeszłam przez ten etap, zanim przejrzałam na oczy. Nie chodzi o to, ze Fina nie ma racji w ocenie swojego męża. Pewnie ma, ale patrzy jednostronnie i koncentruje się nie na tym co ważne. Przeszłości już nie zmieni, ale może ukształtować swoją przyszłośc i tylko od niej zależy jak to zrobi :-) Fino powodzenia w ciężkiej pracy, bo to jest harówka, ale dasz radę, bo tu trafiłaś :-)
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: JolantaElżbieta »

Fino pisze: 21 wrz 2017, 13:51 Dzień Dobry

już kiedyś tu byłam ale nie pamiętam nawet pod jakim nickiem. Zacznę więc od początku.

Bardzo proszę Was o konkretne rady i opinie.


Spierniczylam i biorę za to odpowiedzialnosc i znosilam dlugo jego agresywną, pasywna postawę i uważam że w pewnym momencie trzeba się ocknąć i jakieś decyzje w środku siebie podjąć, chociażby po to aby sprawdzic co tak naprawdę się do siebie czuje.
Mój mąż oprócz tych negatywnych wad ma też zalety :) - jest czuły, zawsze szukał bliskości, jest uczynny i opiekuńczy i dba razem ze mną o dom no ale to nie wszystko. Brakuje dorosłości- a przez to stabilizacji. A te dobre cechy zupełnie znikają jak jest jakikolwiek problem. Nie podchodI do życia z takim nastawieniem, ze problemy są i się je rozwiązuje tylko, że jak są to jest źle i wtedy każdy sobie. Wtedy nie ma mojego męża.

Czytałam książki, które mi polecaliscie i też znam wszystkie schematy DDA. Nie potrzebuje lektury ale waszej praktycznej pomocy.

Fina
To są twoje słowa Fino :-) Przeanalizuj to co napisałaś, a sama zobaczysz wiele rzeczy. Stań z boku - lepiej widać :-)
Pustelnik

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Pustelnik »

Wg mnie Jolanta Elżbieta napisala wartościowo:
"patrzy jednostronnie i koncentruje się nie na tym co ważne"

Jednostronność/tendencyjność/ograniczoność patrzenia (mojego na pewno :-) ; a może i ... kogoś więcej) jest rzeczą bezporną (dla nas wszystkich ?).

Jednak bardziej uwazam za istotne, pytanie (duchowość, prawda egzystencjslna, ...) o to co jest ważne ...
Może tym jest ewangeliczne : "Panie przymnóż mi wiary !" :idea:
Jaka jest moja wiara? Czy jest świadoma, zaangażowana, głęboka? Czy ulega rozwojowi, stagnacji czy może obumiera? Czy służę innym bezinteresownie? Czy umiem i chcę zaakceptować, aby mi czasem służono? Czy jest we mnie pokora, która pozwala uznać, że czasem jestem ubogi, słaby, potrzebujący pomocy? Czy też uważam, że muszę być zawsze silny i mieć wszystko pod kontrolą? Czy mam świadomość, że „bez Boga nic, a z Nim wszystko”?/quote]

Wkleilem frag. z:
Panie, przymnóż nam wiary - Łk 17, 5-10 / Komentarze do Ewangelii
https://m.deon.pl/religia/duchowosc-i-w ... -5-10.html
Ukasz

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Ukasz »

