Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Kontynuując temat picia mojego męża.
Wcześniej nie skupilam się ma tym bo uznalam ze to długi, poważny temat i na oddzielną dyskusję, teraz pociagnelam bo tak wyszło przy okazji tych wyjść męża.

Też myślę, ze chce wyjść i się odprężyć natomiast myślę że to nie jedyny powód upijania się, myślę że jego napięcie nie bierze się tylko z naszej relacji, nie mam pewności ale jeśli wyszedł z domu patologicznego to nie jest chyba możliwe żeby nie był tym wszystkim obciążony a skoro tak to to co wyniósł ź domu musi powodować w nim napięcia.

Myślę też, ze za wszelką cenę nie chce stracić relacji z bratem a jego brat to już na pewno ma problem z alkoholem ( normalnie na codzień potrafi wypić butelkę alkoholu sam), a jego brat w zasadzie tylko przy piciu lubi spędzać czas. Mąż czasem proponowal żeby coś innego porobili, np. jakies kajaki, bilard ale nigdy jakoś nie wychodzi. Za to jak proponuje wyjście ńa picie to jego brat zawsze znajduje czas. Myślę że masz za wszelką cenę nie chce go stracic bo to jego jedyna rodzina, z resztą nie utrzymuje się kontaktu.
Rozmawialam o tym z mężem, ze martwię się o niego żeby nie popadł w nałóg i żeby brat go nie wciągnął - uważa ze ma swój rozum, myślę że tak ale też widzę jak bardzo boi się ze ktoś uzna go za niefajnego i obawiam się że to może zdecyduje go źle poprowadzić.
Amica pisze: 08 wrz 2018, 0:27 Skupiłaś się na tym, że mąż chciał poznać Twoje zdanie na temat wyjścia, ale zrobił po swojemu. A przecież podstawowym argumentem w rozmowie z nim powinno być to, że przychodzi z takich spotkań pijany w sztok!
No tak jak już pisałam - dopiero w rozmowie z Wami zobaczylam ze nie mówię jednak wprost, chyba d dlatego że boję się ze to nie będzie ż mojej strony czysty przekaz, ze będzie podszyty pretensjami a nie troską o męża. A dlatego że uważam że mąż robi dużo przeciwko mnie, może to jednak jest moje błędne myślenie. Bierze się jednak ze sposobu jego podejścia do mnie, nie ma zmiłuj śie nawet jak nic złego nie zrobię tylko może jakoś nie idealnie powiem coś.
Amica pisze: 08 wrz 2018, 0:27 Argument: "nie lubię, kiedy wracasz tak mocno pijany, potem długo ciebie zapijaczonego takiego mam przed oczami i to niszczy mój szacunek do ciebie" ma o wiele większy sens i znaczenie, niż "trochę mi będzie przykro, jak pójdziesz". To jest konkret
No właśnie takie proste i pytanie dlaczego ja tak nie potrafię mówić, znam zasadę dobrego mówienia ale jest coś co mi nie pozwala tak mówić, sama zachodze w głowę co to jest. Może właśnie te wszystkie żale, nieufność, stosunek męża do mnie, - wydaje mi się ze musialabym być wolna od tegi żeby mówić do niego wprost i jasno, ale nie jest przecież możliwym aby od tak wyzbyć się, przecież normalne jest też to ze coś mnie boli, ze jest mi przykro. Choć jakiś czas temu przez chwilę trochę mi się udało - nadal miałam żale itd. ale założyłam sobie ze będę patrzyla na męża z większą troską i wtedy udawało mi się mówić wprost nawet o sprawach drazniacych, mówiłam więc to co chciałam i udawało mi się przy tym nie drażnić męża. Myślicie ze to dobra droga. Nie wiem tylko czy udawało się bo ja dobrze mówiłam czy dlatego że mąż był też bardziej przychylny.
Amica pisze: 08 wrz 2018, 0:27 No i argument o piciu musi być spójny z pozostałą częścią życia, a więc zero alkoholu - brak spójności i widoczna hipokryzja praktycznie unieważnia każdy sensowny argument.
Nie wiem czy dobrze Cię rozumiem - masz na myśli to, że skoro przeszkadza mi ze mąż się upija jak wychodzi to powinnam zabronić mu w ogóle alkoholu?
jacek-sychar pisze: 08 wrz 2018, 8:07 Dla mnie upijanie się jest patologią. Nawet jak jest to raz na miesiąc
Ja z kolei rozumiem, ze ktoś może mieć ochotę nawet upic się do upadłego ale jeśli robi to praktycznie za każdym razem to jest problem. Mi chodzi o normalność, tzn. czasem wypije, czasem nie, czasem mogę więcej, czasem mniej, no i przede wszytkim nie muszę przyznaći za każdym razem nie chce a jeśli ktoś musi albo chce się upijac Boża każdym razem to ma z tym problem.
Może i po części mój mąż pije przeze mnie ale to nie oznacza, ze nie powinien wziąć się z kolei on za siebie. Poza tym nie jestem pewna czy nie pil by w innej sytuacji, bo wiem że pił zawsze, owszem na studiach podobno miał taki moment ze uznał ze czas przestać aż tak pić (wiem że ostro pili) ale To samo podejście do alkoholu które widzę dziś widzialam jeszcze przed ślubem ale myślałam że może to jest jednak sporadyczne a ze rozmawialismy też o naszym podejściu do alkoholu i mąż mówił wprost, ze nie potrzebuje pić zawsze i faktycznie przy mnie zawsze nie pił to uwierzylam mu - teraz czuję duży zawód, i czuję się przez niego oszukana. Właśnie wtedy czułam, ze chyba jednak nie ma za zdrowego podejścia do alkoholu ale pomyslalam sobie - nie bądź taka podejrzliwa, zaufaj. No to wyszło jak wyszło dlatego teraz trudno przyjąć mi słowa męża za dobrą monetę.
jacek-sychar pisze: 08 wrz 2018, 8:07 A może Fino powiedz mężowi, że nie podoba Ci się wracanie męża pijanego po spotkaniu z kolegami?
Już to powiedziałam nie raz. Na spokojnie, probowalam rozmawiać. Mówiłam, ze się po prostu martwię żeby nie przerodzilo się się to w nałóg. Mówiłam, ze niepokoi mnie jego podejście. Nic to nie dało, zaraz się wscieka i awantura bo oczywiście daję się z wciągnąć w bezsensowna dyskusję.
Słyszę wtedy ze jestem nienormlna, ze tylko ja, ze inne kobiety nie mają z tym problemu (jakby żył ludźmi na codzień i wiedział jak jest). Żebym popukala się w głowę. Dlatego chcę iść do specjalisty który pomoże mi rozeznać czy mam się czym martwić czy nie.
jacek-sychar pisze: 08 wrz 2018, 8:07 A o ile łatwiej zgadzałabyś się na jego wyjścia, gdyby wracał trzeźwy?
Oj! o wiele bardziej. Gdybym czuła jego normlane podejście do alkoholu ... Boże! ile spokoju więcej byłoby w moim życiu. Aż się rozmarzylam. Chcę być dobrze zrozumiana - czuję że picie mojego męża jest powiązane z jego problemamai wewnetrzynymi, niezaleznymi ode mnie.

