Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Refleksje, dzielenie się swoimi przeżyciami...

Moderator: Moderatorzy

Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nirwanna pisze: 14 paź 2018, 8:05 Fino, czy chodzisz wciąż do psychologa?
Nad czym z nim pracujesz?
Cały, calutki. Zaczęłam temat uporczywych myśli i podejmowania decyzji. Skacze po tematach bo wychodzą wątki poboczne, nie uniknie się tego. Zaczęłam też mówić o oddzieleniu się emocjonalnym o mężu.
Psycholog mówi, ze można u mnie określić coś takiego jak obiekt wewnętrzny - to moi rodzice, to w jaki sposob patrzyli na mnie, nie musieli nic mówić, wystarczy ze czulam to co w powiwtezu - podejrzliwosc mamy, jej zdenerwowanie.

I teraz zachwuje się tak w stosunku do męża i imnych. Podejrzliwie patrzę, przez to jestem sztywna, nienaturlana ,buduję napięcie i atmosferę napięta i zimną a wtedy ludzie uciekaja, szukając cieplejszych relacji. Pytanie dlaczego tak trudno mi to zmienić. O tym też rozmawiamy.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Fino, z nami też rozmawiasz. Efektem jest ponad 60 stron wątku w czasie roku. I...?
Rozmawianie to pierwszy krok, ale tylko pierwszy, konieczne są następne.

Spytałam się nie o czym rozmawiasz, ale nad czym pracujesz.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nirwanna pisze: 14 paź 2018, 16:33 Fino, z nami też rozmawiasz. Efektem jest ponad 60 stron wątku w czasie roku. I...?
Rozmawianie to pierwszy krok, ale tylko pierwszy, konieczne są następne.

Spytałam się nie o czym rozmawiasz, ale nad czym pracujesz.
A co według Ciebie jest pracą? Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania. Pytałam psychologa czy są jakies ćwiczenia? Powiedzial ze w psychoanaliza nie.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Fino pisze: 14 paź 2018, 16:48 Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania.
Zatem - czy zrozumiałaś na czym polega Twój problem? Aby zmieniać konkretne zachowania u źródeł problemu?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Nirwanna pisze: 14 paź 2018, 17:02
Fino pisze: 14 paź 2018, 16:48 Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania.
Zatem - czy zrozumiałaś na czym polega Twój problem? Aby zmieniać konkretne zachowania u źródeł problemu?
Nie we wszystkim i potrzebuje też jeszcze podrazyc ale zrozumialam ze mój wew. obiekt-rodzic sprawia że czepiam się, itp. Jak moja mama. Trudno mi tylko zrozumieć ze nie ma konkretnego zadnia na zmianę, bo o ile żeby oddzielić się od męża mogę konkretnie coś zrobić np. spędzać czas ze sobą, nie wdawać się w zbędne prowokujace dyskusje to żeby np. zrezygnować z natretnych myśli to mogę je tylko zagłuszac.
Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Czarek »

Fino pisze: 14 paź 2018, 16:48 A co według Ciebie jest pracą? Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania. Pytałam psychologa czy są jakies ćwiczenia? Powiedzial ze w psychoanaliza nie.
Fino może warto abyś rozważyła zmianę nurtu, w którym pracujesz nad sobą?
Być może psychoanaliza, nie jest tym nurtem terapii, który jest dla Ciebie dobry.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Czarek pisze: 14 paź 2018, 21:22
Fino pisze: 14 paź 2018, 16:48 A co według Ciebie jest pracą? Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania. Pytałam psychologa czy są jakies ćwiczenia? Powiedzial ze w psychoanaliza nie.
Fino może warto abyś rozważyła zmianę nurtu, w którym pracujesz nad sobą?
Być może psychoanaliza, nie jest tym nurtem terapii, który jest dla Ciebie dobry.
Mam podobne myślenie, jak Czarek.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Lawendowa »