Fino pisze: 13 gru 2018, 22:42 1. Sprawą priorytetową jest dla mnie zadbanie o siebie, w zdrowy sposób ponieważ wysiadam psychicznie i fizycznie. Mam kołatania serca, nie śpię, oblewa mnie pot, mam napady paniki (dosłownie) a od negatywnego nastawienia męża mam wrażenie, ze wyląduje w psychiatryku. Jest ze mną źle. Z niewyspania zawalam pracę.
2. powiedzieć mężowi o porno i jego zatajaniu prawdy o sobie ( szczególnie to porno niszczy mnie i nasze relacje, teraz jestem tego pewna, widzę to). Mam dość obłudy, polprawdy, nieszczerści. Jestem tym szczerze zmęczona.
3. Synchronicznie: poznawać siebie i poprawiać relacje z mężem. Synchronicznie bo wydaje mi się, ze w naszym przypadku nie będzie dobre takie pozostawienie się, bez zadnej interakcji.
To na już chcę załatwić, jak najszybciej - a jak tak o tym myślę to pierwsze co to chciałabym zaltwic punkt nr 2, wiem że jeśli tego nie oczyszce to nie będzie dobrze. Bo coraz bardziej brniemy w zakłamanie. Ps. przy czym rozumiem męża dlaczego może iść w porno.
Fino, czytam Twój wątek wyobrażając sobie, że może jakoś Tobie pomogę. A tu okazało się coś odwrotnego.
Najpierw przeczytałem Twoje priorytety i uderzyło mnie to, co wytłuściłem. Wszystkie Twoje są opatrzone odwołaniem do męża. Spróbuj na tym przykładzie zastosować zadanie z "panem Andrzejem", a zobaczysz, jak wyjdzie śmiesznie:
1. Sprawą priorytetową jest dla mnie zadbanie o siebie, w zdrowy sposób ponieważ wysiadam psychicznie i fizycznie. Mam kołatania serca, nie śpię, oblewa mnie pot, mam napady paniki (dosłownie) a od negatywnego nastawienia pana Andrzeja mam wrażenie, ze wyląduje w psychiatryku. Jest ze mną źle. Z niewyspania zawalam pracę.
2. powiedzieć panu Andrzejowi o porno i jego zatajaniu prawdy o sobie ( szczególnie to porno niszczy mnie i nasze relacje, teraz jestem tego pewna, widzę to). Mam dość obłudy, polprawdy, nieszczerści. Jestem tym szczerze zmęczona.
3. Synchronicznie: poznawać siebie i poprawiać relacje z panem Andrzejem. Synchronicznie bo wydaje mi się, ze w naszym przypadku nie będzie dobre takie pozostawienie się, bez zadnej interakcji.
Fino - a może teraz napiszesz coś o sobie? Jakie są Twoje priorytety - w odniesieniu do Ciebie samej?

Tak to sobie wszystko ładnie i może nawet dowcipnie wymyśliłem i nagle sobie uświadomiłem, że w pierwszym rzędzie powinienem odnieść to do siebie. Spisać swoje. Zobaczyć, ile w tym będzie mnie, a ile mojej żony. Zrobię to, ale już dla siebie, nie w tym wątku. Ciebie Fino też zachęcam do tego, żebyś to spisała tylko dla siebie. Nie na forum.
Rozum
Posty: 19
Rejestracja: 14 gru 2018, 12:42
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Rozum »

jacek-sychar pisze: 15 gru 2018, 12:55 Rozum

Przeczytałaś cały wątek Fino?
Jak nie, to zrób to, a potem pisz. :(
Parafrazując słowa Wielkiego Świętego: jeśli się pomylę, poprawcie mnie.

Nie udzielam się, gdy nie mam przekonania.

Odpowiadając na pytanie, mówię: tak. Na bieżąco.

Pierwszy post Fino był bardzo obiecujący. Potem już równa pochyła. Teraz Fino jest bliżej rozwodu, a mogła z mężem pojednać się już dawno.

Fakt, że długo się udziela tutaj porad, nie daje monopolu na poprawność rozumowania.

Były głosy, z którymi się zgadzłam, myślałam: nareszcie. Oburzenie Fino. A później cały chór: no może to nie do końca tak, może trzeba wydźwięk wypowiedzi odszczepieńca trochę złagodzić.

Fino robi kroki. Ale nie jestem przekonana, czy są to kroki w stronę męża, czy raczej dreptanie w kółko.

Mam wrażenie, że przyłożono do męża Fino - nie każdy, lecz wielu tutaj - miarę taką, jak do osób, które poszły sobie za tzw. kowalskimi. Niesłusznie.

Gdyby każdy terapeuta w każdym przypadku zalecał to samo, to nie byłby terapeutą.

Oczywiście, KONIECZNE jest odklejenie się Fino od męża. Najlepszą receptę dała tu LOGIKA. Dawać z siebie, nie oczekując. Nie uzależniać emocji od drugiej osoby.

Czego zabrakło.

Zabrakło powtarzania tego, że mąż Fino ja kocha i o nią walczy JAK UMIE. Nie zostawił jej. Musiał się zamknąć w sobie, bo inaczej by nie wytrzymał. Mężu Fino, wiem, że pewnie czujesz tak jak ona. Że rani Cię ktoś, kogo bardzo kochasz. Wytrwaj przy niej jeszcze trochę.