Godzilabym się więc o wiele, wiele innych bardziej natomiast wiem, ze miałabym z tym jeszcE problem bo nie do końca ufam mężowi i balabym się ze na za dużo pozwoli sobie np. z innymi kobietami. A to znów przez jego problemy wewnetrzne, tzn. widzę jak niezdrowo rozładowuje swoje napięcia i dlatego mam w sobie dużo obaw o jego postępowanie.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

renta11 pisze: 08 wrz 2018, 10:47 Problemy są dwa:
1. Twój mąż i jego zachowanie
2. Ty i Twój problem osobowościowy
Na Twojego męża wpływu nie mamy, bo jego tutaj nie ma. Więc i zajmować się nie ma czym.
Jesteś TY
Renta11 ucaluje Cię chyba i niech inni nie czuję się źle, wszystkich Was bym wysciskla i ucałowała za wszystko co napisaliście nawet za to co budzilo we mnie duże emocje.
Renta11 podsumowalas po prostu temat. Krótko mega i tresciwie. Dziękuję bo napisalas wprost ze widzisz ze nie tylko ja psuje w naszym związku. Dziękuję - tego tylko potrzebowalam. Bo dużo więcej by gadać kto co i jak i ja to mniej lub bardziej widzę ale trzeba mi było właśnie takiego uporzadkowania - ty jedno, a twój mąż to drugie.