Nirwanna pisze: 14 paź 2018, 21:27
Czarek pisze: 14 paź 2018, 21:22
Fino pisze: 14 paź 2018, 16:48 A co według Ciebie jest pracą? Bo u psychologa rozmawia się, żeby zrozumieć problem a potem nie ma konkretnych zadań tylko zmiana polega wyłącznie na probach wdrażania innego zachowania. Pytałam psychologa czy są jakies ćwiczenia? Powiedzial ze w psychoanaliza nie.
Fino może warto abyś rozważyła zmianę nurtu, w którym pracujesz nad sobą?
Być może psychoanaliza, nie jest tym nurtem terapii, który jest dla Ciebie dobry.
Mam podobne myślenie, jak Czarek.
Ja też chciałam zapytać o nurt, bo miałam podobną myśl.
Nie każdy nurt psychologii jest odpowiedni dla każdego człowieka i każdego problemu z którym on przychodzi. Inna rzecz to warto wiedzieć, że są też nurty w psychologii, które mogą być szkodliwe dla duszy.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Cały czas zastanawiam się nad tym, pytałam dwóch psychologów, również tego do którego chodzę - oni mają doswiadczenie w tym i w tym, są przekonani o słuszności właśnie tego nurtu i trudno zarekomendować im inny. Dziwne mi się to wydaje bo psychoterapeuta orientuje się we wszystkich i na zasadzie diagnozy powinien wskazać odpowiedni ale zmotywowaliscie mnie do zapisania się na konsultacje diagnozujace. Znam nurty ale sama nie jestem w stanie wybrać. Powierzchowane podejście to dla mnie za mało jak np. terapia behawioralna a tylko zagłębienie się w przeszłość i dawanie mi swobody gadania co mi do głowy przyjdzie to już za mało.
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

Myślałam dziś o swojej sytuacji. Praca nad sobą to jedno, bez względu na wszystko. Podejscie do męża jakie proponujecue wydaje mi się też samo w sobie dobre, tzn. delikatnie pokazywać czego potrzebuję. Tylko tu chodzi o taki ogół - nie wiem jak to ująć. Myślę że muszą być u nas podjęte radyklane decyzje inaczej mój mąż nie obudzi się. Nie wiem tylko jakie, potrzebuje kogoś , jakiegoś specjalisty który pomoże mi w ustaleniu tych kroków.
Czytalam tu na forum o tzw. chyba zafiksowaniu męskim. Polegajacym na tym że mężczyzna sam z siebie nie podejmie zmian. Myślę, ze z moim mężem jest tak samo.
Nie jestem osobą, która może czekać lata aż coś się zmieni.
krople rosy

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: krople rosy »

Fino pisze: 15 paź 2018, 23:22 Nie jestem osobą, która może czekać lata aż coś się zmieni.
Z komunikatu męża do Ciebie : ,,TY się nigdy nie zmienisz'' też wynika że brak mu nadziei na Twoją przemianę.
Oboje czekacie aż drugie dokona rewolucyjnych zmian .

czekanie na czyjąś zmianę odbiera oczekującemu radość , spokój , siłę wewnętrzną , kocentrację i motywację. Wyniszcza od środka i karmi lęk, depersję, nerwicę oraz brak zaufania. Tak się nie da żyć latami.
Dlatego energię swoją, wysiłek i dobrą wolę trzeba skierować na zmianę siebie. To ma nas pochłaniać i dodawać skrzydeł gdy się widzi pierwsze zwiastuny zmiany.
A zmiana siebie to proces . Jakich zmian dokonałaś w sobie które są widoczne i dla Ciebie i dla męża?
Dlaczego po raz któryś już zarzuca Ci, że się nigdy nie zmienisz?
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

krople rosy pisze: 16 paź 2018, 8:36
Fino pisze: 15 paź 2018, 23:22 Nie jestem osobą, która może czekać lata aż coś się zmieni.
Z komunikatu męża do Ciebie : ,,TY się nigdy nie zmienisz'' też wynika że brak mu nadziei na Twoją przemianę.
Oboje czekacie aż drugie dokona rewolucyjnych zmian .

czekanie na czyjąś zmianę odbiera oczekującemu radość , spokój , siłę wewnętrzną , kocentrację i motywację. Wyniszcza od środka i karmi lęk, depersję, nerwicę oraz brak zaufania. Tak się nie da żyć latami.
Dlatego energię swoją, wysiłek i dobrą wolę trzeba skierować na zmianę siebie. To ma nas pochłaniać i dodawać skrzydeł gdy się widzi pierwsze zwiastuny zmiany.
A zmiana siebie to proces . Jakich zmian dokonałaś w sobie które są widoczne i dla Ciebie i dla męża?
Dlaczego po raz któryś już zarzuca Ci, że się nigdy nie zmienisz?
Zgadza się ale jak to fizycznie ma wyglądać. Przecież pracując nad sobą nie slepniemy na drugą osobę i odczuwamy różne uczycia w związku z jej zachowaniem które nas rani, co wtedy? Wypadaloby nie czuć czyli sztucznie spychac gdzieś głęboko to co się czuje jeśli boli. Taka też diamteralna zmiana siebie z dnia na dzień kiedy dostaje się przykrości ze strony drugiej osoby - podcina skrzydła, bycie radosnym i entuzjastycznym nie jest proste.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: s zona »