To jest dramat dwojga ludzi, którzy się kochają, ale nie znają do siebie drogi, nie rozumieją swoich potrzeb i intencji. Miłość kaleka, ale silna, bo wciąż ich przy sobie trzyma.
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

JolantaElżbieta pisze: 15 gru 2018, 13:14 A ja uważam, że Rozum ma rację - czasem trzeba powiedzieć prawdę wprost. Mnie też się wydaje, że Fino nie chce dać sobie pomóc
Ależ Rozum Ameryki w przypadku Fino i jej historii nie odkrył ;) . Każdy kto zabrał głos w tym wątku pisze wprost i szczerze.
Rozum pisze: 15 gru 2018, 12:15 Fino, mam wrażenie, nazbierała tu sporo tych kamyków. I teraz mąż jawi się jej jako najgorszy, na jakiego mogła trafić. Nie ma znaczenia, że piszecie jej, że ma dobre i złe cechy. Ona bierze tylko to, co złe. Ten typ tak ma.
Akcent większości naszych wypowiedzi pada jednak na korzyść męża za co często (wyczuwa się to w jej postach) Fino ma żal do piszących. Nie sadzę, by wskutek naszego tu pisania Fino zbierała do swojej kolekcji żalu i pretensji kolejne powody do izolowania się od męża . Przekaz nasz jest całkowicie pzreciwny.
Z całym szacunkiem do Ciebie Rozumie ( :) ) i do wartości Twoich postów ale wydaje mi się że trochę przeceniasz swe siły i misję z jaką przyszłaś tu pomóc Fino. Odnoszę wrażenie jakbyś chciała objawić tu taką prawdę i metodę dotarcia do Autorki wątku na którą żaden z tu piszących nie wpadł. Temat ,,wałkowany'' jest od bardzo dawna i oglądany z każdej możliwej strony. Każdy kto tu zabrał głos podzielił się swoim doświadczeniem , swoim obiektywnym spojrzeniem na całą sytuację i napisał w najbardziej bezpośredni sposób do Fino na jaki każdego stać.

No ale dobrze.....wyciagnij zatem tego asa z rękawa którym zaorasz wszystkie dotąd próby dotarcia do Autorki wątku :)
Może właśnie przyszedł tu na forum ktoś kto nareszcie wyciągnie Fino z problemów 8-) :)
Powodzenia.
JolantaElżbieta
Posty: 748
Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: JolantaElżbieta »

Pustelnik pisze: 15 gru 2018, 13:44 Wg mnie Jolanta Elżbieta napisala wartościowo:
"patrzy jednostronnie i koncentruje się nie na tym co ważne"

Mnie jest łatwiej się mądrzyć, bo przeszłam przez te same etapy - teraz widze pewne rzeczy inaczej i już umiem pogodzić się z tym, czego nie mogę zmienić. Ale droga to tego była trudna i pełna łez i rozpaczy. Ale Pan Bóg mnie wyciągnął, chociaż wierzgałam, bo chciałam po swojemu :-)
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Rozum pisze: 15 gru 2018, 13:51 Oczywiście, KONIECZNE jest odklejenie się Fino od męża. Najlepszą receptę dała tu LOGIKA. Dawać z siebie, nie oczekując. Nie uzależniać emocji od drugiej osoby.
Taka recepta wielokrotnie przez większość czytających była tu proponowana.
mgła
Posty: 90
Rejestracja: 21 lip 2017, 11:02
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: mgła »

Wtrącę i ja swoje trzy grosze.
Czy nie wydaje Wam się dziwne, że od ponad osiemdziesięciu stron tyle mądrych, doświadczonych, życzliwych osób- pisze i pisze i pisze...
Fino, masz od nas niezłe paliwo, aby z uporem trwać przy swoim.
Ileż to siły trzeba, żeby tak nic a nic nie zmieniać. Masz w sobie naprawdę bardzo dużo siły.
Ja się Fino nie nabieram na to, że (jak twierdzisz) cokolwiek więcej czy głębiej widzisz niż osiemdziesiąt stron temu.
...Albo, że jesteś wdzięczna. No chyba za to, że paradoksalnie utwierdzasz się na swoim stanowisku, gdyż coraz bardziej się okopujesz, udowadniając wszystkim, że się mylą. Więc jesteś zmuszona sięgać po kolejne, albo te same od miesięcy argumenty.

Komu ten wątek jest bardziej potrzebny?
Fino?, czy nam, kolejnym adwersarzom aby zaspokoić nasze potrzeby pomagania?

Czy my- którzy czytamy ten wątek, możemy wreszcie w pokorze przyjąć, że aby cokolwiek zmienić, trzeba mieć motywację i chcieć po prostu?
ODPOWIEDZ