Nie wiem tylko jak analizować tylko siebie skoro zachowania męża wpływają na mnie. Dalibyscie radę tak tresciwie mi to wytłumaczyć?
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino pisze: 08 wrz 2018, 11:11
jacek-sychar pisze: ↑08 wrz 2018, 8:07
A o ile łatwiej zgadzałabyś się na jego wyjścia, gdyby wracał trzeźwy?
Oj! o wiele bardziej.
A powiedziałś mu to?
Amica

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Amica »

Fino pisze: 08 wrz 2018, 11:11
Nie wiem czy dobrze Cię rozumiem - masz na myśli to, że skoro przeszkadza mi ze mąż się upija jak wychodzi to powinnam zabronić mu w ogóle alkoholu?
Zapomnij o tym, że możesz czegokolwiek mężowi zabronić. To dorosły człowiek i sam niech podejmuje swoje decyzje. Mamusią jesteś?

Nie, nie zrozumiałaś mnie dobrze (napisałam niejasno!). Skoro przeszkadza Ci, że mąż upija się, to TY NIE PIJ w ogóle alkoholu. Pisałaś coś, że namawiałaś go na wino w domu, czy tam coś, bo wolisz to, niż ma iść z kolegami. Po prostu - komunikat musi być taki, że alkohol to zło. W zasadzie - w każdej postaci, jeśli nie jest pity do odpowiedniego posiłku lub jako toast. Bo inaczej wychodzi manipulacja i inny cel, niż rzeczywista troska o możliwość uzależnienia się męża od alko.

Nawiasem mówiąc - typowa matka narkomana, współuzależniona, "pozwala" mu na palenie np. marihuany w domu, bo to "mniejsze zło" i "lepiej niech go mam na oku, po co ma kraść i kupować cięższe narkotyki".

Czy Ci to coś przypomina? :)

Fino - psycholog i twarda jazda do przodu ze swoimi nawykami, przyzwyczajeniami. Nie martw się - jest to możliwe, aby niwelować w sobie takie przekazy - większość z nas ma przecież za sobą błędy w komunikacji, zbyt wielkie oczekiwania itd. I jakoś żyjemy, a części z nas udało się nawet posklejać te małżeństwa. Nie czekaj, nie zwlekaj, nie szukaj wymówek. Po prostu umów się jak najszybciej i działaj!
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

renta11 pisze: 08 wrz 2018, 11:09 A, jeszcze rozłożę Ci Waszą rozmowę, jak ja to sobie wyobrażam. I oczywiści mogę się całkowicie mylić. :D

On
- "chcę wyjść z kolegami, czy masz coś przeciwko temu, ale to musi być ważny powód. "
Idealny, nieosiągalny dla innych na tym forum komunikat idealnego męża.

W Tobie:
strach (nie chcę, aby poszedł, ma być tylko ze mną, jak mu przeszkodzić, aby nie wyszło, że ma być tylko ze mną)

On to w Tobie oczywiście zna, więc powiedział, że tylko ważny powód może go zatrzymać w domu.
W Tobie gonitwa myśli, jak go zmanipulować.
I zaczynasz ostrożnie
"Idź, ale miło by było, abyś ostatni dzień urlopu spędził ze mną"
On, wiedząc, że nie chcesz posunąć się dalej
"No jednak chciałbym pójść", w końcu po wymianie dłuższej zdań "To idę"
Rozmowa się nakręca, Ty manipulujesz coraz bardziej, on wkurza się coraz bardziej, padają coraz ostrzejsze słowa, w końcu on rzuca mięsem, Ty masz argument na to, że to zły człowiek jest. I kółko się kręci.


To oczywiście chory sposób jest, choć początek on miał idealny, a Ty w sumie nawet nie taki zły. Ale przebieg rozmowy stały i przewidywalny. Końcówka do d...