Fino ,
pozwolisz ,ze spytam :
modlisz sie za swojego meza ,blogoslawisz mu ?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Nirwanna »

Fino pisze: 16 paź 2018, 11:48
krople rosy pisze: 16 paź 2018, 8:36
Fino pisze: 15 paź 2018, 23:22 Nie jestem osobą, która może czekać lata aż coś się zmieni.
Z komunikatu męża do Ciebie : ,,TY się nigdy nie zmienisz'' też wynika że brak mu nadziei na Twoją przemianę.
Oboje czekacie aż drugie dokona rewolucyjnych zmian .

czekanie na czyjąś zmianę odbiera oczekującemu radość , spokój , siłę wewnętrzną , kocentrację i motywację. Wyniszcza od środka i karmi lęk, depersję, nerwicę oraz brak zaufania. Tak się nie da żyć latami.
Dlatego energię swoją, wysiłek i dobrą wolę trzeba skierować na zmianę siebie. To ma nas pochłaniać i dodawać skrzydeł gdy się widzi pierwsze zwiastuny zmiany.
A zmiana siebie to proces . Jakich zmian dokonałaś w sobie które są widoczne i dla Ciebie i dla męża?
Dlaczego po raz któryś już zarzuca Ci, że się nigdy nie zmienisz?
Zgadza się ale jak to fizycznie ma wyglądać. Przecież pracując nad sobą nie slepniemy na drugą osobę i odczuwamy różne uczycia w związku z jej zachowaniem które nas rani, co wtedy? Wypadaloby nie czuć czyli sztucznie spychac gdzieś głęboko to co się czuje jeśli boli. Taka też diamteralna zmiana siebie z dnia na dzień kiedy dostaje się przykrości ze strony drugiej osoby - podcina skrzydła, bycie radosnym i entuzjastycznym nie jest proste.
Fino, praca nad sobą polega między innymi na tym, aby nauczyć się stawiać granice SOBIE.
Czyli gdy kiedyś wyrażałam emocje w sposób raniący innych ludzi, to teraz stawiam sobie granice - nie chcę tak dalej robić - i komunikuję te swoje emocje w sposób nie raniący. Nie ma to nic wspólnego z tłumieniem emocji, ani z zachowaniem drugiego człowieka, bo to Ty odpowiadasz za swoje zachowania.

Komunikować emocje w sposób nie raniący.

Co już zrobiłaś w tym kierunku?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Fino
Posty: 584
Rejestracja: 20 wrz 2017, 7:15
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o pilną pomoc - małżeństwo w rozsypce

Post autor: Fino »

krople rosy pisze: 16 paź 2018, 8:36 A zmiana siebie to proces . Jakich zmian dokonałaś w sobie które są widoczne i dla Ciebie i dla męża?
Dlaczego po raz któryś już zarzuca Ci, że się nigdy nie zmienisz?
A jakie zmiany mogą być widoczne w ciągu kilku zaledwie dni jeśli pracuje się nad - mówieniem wprost i krótko (to może być widoczne), nad oddzieleniem się od męża (to nie jest widoczne), nad natretnymi myślami? Może Może jednak jeszcze tego nie wiem, Może mogą być a widoczne zmiany?

Bardzo bym chciała powiedzieć - od dziś dystansuje się do męża, nie wpuszcam go za bardzo w swoje myśli bo to wykorzystuje, nie będę godzila się na wszystko co zaproponuje w związku że spedzaniem razem czasu, jak będzie przykry dla mnie to powiem jesteś niemily i nie muszę tego słuchać- wychodzę i nie dyskutuje. Ale czy tędy droga? A jak ma się do tego okazywanie większe miłości (jestem w tym zdystansowana, mąż ostatnio wyrzucił mi ze nigdy nie byłam zbytnio czuła). On mi wykrzykuje - nie mam ochoty na czułość a ja mam go przytulać? - Nie wiem. Nie odzywa się do mnie a ja mam go na siłę zgadywać? Ale jak zabraknie w tym normalności z mojej strony to nadal będę się pokazywala jako zdystansowana, chłodna żona.
ODPOWIEDZ