Więc należy zlokalizować problem, który w skrócie można określić, że w Tobie jest strach, że on Cię opuści, zazdrość i chęć trzymania go przy Twojej spódnicy. I mnóstwo Twoich chorych, natrętnych myśli o nim (co robi, z kim, gdzie itd). Nie jesteś originalna, wiele kobiet tak ma. :D On, mimo szczerych chęci, chce mieć trochę powietrza, bo się dusi. Więc w końcu wyrywa sobie kawałek wolności tak, jak umie.
Taki chory taniec.
Dobra informacja jest taka, że można to zmienić.
Celowo cytuję czy cały post bo tak, właśnie tak.
Bałam się powiedzieć wprost, jak już to jedna osoba tu zauważyła - chciałabym żebyś został bo po prostu chciałabym soedIc na z tobą ostatnie dni urlopu.
A ja się bałam ze taki wprost właśnie komunikat będzie zły, ze jak tak wprst mu powiem to się nie wscieknie ze jakim prawem ja tak chcę.
Myślę, nie wiem czy dobrze, ze brak pewnosci siebie robi ze mnie taką żonę strachliwa się mimo wszystko i sama sobie wmawiam ze nie mam prawa do własnego męża (oczywiscie myślę o zdrowym prawie do siebie małżonków) - ze żona ma prawo do czasem czegoś nie chcieć, czegoś chcieć, ze może coś się jej nie podobać i tak samo mężowi. I jeśli wyraża wprost i bez pretensji ze czegoś nie chce to to jest ok i kiedy oczywiście nie zawłaszcza małżonka.

Czy możesz pokazać mi bardziej na czym polegała moja manipulacja?
(nie miałam takiego zamiaru).
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 08 wrz 2018, 11:24
Fino pisze: 08 wrz 2018, 11:11
jacek-sychar pisze: ↑08 wrz 2018, 8:07
A o ile łatwiej zgadzałabyś się na jego wyjścia, gdyby wracał trzeźwy?
Oj! o wiele bardziej.
A powiedziałś mu to?
Nie powiedzialm mu- gdybyś ograniczyl alkohol i nie upijal się za każdym razem twoje wyjścia nie byłyby dla mnie problemem. Tak nie.
No ale powiedzialam, ze kiedy przychodzi zawsze i pijany to mi dom się przypomina i boję się wtedy. Powiedzialam też ze uważam, że takie upijanie się za każdym razem nie jest normalne, ze martwię się jego podejściem do alkoholu.
Nic to nie dało. Zawsze agresywna reakcja, raz uslyszalam "lubię się napić i będę pił i to się nigdy nie zmieni o [....] ci do tego ". Przerazilam się. Dlatego boję się cokolwoek mu powiedzieć. Ale może źle po prostu mówię.
Ostatnio zmieniony 08 wrz 2018, 12:07 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wulgaryzmom, nawet niepełnym mówimy zdecydowane NIE
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino

Ty po prostu jesteś DDA i drzemią w Tobie lęki z domu rodzinnego, ale przenosisz je na męża. Nie widzisz tego?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

jacek-sychar pisze: 08 wrz 2018, 12:08 Fino

Ty po prostu jesteś DDA i drzemią w Tobie lęki z domu rodzinnego, ale przenosisz je na męża. Nie widzisz tego?
Widzę, już dawno wiem że jestem DDA ale masz na myśli teraz stricte się alkohol czy ogólnie?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Amica pisze: 08 wrz 2018, 11:38 Nie, nie zrozumiałaś mnie dobrze (napisałam niejasno!). Skoro przeszkadza Ci, że mąż upija się, to TY NIE PIJ w ogóle alkoholu. Pisałaś coś, że namawiałaś go na wino w domu, czy tam coś, bo wolisz to, niż ma iść z kolegami. Po prostu - komunikat musi być taki, że alkohol to zło. W zasadzie - w każdej postaci, jeśli nie jest pity do odpowiedniego posiłku lub jako toast. Bo inaczej wychodzi manipulacja i inny cel, niż rzeczywista troska o możliwość uzależnienia się męża od alko
Amico, po pierwsze nie mam pewności jeszcze czy mąż ma faktyczny problem z alkoholem, po drugie nie uważam alkohol to samo zło, uważam że trzeba umieć pić i alkohol nie powinien być celem samym w sobie.. Źle mnie odczytalas z tymi propozycjami wypicia w domu. Czasem mam ochotę na piwo i wtedy też proponuję mężowi, nie robie tego z lęku. Chociaż mam obawy co do jego picia jak już wychodzi to staram się nie robić z alkoholu nienormalnego tematu a ze nie uważam żeby ogóle nie można było wypić i czasem sama mam ochotę na odrobinę piwa to proponuję, od tak, po prostu i mężowi, tak jak można też w otworzyć wino do filmu. Nie proponowalabym w ogóle gdybym widziała ze pije codziennie albo kilka brązy w tygodniu.
Nie wylewam też alkoholu jeśli jest w domu ze strachu ani też strasznie nie skupuję.
Amica

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Amica »

Przyznam, że już się zgubiłam w tym, czego Ty chcesz, czego nie chcesz, co jest dobre, a co złe. Poddaję się. ;)
jacek-sychar

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: jacek-sychar »

Fino pisze: 08 wrz 2018, 13:06 Widzę, już dawno wiem że jestem DDA ale masz na myśli teraz stricte się alkohol czy ogólnie?
Ogólnie
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Amica pisze: 08 wrz 2018, 13:48 Przyznam, że już się zgubiłam w tym, czego Ty chcesz, czego nie chcesz, co jest dobre, a co złe. Poddaję się. ;)
Hmm, od razu napisalam o co chodzi, ze np.
mam przypuszczenia co do picia męża, ze ma problem ale pewna na 100% nie jestem i muszę to jakiś sprawdzić.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4408
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: ozeasz »

Fino pisze: 08 wrz 2018, 11:20
renta11 pisze: 08 wrz 2018, 10:47 Problemy są dwa:
1. Twój mąż i jego zachowanie
2. Ty i Twój problem osobowościowy
Na Twojego męża wpływu nie mamy, bo jego tutaj nie ma. Więc i zajmować się nie ma czym.
Jesteś TY
Renta11 ucaluje Cię chyba i niech inni nie czuję się źle, wszystkich Was bym wysciskla i ucałowała za wszystko co napisaliście nawet za to co budzilo we mnie duże emocje.
Renta11 podsumowalas po prostu temat. Krótko mega i tresciwie. Dziękuję bo napisalas wprost ze widzisz ze nie tylko ja psuje w naszym związku. Dziękuję - tego tylko potrzebowalam. Bo dużo więcej by gadać kto co i jak i ja to mniej lub bardziej widzę ale trzeba mi było właśnie takiego uporzadkowania - ty jedno, a twój mąż to drugie.

Nie wiem tylko jak analizować tylko siebie skoro zachowania męża wpływają na mnie. Dalibyscie radę tak tresciwie mi to wytłumaczyć?
Fino jak się nie zatrzymasz to tak będziesz mogła do końca życia , tyle razy słyszałaś zajmuj się sobą , mam wrażenie że te słowa padają na drogę ,jak w przypowieści o ziarnie ,coś je porywa ,lub jest zdeptane i nie ma ich .

Nawet jeśli słowa męża na Ciebie wpływają ,to tylko dlatego że jesteś zbyt słaba , by być sobą ,że jesteś zbyt uzależniona (od męża) , by być sobą ,że nie wiesz tak naprawdę kim jesteś ,by być sobą .
Kolejny raz napisze ze macie rację ze muszę zająć się sobą i tak zrobię ale mowienie ze za każde niestosowne zachowanie męża to ja jestem odpowiedzialna to już przesada. Mój mąż nie panuje nad emocjami - moja wina, jest wulgarny - moja wina, w trakcie rozmowy stosuje uszczypliwoaci, wulgaryzmy, jakieś przykre zdanka, które nic nie wnoszą do rozmowy a tylko pogarszaja komunikacje- moja wina. Poszaleliscie? I nie jestem teraz rozdygotana, po prostu uważam że mój mąż też żachowuje się a sposób który psuje nasze relacje.
Osoba silna wewnętrznie ,psychicznie ,duchowo ,nie dość że nie doświadczy destrukcyjnego wpływu z powodu takiego zachowania ,to swoim spokojem i rozsądkiem konstruktywnie pomoże wrócić do normalnego stanu tej drugiej osobie .

Popatrz , jak powinien zachować się rodzic kiedy jest atakowany przez rozemocjonowane dziecko ,czy jeśli wejdzie na jego poziom emocji to podkręci atmosferę czy wyciszy ?

Ty ,abstrahując od tego kto ma rację , nakręcasz swoim zachowaniem męża ,albo wręcz prowokujesz ,On mając podobne kłopoty do Ciebie (brak poczucia wartości ,pewności , szacunku ) robi to samo .

Jak wg Ciebie można to zatrzymać ? Czy jak będziesz wskazywać na męża przecież to On to czy tamto szukając winnego ? Czy konstruktywnie , rozsądnie zastanowisz się , co ze swej strony mogę zrobić by takich sytuacji nie było .
Więc może kartka i lista właśnie tych rzeczy ,obok ewentualne wnioski po tym co zaszło ,negatywne skreślasz po przemyśleniu co doprowadziło do porażki ,jeśli po Twojej stronie ,to znów pomysł jak tego uniknąć ,co w sobie warto zmienić by tak nie reagować ,by nie podejmować błędnych decyzji .

Dobre też prześwietlasz ,co wpłynęło pozytywnie ,te wzmacniasz i budujesz dobre zachowania ,myśli , sposoby reagowania .

Kilka wskazań naszego brata , Św. Pawła :
Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe........ Rz 12,2-3 ;10 ;14 ;19-20

Niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy, lecz niech sądzi o sobie trzeźwo - według miary, jaką Bóg każdemu w wierze wyznaczył.........


Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! ........

Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. .....

W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi! W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie!

Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę...... Rz 12,2-3 ;10 ;14 ;19-20
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

ozeasz pisze: 08 wrz 2018, 15:24 Nawet jeśli słowa męża na Ciebie wpływają ,to tylko dlatego że jesteś zbyt słaba , by być sobą ,że jesteś zbyt uzależniona (od męża) , by być sobą ,że nie wiesz tak naprawdę kim jesteś ,by być sobą
To na pewno ale czy nie jest tak, ze nawet silną osobę może coś zranić? Pytam poważnie.
ozeasz pisze: 08 wrz 2018, 15:24 Fino jak się nie zatrzymasz to tak będziesz mogła do końca życia , tyle razy słyszałaś zajmuj się sobą , mam wrażenie że te słowa padają na drogę ,jak w przypowieści o ziarnie ,coś je porywa ,lub jest zdeptane i nie ma ich .
Ja to rozumiem tylko nie wiem do końca jak to zrobić ale jak zrobię plan działania to pozwolę sobie skonsultować go z Wami, zastanowię się i nad tym co wyżej.
ozeasz pisze: 08 wrz 2018, 15:24 Popatrz , jak powinien zachować się rodzic kiedy jest atakowany przez rozemocjonowane dziecko ,czy jeśli wejdzie na jego poziom emocji to podkręci atmosferę czy wyciszy ?

Bardzo pomocne porównanie, bardzo.
ozeasz pisze: 08 wrz 2018, 15:24 Więc może kartka i lista właśnie tych rzeczy ,obok ewentualne wnioski po tym co zaszło ,negatywne skreślasz po przemyśleniu co doprowadziło do porażki ,jeśli po Twojej stronie ,to znów pomysł jak tego uniknąć ,co w sobie warto zmienić by tak nie reagować ,by nie podejmować błędnych decyzji .
A jeśli coś jest po stronie męża to co wtedy. Wyreczanie kogoś w działaniu to też chyba nie jest takie dobre.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Mój mąż właśnie wyszedł, powiedzial ze wychodzi i wróci późno, zapytałam o której. Odpowiedzial ze nie wie dokładnie. Powiedziałam,ze nie chciałabym aby wracał ńad ranem bo nie lubię jak późno wraca. Zapytał mnie dlaczego. Powiedzialam ze tak po prostu, ze nie mam na to jakiegoś innego argumentu. Wiem, że mąż nie weźmie mojego zdania pod uwagę. I to jest właśnie to - nie liczy się ze mną.
Chciałam mu napisać jeszcze,ze jeśli jakkolwiek liczy się ze mną to chciałabym aby wziął pod uwagę moją prośbę. Ale to chyba nie jest dobry pomysł. Wiem jednak ze jeśli wróci bardzo późno to będę zła.
ODPOWIEDZ